Turniej Czterech Skoczni. To „Wielki Szlem” dla skoczków

  • 2023-01-05 02:25

W „gorącym” zimowym sezonie, w Alpach, na styku Niemiec i Austrii rozgrywane są najbardziej prestiżowe zawody w skokach narciarskich. Turniej Czterech Skoczni, w oryginale Vierschanzentournee, to zmagania na które co roku oczekują setki tysięcy kibiców. To impreza z wieloletnią tradycją, niezwykłymi historiami sportowymi i intrygującymi anegdotami pozasportowymi, rozgrywana na legendarnych wręcz obiektach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen (Niemcy), Innsbrucku i Bischofshofen (Austria).

Skocznia BergiselSkocznia Bergisel
fot. Sarah Braunias
Garmisch-PartenkirchenGarmisch-Partenkirchen
fot. Dominik Formela
Skocznia w BischofshofenSkocznia w Bischofshofen
fot. Horst Nilgen/FIS

Skocznia olimpijska

Wszystko zaczęło się w w styczniu 1953 roku. Pierwszy turniej, nazywany narciarskim „Wielkim Szlemem”, wygrał Austriak Sepp Bradl. Inauguracyjne zawody na Grosse Olympiaschanze w Ga-Pa odbyły się 1 stycznia. Na starcie stanęło tylko dwudziestu pięciu zawodników. Skoki w zimowej stolicy Niemiec nie były nowością. Kompleks Olympiaschanze, jak sama nazwa wskazuje, zbudowano na zimową olimpiadę, która odbyła się tu w 1936 roku. Wtedy na widowni zasiadło rekordowe 130 tysięcy fanów. Ale wcześniej, w latach 20. działała tu inna, mniejsza skocznia.

W kolejnych latach tradycją stało się to, że zawody w Ga-Pa rozgrywano 1 stycznia. Na noworoczny konkurs w 1966 roku zaproszono słynnego polskiego skoczka – Stanisława Marusarza, który miał wtedy prawie 53 lata. Mimo tego, że był już na sportowej emeryturze, postanowił skoczyć. Nawet nie zdejmował garnituru. Pożyczył narty i buty, odepchnął się z belki i… wylądował na 66 metrze. Jego rywale – zdumieni osiągnięciem - nosili go po wybiegu na ramionach.

To nie jedyna kuriozalna i zabawna anegdota z tej skoczni. W 1956 roku mistrz poprzedniego turnieju niemal nie wystartował. Fin Hemmo Silvennoinen zabalował w sylwestra tak bardzo, że trener nie chciał go dopuścić do noworocznego konkursu. Ostatecznie za mistrzem murem stanęli koledzy z drużyny. Mieli nosa, bo Silvennoinen wygrał zawody.

Dziś rywalizacja choć odbywa się w tym samym miejscu, to jednak na innym obiekcie. Słynna skocznia została… wysadzona w powietrze. W 2007 roku w dwudziestu-ośmiu miejscach podłożono ładunki wybuchowe. Wszystko po to, by zbudować większy, elegancki obiekt. Rekordzistą starego pozostał Adam Małysz. Jego rekordu – 129,5 metra – nikt już nie pobije. Obecnie Große Olympiaschanze to nowoczesna skocznia, której rozmiar to 142 metry. Nieco dalej (144 m) dwa lata temu skoczył inny Polak - Dawid Kubacki, który do dziś jest rekordzistą.

Skocznia na Górze Cieni

Choć obiekt w Ga-Pa uznawany jest za legendarną skocznię, to zawody rozpoczynają się w innym miejscu. Schattenbergschanze, czyli „Skocznia na Górze Cieni”, wita uczestników Turnieju Czterech Skoczni. Położona jest w Oberstdorfie na północno-zachodnim zboczu góry Schattenberg. Podobnie jak „sąsiadka” powstała w latach 20., choć w pobliżu skakano już od 1909 roku.

Na Audi Arena, to obecna nazwa, regularnie odbywają się nie tylko zawody turnieju, ale co jakiś czas również mistrzostwa świata. Cały rejon Oberstdorfu to prawdziwa świątynia sportów zimowych. Na styku Niemiec i Austrii znajduje się ośrodek Oberstdorf-Kleinwalsertal, na który składa się aż 128 kilometrów tras narciarskich z najdłuższym w Niemczech stokiem typu downhill o długości 7,5 km. Nie można też zapominać o skoczni „mamuciej”, na której skoczkowie – po rozbudowie – mogą latać powyżej 240 metrów.

Austriackie zmagania

Po dwóch konkursach w Niemczech, słynny turniej przenosi się do Austrii. Skocznię znajdującą się w Innsbrucku, w samym sercu narciarskiego Tyrolu zbudowano w 1927 roku. Wtedy jej rekord wynosił jedynie 47,5 metrów. Dziś skacze się niemal sto metrów dalej, ponieważ obecny rekord – należący do Austriaka Michaela Hayboecka, wynosi 138 metrów. Należy jednak dodać, że w ciągu niemal sto lat działalności obiekt był wielokrotnie przebudowany. Za projektem nowej Bergisel - tak nazywa się skocznia w Innsbrucku - stoi słynna architekt z Iraku, Zaha Hadid.

Rozstrzygniecie zawodów przypada na Bischofshofen. Malowniczy położony obiekt jest zdecydowanie najtrudniejszą i najbardziej wymagającą dla zawodników skocznią. Trudne warunki pogodowe w Innsbrucku spowodowały, że w 2008 i 2022 roku zawody Turnieju Czterech Skoczni przenoszono tu ze stolicy Tyrolu.

Skocznia im. Paula Ausserleitnera powstała w 1947 roku. Nazwano ją na cześć skoczka, który podczas treningu przed zawodami Bishofshofen w 1952 roku doznał poważnego upadku. Kilka dni później zmarł w szpitalu. Po tym zdarzeniu władze miejscowego klubu uznały, że skocznia będzie nosiła jego imię. Obiekt, podobnie jak wszystkie cztery skocznie turnieju, był wielokrotnie przebudowywany. Ostatnia modernizacja miała miejsce w 2003 roku, a rekordzistą do dziś pozostaje Polak – Dawid Kubacki, który wylądował tu na 145 metrze.

/Tekst zawiera treści promocyjne/


Redakcja, źródło: informacja prasowa
oglądalność: (2329) komentarze: (0)

Możliwość komentowania tego artykułu została wyłączona przez Administratorów strony.

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl