Kamil Stoch: "Nie zawsze dostaje się to, co się chce dostać"

  • 2015-02-27 00:32

Obrony mistrzowskiego tytułu nie było. Kamil Stoch po raz drugi w na Mistrzostwach Świata w Falun zakończył rywalizację w drugiej dziesiątce. 27-latek w czwartkowym konkursie na dużej skoczni Lugnet zajął 12. miejsce, będąc przy tym drugim z Polaków.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

- Wiedziałem, że to będą dla mnie trudne Mistrzostwa Świata. Nie spodziewałem się, że aż tak. Czegoś mi tutaj brakowało, być może świeżości. Mentalnej i fizycznej. Od początku sezonu cały czas życie mnie szkoli. Nie startowałem w 1/3 sezonu, przez co musiałem ciągle coś gonić i nadrabiać. Może przez to aktualnie czegoś brakuje - stwierdził podopieczny Łukasza Kruczka.

Poniedziałkowe i wtorkowe treningi były w porządku. Co się wydarzyło, że dzisiaj nie udało się nawiązać walki o medale? - Treningi były ok. Później jakby coraz bardziej wchodziłem w sytuację zawodów lub czegoś brakowało. Te skoki nie były już tak udane.

W każdym sezonie przychodzi zazwyczaj dołek. Czy to jest ta chwila? - Możliwe, że tym razem tak się zdarzyło.

Czy dwukrotny mistrz olimpijski spodziewał się, że ponownie może przegrać z którymś z kolegów z kadry? - Oczywiście. To nie ma znaczenia który z nas jest lepszy. Ważne, aby każdy wykonywał swoją pracę. Każdy pracuje na swoje konto. Gratuluję Piotrkowi, który skakał na prawdę dobrze. Jako drużyna wypadliśmy nieźle. Moje skoki były równe, ale krótkie. Zabrakło płynności w tych skokach. Były w miarę dobre, ale bardzo szybko przycinałem je na buli, przez co traciłem całą wysokość.

Wystarczy mobilizacji na sobotnią rywalizację drużynową? - Zawsze wystarczy. Dalej chcę walczyć, ale pytanie na ile jestem w stanie. Dziś nie byłem w stanie wygrać zawodów. Robiłem co mogłem, dałem z siebie wszystko, natomiast dzisiaj wystarczyło tylko na tyle. Nie zawsze dostaje się to, co się chce dostać. Jedyne na co możemy liczyć w sobotę, to na swoje dobre skoki. Nikt nam nie da wyniku za darmo. Uważam, że jako drużynę stać nas na bardzo dobry wynik.

Korespondencja z Falun, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12092) komentarze: (102)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @lucjan

    Bzdury opowiadasz, jesteś zwykłym hejterem, jakich wielu na forum. 11 medali IO oraz 16 medali MŚ, świadczy o tym jak świetnym związkiem jest PZN pod kierownictwem Tajnera.

    Trasa nartorolkowa nie jest w kompetencji prezesa PZN, cały budżet związku jest mniejszy niż kwota, jaką Norwegowie przeznaczają na smarowanie nart. W budowę trasy musi zaangażować się któryś z samorządów.

    Jakby była sytuacja odwrócenia płci, tzn jakbyśmy mieli świetny biegaczy i skoczkinie, to też byś hejtował i pisał, że Tajner zabija męskie skoki i kobiece bieganie.

    Taki jest sport, nie można mieć wszystkich konkurencji tak samo silnie obsadzonych.

    Tajner nic nie zniszczył bo przed Tajnerem nie mieliśmy dobrych biegaczy ani kombinatorów a skoki kobiece były konkurencją pokazową (na igrzyskach zadebiutowały zaledwie rok temu).

    Sukcesy biegaczy, kombinatorów i skoczkiń jeszcze przyjdą. I tak bardzo dużo udało się zrobić Tajnerowi i obecnie zawodnicy zrzeszeni w PZN są najlepszymi polskimi sportowcami. Na 14 plebiscytów PS w tym wieku 10 razy zwyciężali przedstawiciele narciarstwa klasycznego (Justyna 5, Adam 4 i Kamil raz, pozostałe zwycięstwa to 3 razy Otylia i raz Kubica).

    Pozostałe związki sportowe powinny brać przykład z PZN a ich prezesi z Tajnera.

  • anonim
    głupota jedną goni drugą tuta

    Tajner niszczy polski sport zimowy i tak długo bedzie to robił jak długo on i jego działacze leśne dziadki zostaną u władzy.
    Przypominam, ze po pierwszych wielkich sukcesach Małysza nie on był prezesem tylko złodziej Włodarczyk udowodniono mu korupcję na wizerunku Małysza kiedy siłą Minister Sportu go odsunął, Tajner wszedł tam jako kurator już wtedy nie był trenerem polskiej kadry.
    Rządzi tam już dwie kadencje i nie dlatego, że dobrze zarządza związkiem ale dlatego go wybierają bo wciąz coś obiecuje tym , którzy na niego głosują już wcześniej miał być odsunięty ale naobiecywał nie wiadomo co i znowu go wybrali jego dni są i tak policzone.
    Zniszczył biegi męskie w Polsce, ma w nosie wybudowanie jakiejkolwiek trasy nartorolkowej czy zimowej profesjonalenj do biegania, miał w nosie żeby stworzyć jakąs kadrę dziewczyn w skokach wiele dziewczyn odeszło bo nie widziało perspektyw a rodzice wiecznie płacic za wszystko nie mieli już z czego, niszczy kombinację norweską.
    Ten człowiek już dawno powinien odejśc to szkodnik polskiego sportu.
    I skończ pierniczyć farmazony bo sie kompromitujesz.

  • anonim
    do mmm

    Małysz miał słabszy okres po TRZECH Z RZĘDU ZDOBYTYCH kRYSZTAŁOWYCH KULACH I ZŁOTYCH MEDALACH MISTRZOSTW ŚWIATA,a Stoch zdobył zaledwie 1 Kryształowa Kulę i już ma obnizkę formy ,chociaż sporo w tym sezonie odpoczywał.

  • lecho bywalec
    I jeszcze ad Tajner

    Niech zejdą na ziemię ci, którzy uważają, że Tajner nic Małyszowi nie dał, że Małysz to samograj albo że tak naprawdę jego sukcesy wypracował np. Mikeska. Za Mikeski to Małyszowi tak się świetnie skakało, że myślał o karierze dekarza. Gdyby nie Polo, jego metody i cały system treningu który wspólnie z Adamem stworzyli (biomechanik, psycholog itp.) to by był gruz i spalona ziemia. Ale deprecjonujcie sobie dalej.

  • lecho bywalec
    Prawda jest taka...

    ...że gdyby Kamil zdobył w Falun dwa brązy a reszta skakała tak, jak teraz, to byłyby powszechne zachwyty nad tym, jak Kruczek fantastycznie przygotował kadrę, jak wielką mamy szansę na medal w drużynie itp. A jedyne, co by się zmieniło, to miejsca zawodnika, który 1/3 sezonu leczył kontuzję i realnie patrząc, miał duże szanse nie trafić z formą.

    O tym, że krytycy Kruczka w reguły zarzucali mu zbytnie skupienie na Stochu, a teraz zarzucają mu zbyt małe skupienie na Stochu a nawet "zepsucie" go (niby jak?), nie wspomnę. To jest durne samo przez się.

  • anonim

    I znowu odwracanie Maćka ogonem. Za brak medali skoczkiń odpowiada Tajner? A za medale skoczków nie odpowiada? Zbyt dużo tych sukcesów jest, żeby to był przypadek.

    To Tajner stwarza warunki do zdobywania medali. Nie we wszystkich konkurencjach się udaje, ale taki jest sport.

    Stocha prowadził Klimowski (pierwszy trener klubowy) a potem w reprezentacji Tajner (za niego Stoch debiutował w kadrze), Kuttin, Lepistoe i Kruczek, z czego dwóch ostatnich zatrudnił Tajner.

    Jak widać rola Tajnera jest duża, a w przypadku młodszych zawodników jeszcze większa.

  • Joker8794 początkujący
    Wujek Tajner

    Tajner przywozi medale?
    I co z tego skoro Stoch, Małysz i Kowalczyk nie szkolili się za jego kadencji?
    Jego zasługą jest to, że nie mamy dziewczyn, które można by tu przywieźć na konkurs druż. mieszanych w skokach oraz to że zdobywamy tu coraz mniej złotych medali- z przeminięciem konkurencji kończą nam się te medale , które on z Kurzajewskim zdobył w... mini-studiu pod skocznią.

  • anonim

    Nie da się we wszystkim wygrywać, nawet najsilniejsze nacje też mają słabo obsadzone dyscypliny. A nam się dużo udało wygrać, 27 medali mistrzowskich imprez. Zanim pojawił się Tajner przez trzy dekady był ogór i spalona ziemia w sportach zimowych. To są fakty. Jakby każdy polski związek sportowy zdobywał po tyle medali, to na letnich igrzyskach zdobywalibyśmy 50 i więcej medali.

    I nie przeinaczaj faktów jak ci wygodnie. Za sukcesy skoczków i biegaczek Tajner nie odpowiada? Ale za brak sukcesów kombinatorów i alpejczyków ponosi winę?

    I fakty są takie, że nie tylko Małysz i Kowalczyk zdobywali medale. Jeszcze Stoch, Żyła, Kot, Kubacki oraz Jaśkowiec. A w PŚ wygrywali jeszcze Ziobro i Biegun. Łącznie dziewięcioro zawodników zrzeszonych w PZN, którzy doprowadzeni zostali do mistrzowskiego poziomu sportowego i odnieśli międzynarodowy sukces.

  • maniek początkujący

    Ty chyba jesteś sam tym Tajnerem bo chyba nikt nie wierzy w to co piszesz tylko ty.
    Tajner widzi tylko skoki i tam idzie najwięcej kasy.
    Męskie biegi leżą i kwiczą wystarczy poczytać sobie co mówią sami biegacze kombinacja leży a to, ze Małysz i Kowalczyk przywozili tyle medali i kryształowych kul to nie jego zasługa.
    Skończ siać propagande.

  • anonim

    Oceniamy PZN a więc i prezesa. Najlepszym wyznacznikiem są medale. I fakty są takie, że PZN jest najlepszym związkiem sportowym w Polsce. A Tajner jest jego prezesem i ma znaczący wkład w te sukcesy. To od niego się zaczęło gdy był trenerem Małysza. Pojawiły się rzesze kibiców, pojawili się sponsorzy, zainteresowanie telewizji i w związku z tym pieniądze. Gdy został prezesem to zaczęły się medale w biegach. To on podejmuje strategiczne decyzje, to on decyduje jak wydawać pieniądze, kogo zatrudnić w sztabie szkoleniowym, w jakim kierunku ma rozwijać się związek. To się sprawdza a dowodem są medale. Faktom nie da się zaprzeczyć.

    11 medali Igrzysk Olimpijskich (na czterech ZIO, dla porównania na poprzednich 18 ZIO łącznie 4 medale) oraz 16 medali Mistrzostw Świata, 9 Kryształowych Kul i wiele innych sukcesów w ciągu zaledwie 14 lat. Z każdej imprezy jego podopieczni przywożą medale (jedyny wyjątek to 2005 rok, gdy już nie był trenerem Małysza a jeszcze nie został prezesem PZN).

    W ciągu tych 14 lat dziesięciokrotnie zawodnicy spod skrzydeł PZN zostawali najlepszymi sportowcami Polski.

    O Fortunie nikt nie zapomina. Ale wtedy nie było systemu i na kolejny medal trzeba było czekać trzy dekady. A obecnie jest system i dlatego z każdej imprezy wracamy z medalami. I to Tajner miał wkład w budowę tego systemu.

    Na chwilę obecną Tajner to najlepszy polski działacz sportowy XXI wieku.

  • maniek początkujący

    Ciebie chyba pogięło cos.
    To PZN przywozi medale ?
    Najwięcej medali przywoziły dwie nasze samorodki, perły w sportach zimowych Kowalczyk i Małysz.
    Gdzie reszta ? I nie zapominajmy o Fortunie jest Mistrzem Olimpijskim i jest w historii czy to się komuś podoba czy nie.
    I jeszcze coś Blecharz i Żołądź mieli największy wkład w sukcesy Małysza przez kilka lat.

  • anonim

    Blecharz i Żołądź to chyba tylko w dwóch medalach olimpijskich mieli udział. I ja ich oczywiście doceniam. Ale to Tajner był kierownikiem tego zespołu.

    To są fakty. Liczba medali zdobytych przez PZN na kolejnych Igrzyskach:

    2 (2002), 1 (2006), 5 (2010), 3 (2014)

    Liczba medali zdobytych przez PZN na kolejnych MŚ:

    2 (2001), 2 (2003), 0 (2005), 1 (2007), 3 (2009), 4 (2011), 3 (2013), 1* (2015)

    * - może wzrosnąć.

    Skoro jest tak fatalnie to czemu jest tak dobrze? Obecnie nie ma drugiego polskiego związku sportowego tak regularnie przywożącego medale z mistrzowskich imprez.

    Co ciekawe jedyne zero wypadło wtedy, kiedy Tajner już przestał być trenerem skoczków a jeszcze nie był prezesem PZN.

    Wniosek: Tajner wszystko zamienia w złoto.

    (we wcześniejszym poście była nieścisłość, Tajner ma udział w 27 medalach IO + MŚ a nie 25, oczywiście 11+16).

  • denis13 doświadczony
    artjonc

    To była ironia o tego Nobla... Zdziwiłem się, że nie wyczuwasz.

    Jeżeli Tajner ma udział w tych medalach to co można powiedzieć o innych trenerach, Pawle Włodarczyku, psychologach, fizjoterapeutach itd? Oni też mają zasługi. Przykład: dr.Jan Blecharz i Jerzy Żołądź mieli wkład w sukcesy Małysza.
    Tak więc Tajner nie jest jedynym, który ma jakieś tam zasługi, ale nie mówię że jest wspaniały.
    Jeżeli według ciebie Tajner jest niesamowity to ja już nie mam pytań...
    Skończmy tą dyskusję.

  • anonim

    Nie masz pojęcia o czym piszesz. Nobla dostaje się za dokonania naukowe a nie sportowe. Za sportowe dokonania dostaje się medale.

    I Tajner jako trener a potem prezes PZN miał udział w 25 medalach IO oraz MŚ.

    Zanim przyszedł Tajner to był ugór w sportach zimowych. Na medal olimpijski czekaliśmy 30 lat.

    A teraz pretensje, że kombinatorzy odstają. Spokojnie. Zaczęło się od męskich skoków, potem doszły kobiece biegi, przyjdzie czas na połączenie obydwu konkurencji.

  • denis13 doświadczony
    artjonc

    PZN należą się ordery? No ciekawe.. Może jeszcze Nobla? Prezesa tego związku ocenia się nie po 2 dyscyplinach jakimi są skoki narciarskie i biegi tylko po wszystkich. I tu król jest nagi. To że są sukcesy w skokach i biegach to nic dziwnego. Ale jak z pozostałymi? Trzeba ich "zrujnować", żeby zainwestować wszystko na te, które mamy szanse na sukcesy? Oczywiście, że nie. Trzeba przeznaczyć na wszelkie dyscypliny zimowe. I nieważne, czy to kombinacja norweska czy biegi narciarskie. Jasne, że nie oczekuje cudów. I jak czują się ludzie, którzy trenują narciarstwo alpejskie lub dowolne? Źle. Oni muszą płacić za swoje pieniądze, żeby wystartować w zawodach.
    Jeżeli taka zła opinia publiczna o Tajnerze i szara rzeczywistość nie przeszkadza ci to proszę bardzo to zachwycaj się Tajnerem.

  • anonim

    Po pierwsze PZN na całą swoją działalność ma mniej kasy niż Norwegowie na smary do nart.

    Po drugie skoczkowie i biegaczki ściągają sponsorów więc ciężko na nich nie stawiać.

    Po trzecie trenowanie skoczków i biegaczy jest tańsze niż narciarzy alpejskich. Narciarstwo alpejskie to jedna z najdroższych dyscyplin sportowych, nie licząc sportów motorowych oraz żeglarskich.

    Po czwarte narciarstwo alpejskie to sport bardzo popularny (przez to konkurencja jest bardzo duża) a skoki i biegi to sporty niszowe.

    Po piąte ministerstwo pomaga za miejsca w ósemce a nie pod koniec trzydziestki.

    Po szóste w Polsce nigdy nie będzie tras do narciarstwa alpejskiego, chyba że ludzkość zacznie terraformować planetę, a to nastąpi nie szybciej niż w XXIV wieku i pod warunkiem, że spełnią się przewidywania kilku filmów science fiction.

    Tak więc nie oczekuj cudów.

    I tak obecnie związek kierowany przez Tajnera jest najlepszym i najbardziej obfitującym w medale związkiem w Polsce. I należą mu się za to ordery.

    Tajner wiecznie prezesem nie będzie. On wywodzi się z narciarstwa klasycznego, może po nim przyjdzie alpejczyk. Zobaczymy czy będzie super jeśli się okaże, że alpejczycy pójdą w górę i będziemy mieli jednego zawodnika pod koniec trzydziestki a biegaczki/skoczkowie zaczną dołować i też będziemy mieli jednego zawodnika pod koniec trzydziestki.

  • denis13 doświadczony
    artjonc

    Tak tak. Tajner jest oczywiście super działaczem. Jemu trzeba postawić pomnik bla bla bla...
    Czy ja mówiłem że będziemy potęgą w sportach alpejskich?
    Nie. Tylko mówię, że ja nie oczekuje sukcesów na miarę Andrzeja Bachledy Curuś II tylko miejsc w 30. Każde miejsce punktowane będzie dużym sukcesem. Tylko trzeba mieć ten program szkolenia, ale PZN z Tajnerem traktuje ich po macoszemu.
    PZN z tego co wiem ma wygórowane oczekiwania. Oczekują, aby zawodnik przyniósł im dobre wyniki i to z PŚ by potem mieć EWENTUALNIE pomoc finansową. Ale jak nie ma tego szkolenia to te wyniki są nieosiągalne.
    Niestety sport to nie tylko skoki i czasami biegi narciarskie.

    Szczegóły: http://eurosport.onet.pl/zimowe/narciarstwo-alpejskie/szkolenie-narciarzy-alpejskich-w-polsce-jest-czy-go-nie-ma/f7vfw

  • anonim

    Potęgą w sportach alpejskich nigdy nie będziemy. Bo o ile taką skocznię, trasę biegową lub nartorolkową czy nawet tor lodowy można zbudować praktycznie gdziekolwiek, chociażby na Mazurach, to gór nie zbudujemy.

    A miejsca w trzydziestce odbioru dyscypliny nie zmienią, skoro miejsca w dziesiątce w skokach traktowane są jako katastrofa i powód do zmiany trenera i prezesa.

    Nigdy wszystkie dyscypliny w ramach związku nie rozwijają się na równym poziomie. Przykład to chociażby siatkarki i siatkarze.

    Fakty są proste. 11 z 20 polskich medali zimowych igrzysk olimpijskich zdobyli podopieczni Tajnera (jako trenera lub prezesa). Kolekcję uzupełnia 16 medali MŚ oraz 9 Kryształowych Kul. 10 z 14 zwycięzców plebiscytu Przeglądu Sportowego na sportowca roku w tym tysiącleciu to podopieczni Tajnera.

    To Tajner ma największy wkład w to, że Polacy pokochali przedstawiciele sportów zimowych.

    Jeśliby zrobić konkurs na najlepszego polskiego działacza sportowego w tym tysiącleciu to Tajner nie ma konkurencji.

  • denis13 doświadczony
    artjonc

    Tajner ma zasługi tylko wyłącznie w skokach. W biegach narciarskich mimo że Jaśkowiec coś pokazuje to nadal jest dno. Kowalczyk skrtykowała Tajnera i innych działaczy za zabicie dyscypliny. I ja się temu nie dziwię.
    I mówię jeszcze raz jak jest w kombinacji norweskiej, narciarstwie alpejskim? Nie wymagam jakichś wielkich sukcesów tylko dobrych zawodników na miarę czołowej 30 w PŚ. A takich nie mamy. Jest po prostu dno i jeszcze raz dno. Takim działaniem można nazwać nie PZN tylko PZSN.

  • IntelektualnyZbawcaCiemnychMas doświadczony
    Mike93

    Zawsze mnie zastanawiało czemu porównuje się zupełnie odmienne sporty jak Skoki i Futbol.
    Piłkę Nożną uprawia się w ponad 150 krajach, skoki w 12-15 z czego w 5-6 na poważnie.
    Marketing, sponsorzy, liczba kibiców...nie ma porównania.
    A widać jak koleżanka @fanka skoków wie dużo na temat naszej kadry.

    @fanka skoków
    Skoki są popularne w Polsce tylko dlatego że mieliśmy geniusza Małysza i mamy geniusza Stocha.
    Na świecie Skoki z zimowych są mniej popularne od Biathlonu, Alpejskich konkurencji, Bobslejów, nie wspominając o Hokeju.

    Jeżeli spytasz 100 przeciętnych Anglików kto to jest Stoch to ilu odpowie poprawnie? 5? 10?
    A jak spytasz kto to jest Lewandowski, to zapewniam że najmniej 80/100 odpowie poprawnie.
    Na świecie bardziej od Stocha popularni są wymieniając pierwszych z brzegu Polaków:
    Lewy, Milik, większość naszych Piłkarzy, Kwiatkowski, Majka, Radwańska, Gortat czy S.Janikowski.

    I dlatego też Stoch NIGDY nie zarobi tyle co wyżej wymienieni sportowcy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl