Jakub Janda: Nie jesteśmy w stanie konkurować ze światem

  • 2018-04-18 16:55

Ubiegłej zimy punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zdobyło tylko trzech Czechów. Czy istnieje nadzieja, aby niedługo nastały dla nich lepsze czasy? Na temat aktualnej sytuacji w czeskich skokach wypowiedział się ostatni zdobywca Kryształowej Kuli dla naszych południowych sąsiadów - Jakub Janda.

Od zdobycia przez Jandę Kryształowej Kuli i triumfu w Turnieju Czterech Skoczni minęło już dwanaście lat. W listopadzie ubiegłego roku skoczek pochodzący z Celadnej zakończył swoją bogatą w sukcesy karierę, decydując się na zostanie politykiem. Czy zdecydowałby się na kontynuację swojej przygody ze skokami w przypadku, gdyby nie dostał się do czeskiego parlamentu?

- W przypadku porażki w wyborach, prawdopodobnie skakałbym dalej. Nie byłbym jednak pewien, czy prezentowałbym na tyle wysoki poziom, by rywalizować na igrzyskach w Korei Południowej - w końcu mam już 39 lat.

Czesi zanotowali jeden z najgorszych sezonów od wielu lat. Podopieczni Richarda Schallerta ostatniej zimy łącznie zgromadzili w PŚ zaledwie 95 punktów, a najlepszym indywidualnym wynikiem było 13. lokata Cestmira Koziska w rywalizacji na skoczni mamuciej w Tauplitz/Bad Mitterndorf. Co było powodem regresu na tak dużą skalę?

- Skoki narciarskie w naszym kraju podupadają. Miejsce w czołowej "10" igrzysk któregoś z naszych zawodników nazwałbym w obecnej sytuacji cudem. Takie rzeczy czasem się zdarzają, lecz nie tym razem. Kluby starają się, jak mogą, by poprawić obecną sytuację. Ważne decyzje mogą zapaść pod koniec kwietnia podczas spotkania władz związku. W tej chwili jednak ciężko przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja.

- Nie wszyscy nasi skoczkowie dotrwali do końca sezonu. Złe rezultaty nie wpłynęły na nich dobrze, ale nie ma w tym niczego niezwykłego. Podczas mojej kariery również miałem wiele trudnych momentów, więc w pewnym stopniu to rozumiem. W oficjalnym oświadczeniu przeczytałem, że od strony logistycznej wszystko zostało zorganizowane w tym sezonie bardzo dobrze, a słabe rezultaty są skutkiem błędów popełnianych przez zawodników. To nieprawda. Wyniki nie zależą w pełni od dyspozycji skoczków. Warunki, w których trenowali, nie były w stu procentach idealne.

Według 39-letniego Czecha, przyczyny problemów nie należy szukać wyłącznie w słabej formie zawodników. Brak dobrych wyników może być spowodowany nieodpowiednim przygotowaniem sprzętowym.

- Nie jesteśmy w stanie konkurować ze światem. Znajdujemy się daleko za innymi reprezentacjami. Czołowe nacje, czyli Norwegowie, Niemcy, Polacy czy też Austriacy, przeznaczają na skoki dużo większe fundusze. Przykładem może być sprzęt, a konkretniej buty do skoków. My dostajemy je prosto z fabryki i skaczemy w nich. Wiadomo, że nie każda para pasuje idealnie. Norwegowie posiadają specjalistów, którzy dopasowują obuwie dla każdego skoczka indywidualnie. Jest wiele innych przykładów, osoby odpowiedzialne za sprzęt w pozostałych reprezentacjach mają dużo szersze spektrum możliwości. Brakuje nam specjalistycznej wiedzy, ciężko to niektórym zrozumieć.

- W tym momencie kwalifikowanie się do drugich serii konkursów jest dla nas sukcesem. Nasz wysiłek można porównać do rywalizacji starej Skody z bolidem Formuły 1. Chcielibyśmy, by Skoda wygrała, ale to niemożliwe. Nie mamy zaplecza technicznego. Nasze skocznie praktycznie nie nadają się do użytku, co utrudnia przygotowania. Inni skoczkowie pomiędzy konkursami PŚ mają możliwość spokojnego treningu. A nasi? Jedyne, co mogą zrobić, to nadrabiać pracą wykonaną na siłowni.

Janda jako przykład wyjścia z sytuacji kryzysowej wskazał reprezentację Polski. – 20 lat temu to my byliśmy lepsi, a Polacy się od nas uczyli, m.in. zatrudniając naszego trenera, Pavla Mikeskę. Później pojawiła się postać Adama Małysza, dzięki której skoki w Polsce się rozwinęły. Polski Związek Narciarski dzięki "małyszomanii" rozwinął się pod względem marketingowym. Przyczyniło się to do wychowania nowego pokolenia utalentowanych skoczków. Dzięki Ministerstwu Sportu Polacy mają programy rozwojowe, które pomagają uzyskiwać dobre wyniki.

Dlaczego Czesi na fali sukcesów Jakuba Jandy nie postąpili w podobny sposób, jak Polacy? – To chyba zależy od ludzi. Wyniki Adama bardzo pozytywnie wpłynęły na polskie skoki. A u nas? Pamiętam, że gdy byłem na szczycie, zamiast sprawić, by inni skorzystali dzięki moim osiągnięciom, zaczęto rzucać mi kłody pod nogi. Zdarzały się kłótnie i konflikty, a gdy nie osiągałem już tak spektakularnych rezultatów, zapomniano o moich najlepszych sezonach.

Były skoczek przyznał, że jednym z głównych winowajców, którzy doprowadzili do obecnego stanu, jest Czeska Federacja Narciarska. – Kiedyś mieliśmy sześć obiektów, które mogły gościć konkursy Pucharu Świata. Związek opłacał zakwaterowanie oraz wyżywienie. Dostawaliśmy także premie pieniężne, dzięki którym nie musieliśmy się martwić innymi sprawami. Mogliśmy się skupić na spokojnym treningu. Dzisiaj, z sześciu skoczni została jedna. Pozostałe są w złym stanie, a fundusze wyparowały. Nikt tak naprawdę nie wie, na co w naszym związku są przeznaczane środki finansowe. Całość jest jedną wielką tajemnicą. To musi ulec zmianie – podsumował Janda.


Piotr Bąk, źródło: denik.cz
oglądalność: (11109) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • bxi doświadczony
    Bardzo ciekawy wywiad - brawa dla redakcji.

    Zawarto bardzo wiele ciekawych wątków, szczególnie tych dotyczących polskich skoków. Jakub potwierdza jak wiele dobrego dla Polski zrobiły sukcesy Adama Małysza. Sukcesy Kamila Stocha i żelaznej czwórki (piątki) miejmy nadzieję napędzą dalej nasze skoki w pozytywną stronę. Czytamy na tym portalu że polscy juniorzy dostaną dostęp do najnowszej technologii, więc jeśli trenerzy i poziom zdolności wystarczą to powinny być dalsze sukcesy.

    Skoki narciarskie jak wiele sportów poszły w ścisłą specjalizację technologiczną. Federacje, które zaniedbały rozwój technologii będą odstawać od czołówki. Pozostaje nam tylko cieszyć się że Polscy skoczkowie osiągają największe sukcesy.

  • Nestor_Machno początkujący

    Czesi są u nas często traktowani jako pewien wzór do naśladowania, tymczasem z gorzkich słów Jandy o atmosferze i działaczach wyłania się przypadek idealnie spełniający kryteria tzw. polaczkowatości - rzucanie kłód pod nogi w czasie sukcesów, odgrywanie się, gdy miną i wygodnie umoszczone leśne dziadki. O Tajnerze można mówić różne rzeczy, jednak zawsze może bronić się wynikami (chociaż w przypadku dyscyplin innych niż skoki męskie już mniej). Tymczasem leśnym dziadkom sukcesy wcale nie muszą być w smak, co prawda mogą przyciągać większe pieniądze, ale za nimi idzie zainteresowanie, trzeba więc rozliczać się, wykazywać aktywnością. Można przypuszczać, że Apollo suszy głowy działaczom terenowym, wymaga wyników. Bez sukcesów dziadki mają spokój, mogą zatrudniać krewnych i znajomych królika, chachmęcić fundusze, a wódeczka smakuje o wiele lepiej. I chyba coś takiego wydarzyło się w Czechach.

  • Kolos profesor
    @Mc15011 @Mc15011

    Zlota Polska generacja czy nie, czynikiem decydujacym jest dostęp do nowoczesnych technologii. Polacy ten dostęp mają więc w czołówce światowej jesteśmy. Jak Polskie skoki nie zbiednieją i nie będzie się na nich oszczędzać to na poziom Czechów, czy tym bardziej Finów nie spadniemy.

    Owszem nie zawsze moźna mieć gwiazdę taką jak Kamil Stoch czy Adam Małysz i takie sukcesy, ale to nie oznacza źe pomiędzy masowym wygrywaniem a nie lapaniem się do top 30 nie ma stanów pośrednich bo są.

  • Mc15011 doświadczony

    Szkoda mi Czechów... przecież Raska w grobie się przewraca. To jest nie do pomyślenia, że Koudelka - skoczek z wielkim potencjałem - zalicza kolejny fatalny sezon. No i były MŚJ Viktor Polasek również. No ale tak jak Janda powiedział - kasa, kasa i jeszcze raz kasa tutaj robi swoje. Norwegowie mają studnie bez dna. Niemcy i Austriacy też mają tradycje w skokach, a Polska ma obecnie "złotą generację", którą wcześniej "wyprodukował" Adam Małysz. A Czesi? Nie wykorzystali potencjału który dała wielka czwórka. Parma, Jeż, Ploc, Dluhos + Sakala, a później Janda, Matura i Koudelka. Gdyby tylko była kasa to czesi by się liczyli jak w biathlonie.

  • KazakhstanPower stały bywalec
    @piotr90 @piotr90

    Jeszcze sezon 2010/11 był niezły, Hautamaeki w czołówce, Larinto wygrał jeden PŚ, niestety upadek w ga-pa wszystko popsuł.

  • zaratrusztra początkujący
    Szkoda

    Wielka Szkoda Czechów. To bardzo zasłużona nacja dla skoków narciarskich. Oni dali światu min. Jandę, Sakalę czy Raske. Liczę na to, że jeszcze kiedyś wrócą do rywalizacji na najwyższym poziomie

  • kkkk doświadczony
    Niestety,

    ale Janda ma rację. Bez dobrego sprzętu w obecnych skokach musisz mieć talent Małysza czy Morgiego, żeby być w topie.

  • piotr90 stały bywalec
    @piotr90 @Bot23

    Ale nie patrz na Stocha, tylko są też inni reprezentanci . Inni też nie stawali na podium

  • piotr90 stały bywalec
    @piotr90 @Bot23

    pomyliłem miało być 2015-16. Nie ma edytowania...

    Nie mieliśmy więcej szczęscia. Po prostu jesteśmy dużo większym krajem od Czechów i w takim kraju zawsze się znajdzie jakiś talent. A linię Gór mamy znacznie wiekszą :).

  • Bot23 bywalec
    @piotr90 @piotr90

    1. Stoch nie stawał na podium w sezonie 15/16
    2. Kubacki i Kot wcale nie są już najmłodsi.
    3. My mamy 6 KK, ale zdobywało je 2 skoczków. Po prostu trafiły nam się 2 perełki. Mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu.

  • piotr90 stały bywalec

    Ostatni dobry sezon Fiński był sezon 2008-09 gdzie stawało dwóch Finów na podium

    Wszystko waliło od Harrego Olliego :D

  • piotr90 stały bywalec

    Poprawiam Bobaka tam miało być :d

  • piotr90 stały bywalec

    Pracuje dalej u nas jakiś Czech ,więć dalej się uczymy :)

  • piotr90 stały bywalec

    Przypominam ,że w skokach czy sportach zawsze mieliśmy chwile przerwy, chwilę kryzysu. Zawsze one będą.. W każdym sporcie mamy taką super generacje . W latach 80 mieliśmy dwóch czy nawet trzech skoczków skaczących na podium i Wojtka Fortunę. Więc nie było tak zle z tymi skoczkami.Przecież pracował u też dalej Czech.
    Oczywiście przyjdzie taki czas, ze będzie sezon bez podium. Przecież był taki sezon 2016-17 nawet z Kamilem Stochem.

    Polska miałą np Boba,który dysponował takim talentem jak czesi. Potem były lata suche tzw 90. Byy może Fijas nie wykorzystał takiego talentu jaki miał bo mógł regularnie stawać na podium. Czesie byli lepsi od nas ,ale my mieliśmy Mayłsza, który przyszedł bez niczego. Mateja tez mógłbyć dobrym skoczkiem,

    Polska reprezentacja w piłce nożnej ma taką generacje co 40 lat :). W skokach na szczęście długo nie musieliśmy czekać na sukcesy polskich skcozków. Po Stochu również będzie mały kryzys. Ale sa następni liderzy. Jesli będą dobrze prowadzeni. Mam Kubackiego, Macieja Kota, którzy mogą jeszcze w latach 2020-2030 stawać na podiium. Mamy jeszcze Tomasza Pilcha. Finowie w cale nie wrócą nie wiadomo czy wrócą. Czesi będą raczej przeciętni, oni są w inne dyscypliny dobrzy.

    A Czesi niby tacy dobrzy, a dopiero maja jedną kule kryształową. Niby tacy lepsi ,a mają jedną kulę kryształową. Mają super skocznie :)

  • bardzostarysceptyk profesor
    Jojczenia ciąg dalszy.

    Gdy na początku lat 90 tych umierały polskie skoki wydawało się, że nic ich nie uratuje. Przypominam, że w sezonach 1989/90 i 1990/91 polscy skoczkowie nie zdobyli ANI JEDNEGO punktu PŚ. W MP, razem z kombinatorami, startowało niewiele ponad 10 skoczków.
    Za 20 lat, ja już raczej nie doczekam, Finlandia może wrócić do ścisłej czołówki, Czechy być czołową drużyną a Polacy ... cieszyć się gdy któryś awansuje do 2 serii i wspominać z łezką w oku lata potęgi.
    Oczywiście tak może być, może być zupełnie inaczej. Nie wiem dlaczego, większość tutejszych internautów, ludzi młodych i bardzo młodych, jest tak nieelastyczna. Dlaczego zakładają, że obecnie istniejące tendencje są stałe i niezmienne. Nic takiego nie ma w życiu a sporcie już zupełnie.
    A przyszłość skoków zależy tylko i wyłącznie od środków. Jak wygląda sytuacja skoków gdy odcięto źródło finansowanie, widzimy na przykładzie Finlandii.

  • Wojciechowski profesor
    @piotr90 @piotr90

    Janda mówi o tym, co było 20 lat temu. A wtedy byli lepsi od nas, a już zupełnie lepsi byli choćby 25 lat temu, choć dla nich to i tak był... dołek po wynikach Ploca, Parmy, Ježa czy Sakali.

  • Tim doświadczony
    @Marmas @Marmas

    Najgorsze jest to, że taki Janda mówi w pierwszej kolejności o wojnie sprzętowej, a nie formie zawodników. Niestety skoki zaczynają iść w bardzo złym kierunku.

  • Domin10 weteran

    Niestety źle to wszystko wróży skokom narciarskim. Ja uważam ze obecnie powinno się popularyzować letnie skoki. Jest szansa że egzotyczne kraje wtedy bardziej zainteresują się skokami i to jest szansa na ich uratowanie. Skoki w ostatnim czasie upadly w Finlandii, wcześniej w Szwecji. Jak dla mnie skoki letnie mogą sprawić ze skoki staną się dyscypliną światową a nie tylko Europa+Japonia + Kanada i USA

  • Sajmon_er bywalec
    @Marmas @Marmas

    Dokładnie
    I wystarczy wspomnieć Finał Sezonu w Planicy gdzie po za Zawodnikami z AUT/NOR/GER/POL/SLO/JPN był sam Ammann...

  • Marmas początkujący
    Dramatyczna sytuacja całych Skoków Narciarskich

    FIS ma farta, że W ostatnich Latach Polska i Słowenia wprowadziły wielu skoczków na poziom światowej czołówki gdyby nie to, to mielibyśmy sytuację, że rywalizację toczyły by ze sobą Norwegia Niemcy Austria.
    Japonia już dawno poza nie wytłumaczalną formą Kasajego nic nie znaczy, Słowenia miała głęboki kryzys na szczęście Kariera Prevca pociągnęła zaintersowanie, Polacy wiadomo, Czesi umarli w skokach, Finowie Umarli, Rosja nie zrobiła postępów a 10 lat temu miała skoczków na poziomie pierwszej 20 stki.
    Włosi nie istnieją Kuźwa za chwilę naprawdę te skoki staną się nudne jak flaki z olejem, FIS musi coś z tym zrobić

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl