Kazachstan zdecydował - Letnie Grand Prix zawita do Szczuczyńska

  • 2020-07-01 17:00

Ostatnia niewiadoma związana z kalendarzem Letniego Grand Prix 2020 rozwiązana. Władze Kazachskiego Związku Narciarskiego zadecydowały, iż zawody zaplanowane na 5-6 września rozegrane zostaną w Szczuczyńsku.

Skocznie w SzczuczyńskuSkocznie w Szczuczyńsku
fot. Renata Nadarkiewicz

Po majowym zatwierdzeniu kalendarza Letniego Grand Prix 2020 pozostały dwie kwestie wymagające potwierdzenia. Pierwszą z nich był termin zawodów w Wiśle. Konkursy na Skoczni im. Adama Małysza otrzymały nawet rezerwowy termin 19-20 września. W środę Polski Związek Narciarski potwierdził, iż rywalizacja w Beskidach odbędzie się planowo, w dniach 22-23 sierpnia.

- Sandro Pertile jest przychylny tej propozycji. Cieszy się na taką możliwość i służy pomocą w kolejnych tygodniach. Nie ma na co czekać. We wrześniu będzie już po wakacjach, a zależy nam na tym, aby jak najwięcej osób obejrzało te konkursy w telewizji oraz na trybunach - mówi Andrzej Wąsowicz w rozmowie ze Skijumping.pl.

Zobacz także: FIS akceptuje sierpniowy termin LGP w Wiśle - organizatorzy zapowiadają tańsze bilety!

Druga niewiadoma pochodziła z Kazachstanu, który został wybrany na gospodarza zawodów Letniego Grand Prix mężczyzn i kobiet w dniach 5-6 września. Do terminarza zostały jednak wpisane dwie miejscowości - Szczuczyńsk oraz Ałmaty. FIS wyznaczyła organizatorom czas do 6 lipca na wyłonienie miasta gospodarza imprezy.

Jak się okazuje, ostateczne decyzje w sprawie gospodarza drugiego weekendu Letniego Grand Prix 2020 zapadły wraz z końcem czerwca. We wtorek Kazachski Związek Narciarski (KSA) odbył wideokonferencję z władzami światowej federacji.

- Wczoraj przeprowadziliśmy konferencję online z Międzynarodową Federacją Narciarską. Podczas niej potwierdziliśmy gospodarza zawodów Letniego Grand Prix. Ich organizatorem będzie Szczuczyńsk - mówi w rozmowie z portalem Skijumping.pl Anna Sanarowa, menedżer komunikacyjna KSA.

- Kazachstan posiada dwa kompleksy skoczni mogące przeprowadzić tego typu zawody. Potrzebowaliśmy czasu na rozmowy z administratorami obiektów i wybranie najlepszej lokalizacji dla konkursów. Pod uwagę wzięliśmy także obecną sytuację na świecie. Centrum sportowe w Szczuczyńsku znajduje się w całkowicie odizolowanym miejscu - dodaje Sanarowa, wyjaśniając decyzję kazachskiej federacji.

Wybór Szczuczyńska musi zostać jeszcze formalnie zatwierdzony przez Międzynarodową Federację Narciarską. FIS opublikuje komunikat na ten temat do 6 lipca. Ta sama sytuacja dotyczy sierpniowego terminu zawodów w Wiśle.

Letnie Grand Prix powróci do Kazachstanu po pięciu latach przerwy. W latach 2011-2015 gospodarzem zmagań były Ałmaty. Teraz w terminarzu tej imprezy zadebiutuje Szczuczyńsk. Niedawno wybudowane skocznie National Ski Center w ubiegłym roku gościły FIS Cup oraz Letni Puchar Kontynentalny. Duża skocznia HS140 pozwala na oddawanie najdłuższych skoków na igelicie na świecie. Podczas otwarcia areny w 2018 roku, lotu na 154 metr nie ustał Słoweniec Jurij Tepes.

Zobacz aktualny kalendarz Letniego Grand Prix 2020 >>

Zobacz aktualny kalendarz Letniego Grand Prix Pań 2020 >>


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7256) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • mokulowski@wp.pl stały bywalec
    .....

    Te kropki nie są przypadkowe. Bo nie wiem jak to skomentować... mam nadzieję, że reprezentacje zbojkotują te zawody, bo tam nie będzie szło skakać. Zobaczcie sobie na mapie gdzie to leży!? Czyściutki step jak niemowlę! Naprawdę trzeba mieć IQ poniżej zera żeby na takim terenie zbudować skocznię. Nawet sztucznego stoku nie można na takim terenie wybudować, bo zbyt silny wiatr by torpedował zawody. No ale skoro zawody niższej rangi się tam odbyły to proszę bardzo. Możecie tam skakać ale ja te zawody bojkotuje tak jak polska reprezentacja. Podjęła najlepszą decyzję jaką można podjąć. Wiedzą gdzie mogą porządnie zaoszczędzić. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Sam zresztą tych zawodów nie obejrzę, bo tej skoczni nie powinno być. Bardzo mi przykro że tak mówię ale na skoczni która jest profanacją obiektu Holmenkollen nie powinno się nic rozgrywać tylko wybudować sztuczny stok na stepie, zalesić ten step i wokół sztucznego zalesionego stoku można wybudować skocznię i rozgrywać zawody bez żadnego ryzyka. Dziękuję za uwagę i do widzenia.

    Mam nadzieję, że te zawody zostaną odwołane i Sandro Pertile dostanie pierwszy pstryk w nos.

  • kuba923 stały bywalec
    @Kolos

    być może jeszcze Koreańczycy zawitają i na pewno ktoś jeszcze

  • komentator_sportowy bywalec
    @Kolos

    Bzdury. Uważam że konkurs wszechczasów to Innsbruck 2001. To jak wtedy Małysz zniszczył rywali jest niepojęte.

  • Żuczek stały bywalec
    @dejw

    Ukraińcy Kazachowie,Rosjanie raczej będą

  • dejw profesor
    @Kolos

    5 krajów jest wymagane na FC, na PŚ/GP chyba wynosi 8?
    Kazachstan, Korea to pewniacy; ale już z Japończykami będzie ciężko, skoro masowo odwołują swoje tradycyjne wakacyjne zawody lokalne, to tym bardziej wątpliwe żeby wybierali się za granicę. Rosjanie też dopiero co otwierają skocznie w kraju na treningi; Norwegowie mają problemy finansowe, więc pewnie będą szukać oszczędności gdzie się da; Polacy wiadomo że nie jadą; Niemcy i Austriacy pewnie też nie będą umierali za cenę wysłania kogokolwiek na tak ogórkowe zawody.
    Chyba jedyna realna szansa, żeby zebrać wymaganą liczbę ekip to wysłanie jakiś pojedynczych pozakadrowiczów.

  • Oczy Aignera profesor
    @Raptor202

    Zdaniem trenerów zawody także są elementem treningu. Ta zasada nie dotyczy tylko skoków, ale również innych dyscyplin sportu.

  • Kolos profesor
    @dejw

    Wystarczy pięć krajów aby zawody się "liczyły" - będą na pewno Kazachowie, Rosjanie oraz Japończycy, przynajmniej jak dotąd bywali... To by już były trzy. Na pewno z czołowych nacji znajdą się dwie którego kogoś wystawią.

  • borek99 doświadczony
    @Raptor202

    Nie tylko trening, ale i element kwalifikacji olimpijskich (punkty LGP liczą się tak samo jak punkty PŚ i de facto gwarantują miejsce na igrzyskach dla danego państwa), co przy słabszej obsadzie wśród czołowych nacji może mieć spore znaczenie

  • Raptor202 profesor

    To tylko trening, co za różnica gdzie będzie się odbywał.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Wojciechowski

    Masz rację, to było z powodu zasypanych torów.

  • Wojciechowski profesor
    @Seba Aka Krzychu

    W Rasnovie nie powtarzano serii z powodu długości skoków.

  • dejw profesor

    Ałmaty, czy Szczuczyńsk - bez znaczenia, skoro możliwe że i tak zawody, jeśli dojdą do skutku nie będą miały oficjalnej rangi, przez brak wymaganej liczby uczestników.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Akurat po powiększeniu mamutów i przed zmianą HSu takie rozstrzygnięciu były niczym niezwykłym. w Vikersund zdarzały się konkursy gdzie koło 20 skoczków te 225 skoczyło, więc to żadna abstrakcja.

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Swoją drogą Planica 2005 to dla mnie symboliczny konkurs - czas w którym zakończyły się "romantyczne" skoki narciarskie, a kibice zaczęli opuszczać trybuny pod skoczniami. W latach 90tych i pierwszej połowie dekady lat 2000nych podczas LGP pod skoczniami były większe widownie niż dzisiaj zimą.

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Zgadzam się, nie było lepszego konkursu w historii PŚ pod względem sportowym jak ten w Planicy w 2005 roku. Coś niesamowitego. Natomiast pod względem atmosfery zapamiętam Zakopane 2003 i Willingen z lat 2002-2003.

  • Kolos profesor
    @Morgensternowy_

    Konkursem wszechczasów był ten finałowy w Planicy w 2005 roku. Dziś (niestety) totalna abstrakcja, nie do pomyślenia żeby w zawodach 20-kilku skoczków skoczyło po za HS skoczni z czego kilku przeskoczyło ten HS o ponad 20 metrów....

  • Bajlando początkujący

    Niedługo z braku laku, bo nikt normalny tego nie chce organizować, wrzucą do kalendarza wyspę Pikczu-Pikczu.

  • Oczy Aignera profesor
    @Kolos

    Pomiędzy konkursami w Wiśle a zawodami w Szczuczyńsku jest tydzień wolny, więc zorganizowanie rywalizacji w Ałmaty (urzędnicy nie odmieniają nazwy tego miasta) miałoby sens.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    @Seba Aka Krzychu

    Ostatnim świetnym konkursem nie tylko pod względem wynikowym Polskich skoczków ale i też długości skoku/lotu był sobotni konkurs z 18 marca 2017 roku w Vikersund. Pamiętam wtedy, jak wiał bardzo mocny wiatr pod narty.
    Nawet paru słabszych wtedy potrafiło odlecieć, a rekordy się sypały, tak jak rekordy świata, najpierw Johansson 252 m, po kilkunastu minutach Stefan Kraft 253,5 m. A jeszcze Piotrek Żyła dwukrotnie poprawił rekord Polski.

    To były emocje i wspomnienia, których nigdy nie zapomnę. Raczej takie konkursy już nie powrócą, szczególnie na Vikersund. Jury teraz do bólu boi się puszczać zawodników, nawet jak zawieje więcej niż 2 m/s z dowolnej strony skoczni. Pomyśleć, że 15 lat temu zawodnik miał wiatr o sile 4-5 m/s i nikt nie przejmował się za bardzo, że może zaliczyć glebę. Oczywiście, zdarzały się upadki i to groźniejsze niż teraz, przeważnie z powodu starej technologii, lecz tak jak pisałem wcześniej jury nie robiło szopki tak jak teraz.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @komentator_sportowy

    To prawda. Drugi konkurs w Rasnovie jeśli chodzi o skoki na lub poza HS był bardzo fajny. Teraz policzyłem, że tych skoków na lub poza HS było 16, więc naprawdę dużo. Ale to jest skocznia normalna, nadodatek nie jakaś duża, HS tylko na 97 metrze.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl