Gęsta atmosfera w Austrii i Słowenii po igrzyskach w Pjongczangu

  • 2018-02-21 01:55

Zmagania skoczków narciarskich na ZIO w Pjongczangu dobiegły już końca. Podczas gdy kibice w Norwegii, Niemczech i Polsce mogą świętować olimpijskie medale, w Austrii i Słowenii panuje zgoła odmienna atmosfera. Trwa szukanie winnych słabych rezultatów obu reprezentacji w Korei. Tamtejsze media informują o możliwym zwolnieniu trenerów kadr narodowych - Heinza Kuttina i Gorana Janusa.

Gregor SchlierenzauerGregor Schlierenzauer
fot. Dominik Formela
Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Sarah Braunias
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Goran JanusGoran Janus
fot. Tadeusz Mieczyński
Peter PrevcPeter Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Jernej DamjanJernej Damjan
fot. Tadeusz Mieczyński

Austriackie media nie zostawiają suchej nitki na Heinzu Kuttinie. Ich reprezentacja po raz pierwszy od 2002 roku wróci z zimowych igrzysk olimpijskich bez medalu w skokach narciarskich. Oliwy do ognia dolewa spór pomiędzy szkoleniowcem i 53-krotnym zwycięzcą zawodów Pucharu Świata, Gregorem Schlierenzauerem.

- To haniebny wynik - tak Heinz Kuttin skomentował czwarte miejsce Austrii w olimpijskim konkursie drużynowym, ze stratą 97 punktów do trzeciej Polski: - Muszę przyznać, że Hayboeck i Kraft zaprezentowali się dobrze. Natomiast Fettner i Schlierenzuer... nie jestem w stanie zrozumieć ich prób.

- Dałem im swoje zaufanie, uczestniczyli w przygotowaniach do igrzysk. Na treningach w Pjongczangu, Manuel i Gregor potrafili oddać dobre skoki. Ale dziś - wybaczcie, ale to nie była nawet przeciętność - grzmiał szkoleniowiec.

W Austrii pojawia się coraz więcej głosów o błędach w przygotowaniach do sezonu. Zeszłoroczny dominator, Stefan Kraft jest cieniem samego siebie. - Oczywiście, codziennie stawiam sobie pytania, czy robimy wszystko jak trzeba i czy prowadzę zespół prawidłowo - mówi Kuttin: - Wykonaliśmy identyczną pracę jak w poprzednim sezonie. Była mała liczba zmian w materiałach kombinezonów, ale to nie jest żadna wymówka. Jesteśmy dobrze przygotowani, osiągamy wysokie prędkości na progu, mamy też świetne kombinezony.

- Nadchodzi czas, kiedy trzeba zaufać młodszym zawodnikom i pewnie tak zrobimy w przyszłości. Będę rozmawiał z prowadzącym drugą kadrę Florianem Lieglem w sprawie kto mógłby już teraz wystąpić w Pucharze Świata. Mamy na to tydzień. Zobaczymy jak będzie wyglądał skład naszej drużyny w Lahti, Raw Air i Planicy - kończy Kuttin.

Zawiedziony ze swojego występu w igrzyskach jest Gregor Schlierenzauer: - Nie jest tajemnicą państwową, że przeżywam teraz trudne chwile. Obecnie czuję się znacznie lepiej niż w Soczi... ale pod względem osobistym.

Mistrz świata z Oslo nie chce jednak wypowiadać się na temat ewentualnej zmiany trenera: - To niebezpieczne pytania. Jestem bardzo emocjonalny i już raz się sparzyłem w takiej sytuacji. Musimy się spotkać w komplecie i przeanalizować dokładnie wszystko co się wydarzyło.

- Czy nie ma obecnie wizji w sztabie szkoleniowym? Nie mogę na to pytanie udzielić odpowiedzi - odpowiedział dyplomatycznie dwukrotny zdobywca Pucharu Świata. Jak sam przyznaje, chce dokończyć obecny sezon zimowy, a następnie planuje przemyśleć swoją obecną sytuację. Niewykluczone, że Schlierenzauer będzie rozważał nawet zakończenie kariery.

Jedynym austriackim skoczkiem, który był zadowolony ze swojego występu w Pjongczangu jest Michael Hayboeck: - Oczywiście, że byliśmy daleko, nawet jeśli to czwarte miejsce. Ja osobiście obrałem tu jednak dobry kierunek, ponieważ naprawdę potrafiłem przygotować się na tyle, żeby na główną imprezę być w bardzo dobrej formie.

Członek srebrnej drużyny z Soczi nie chce słyszeć o potencjalnym odejściu Kuttina: - Czuję się bardzo dobrze pracując z Heinzem, zrobiliśmy progres w ciągu ostatnich kilku dni. Nie chciałbym teraz zmieniać głównego trenera.

O rozczarowaniu może mówić Stefan Kraft. Dominator poprzedniego sezonu obecnie nie jest w stanie nawiązać walki ze światową czołówką: - W trakcie Turnieju Czterech Skoczni przeżyłem drobne rozczarowanie, bo nie osiągnąłem w nim dobrego wyniku. W takich momentach chcesz jeszcze bardziej uzyskać ponownie najlepszy wynik. Niestety, taka sytuacja jeszcze bardziej obróciła się przeciwko mnie.

- Niedługo pewnie nadejdzie moment, kiedy znów będę na szczycie. Na szczęście dostałem tutaj lekcję, która mi się przyda na kolejnych igrzyskach - zaznacza dwukrotny mistrz świata z Lahti.

Obrońca Kryształowej Kuli dostrzega, że w obecnych przygotowaniach do sezonu coś się wypaliło: - Potrzebujemy odświeżonego podejścia do pracy, nowego startu. Musimy pomyśleć nad materiałem do kombinezonów, przyjrzeć się wiązaniom.

Jednocześnie Stefan Kraft staje po stronie obecnego sztabu szkoleniowego: - To nie moja działka [aby decydować o zmianie trenera - przyp. red.], ale myślę, że oni wszyscy włożyli sporo wysiłku w pracę, o której z pewnością każdy myślał, że przyniesie inne efekty.

Austriak dostrzega również ogromną różnicę, jaką dzieli obecnie jego zespół od Norwegii, Niemiec i Polski: - Trzy drużyny są w tym momencie brutalnie potężne, więc będziemy szukać czegoś, co pomoże nam powrócić do ich poziomu.

Stefan Kraft przez najbliższy tydzień pragnie przede wszystkim spokoju medialnego. Triumfator 63. Turnieju Czterech Skoczni liczy na dobry występ w Lahti, w którym przed rokiem został podwójnym mistrzem świata. Zawodnik chce jak najlepiej przygotować się do kolejnego występu: - Będę rozglądał się za drobną zmianą materiału w moim kombinezonie, potrzebuję tego.

- Musimy dokończyć Puchar Świata, oddając przy tym normalne skoki - mówi Ernst Vettori, dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Austriackim Związku Narciarskim (OSV). Na pytanie czy możliwa jest zmiana głównego trenera kadry po sezonie olimpijskim, odpowiada: - Nikt nie może niczego wykluczać, włącznie ze mną.

W austriackiej prasie pojawiają się głosy, iż ich związek narciarski jest zainteresowany osobami Alexandra Stoeckla, Wernera Schustera i Stefana Horngachera. Trener Norwegów już oświadczył w norweskich mediach, że nie ma szans na jego przejście do Austrii i chce wypełnić kontrakt do igrzysk w Pekinie. Z kolei niemieccy skoczkowie w wywiadach proszą władze rodzimego związku narciarskiego (DSV) o przedłużenie umowy z Wernerem Schusterem.

Główną imprezą przyszłego sezonu będą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld i Innsbrucku. Austriacy mają nadzieję, że przed ich rozpoczęciem powrócą na szczyt.

Zawód wynikami skoczków narciarskich słyszany jest również w Słowenii. Miejscowe media niemal do końca liczyły na medal przynajmniej w rywalizacji drużynowej. Zdaniem dziennikarzy, tylko podium w poniedziałkowych zawodach mogło uratować posadę trenera Gorana Janusa. Wcześniej Słoweńcy zawiedli w konkursach indywidualnych.

- Moje skoki były lepsze niż w sobotę, więc mogę być zadowolony. Wynik? Wszyscy skakaliśmy w stylu obecnego sezonu, niektórzy nawet lepiej. Szkoda, że nie udało się pokonać Austriaków - przyznaje Peter Prevc.

- Dla mnie igrzyska dobiegły końca. To nie był łatwy czas, ale każdego ranka budziłem się z nadzieją, że mi się powiedzie. Każdego dnia robiłem powolne postępy. Kto wie, może miałbym o wiele lepsze wyniki w Pjongczangu, gdybyśmy tu zostali jeszcze na dwa tygodnie - zastanawia się dwukrotny medalista olimpijski z Soczi.

Sfrustrowany swoimi rezultatami był Jernej Damjan. Słoweniec nie miał ochoty na rozmowy z dziennikarzami. Dopiero podczas czyszczenia nart przyznał, że w ostatnim tygodniu próbował różnych rozwiązań związanych z pozycją na najeździe i sylwetką w locie, które jednak nie przekładały się na odległości. W konkursie drużynowym za cel stawiał sobie rywalizację z Austriakami, bo zdawał sobie sprawę, że Norwegowie, Niemcy i Polacy skaczą w innej lidze.

- Medal? To media napompowały atmosferę, że będziemy walczyć o podium. W rzeczywistości... W tym sezonie, z wyłączeniem lotów, które są zupełnie inną dyscypliną, nie byliśmy nawet przez moment blisko medalu. Presja była zatem jeszcze większa. Możemy porozmawiać o czymś innym, nie o medalu - mówi najwyżej sklasyfikowany Słoweniec w aktualnym sezonie Pucharu Świata. Jak przyznaje, w Pjongczangu wszystko mu przeszkadzało, od jedzenia po łóżko.

Więcej optymizmu wykazywali debiutanci: - Czuję się szczęśliwy, że mogłem wziąć udział w igrzyskach olimpijskich. Teraz wiem jak to wszystko wygląda - twierdzi Tilen Bartol. Bardziej krytyczny był z kolei zwycięzca z Zakopanego, Anze Semenic: - Jestem zawiedziony, ponieważ nie byłem w stanie dać drużynie tego, na co ode mnie liczyła. Jeszcze przed igrzyskami moje skoki były na przyzwoitym poziomie. To było dla mnie nowe doświadczenie. Mam nadzieję, że zapamiętam przynajmniej parę miłych rzeczy.

- To był sprawiedliwy konkurs, ale pierwsze trzy zespoły za bardzo nam uciekły. Pozostała nam rywalizacja z Austriakami o czwarte miejsce i to wszystko. Wszyscy chłopcy zasługują na gratulację za walkę. Piąte miejsce jest potwierdzeniem naszej obecnej pozycji. Mieliśmy nadzieję na coś więcej - przyznaje trener Goran Janus.

Nad pracującym od 2011 roku ze słoweńską kadrą szkoleniowcem zawisły czarne chmury. Podobnie jak z mistrzostw świata w Falun (2015) i Lahti (2017), również i z igrzysk w Pjongczangu jego zawodnicy wrócą bez choćby jednego medalu. Słoweńcy przeżywają obecnie jednak najgorszy sezon w ostatnim czteroleciu: - Każdy sezon jest dla mnie osobnym rozdziałem. Nic więcej nie mogę na ten temat powiedzieć - odpowiada Janus.

Jak twierdzi, nie boi się on utraty posady, ponieważ przed miesiącem słoweńscy skoczkowie wywalczyli srebrny medal na MŚ w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Goran Janus zapowiadał jednak mediom również olimpijski krążek: - Nie boję się utraty posady. W przeszłości były już sytuacje, że trenerzy, którzy nie wrócili z medalem z imprezy docelowej, zostawali na stanowisku.

- Mówiłem już tysiąc razy - mam kontrakt do 2020 roku i zamierzam go wypełnić - kończy Goran Janus.


Adam Bucholz, źródło: Kleine Zeitung/Wiener Zeitung/Krone Zeitung/Siol.net/FIS
oglądalność: (18440) komentarze: (67)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Jaki kryzys?

    Przecież mają wypasione zaplecze, a oni narzekają na wielki kryzys. U nas to dopiero przepaść. Tylko w kadrze narodowej mamy mocny team, aniżeli w niższych kadrach. Dobra, tylko w kadrze A mają przepaść, ale jako cała reprezentacja nadal są mocni.

  • lukash88 początkujący
    @ZXCVBNM_9999 @zxcvbnm_9999

    Zagrożeniem to będzie jak nie będzie rozwijało się szkolenie juniorów i wprowadzanie ich do zawodów najwyższej rangi, gadanie Tajnera że trzeba spokojnie i powoli spowoduje że utalentowani zawodnicy złapią niezły poziom przed 30. Austria młodych zawsze miała wielu i ich próbowali, w którymś momencie to zaniedbali i mają juniorów na kontynentalny i przeciętnych podstarzałych. należy pamiętać że Słoweńcy byli jeszcze trzy sezony temu przed nami z kadra seniorów a młodych dobrze rokujących zawodników maja więcej niż my nadal, teraz mimo braku sukcesów na najwyższym szczeblu przyszłość rysuje się lepiej niż u nas. Na tym się trzeba skupić żeby ten medal drużynowy nie był tylko epizodem tylko początkiem obecności wśród najlepszych nacji

  • dejw profesor

    Postawa Kuttina - o którym co by nie mówić ma za sobą dobre momenty od chwili gdy objął kadrę Austrii, szczególnie miniony rok; w tym sezonie jest warta prześledzenia. Wszyscy są winni, tylko nie on. A to Norwegowie z kosmicznymi kombinezonami, a to wymagająca publicznego zbluzgania przeciętność Gregora (który skacze to co może, a że obecnie może niewiele, to cóż.. można było zostawić Aignera panie Kuttin, może on nadrobiłby te zaledwie 100 punktów straty do Polaków w drużynówce?) Jednocześnie przy każdej wprowadzonej nowince wyrywał się jako pierwszy do testowania, tak było ze wprowadzonymi na TCS niemieckimi ochraniaczami na policzki, a to z karbonowymi butami testowanymi przez Słoweńców w drugiej połowie stycznia. Jakby się okazało że gacie założone na głowę też rzekomo miałyby dawać korzyści to byłby pierwszy w kolejce do ich przetestowania.

    A niezrównany Janus to już został legendą. Chyba nie było w historii żadnego innego szkoleniowca, który byłby w stanie stwierdzić, że jego celem na ten i poprzedni sezon jest drużynowa walka o 5 miejsce (na 6 drużyn na serio rywalizujących na serio, co niesamowicie utrudnia wykonanie zadania); a na imprezie czterolecia zadowoli się wynikami z jednym zawodnikiem w "10" i czterema w "30", no bo przecież "rywalizuje się z najlepszymi", a tuż przed jej początkiem twierdzi że wyniki lepsze ponadto musiałby nastąpić w wyniku "połamaniu nóg przez rywali, bo w innym wypadku walka nie jest realna". Mówił 1000 razy że zostanie mimo że znowu spier*olił Słoweńcom sezon, ale widocznie ma jeszcze niemałą ochotę na śrubowanie tego wyniku.

  • dejw profesor

    Postawa Kuttina - o którym co by nie mówić ma za sobą dobre momenty od chwili gdy objął kadrę Austrii, szczególnie miniony rok; w tym sezonie jest warta prześledzenia. Wszyscy są winni, tylko nie on. A to Norwegowie z kosmicznymi kombinezonami, a to wymagająca publicznego zbluzgania przeciętność Gregora (który skacze to co może, a że obecnie może niewiele, to cóż.. można trzeba było zostawić Aignera panie Kuttin, może on nadrobiłby te zaledwie 100 punktów straty do Polaków w drużynówce?) Jednocześnie przy każdej nowej wprowadzonej nowince wyrywał się jako pierwszy do testowania, tak było ze wprowadzonymi na TCS niemieckimi ochraniaczami na policzki, a to z karbonowymi butami testowanymi przez Słoweńców w drugiej połowie stycznia. Jakby się okazało że gacie założone na głowę też rzekomo miałyby dawać korzyści to byłby pierwszy w kolejce do ich przetestowania.

    A niezrównany Janus to już został legendą. Chyba nie było w historii żadnego innego szkoleniowca, który byłby w stanie stwierdzić, że jego celem na ten i poprzedni sezon jest drużynowa walka o 5 miejsce (na 6 drużyn na serio rywalizujących na serio, co niesamowicie utrudnia wykonanie zadania); a na imprezie czterolecia zadowoli się wynikami z jednym zawodnikiem w "10" i czterema w "30", no bo przecież "rywalizuje się z najlepszymi", a tuż przed jej początkiem twierdzi że wyniki lepsze ponadto musiałby nastąpić w wyniku "połamaniu nóg przez rywali, bo w innym wypadku walka nie jest realna". Mówił 1000 razy że zostanie mimo że znowu spier*olił Słoweńcom sezon, ale widocznie ma jeszcze niemałą ochotę na śrubowanie tego wyniku.

  • dejw profesor

    Postawa Kuttina - o którym co by nie mówić ma za sobą dobre momenty od chwili gdy objął kadrę Austrii, szczególnie miniony rok; w tym sezonie jest warto prześledzenia. Wszyscy są winni, tylko nie on. A to Norwegowie z kosmicznymi kombinezonami, a to wymagająca publicznego zbluzgania przeciętność Gregora (który skacze to co może, a że obecnie może niewiele, to cóż.. można trzeba było zostawić Aignera panie Kuttin, może on nadrobiłby te zaledwie 100 punktów straty do Polaków w drużynówce?) Jednocześnie przy każdej nowej wprowadzonej nowince wyrywał się jako pierwszy do testowania, tak było ze wprowadzonymi na TCS niemieckimi ochraniaczami na policzki, a to z karbonowymi butami testowanymi przez Słoweńców w drugiej połowie stycznia. Jakby się okazało że gacie założone na głowę też rzekomo miałyby dawać korzyści to byłby pierwszy w kolejce do ich przetestowania.

    A niezrównany Janus to już został legendą. Chyba nie było w historii żadnego innego szkoleniowca, który byłby w stanie stwierdzić, że jego celem na ten i poprzedni sezon jest drużynowa walka o 5 miejsce (na 6 drużyn na serio rywalizujących na serio, co niesamowicie utrudnia wykonanie zadania); a na imprezie czterolecia zadowoli się wynikami z jednym zawodnikiem w "10" i czterema w "30", no bo przecież "rywalizuje się z najlepszymi", a tuż przed jej początkiem twierdzi że wyniki lepsze ponadto musiałby nastąpić w wyniku "połamaniu nóg przez rywali, bo w innym wypadku walka nie jest realna". Mówił 1000 razy że zostanie mimo że znowu spier*olił Słoweńcom sezon, ale widocznie ma jeszcze niemałą ochotę na śrubowanie tego wyniku.

  • jma profesor
    @polotajner @SebaSzczesny

    Kuttina wcisnął nam śp. Edi Federer. Fakt, był wtedy młody i niewiele umiał. Podobnie Horngacher. Horngacher jednak się rozwinął, a Kuttin nie. Ot, cała historia. Myślę, ze Kuttin lepiej by się sprawdził w roli menedżera (po naszemu "działacza"). Przyszedł do kadry Austrii na gotowe i chyba myślał, że Pointner to dłubał w nosie, a kadra to samograj, a tu zonk. Okazało się, że Pointnerowi nie dorasta do pięt i Austriacy dopiero teraz zobaczyli co to był za trener. Oczywiście trzeba mu oddać, że Morgenstern i Koch to jego zasługa, ale jednak trener klubowy czy indywidualny to co innego niż trener kadry narodowej.

    Trochę przypomina mi to "karierę" trenerską Bońka, który myślał, że całkiem dobrze poukładana kadra Engela to samograj. A okazało się, że mierny z niego trener i było jeszcze gorzej. Za to zmysł menedżerski ma i profesjonalizacja PZPN to zdecydowanie jego zasługa.

  • Aaabbbb profesor
    @salto_de_esqui @salto_de_esqui

    Ignor i przynajmniej na chwilę masz z głowy.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Jeśli Horngacher odejdzie

    To Kuttin będzie dla na potężnym zagrożeniem, kataklizmem. Z drugiej strony myślę, że on już zkonfliktował się z PZN-em więc to zmniejsza szanse. Lecz to się działo za poprzedniego trenera.
    Jeśli Horngacher odejdzie - to koniec skoków w Polsce.
    Kadrę A rozłoży jakiś Kuttin albo Żupan. Kadrę B kolejny Żidek, a z kadry C wyleci Maciusiak... Słowenię trenować.

  • damrs22 stały bywalec

    Kolejne wywiady i kolejne zwalanie winy na zawodników. Nie spodziewałem się tego po Kuttinie, ale okazuje się, że oprócz tego, że jest marnym trenerem, to na dodatek mało wartościowym człowiekiem. Nawet Kruczek miał więcej honoru Nie wyobrażam sobie jego dalszej pracy na stanowisku Mam nadzieję, że znajdą następcę tam u siebie, a Stefan zostanie u nas.

  • kkkk doświadczony

    Wydaje mi się że w obu zespołach problem jest 1 - słaba kadra A. Za to odpowiadają ich trenerzy. W Austrii nie mam faworyta. U Słoweńców Igor Medved.

  • legwan101 początkujący

    IMO w przyszłym sezonie:
    Austria - Stefan Horngacher
    Słowenia - Bine Norcić

  • SebaSzczesny profesor
    @polotajner @polotajner

    Gdy pracował z Małyszem był jeszcze młody i z małym doświadczeniem, teraz po 12 latach powinien jednak znacznie lepiej ich przygotować

  • NiebywalyMike bywalec

    Niedługo pewnie nadejdzie moment, kiedy znów będę na szczycie. Na szczęście dostałem tutaj lekcję, która mi się przyda na kolejnych igrzyskach - zaznacza dwukrotny mistrz świata z Lahti.

    Panie Stefanie Krafcie, proszę nie być tak bardzo pewnym swojego sukcesu :) Ambicja to jedno ale wyczuwam wysoką samoocenę swoich umiejetnosci ;)

  • polotajner stały bywalec

    Kuttin jest słabym trenerem. Udowodnił to gdy pracował z Małyszem, gdzie przez 2 lata nie osiągnął z nim żadnych sukcesów. Za kadencji Kuttina zdarzały się nawet takie konkursy, gdzie Małysz przegrywał z przeciętnym Mateją.

  • mateusz3951 weteran
    @Mikolaj1 @Mikolaj1

    Czy wygrać wszystko to bym się spierał. Odbudowa kadry B wymaga w mojej opinii więcej niż jednego sezonu pracy nawet z klasowym zagranicznym fachowcem. Natomiast jak wspomniałeś w przypadku nowego kontraktu z Horngacherem, warto jakby to on doradził kogo zatrudnić jako trenera kadry B. Co do kadr, które zaproponowałeś, to myślę że jest za wcześnie, żeby umieszczać Pilcha w kadrze a, lepiej by było jakby kolejny sezon spędził jeszcze w kadrze juniorów. Szóstka Stoch, Kot, Żyła, Hula, Kubacki i Wolny jest bezdyskusyjna, a kogo dać na siódmego to jest bardzo trudne pytanie. Celem na kolejne sezony powinno być utrzymanie tego co zbudował Stefan w kadrze A, skuteczna próba odbudowy dawnych juniorów Zniszczoła, Murańki, Bieguna czy Stękały, a co kluczowe praca u podstaw z najmłodszymi, odświeżenie całego całego systemu polskich skoków dla dzieci i młodzieży, wraz z odbudową infrastruktury.

  • magnetia początkujący
    @Bojkot1970 @GOTS

    I to jest głos rozsądku, bo to jest jedyne, co jako kibice możemy zrobić. O ile możemy jakkolwiek tego dokonać i o ile to cokolwiek da.

    A poza tym: po pierwszym konkursie olimpijskim bałam się, że jak nie będzie medali, to o niesamowitym TCS-ie Stocha i innych sukcesach wszyscy szybko zapomną i zaczną się spekulacje i zwalnianie trenera. Szczęście, że medale są.

  • salto_de_esqui weteran
    @salto_de_esqui @Pawel966

    Ksywy nawiązujące do mnie, m.in. też do Aaabbbb, Pavel, tak samo jak ten z którego obecnie piszesz, podróbka Pawel96. Było i jest tego sporo, część pewnie zbanowana. Jeszcze raz dzieciaku powtórzę - schizofrenia to groźna choroba, zwłaszcza w tak młodym wieku, dlatego skorzystaj z lekarza. To naprawdę szczera i dobra rada.

  • pawel96 profesor
    @pawel96 @erytrocyt_ka

    Zgadza się, Kuttin ma również kontrakt do 2019, pewnie z myślą o Seefeld.

    W tym roku kontrakty kończą się Kruczkowi i Horngacherowi.

    Myślę, że ze swoimi posadami pożegnają się Schallert i Mitter.

  • erytrocyt_ka profesor
    @pawel96 @pawel96

    Gdzieś mi się rzuciło w oczy, że Kuttin podobnie jak Schuster też ma ważny kontrakt do 2019 roku

  • Pawel966 bywalec
    @salto_de_esqui @Pawel966

    Brawo admini. On w każdym komentarzu łamie któryś punkt z regulaminu, a mimo wszystko jego komentarze tu dalej są. Siedzi tu 24/h, a dalej się nie zna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl