Stoch i Zniszczoł zadowoleni z sobotnich skoków

  • 2023-04-01 13:04

Solidne, dalekie loty, uczucie zadowolenia i uśmiech na twarzy. Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł opuszczali Letalnicę w poczuciu dobrze wykonanej roboty. Obaj byli pewnymi punktami drużyny w konkursie zespołowym, indywidualnie zajęli odpowiednio 10. i 14. miejsce.

Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński

Kamil Stoch:

- Dziś było naprawdę fajne latanie. Chciałem dolecieć do tej czerwonej linii, ale trochę brakło. Skoki były trochę spóźnione. Poza tym było w nich bardzo dużo energii, była w końcu dobra prędkość, dzięki czemu mogłem się cieszyć z lotów powyżej 220, a nawet 230 metrów - cieszył się nasz reprezentant.

- Poziom był dziś niesamowity, skoki idą do przodu, rozwijają się, wielu zawodników skacze coraz lepiej, w treningi trzeba wkładać jeszcze więcej energii niż wcześniej. Może nie więcej serca, bo tego to się już nie da. Pierwszy skok dziś był solidny, ale trochę kontrolowany, musiałem przytrzymać jedną rzecz, mianowicie ramiona za progiem, które miały być trochę luźniej ułożone. To kosztowało trochę takiej pełnej pary z nóg. Ale jeśli chodzi o styl moich skoków, to nie ukrywam, że jestem z tego trochę dumny - przyznaje Stoch, który otrzymał dziś dwie noty dwudziestopunktowe, tak rzadko już  widywane podczas zawodów Pucharu Świata. 

- Odstawiam prawą rękę trochę dalej od ciała niż lewą - tłumaczy Kamil swój nieco asymetryczny ostatnio lot. - Przez to ten lot skręca trochę w prawo. Nie chcę tego na razie korygować, bo nie ma tu żadnego zagrożenia, że coś się złego stanie, a odebrałoby mi to trochę poczucie pewności, może nie pewności, ale musiałbym znowu coś kontrolować, a nie chcę tego robić. Zdarzało mi się to zresztą już wcześniej, nawet w najlepszych skokach, w sezonie w którym zdobyłem Kryształową Kulę. 

Aleksander Zniszczoł:

Dla Aleksandra Zniszczoła to kolejny kolejny udany dzień udanego sezonu. Dlaczego skoczek z Beskidów dopiero teraz, po kilku słabszych latach, osiągnął życiową formę? - Nie wiem, może po prostu dorastam. Co sezon wykonywałem jakiś progres, teraz w końcu odpuściła trochę głowa i wszystko wyszło fajnie. Z dzisiejszych skoków też jestem bardzo zadowolony, pierwszy spóźniłem, ale drugi to już była petarda - cieszy się Zniszczoł.

- Jestem przekonany, że padnie tu jeszcze moja kolejna życiówka. Musi jutro paść. Jest ciągle fajnie, jest stabilnie, nie schodzę poniżej 220 metrów. Cały czas przed każdym skokiem jest ekscytacja, adrenalina. Mamy dobrą konkurencję, co jeszcze nas napędza. Każdy z nas chce lecieć jak najdalej. Respekt mimo wszystko się czuje. Trzeba go czuć na każdej skoczni, żeby to uczucie cię zbudowało - zakończył nasz reprezentant. 

Korespondencja z Planicy, Adrian Dworakowski


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2564) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Zacny komentator bywalec

    Smerf maruda musi spojrzeć w pesel i zrozumieć pewne sprawy. A później niech się cieszy skakaniem i po prostu skacze dalej.

  • wiola4697 profesor

    Gratulacje! Powodzenia!
    Redakcjo! Natychmiastowa poprawka! Za dwa skoki Kamil dostał dziś 20

  • Kacper39 początkujący
    @Vow_Me_Ibrzu

    To jest bardzo mądry komentarz. Nie ma co się oszukiwać, Kamil ma 36 lat, za rok będzie miał 37, w takim wieku zdobycie kryształowej kuli jest po prostu niemożliwe. Jest natomiast możliwe uzyskanie takiej formy, aby być jednym z najlepszych na poszczególne imprezy sezonu. Niestety za rok akurat będzie ten sezon posuchy, gdzie jedyną imprezą są mistrzostwa świata w lotach. Akurat w przypadku Kamila wydaje mi się, że jemu na tych mistrzostwach będzie niezwykle trudno o medal. Po pierwsze dlatego, że ostatnie podium na mamucie wywalczył 4 lata temu, ale też dlatego, że Kulm to jego jedna z najbardziej nielubianych skoczni. Jest natomiast TCS i myślę, że jak najbardziej realne jest to, aby nasz utytułowany skoczek dołożył kolejnego, już czwartego złotego orła do swojej kolekcji. Uważam, że w przypadku Kamila najlepiej byłoby gdyby szczyt formy przypadł właśnie na turniej czterech skoczni. Trzeba też jednak pamiętać, że jakby Kamilowi wybuchła tak ta dyspozycja właśnie na ten turniej to w tym wieku będzie mu trudno utrzymać ją przez dłuższy czas. Pamiętamy wszyscy co było dwa lata temu. Na TCS-ie był w mistrzowskiej formie, po nim ją stracił, a potem nie mógł już do niej powrócić. Miał wtedy 34 lata. W mojej opinii jednak lepiej wygrać ten turniej, stanąć podczas niego powiedzmy te 3 razy na podium, wygrać 2 konkursy, a potem do końca sezonu być w tej drugiej dziesiątce niż przez całą zimę skakać solidnie, ale ani razu nie stanąć na podium.

  • Vow_Me_Ibrzu doświadczony

    Najważniejsze, że Kamil jak się wydaje nadal widzi sens, perspektywy i ma motywację na kolejny sezon. Być może konieczne będzie drobne skorygowanie „mapy mentalnej” — raczej już nie będzie wygrywał, dominował, walczył o KK. Byłoby pięknie, jednak to nierealne. Ale polowanie na czterdziestkę wydaje się nadal w jego zasięgu. To już kwestia, nad którą muszą usiąść z Thurnem po sezonie, wtedy można już przy butelce.

  • Arturion profesor
    @Mluki

    Zgoda. Także i Paweł wyraźnie zyskał na pewności. No, a Piotrek, to w ogóle jazda.

  • Mluki bywalec

    Jeśli chodzi o Kamila, to oczywiście najchętniej oglądałoby się jak lata powyżej 240 m, do czego przyzwyczaił nas podczas swojej wspaniałej kariery. No ale trzeba się cieszyć z tego co jest, a jest niezła i dość stabilna forma. Liczę na to, że jutrzejsze loty będą w wykonaniu naszego mistrza jeszcze lepsze niż dziś.

    Olek natomiast cały czas poprawia swoją życiową dyspozycję i każdy udany skok to dla niego kolejna dawka pewności siebie, która mam nadzieję będzie dalej procentować w przyszłym sezonie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl