Kamil Stoch: "Można doszukać się jakichś pozytywów"

  • 2015-11-28 21:01

Kamil Stoch był jedynym z Biało-Czerwonych, który nie zdążył zasiąść na belce startowej podczas pierwszej serii konkursowej. W oficjalnym treningu 28-latek poszybował na 135. metr. Jak dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi ocenia weekend w Ruce?

- Jak najbardziej jestem zadowolony z tego, że czekanie się opłaciło w postaci jednego skoku. Warto było przyjść, warto było się rozgrzać, poczekać i oddać jedną próbę. Szkoda, że nie było serii konkursowej, a także tego, iż warunki pogorszyły się na tyle, że nie można było dokończyć rywalizacji. Koniec końców dobrze, że chociaż raz się udało - oznajmił podopieczny Łukasza Kruczka.

Jak Kamil Stoch przyjął decyzję o przerwaniu zawodów? - Z jednej strony żałuję odwołania konkursu, ale z drugiej, po godzinie czekania na górze może już mnie żałuję <śmiech>. Cała rozgrzewka poszła na marne, a mięśnie całkowicie się wychłodziły. Starałem się podtrzymywać mięśnie w dobrej kondycji, ale za dużo czasu tam spędziliśmy. W kwestii organizatorów się nie wypowiadam.

Jak bardzo uporczywe było oczekiwanie na skoki podczas tego weekendu? - Trochę żartowaliśmy, że po dwóch dniach, trudno znaleźć taką pozycję leżenia, aby nic nie bolało i było wygodnie. Fajna taka niespodzianka, że dziś w końcu mogliśmy się ruszyć, wyjść z hotelu, zaczerpnąć powietrzna i zrobić to, co zawsze robimy.

Przed sezonem mistrz świata z 2013 roku wspominał, iż lubi wyprawy do Ruki, ponieważ da się tam poczuć prawdziwą zimę i początek sezonu. Czy w tym roku było podobnie? – Teraz trochę mniej, ale mimo tego można doszukać się jakichś pozytywów. To nie jest pierwszy raz, kiedy czekamy i zawody są odwoływane. Warto znaleźć sobie dobry system, aby cały czas być w trybie możliwości szybkiego przełączenia się na zawody. Sztuką jest to, aby się całkowicie nie rozleniwić.

Wiadomości o prawdopodobnej możliwości treningu w Zakopanem cieszą? – Pewnie, że tak. Fajnie będzie potrenować i oddać kilka normalnych skoków na śniegu.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7218) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    Emil

    Nie nie mam, co nie znaczy że nie warto wypróbować takiego wariantu jak inny termin. Zwłaszcza że to nic nie kosztuje i nie wymaga wysiłku...

  • Piotr S. weteran
    @HKS

    W takim razie nie wygląda to ciekawie bo do poprawy błędów lepsza byłaby mniejsza skocznia. Wiem, że Kuusamo to, wiatr i loteria itp., ale to jakoś specjalnie nie przeszkodziło światowej czołówce (wyniki treningów). Sądząc po skokach naszych reprezentantów, wygląda, na to, że powiedzenie "wiem co trzeba zrobić by dobrze skakać" niezupełnie pokrywa się z rzeczywistością przynajmniej w wykonaniu części naszych skoczków. Komentarz zmoderowany (Moderator nr:12185) / 2015-11-28 23:40:38

  • EmiI profesor
    @Kolos

    A masz dane meteorologiczne z których wynika że w innym okresie czasu na Ruce wieje mniej? Bo wiesz to że teraz wiało to jedno, ale czy statystycznie w innym/tygodniu miesiącu jest mniejsze ryzyko wiatru to drugie.
    Co do godziny, wiało cały praktycznie 24 h za wyjątkiem środka nocy dobę temu. I właściwie jedyny czas kiedy dało się skakać od czwartku, w normalnych godzinach (7-20) to właśnie dziś popołudniu w czasie treningu.

  • Kolos profesor

    Było wiele sposobów na uniknięcie komromitacji:

    a) inny termin zawodów (tydzień wcześniej, tydzień później)
    b) ostatecznie inna godzina zawodów

    W sumie gdyby nie amatorka organizatorów z rozbiegiem to rozegrano by przynajmniej jedną pełną serię zawodów.

    W sumie przeszkodziły też przepisy które wymuszają rozegranie treningu przed konkursem, Gdyby można było zamiast treningu zrobić kwalifikacje to wtedy chyba udałoby się przepchnąć te 50 skoków, liczenie że przy chwiejnej pogodzie uda się przepchnąć 70 skoków było skazane na porażkę....

    Chyba FIS powinno przemyśleć zmianę przepisów...

  • ktosiek bywalec
    michnar

    1. Murańka skoczył 121 m (odległość została skorygowana)
    2. Odwołali, bo się skończył czas antenowy i nastał czas na narciarstwo alpejskie. Co prawda w Polsce nietransmitowane, ale w innych krajach europejskich już tak.

  • michnar stały bywalec
    -

    Nie rozumiem tego. Przez cały czas wiało z taką samą prędkością, a chwilę przed odwołaniem wiatr zwalniał często do 1 m/s - większość wskaźników na niebiesko. Skoki dzisiaj nie były loteryjne - wszyscy mieli tak samo złe warunki i w sumie Wank czy Kobayashi powinni być docenieni, że je przełamali. Dla Polaków występ w sumie niezły. Te 118 m. Murańki dawały wielkie szanse na punkty, zresztą Kubacki i Hula, a także Żyła również.

  • HKS profesor

    @Piotr S.
    Jeszcze teraz zauważyłem, że poza odwilżą ma być wiatr 8-10 m/s w porywach do 30 m/s także no raczej skakanie w Polsce chyba dopiero po Lillehammer.

  • HKS profesor

    @Piotr S.
    Według prognoz Szczyrk/Wisła będzie "pływać" a w Zakopanem skocznia powinna jednak przetrwać i "odwilż" będzie znośna, choć tez deszcz to marne warunki do treningu.

    Patrząc na prognozy to na Malince za tydzień może wiele nie zostać.

  • Piotr S. weteran

    Rok temu treningi w na Wielkiej Krokwi jakoś specjalnie nie pomogły naszym skoczkowm. Chyba odpowiedniejsza byłaby skocznia w Szczyrku.

  • Sajmon początkujący

    Ja dalej nie wiem w jakiej formie jest Kamil, no niby był dzisiaj ten skok 135m, ale wiatr dosyć pomagał. Wcale nie neguje tego, że Kamil jest w formie, ale wole poczekaj do piątku i wtedy okaże się czy Kamil jest na równo z czołówką świata.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl