Aleksander Zniszczoł: Cieszę się, że zostałem z trenerem Maciusiakiem

  • 2019-05-21 20:45

Seria trzech zwycięstw na drugoligowym poziomie na finiszu sezonu, a także zakończenie go na drugiej pozycji w Pucharze Kontynentalnym 2018/19 nie wystarczyły Aleksandrowi Zniszczołowi do awansu kadrowego. Podobnie jak w sezonie poolimpijskim, 25-latek przygotowania do kolejnej zimy rozpoczął w kadrze B, gdzie rolę jego szkoleniowca pełni trener Maciej Maciusiak. Ze Zniszczołem porozmawialiśmy podczas wiosennego zgrupowania zaplecza kadry A we władysławowskim Cetniewie.

Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński
Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński
Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński

- Fajnie, że udało nam się wyjechać do Cetniewa, choć pogoda podczas obozu nie sprzyjała. Przez niesprzyjającą aurę niewiele skorzystaliśmy z uroków tego regionu, choć pierwszego dnia można było pospacerować trochę po plaży, kiedy nie wiało. Pomimo niepogody, tutejszy ośrodek oferuje dużo możliwości, które nie pozwalają się nudzić. Liczy się jednak sama zmiana miejsca i złapanie zaczerpnięcie innego klimatu. Na tym etapie sezonu jestem zadowolony z tego, jak mają się sprawy. Jestem zmotywowany do ciężkiej pracy, a humor dopisuje - zapewnia sportowiec urodzony w Cieszynie.

- W czasie urlopu chciałbym wybrać się z rodziną nad polskie morze. To urokliwe miejsce z pięknymi plażami i dobrym powietrzem, które szczególnie dobrze wpływa na dzieci. Dziecko rośnie, wszystko jest w porządku, a czas leci nieubłaganie. Mając dziecko, dobitnie widać pęd czasu, który jest bardzo cenny - dodaje Zniszczoł, któremu w 2018 roku urodziła się córka Hania. Rok wcześniej skoczek wziął ślub ze swoją partnerką, Magdaleną.

- Czy córka będzie trenowała skoki narciarskie? Może i bym chciał, ale nie wiem czy żona by mi na to pozwoliła <śmiech>… Czas pokaże, ale nic na siłę. Sama musi podjąć takie decyzje - podkreśla zawodnik zamieszkujący Wisłę.

Jak Zniszczoł odebrał pozostanie w kadrze B na kolejny rok? - Cieszę się, że zostałem z trenerem Maćkiem Maciusiakiem, bo oznacza to dla mnie stabilizację. Przez ostatnie cztery lata co sezon miałem innego szkoleniowca i coś się zmieniało. Co roku startowałem z nową wizją i innym planem, a aktualna sytuacja jest dla mnie dobra. Na początku sezonu czuję się zupełnie inaczej niż w przypadku czterech ostatnich lat. Mam poczucie tego, że jestem w innym miejscu, o krok czy dwa do przodu. Wszystko zmierza w prawidłowym kierunku.

Co zmiana trenera kadry A oznacza dla jej zaplecza? - Były krótkie spotkania z Michalem Dolezalem, który zapewniał nas o planach współpracy, ale tak mówi się co roku i później różnie to wychodzi. Niemniej, moim zdaniem Michal to człowiek bardzo kontaktowy i przyjemny dla zawodników. Myślę, że może to fajnie wyglądać. Z całego serca życzę mu powodzenia, bo z tym wiąże się moja kariera, ponieważ te drzwi muszą dla mnie zostać otwarte.

Brak powołania na marcowe zawody Pucharu Świata, wobec udanych występów w Pucharze Kontynentalnym, były dla Zniszczoła dużym rozczarowaniem? - Liczyłem na powołanie, ale tak się nie stało. Byłem zły na tę sytuację, ale przeczuwałem, że nie wystartuję w Pucharze Świata. Wiedziałem, iż nigdzie nie pojadę,  Odkąd zaczęły się dywagacje na temat liczby konkursów turnieju Raw Air, w których mam się pokazać. To był moment przełamania. Kiedy trener Stefan Horngacher na początku sezonu ogłosił, że droga do Pucharu Świata wiedzie przez Puchar Kontynentalny, za wszelką cenę starałem się wywalczać dodatkowe miejsce startowe, aby dopuszczono mnie do elity. Być może popełniłem błąd? Ciągle walczyłem o kwotę, aby trafić do Pucharu Świata, a po dostaniu szansy tak bardzo nie chciałem jej zepsuć, że… psułem ją. Po sezonie - wraz z Jakubem Bączkiem, pełniącym rolę mojego psychologa - tutaj znaleźliśmy problem. Mowa o presji, którą wywieram sam na sobie. Walczymy z tym i myślę, że jestem krok do przodu.

- Może na koniec zimy „puściło mnie” w Pucharze Kontynentalnym, wobec braku powołania na Raw Air? W kontekście Planicy z góry wiedziałem, że nie będzie szans na wyjazd. Tam był zgrany zespół, a loty w Słowenii to nagroda za cały sezon. Choć kto wie, jak bym tam skakał? Na ostatniej prostej sezonu odsunąłem Puchar Świata na bok i skakałem swoje. Fakt, w Zakopanem przydarzyła się jedna dyskwalifikacja za wagę, ale to był wynik tego, że jechałem z wszystkim na sto procent. Z wagą, podejściem do sportu czy z treningami. Dawałem z siebie maksimum i trafiło się małe niedopatrzenie, ale nie płakałem z tego powodu. Wiedziałem, że skoczyłem bardzo dobrze i byłyby cztery wygrane pod rząd, gdyby nie dyskwalifikacja. To było pozytywne zakończenie sezonu, które dało kopa na start kolejnego - kontynuuje skoczek, który jako pierwszy Polak w historii stanął na podium klasyfikacji generalnej tzw. drugiej ligi. Więcej punktów tej zimy zgromadził tylko Clemens Aigner z Austrii.

- Dobre wyniki dały mi pozycję lidera rankingu CRL, dzięki czemu latem nie będę musiał walczyć o miejsce startowe, bo to zapewnione mam na dłuższy czas. Czy należało mi się miejsce w kadrze A? Nie mi to oceniać. Takie zapadły decyzje i przystosowałem się do tego. Jak wspominałem, cieszę się na możliwość pozostania ze sztabem szkoleniowym, z którym zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Na odgórne decyzje nie mam wpływu, więc daję z siebie wszystko tam, gdzie mnie przydzielą. Wiem, że mogę liczyć na pełne wsparcie sztabu kadry B  - dodaje Zniszczoł.

Głównym celem pozostaje przebicie się do Pucharu Świata? - Puchar Kontynentalnym zdecydowanie nie jest miejscem docelowym. Moje aspiracje są dużo większe. Myślę, że idąc obranym tropem, to może być bardzo udany sezon! Trzeba w siebie wierzyć, choć niczego nie mogę zapewnić. Liczę, iż ogrom włożonej pracy poskutkuje dalszym progresem. Chciałbym dostać więcej szans w Pucharze Świata, aby móc się tam pokazać.

Dorośli członkowie kadry B regularnie mówią o kiepskiej sytuacji finansowej, która nie pozwala im łączyć treningów skoczka z prowadzeniem rodziny. Jak w tym momencie wygląda to w przypadku Zniszczoła? - W zasadzie się nie zmieniła. Kończy mi się umowa ze sponsorem indywidualnym i staram się o jej przedłużenie. Co z tego wyniknie? Zobaczymy, choć liczę na dalszą współpracę. Pomijając sponsora indywidualnego, nie jest kolorowo. W konkursach rangi Pucharu Kontynentalnego nie wygrywa się dużych pieniędzy. Fajnie, gdyby uległo to poprawie, ale na to się nie zanosi. Od niewielkich nagród trzeba jeszcze odjąć podatek, zgodnie z przepisami panującymi w danym kraju. W niektórych państwach jest to spory podatek, więc z przykładowych 100 CHF za piąte miejsce zostaje 60 CHF (około 230 PLN) na rękę. Niełatwo zatem uzbierać porządną kwotę z drugoligowych zawodów.

Aleksander Zniszczoł ostatnie punkty Pucharu Świata zdobył 11 grudnia 2016 roku, plasując się na 22. pozycji w Lillehammer. Najlepszy wynik w zawodach najwyższej rangi osiągnął w debiutanckim sezonie 2011/12, gdy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem był 9. Były to jego pierwsze punkty w karierze. Najlepszy sezon zaliczył trzy lata później, gdy zgromadził 75 „oczek”. 3 marca 2012 roku był w zespole, który stanął na podium drużynowych zawodów Pucharu Świata w Lahti. Członek WSS Wisła w 2011 roku wygrał Letni Puchar Kontynentalny, a w swoim dorobku ma też medale mistrzostw świata juniorów, zimowej uniwersjady oraz olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy. Najdłuższy dotąd skok oddał w 2015 roku, szybując na 213. metr obiektu w Bad Mitterndorf.

Korespondencja z Cetniewa, Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6015) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Oczy Aignera profesor
    @Pito1994

    Maciek był do tego stopnia rozsypany, aż jego but skokowy zrobił to samo.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Beves

    No chyba 6 miejsce w kwali Zniszczoła pokazuje, że miała... Jego problemem było to, że po długim okresie w PK nie radził sobie psychicznie.

  • Beves początkujący

    Patrząc realnie to czy jeździł Kot, czy by regularnie jeździł Zniszczoł nic radykalnie w naszej kadrze by nie zmieniło, to byłby praktycznie ten sam dorobek punktowy zapewne. Zniszczoł od samego jeżdżenia na PŚ nie stał by się nagle czołowym zawodnikiem. Oczywiście też uważam że w tym sezonie był trochę lepszy od Kota, ale to głównie dlatego że Maciek był po prostu tragiczny. Zniszczoł też nie jest juniorem żeby musiał na siłę łapać doświadczenie jak Wąsek, w PK skakał nieźle, ale to też nie było jakieś seryjne wygrywanie, także wybór pomiędzy Kotem a Zniszczolem tak naprawde to tylko kwestia sympatii Horngachera, bo poza pierwszą 4 reszta i tak nie miała szans na duże punkty

  • Miszczbuloklep początkujący
    Brawo ten Pan

    Szacun dla Olka, że nie pyskuje jak Jasiek Ziobro, choć ma jakieś podstawy.
    Z drugiej strony Dodo nie zapowiadał rewolucji, więc pewnie nadal będzie betonowanie sześciu zasłużonych, a wyniki innych zawodników będą mieć drugorzędne znaczenie.
    Nie zapominajmy o układzie typu trener - zawodnik; wszak obecny trener reprezentacji jest wieloletnim kolegą co najmniej piątki zawodników z kadry A. Niezręcznie jest odgonić dobrego kolegę od koryta Pucharu Świata, choćby w sensie psychologicznym. Dodo będzie miał skrupuły.
    I jeszcze jedno: Horni owinął sobie PZN wokół palca i robił co chciał. W obecnej sytuacji to raczej PZN owinie sobie Doleżała, a ten, nie mając innych, równie dobrych perspektyw, będzie tańczył jak mu zagrają.

  • EmiI profesor

    Już mniejsza o to czy powołanie Kota do Planicy zamiast Zniszczoła było słuszne. Było, minęło, wielkiego wpływu to nie miało na wyniki w PŚ, a Zniszczoł w Czajkowskim swoje wygrał. Bardziej chodzi o argumentacje, że już sami zawodnicy przyjmują do wiadomości że liczy się w sporcie indywidualnym "zgrany zespół". Tu nie ma podań w ciemno, każdy na skoczni jest w momencie oddawania skoku sam, i kolega nie podmucha pod narty.

  • gracz75 stały bywalec

    też mi sie wydaje że bledem było nie wystawienia Zniszczoła na Raw Air , choćby tylko w 2 konkursach , do Planicy pojechał Kot ,no cóż .... zawodnikowi ktory widzi ze jest lepszy niż ktoś kto skacze ( w RA Hula był kiepski, Planica- Kot) może podciąć skrzydła
    Dużo też mówi wypowiedz na temat wspołpracy kadry A iB .... nie wszystko w Polskich skokach jest takie cacy

  • Pito1994 bywalec
    @Lechoo

    Wszyscy trzej mają słabe statystyki. Ale skoro Kota było stać na wygrywanie konkursów jeszcze nie dawno, a teraz punktował ze średnią jednego punkta na konkurs, to chyba trzymanie go na siłę w pucharze świata było bez sensu. Nawet jeśli zmiennicy nie byli lepsi, to powinna być większa rotacja. To moje zdanie, Twoje jest inne i spoko szanuje.

  • skortom76 doświadczony

    Mnie zastanawia jak to jest możliwe, że przy naszym narodowym sporcie zimowym, dużej liczbie sponsorów z wielką kasą nie ma pieniędzy dla chłopaków z kadry B? A no tak w tym roku Tajner się hajtał a wesele kosztuje...

  • Lechoo bywalec
    Garść statystyk :)

    @Pito1994

    Maciej Kot 25 pkt / 24 konkursy = 1,04 pkt. na konkurs
    Paweł Wąsek 4 pkt / 6 konkursów = 0,67 pkt. na konkurs
    Aleksander Zniszczoł 0 pkt / 6 konkursów = 0 pkt. na konkurs

  • Pito1994 bywalec
    @Lechoo

    A 25 pkt Kota przez praktycznie cały sezon? O tym już nie wspominasz, mimo że był kompletnie rozsypany to wozili go przez większą część cyklu. I to jest właśnie betonowanie składu. Na PK skakał razem ze Zniszczołem i widać było że jest w słabszej formie od niego. Tyle w temacie.

  • Lechoo bywalec
    "Beton" Stefana H.

    Jaki "zabetonowany" skład Horngachera? Zaplecze dostało szansę w Wiśle i Zakopanem (krajówka), Zniszczoł na TCS i Wąsek pod koniec sezonu. Wyniki? Cztery punkty Wąska. Reszta zero. Tyle w temacie.

  • Pavel profesor
    @dervish

    W skokach jest coś takiego jak "najlepszy w danym momencie", nasze skoki od lat borykają się z betonowaniem składu i obwożeniem po prostu słabych zawodników. Oczywiście były sezony, w których cały skład w PŚ skakał na tyle dobrze, a zaplecze na tyle słabo, że rotacja mijała się z celem, a przez większość czasu jesteśmy świadkami kiszenia zawodników w PK i ciągania innych bez formy po PŚ. O ile taki stan rzeczy można zrozumieć w sportach zespołowych, każdy trener ma takich podopiecznych, których trzyma w składzie nie ze względu na ich umiejętności, a wpływ na grupę, to w rywalizacji indywidualnej nie powinno mieć to miejsca. Powiem więcej, rotacja nie powinna być uzależniona od wywalczenia dodatkowego miejsca, co period, jeżeli najsłabszy ze składu w PŚ nie zdobędzie co najmniej 10-15 pkt PŚ powinien wrócić do PK, a w jego miejsce wejść ktoś z zaplecza, oczywiście o ile skacze na poziomie czołowej 10-tki PK (często nawet same wyniki w okolicach 5-10 miejsca nie wystarczają na zwiększenie limitu). Być może wynikowo nic to nie da, ale zaplecze będzie miało perspektywę i motywację do walki. Najgorsze co może spotkać sport to powołania na "widzimisię" czy to trenera czy działacza, widzieliśmy to po nominacji Miętusa do kadry A i Ziobry do B, obwożeniu Kota w zeszłym sezonie czy pomijaniu Zniszczoła. Podstawą wszelkiej rywalizacji powinny być jasne i klarowne zasady, tym bardziej jak awans do PŚ wiąże się z prawdziwym zarabianiem w tym sporcie, a PK to w sumie sztuka dla sztuki.

  • Pito1994 bywalec
    @dervish

    A czy ja pisze, że po jednym dobrym skoku ktoś z kadry B ma od razu wskakiwać do pucharu świata? Chodzi tylko o to, żeby nie powtarzała się sytuacja z tamtego sezonu gdzie Zniszczoł praktycznie cały sezon był w lepszej formie niż Kot a jednak tych występów w elicie było jak na lekarstwo.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @dervish

    Ile razy można powtarzać, że Kot odesłany do PK radził sobie gorzej od Zniszczoła? Przez kilka tygodni.
    O to się rozchodzi, że zawodnik lepszy nie dostawał wogóle szans. Nie o to, że np. Murańka całkowicie rozregulowany nie pojechał Hulę czy Kota. Tylko zawodnik z lepszą w tamtym czasie formą. A akot i tak nie odpalił, oby to zrobił w tym sezonie bo będzie krucho...

  • dervish profesor

    Niżej przeczytałem, ze ktoś sobie życzy "aby w PŚ występowali najlepsi w danym momencie".
    W skokach nie ma czegoś takiego jak "najlepszy w danym momencie". Skoczek ma do zrealizowania jakiś plan i ruchy miedzy kadrowe są uzależnione od jego realizacji. Nie ma tak, ze jeden dobry skok czy też jeden dobry konkurs i od razu nagroda w postaci awansu.
    Jeżeli chodzi o kadrę B to najczęściej okresem rozliczeniowym jest period. Awans do kadry startującej w PŚ najczęściej następuje po zakończeniu periodu i najczęściej jest wynikiem wywalczenia dodatkowej miejscówki. Jest to bardzo zdrowe podejście. No bo jak ktoś sobie nie radzi w PK to dlaczego nagle miałby poradzić sobie w PŚ? W polskich realiach (silna kadra A) dla zaplecza wbicie się do czołówki (periodu a nie w pojedynczym konkursie ) PK to podstawa. Dopiero potem można zgłaszać pretensje do otrzymania szansy w PŚ.
    Możliwe są także awanse awaryjne (w trakcie periodu) wynikające ze zwolnienia miejsca przez któregoś z członków kadry startującej w PŚ.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Po każdym wywiadzie z kadrowiczem B

    Mam wrażenie, że oni się cieszą. Seryjnie. Widzą, że mogą teraz walczyć o wstęp do PŚ, bo wcześniej nie było to wogóle możliwe (cały sezon Hula i Kot przejezdzili sobie, a Zniszczoł praktycznie nie dostawał szans oprócz wywalczenia 7 miejsca, a także krajówki, choć jak pokazały ostatnie PK Olek przeskakiwał Macieja). Ja tam liczę, że Doleżal pokaże swój fach trenerski, ale też i Maciusiak go pokaże - przydadzą nam się zawodnicy z kadry B :)

  • Oczy Aignera profesor
    @Pito1994

    Właśnie. Olek za bardzo się spinał na konkursy PŚ, gdyż traktował je jako furtkę do częstszych występów w elicie. Kiedy będą następować liczniejsze rotacje w składzie, to Olek będzie dostawać więcej okazji do uczestnictwa w zawodach najwyższej rangi. Jego doświadczenie wzrośnie, a trema zmaleje.

  • Pito1994 bywalec

    Ja tylko mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie w Pucharze Świata będą startować po prostu nasi najlepsi zawodnicy w danym momencie. A nie jak to miało miejsce w poprzednim gdzie jakakolwiek zmiana była robiona już na prawdę w ostateczności. Niestety Horngahera interesował tylko jego żelazny skład, Olek powinien dostać zdecydowanie więcej szans i tych wielu szans(oby wykorzystanych) mu właśnie życzę w zbliżającym się sezonie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl