Piotr Żyła i Stefan Hula podsumowują weekend w Rumunii

  • 2018-09-24 18:01

Dwaj najstarsi polscy kadrowicze, Piotr Żyła i Stefan Hula, zaliczyli udany powrót do rywalizacji w elicie. Po półtora miesięcznej przerwie od startów w elicie, obaj podopieczni Stefana Horngachera dwukrotnie plasowali się w ścisłej czołówce zawodów w Rasnovie. Żyła w Rumunii był drugi i czwarty, a Hula siódmy i szósty. Co drużynowi medaliści ostatnich Mistrzostw Świata w lotach narciarskich powiedzieli przed nasza kamerą?

Piotr Żyła:

- Rumuńska przygoda była w porządku, a i skocznia w miarę pozytywna, natomiast moje próby mogły być nieco lepsze. Nie mogę jednak narzekać. W pierwszej niedzielnej serii mi "przeleciało", a w drugim odwrotnie... Mimo wszystko, to nie były złe skoki. Nieco gorsze niż w sobotę, ale pomalutku trzeba pracować i dalej walczyć.

- Ostatniego dnia w Rasnovie ochłodziło się i nie było już letniego słoneczka, ale w nocy się nie zmarzło. Po początkowych problemach, w kolejnych dniach w naszej kwaterze pojawiła się nowa kołdra, rozpoczęto sezon grzewczy, więc dywan mógł w spokoju leżeć na ziemi.

- Czy smakowaliśmy lokalnego jedzenia? Nie znam rumuńskich specjałów i tutejszej kuchni. Myśmy jedli raczej standardowo. Zazwyczaj był to kurczak z ryżem <śmiech>.

Rasnov to miejsce, do którego chciałoby się wrócić w kolejnych latach? - Trzeba by Waltera Hofera spytać. Nie my jesteśmy od ustalania kalendarza Pucharu Świata czy Letniego Grand Prix. Niemniej, organizacja konkursów w Rumunii stała na solidnym poziomie. Wszystko przebiegło bezproblemowo, niczego nie brakowało, czyli pozytywnie. Teraz przenosimy się z rumuńskiego pola ogórków na austriackie <śmiech>...

Stefan Hula:

- Do podium, patrząc na noty łączne, zabrakło mi ponad 10 punktów, więc trochę to jest. Ogólnie był to i tak dobry konkurs. Zarówno w moim wykonaniu, jak i kolegów z kadry. Możemy być usatysfakcjonowani z tego, co tutaj pokazaliśmy. Jako drużyna nic nie straciliśmy. Bardzo dobrze prezentowali się tutaj Karl Geiger i Jewigenij Klimow. Widać, że teraz są naprawdę mocni. Naszym priorytetem jest jednak zima. Chcemy, aby nasze nogi wtedy były najmocniejsze, a wszystko należycie funkcjonowało. Celem jest utrzymanie wysokiego poziomu przez cały sezon Pucharu Świata.

- W moim przypadku, z dnia na dzień było coraz lepiej. Zwłaszcza patrząc na wyniki. W niedzielę było nieco lepiej w stosunku do soboty, a progres zawsze jest pozytywnym aspektem. Trenujemy dalej i przygotowujemy się do zimy.

- Wiadomo, że w Rumunii mogło pójść lepiej. Gdybym oddawał super skoki, wówczas plasowałbym się wyżej, ale nie będę narzekał. Z czucia i rozmów z trenerem, obie niedzielne próby były udane. Na tym trzeba bazować, budować pewność siebie i iść do góry.

- Moje wrażenia z rumuńskiej premiery są bardzo pozytywne. Rasnov to naprawdę fajne miejsce. Poza dyskwalifikacjami, nie było tutaj niespotykanych przygód. Wszystko odbyło się sprawnie, a my przez cały pobyt czuliśmy się komfortowo. Oby więcej takich ciekawych miejsc.

- My stawania do kontroli kombinezonu nie trenujemy godzinami. Wieczorem, przed zawodami, wszystko sprawdziliśmy w hotelu. Tę czynność powtórzyliśmy jeszcze na skoczni, przed konkursem, więc nie ma mowy o specjalnym szykowaniu się. Wszystko trzeba zrobić dokładnie tak, jak zawsze. Nie ma żadnego sekretu. Po prostu mamy dopasowany sprzęt, a wówczas wszystko jest okej.

Korespondencja z Rasnova, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3711) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • gosposia weteran
    ostatni komentarz na ten temat

    Powinien wyjść jakiś zakaz przeprowadzania wywiadów z Żyłą.
    Nie wiem jak kogoś takie wypowiedzi mogą śmieszyć czy wręcz zadawalać.
    Przecież to jest, naprawdę obiektywnie rzecz biorąc, autentyczna żenada.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl