Cztery skocznie – 70 lat emocji [artykuł sponsorowany]

  • 2023-11-03 15:37

To już 70 lat, od kiedy najlepsi skoczkowie świata walczą – ku uciesze kibiców – w turnieju nazywanym narciarskim Wielkim Szlemem. Jego areną są cztery słynne skocznie w niemieckich kurortach Oberstdorf i Garmisch-Partenkirchen oraz w austriackich Innsbrucku i Bischofshofen.

Zaczęło się w grudniu 1953 roku. Od tego czasu każdej zimy, na przełomie grudnia i stycznia, najlepsi narciarscy skoczkowie świata walczą tytuł, których wielu z nich traktuje na równi z laurami igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Zresztą od sezonu 1979/1980 Turniej Czterech Skoczni stał się elementem Pucharu Świata. Zasady są proste: zwycięzcą zostaje ten, kto łącznie zdobędzie największą liczbę punktów we wszystkich czterech konkursach. W każdym startuje teraz 50 zawodników. Najbardziej utytułowanym skoczkiem turnieju jest Janne Ahonen, który aż pięć razy wygrał te zawody. 

Pierwszą sceną turnieju jest Oberstdorf – uzdrowiskowa gmina targowa (niespełna 10 000 mieszkańców) w Bawarii. Pierwsza skocznia powstała tam w 1909 roku (rekordzista Bruno Biehler osiągnął na niej 22 m). Obiekt nie był jednak dobry ze względu na oślepiające zawodników światło słoneczne i krótki rozbieg. Dlatego włodarze osady i Ski Club Oberstdorf wyznaczyły na nową skocznię zacienione podnóże Schattenberg (1845 m n.p.m.). Na nowej skoczni w 1930 przeprowadzono mistrzostwa Niemiec. Po 1945 skocznię wyremontowano, a 4 stycznia 1953 na tym obiekcie odbył się konkurs premierowej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Obiekt był systematycznie rozbudowywany. Dziś nazywa się Audi Arena Oberstdorf i ma punkt konstrukcyjny 120 m. Trybuny mają 27 tys. miejsc. Najdłuższy skok (145,5 m) oddał tu w 2007 roku Gregor Schlierenzauer. A nazywana jest „wskazującym palcem Pana Boga”. Otóż na szczycie wieży startowej znajduje się drewniany krzyż, który skoczkowie… wykorzystują do rozgrzewki.

Akt drugi to Große Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen na stoku Gudiberg (960 m n.p.m.). Tam pierwsza skocznię powstała w roku 1921. W 1933 roku zburzono ją, aby wybudować skocznię olimpijską na igrzyska planowane na rok 1936. Zainaugurował je tam Adolf Hitler…  Wtedy tez padł rekord kibiców obserwujących na żywo zmagania skoczków – było ich 130 tys. Ale zwyciężył Norweg Birger Ruud skokami na 75 i 74,5 m.

Po wojnie skocznia była kilkukrotnie przebudowywana, aż w 2007 roku ją… wysadzono, by zbudować nowy obiekt wedle wymań FIS. Obecnym jego rekordzistą jest Dawid Kubacki, który 1 stycznia 2021 – właśnie podczas zawodów Czterech Skoczni – osiągnął na niej 144 metry. Obecny punkt K to 125 m.

Z Ga-Pa skoczkowie przenoszą się do sąsiedniej Austrii, bo do stolicy Tyrolu – Innsbrucka, miasta ze średniowiecznym jeszcze układem urbanistycznym i mnóstwem zabytków z czasów Habsburgów. Tam czeka na nich skocznia Bergisel. Jej początki sięgają 1927 roku (pierwszy rekord – 47,4 m – ustanowił podczas inauguracyjnego konkursu Austriak Heinrich Mayerl). Przed IX zimowymi igrzyskami olimpijskimi w 1964 roku skocznię powiększono, potem modernizowano (między innymi przed kolejnymi zimowymi igrzyskami w 1976 roku i mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym w 1985). W końcu jednak zaczęła odstawać od międzynarodowych standardów – dość powiedzieć, że jeden z konkursów Czterech Skoczni wymagał specjalnego pozwolenia FIS. Przełomem była przebudowa obiektu wedle projektu światowej sławy iracko-brytyjskiej architektki Zahi Hadid (nawiązującej skądinąd w swych pracach do idei suprematyzmu polskiego malarza Kazimierza Malewicza). I tu punkt K to 120 m. Specyfiką Bergisel jest to, że tuż za trybunami znajduje się… stary miejski cmentarz – w efekcie tak zwany dojazd, czyli ostatni fragment, który służy zawodnikom do wyhamowania po skoku został skonstruowany jako przeciwstok. Poza cmentarzem skoczkowie stojący na rozbiegu mają przed oczami groźny masyw Nordkette po przeciwległej stronie doliny – z racji swych stromych żlebów ulubione miejsce lokalnych miłośników freeride’u. Obecnie na szczycie skoczni (250 m ponad miastem) znajduje się taras, z którego można podziwiać miasto i dolinę rzeki Inn.

Wreszcie pora na finał, czyli skocznię w salzburskim Bischofshofen, gdzie pierwszą skocznię wybudowano pod ruinami zamku Bachsfall już w 1928 roku. Ale miejscem rywalizacji (zawsze 6 stycznia) jest skocznia im. Paula Ausserleitnera. To tragiczna historia – 9 stycznia 1953r w czasie skoku treningowego przed rywalizacją z okazji święta Trzech Króli reprezentant Austrii Paul Ausserleitner upadł i doznał śmiertelnych obrażeń. Skocznia przez lata wyróżniała się niezwykłym najazdem wytyczonym na naturalnym zboczu, na którym sędziowie wskazywali zawodnikom miejsce rozpoczęcia rozbiegu. Niewielką wieżę startową wybudowano dopiero w roku 1983. W 1991 roku obiekt został jednak dopasowany do ówczesnych wymogów FIS. Punkt K przeniesiono na 120 m. Rekordowy skok (145 m) oddał 6 stycznia 2019 roku Dawid Kubacki.

Cztery miejsca – zawsze z emocjami.

 

/Artykuł sponsorowany/


Redakcja, źródło: materiały prasowe
oglądalność: (1604) komentarze: (0)

Możliwość komentowania tego artykułu została wyłączona przez Administratorów strony.

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl