Komentarze polskich skoczków po wietrznej rywalizacji w Szczyrku

  • 2024-01-17 23:28

Premierowe zawody Pucharu Świata na skoczni Skalite w Szczyrku (HS104) zostały zdominowane przez porywisty wiatr. Po blisko dwugodzinnej rywalizacji oraz próbach oddanych przez 40 skoczków, jury podjęło decyzję o odwołaniu zawodów. Do momentu podjęcia tej decyzji, w czołówce plasowało się czterech reprezentantów Polski.

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński
Paweł WąsekPaweł Wąsek
fot. Tadeusz Mieczyński
Aleksander ZniszczołAleksander Zniszczoł
fot. Tadeusz Mieczyński

 

Po skokach 40 zawodników liderem zmagań w Szczyrku, zaliczanych do PolSKIego Turnieju, był Dawid Kubacki, który osiągnął 98,5 metra. Dzięki tej próbie czwarty zawodnik klasyfikacji PŚ z ubiegłego sezonu nieznacznie wyprzedzał drugiego Słoweńca Lovro Kosa (100,5 m), a także trzeciego Kamila Stocha (99 m). W locie reprezentant Polski musiał jednak walczyć z mocnymi podmuchami wiatru. Czy mistrz świata na normalnej skoczni z Seefeld z 2019 roku żałuje decyzji sędziów o odwołaniu konkursu w Szczyrku?

– Trochę tak, bo byłby to mój najlepszy wynik w tym sezonie. Piotrek (Żyła – przyp. red.) już zaczął w sumie przewidywać zwycięstwo, co przy tych szalonych warunkach może nawet nie byłoby niemożliwe. Aczkolwiek myślę, że mimo wszystko decyzja o odwołaniu była dobra, bo ten wiatr był dość mocny. Zresztą sam w swoim skoku się o tym przekonałem. Musiałem z nim trochę powalczyć. To, co w tym momencie jest najistotniejsze dla mnie, to to, że oba dzisiejsze skoki były całkiem fajne, i to po prostu zaczyna działać. Więc to jest to, co ja z tego dzisiejszego dnia wyciągnę najbardziej – ocenił Kubacki.

Brązowy medalista olimpijski z normalnej skoczni z igrzysk w Pekinie został także zapytany, czy podczas konkursowego skoku czuł jakieś obawy w trakcie samego lotu: – Człowiek działa instynktownie w tych momentach. Oczywiście, tu już było trochę ekstremalnie, bo dość mocno mnie przekręciło. Ale wtedy człowiek nie zastanawia się nad tym, co by było gdyby, tylko robi i reaguje na to, co jest, żeby się po prostu z tego wyratować.

W chwili przerwania zawodów, na wysokim, 5. miejscu plasował się Piotr Żyła. Wiślanin, który we wtorek – w dniu rozegrania kwalifikacji – obchodził swoje 37. urodziny, wylądował na 99. metrze. Dwukrotny mistrz świata w konkursach na normalnej skoczni musiał jednak dość długo czekać na otrzymanie od sędziów zielonego światła do wykonania swojej próby. Jak sam jednak przyznał po konkursie, trafił w swoim skoku na dosyć dobre warunki.

Żyła odpowiedział również m.in. na pytanie o to, czy nie żałuje tego, iż nie udało się dokończyć konkursu w Szczyrku w momencie, gdy zajmował w nim wysoką lokatę: – Zawsze żal, bo jak już jest fajnie, to byłoby fajnie, gdyby to się odbyło. Nie pierwszy i nie ostatni taki konkurs. Wiadomo, że jak wieje, to wieje, i nic już z tym nie zrobimy.

Czy wyniki do momentu przerwania rywalizacji w Szczyrku dają zdaniem wiślanina zastrzyk optymizmu i pozwalają wyciągnąć wnioski, aby twierdzić, że dyspozycja polskiego zespołu jest coraz lepsza?

– Trzeba i tak robić swoją robotę, i patrzeć na to, co może być lepsze – stwierdził 37-letni reprezentant Polski.

W czołowej „10” odwołanego konkursu na skoczni Skalite znajdował się jeszcze m.in. Paweł Wąsek. Próba na odległość 95,5 metra oraz relatywnie niewielka liczba odjętych punktów za wiatr dawały 24-latkowi dziewiątą lokatę w chwili przerwania zawodów. Jak reprezentant Polski ocenił swój skok oraz warunki panujące na skoczni? – Nie było jakoś bardzo źle, ale przekręciło mnie. Ciężko powiedzieć, czy było to spowodowane jakimś mocniejszym podmuchem z boku czy był to jakiś mój błąd – mówił po zawodach Wąsek.

Najmniej szczęścia do pogody miał w środę Aleksander Zniszczoł. Po znakomitym skoku na 103,5 metra w serii próbnej, niespełna 30-letni zawodnik lądował w konkursie już znacznie bliżej – na 91. metrze. Ten wynik dawał Polakowi dopiero 29. miejsce. Co według skoczka z Wisły zaważyło na jego słabszej próbie w konkursie?

– Warunki i skok, bo skok nie był perfekcyjny. Na moje czucie, odczułem duży przeciąg z tyłu na buli. Co z tego, że potem było powietrze, ale już byłem piętro niżej – skomentował Zniszczoł. Przyznał on także m.in., że z powodu warunków atmosferycznych skocznia w Szczyrku była podczas środowej rywalizacji bardzo loteryjna.

Korespondencja ze Szczyrku, Marcin Hetnał

 

Źródło: informacja własna

 

 


Marcin Hetnał i Wojciech Skucha, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2937) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @smiesznygracz

    Przerwać musieli. Ale czemu nie zaczęli wcześniej, albo czemu FIS nie zgodził się przełożyć zawodów na czwartek, to są pytania.

  • smiesznygracz początkujący
    Szczyrk

    Według mnie trochę szkoda że przerwali rywalizacje, bo Polacy nie licząc Zniszczoła prezentowali się bardzo dobrze.

  • Arturion profesor

    Mądrych wypowiedzi zawsze warto posłuchać.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl