Kamil Stoch: "Nie chcę mówić, że wygramy"

  • 2015-07-31 00:23

Kamil Stoch jako jedyny polski skoczek miał zapewniony udział w sobotnim konkursie indywidualnym. 28-latek najbardziej usatysfakcjonowany był ze swojej pierwszej czwartkowej próby. Po kwalifikacjach wypowiedział się także na temat nowych przepisów, dotyczących pomiaru kombinezonów.

W skali procentowej, na ile dwukrotny mistrz olimpijski jest zadowolony ze swoich skoków? - Tak na 33,(3) %, z trzech skoków wyszedł tylko jeden <śmiech>. Generalnie aż tak tragicznie nie było, oczywiście żartuję. Pierwszy skok był super, drugi bardzo spóźniony, a trzeci nieco bez energii. Skoki nie są złe, ale mogłyby być lepsze.

Pojawia się stres związany z pomiarem kombinezonu na górze skoczni? - Nie. Na początku miałem kilka obaw, co do funkcjonowania tych przepisów, ale dzisiaj nie było tak źle. Faktycznie na górze była dokładna kontrola, a po zapięciu nart nie można dotknąć kombinezonu głównie od pasa w dół. Można poprawić zamek na górze czy w rękawach oraz można oddychać <śmiech>. Nie jest tak źle, wystarczy się przyzwyczaić. Trzeba pamiętać, aby nie poklepywać się po udach czy nie naciągać kombinezonu. Chodzi o to, aby nie było ewidentnie widać, że ktoś manipuluje przy kombinezonie.

Z czego wynika tak duża ilość zdyskwalifikowanych skoczków? - Ilość dyskwalifikacji wynika z braku doświadczenia oraz niewiedzy. Z tego co wiem, kilku zawodników zdyskwalifikowano za klepanie się po udach czy za głupie ruchy, jak np. naciąganie nogawek. Nie wiem czy o tym nie wiedzieli lub całkowicie o tym zapomnieli? Jeszcze wczoraj był jasny komunikat, wszyscy trenerzy o tym wiedzieli, więc nie wiem.

Kto wygra piątkowy konkurs drużynowy? - Pewnie najlepsza drużyna <śmiech>. Oby była to Polska. Nie chcę mówić, że wygramy lub zapewniać o miejscu. Uważam, że każdy z nas ma wielkie potencjał, w tej chwili mamy 5-6 zawodników na bardzo wysokim poziomie, co zresztą pokazywali w Letnim Pucharze Kontynentalnym oraz w dzisiejszych seriach. Jeżeli wszystko poukłada się wedle mego życzenia, a skok wyjdzie tak, na jaki aktualnie mnie stać, to jestem w stanie walczyć o dobre miejsca, a także dawać dużo radości kibicom. Pierwszy skok treningowy był taki, jakiego oczekiwałbym od siebie w konkursie.

Korespondencja z Wisły, Marcin Hetnał i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5038) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor

    Kamil dobrze mówi, na pewno powinni celować w zwycięstwo ale chodzenie i klepanie że na pewno wygrają jest bez sensu bo jeśli coś nie pójdzie będzie krytyka że mówili tak a zrobili inaczej.

    Czwórka którą wybrał Kruczek do drużynówki wydaje się mocna także moim zdaniem podium będzie spokojnie a zwycięstwo jest bardzo możliwe.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl