MŚ w Libercu: Polscy zawodnicy o pierwszym treningu

  • 2009-02-24 20:20

Przy ekstremalnie ograniczonej widoczności rozegrano dziś trzy serie treningowe na skoczni HS-134 w Libercu. Polacy spisywali się w kratkę, poza Maćkiem Kotem każdy oddał przynajmniej jeden poprawny skok. Po treningu skoczkowie dzieli się wrażeniami.

Kwaśną minę miał Maciej Kot. "Dziś skakało mi się bardzo źle, wręcz fatalnie. Mgła trochę utrudniała skakanie, ale to nie była wina mgły. Po prostu moje skoki są złe. Odbicie było za późne, lot krzywy. Nie jestem w dobrej formie i żaden skok mi się nie udał" - powiedział wicemistrz świata juniorów.

"Są ciężkie warunki. Przez tę mgłę ledwo było widać próg. Skakaliśmy tak trochę na czuja. Ale w sumie jestem zadowolony, co skok to lepszy o metr. Myślę, że do konkursu "wskakam się" w tę skocznię" - skomentował swoje skoki Łukasz Rutkowski.

Stefan Hula był jak zwykle spokojny: "Z pierwszego skoku jestem zadowolony. Dwa kolejne spóźniłem. Może to przez tę mgłę - próg pojawia się dość nagle. Wiadomo, że we mgle skacze się gorzej, ale trzeba sobie jakoś radzić."

"Każdy mój skok był spóźniony, ale nie ma tragedii. Mam nadzieję, że załapię się do czwórki na konkurs. Będę o to walczyć, by nie przesiedzieć obu konkursów" - stwierdził krótko Rafał Śliż.

"W pierwszym skoku mgła przeszkadzała dość mocno, to był taki skok na ślepo. W dwóch kolejnych już było lepiej, widziałem więcej no i już było wiadomo, czego się spodziewać. Zapoznałem się ze skocznią i uważam, że jest trudna, wyraźnie inna niż K-90. Ale skoki były w porządku, więc jestem pozytywnie nastawiony przed jutrem. Ale jakbym miał sobie zażyczyć pogodę na kolejne dni, to proszę tylko o wiatr z przodu. Więcej mi nie trzeba" - uśmiechał się Kamil Stoch.


"Skakanie w mgle jest zawsze trochę utrudnione. Na rozbiegu jest jeszcze jako-tako ale w powietrzu zupełnie brakuje punktu odniesienia. Dopiero jak się pojawią czerwone linie to coś wiadomo. Dopiero trzeci z mych skoków był przyzwoity. Może też miałem wtedy trochę lepsze warunki, ale byłem też bardziej przeciągnięty nad nartami. Skocznia nie jest zła. Nawet mam całkiem dobre prędkości. Trzeba tylko trafić na dobre warunki no i mieć moc w nogach. Ja niestety mam kłopot. Utrwalił mi się błąd. Przez całą karierę miałem problemy raczej ze zbyt wczesnym wybiciem a teraz bardzo często spóźniam skoki. Mam nadzieję, że uda mi się to wyeliminować i wrócić do tego, co było wcześniej" - powiedział Adam Małysz.

"Skoczkowie różnie się zachowują we mgle. Jedni są jak kamikadze, w ogóle się nie przejmują i skaczą na sto procent. Inni na początku są nieco ostrożni, by wyczuć sytuację. Ja w dwóch pierwszych skokach nie czułem się dobrze. Leciałem zbyt postawiony do pionu, byłem spóźniony za nartami. Zaraz po wyjściu z progu miałem wrażenie że jestem wysoko ale potem okazało się, że byłem nisko. Widziałem tylko mgłę" - zakończył skoczek z Wisły.

Korespondencja z Liberca, Marcin Hetnał


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12504) komentarze: (131)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Matylda weteran
    Księżna zaliczyła mierny głos na forum - mówi się trudno

    @Barnabo
    Przyznaję szczerze wyższość Twego wywodu nad moim transcendentalnym jajkiem, które to bardzo zgrabnie podchwyciłeś i jako erystyczny return wrzuciłeś do mego forumowego ogródka. Przyjmuję z pokorą, Twoja logika i estyma są bardziej przekonywujące.

    W skarbcu z porzekadłami znalazłam takie oto słowa: "Obserwuj uważnie, myśl dużo, mów jak najmniej." Przyszedł chyba czas zastosowania się do tej życiowej mądrości.

    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    i ściskam po stokroć mego Stacho :-)

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem.

    1. Do wszystkich, którym nie podoba się zachowanie Stocha z powodu nazwania Go następcą Małysza. Jak można było Go tak nazwać, zwłaszcza w sytuacji gdy obok stał ciągle aktywny Adam ?
    Zastanówcie się jak zareagowałby Adam gdyby ktoś określił Go jako "następcę Nykanena" ?
    Nykanen to Nykanen, Małysz to Małysz a Stoch to Stoch !
    2. Wszyscy chcemy wiedzieć jak najwięcej o skoczkach ale faktycznie rozmowy ze skoczkami, zwłaszcza w czasie trwania konkursu, to skandal. Rozpraszają zawodnika, który zamiast przygotowywać się do skoku, myśli o tym czy dobrze wypadł przed kamerą.
    3. A teraz najciekawsze.
    Moim zdaniem bardzo dobrze się stało, że Adam ma przejściowo słabszą formę. Już jeden skoczek zaczyna wychodzić z cienia Adama i na dodatek mobilizuje pozostałych skoczków do pójścia w Jego ślady !
    Zaczyna się ostra rywalizacja (na pochyłe drzewo..itd) grupy Kruczka, która może przynieść rewelacyjne rezultaty ! Kruczek, choć brak mu doświadczenia będzie stawał na głowie aby wykazać jak dobrym jest trenerem.
    Już dawno krytykowałem integracyjne treningi Kruczka, bo skoki nie są sportem zespołowym, tak jak piłka nożna, ręczna czy siatkówka.
    Skoki to sport indywidualny a w kadrze powinno być 8 facetów WALCZĄCYCH między sobą aby zakwalifikować się do reprezentacji a póżniej aby zająć miejsce na pudle ! Nie ma taryfy ulgowej. Pokonać Adama - to powinien być cel wszystkich skoczków. Jeżeli to się stanie, to na IO możemy mieć medal !
    A Adam ? O Adama jestem zupełnie spokojny. Zobaczycie to już wkrótce. Pozdrawiam.

  • anonim

    ROCO.S

    Jak już ci to powiedxziano tu klepiesz w kółko ty to samo.

    Zostaw szturca w spokoju ile razy mozna ci to tłumaczyć?
    Szturc trenuje ok 20 chłopców Adamowi pomaga Hannu i to na stałe, pogódż się nareszcie z faktami bo twoje prywatne opinie ludzi dobijają tu już.

  • kania92 początkujący
    autor: ROCO.S. , 25 lutego 2009, 16:19

    posłuchaj, kamil kojot to chyba ten sam jeden adres IP jesli juz nie umiesz czytac:
    (ROCO.S wiemy ze (*-25.tktelekom.pl), napisał pod 2 nickami nie musisz nam o tym pisac :])
    ... a ja nie mam z nimi nic wspolnego ... po prostu boisz sie odpowiedziec na posta o tobie i szukasz wymowek
    żal - jestes zarozumialym ekspercikiem co sie onanizuje dyskusją na skijumping.pl -.- będę pisał jak chcę "Roco" bo i tak wiadomo ze to o ciebie chodzi

  • anonim

    Każdy zawodnik podpisuje umowęz PZN, że ma współpracować z mediami, ale skoro Justyna może mieć "święty spokój" od nich, to chyba u skoczków, tez by sie to dało wyegzekwować. Oczywiście tu w obronie skoczków powinni stanąc trenerzy i sztab i zasłonić ich "własnym ciałem", ale jak widac oni to mają w nosie i dopuszczają dziennikarzy do skoczków nawet w czasie pomiędzy skokami konkursowymi. Mnie to wygląda tak jakby w czasie biegu justyny ktoś biegł obok i pytał czemu jej rywale teraz ja wyprzedzaja o 2 minuty.
    To nie jest współpraca z mediami, to jest zwykły skandal!

  • krwisty weteran

    @nieznany (*p44.neoplus.adsl.tpnet.pl) od dawna pytam na portalach co jest z tymi wywiadami.Co obliguje naszych skoczków do udzielania wywiadów.Co (umowa) czy kto (np.trener lub menadżer ) każe i m tych wywiadów udzielać.Jakie są ich zobowiązania wobec TVP1?Przecież to widać że często nasi skoczkowie woleli by nic nie mówić i uciec do swoich domków niż sterczeć i dukać coś biednia na nasycone często głupotą pytania dziennikarskie.Kto każe im tak się wysilać?Czy mozę oni tak sami się lubią masochistycznie katować?Zna z Was ktoś odpowiedź lum może macie źródło do jakiś dokumentów lub umów?@Marcin BB wiesz coś na ten temat?

  • pako początkujący
    przemówienie do rozsądku

    Do redaktorów skijumping. Jeżeli jesteście w Libercu i gdy będzie przechodził jakiś redaktor sportowy z TVP to przemówcie mu do rozsądku (lub kopa w d...), żeby nie siali fermentu w naszej kadrze skoczków i tworzyli sztucznego konfliktu między Adamem i Kamilem. Relacja z wyników z treningowych skoków we wczorajszych Wadomościach: Kamil wygrał dwa razy z Adamem. Nic o odległościach czy zajętych miejscach w porównaniu z zawodnikami z innych krajów. Przecież obaj są w reprezantacji Polski i walczą o wyniki dla naszego kraju. Adam skacze słabiej - trudno, ale w końcu mamy drugiego skoczka, który skacze lepiej. Ma się wrażenie z ich relacji, że drużyna Kruczka walczy z drużyną Lepisto, a nie Polacy z innymi nacjami. Niepotrzebnie jątrzą zamiast scalać i trzymać kciuki za wszystkich naszych ( a może i Stefek odpali ).

    Ps. czy Olli lub Jacobsen wypowiadali się gdzieś o swych straconych szansach (skokach)?

  • anonim
    @Kamil @kania92 @kojot w jedej osobie

    Do mnie mówicie czy obok mnie bo ja to ROCO.S. anie jakis Roco
    @Fanka
    Nie klep w kółko i to samo,że Adam to ambitny sportowiec. Wiemy:) Juz wiemy, Miklasa cytuje bo nie moglem uszom uwierzyć :) W kółko i namiętnie:)

    Powtorze je3szcze raz .
    Naprawic Małysz moze tylko Szturc.. Szturc jakby mial tyle czasu jak Lepistoe dla Malysza i za taka kasę to by mu na chlopaczków wystarczyło :)

  • anonim
    Precz od skoczków!

    A ja zazdroszczę Justynie Kowalczyk, która ma trnera z jajami.
    Nie tylko potrafi trenować Justyne najlepiej na świecie, ale potrafi ja tez chronic przed hienowatymi dziennikarzami. Niestety nasi skoczkowie moga tylko pomarzyc o takim trenerze, który nie tylko potrafi trenować, ale potrafi tez tez nie dopuszcza hien do zawodnika. Po co te głupie porównania, po co te debilowate pytania i po co wogóle naruszanie koncetracji zawodników na kilka dni przed najwazniejszymi w roku zawodami oraz w czasie ich trwania.
    Panowie "dziennikarzo nocnikarze WSTYD" i trzymajcie się z daleka od naszych skoczków.
    Skoro trenerzy nie maja jaj by bronić zawodników, to weźcie pod uwagę nasze-kibiców apele!

  • krwisty weteran

    @Anika i o to chodzi ..dlatego nawet następcy królów byli li tylko następcami poprzedników a nie ich kopiami lub klonami.Tak Kamil jest następcą bo pokoleniowo jest po Małyszu i robią to samo rządzą w polskich skokach .Następcami jest też wielu innych Koty,Rutkowscy ,Murańka itp.ale czy godnymi to już o tą godność schedy muszą powalczyć w swojej karierze maksymalnie.Bo można być kiepskim następcą ,lub wyśmienitym,a można nawet prześcignąć o cały kosmos swojego poprzednika.Wszystko w rękach(czyt.nogach i głowach) młodych polskich wilków oraz samego Stwórcy.Oby tylko podołali zadaniu.Tak o to widzę temat i czy krótkowzroczny jestem czy może dalekowidzący,czy rozsądny ,czy raczej głupi w swoich dywagacjach,wszystko to czas i historia pokarzą.;-)))

  • Matylda weteran

    @Barnabo
    Najpierw kura znosi jajko.
    Potem może gdakać do woli.

    Bóg wiatrów Eol był dla Kamila wyjątkowo łaskawy. O tym wiemy wszyscy. Jak również o tym, że bliskość podium w Libercu przybliżył pech innych skoczków z czołówki. Rozumiem radość i uczucie szczęścia Kamila. Potrafię się w niego wczuć. Mimo to z pewnym uśmiechem na twarzy śledzę Jego :-) myślowe wycieczki w nabliższą, bliską lub daleką przyszłość. Musisz wiedzieć, że na moim nosie mam już parę dioptrii, a mimo to doskonale odróżniam Kamila od Adama. I tak z pewnością czyni to całe gros zwolenników obu skoczków. My doskonale wiemy, że nie tylko Kamil, ale również i Stefek, Maciek i Rafał pracują na swoje osobiste konto. To przecież żadne novum w indywidualnym sporcie. Na zapamiętanie wszystkich wymienionych oraz plejadę pominiętych przyjdzie odpowiedni czas.

    Tak więc niech kura znosi nam piękne pisanki.
    Wtedy będzie mogła gdakać do woli.

  • Barnaba doświadczony
    Nie ma potrzeby do stosowania oliwnych witek

    @Krwisty
    Akurat nie dopatruję się skrzywienia psychiki Kamila w stanowczej reakcji na narzucane już w mediach porównywanie do Wielkiego Mistrza.
    Przeciwnie uznaję ten fakt za próbę wyeliminowania stereotypu ocen przez porównywanie do wyidealizowanego wzorca -Adasia. Takie właśnie natrętne odnoszenie w razie nie sprostania sportowym oczekiwaniom, mniemam właśnie, może szkodzić psychice i rozwojowi dalszej kariery zawodnika. Pozostawmy zatem EGO Kamilowi.
    W Jego zachowaniu trudno mi znaleźć przesłanki, co starają się odkryć niektórzy, uprawniające do przypisania Kamilowi, jakże negatywnych cech , bufonady, zarozumialstwa.
    Kluczową sprawą jest natomiast, aktualnie pełen atencji stosunek Kamila do Adama. Nie wykluczam, że z różnych powodów może on w przyszłości ulec ewolucji. Prawdopodobieństwo wystąpienia zmian w negatywnym kierunku byłoby większe w sytuacji kontynuowania w ocenach echa małyszomani.
    Zgadzam się z @Marco Polo, iż wielu, w tym sam Adaś niewłaściwie odebrało wypowiedź Kamila.
    Niemniej uważam, że ta postawa Kamila Stocha daje sygnał, abyśmy polskie skoki narciarskie postrzegali nie tylko w kontekście małyszomani. Nie chcę iść w tym rozumowaniu zbyt daleko, ale jako baczny obserwator, odebrałem to jako osobliwy „bunt” w stosunku do podporządkowania wszystkich polskich myśli treningowych Adamowi Małyszowi.
    @Matylda
    Kamilowe "zdystansowanie "nie uroiło się w Jego głowie. Wynika z przesłanek rzeczowych.Ale to odręny temat.

  • Matylda weteran
    Przekażmy sobie znak pokoju i pałeczki ;-)

    @krwisty
    Jeden z ciekawszych głosów w dyskusji, obejmujący szerzej zjawisko dwóch pokoleń sportowców oraz dzielących ich dokonań siłą rzeczy na dzień dzisiejszy z ogromną korzyścią na poczet wiadomo Kogo. Podobnie do Ciebie uważam, że Kamil zbyt dużo energii wkłada w zdystansowanie się od Adama. Kamilowe przewrażliwienie zrodziło się w jego własnej głowie, natomiast media oraz kibice dokładają wszelkich starań, by ta uwierająca myśl miała się dobrze i nadal rozwijała. Urosła w międzyczasie do rangi idee fixe. Im szybciej nasz młody skoczek jej się pozbędzie i zacznie swobodniej podchodzić do tego tematu, tym lepiej dla niego samego i jego - miejmy nadzieję - owocnej kariery.

  • MarcinBB redaktor
    w kwesti pokory

    Najlepsza definicja pokory: Uznanie prawdy o samym sobie.

    Oddajmy głos podmiotowi dyskusji:
    "- Nie chcę być następcą Adama Małysza i zapewne nigdy nie będę. W życiu nie osiągnę tego, co Adam. Zrobił rzeczy fantastyczne i zasługuje na chwałę i glorię. Ludzie będą o nim długo pamiętać. Ja skaczę na własny rachunek, zdobywam laury dla siebie i dla kibiców. Chciałbym, żeby ludzie zapamiętali mnie jako Kamila Stocha skoczka narciarskiego, a nie jako Kamila Stocha drugiego Adama Małysza."
    Czy to brzmi zarozumiale? Buńczucznie? Arogancko?

  • anonim
    ROCO.S

    To ty klepiesz w kółko to samo jak mantra, jakaś
    mam w nosie co inni znawcy piszą, mówią i tyle,
    ja wirzę w Małysza i w to co on robi i do czego dąży ze wszystkich sił, pomaga mu w tym jeden z najlepszych trenerów na świecie.
    A ty wciąż wtrącasz Szturca, jakby on nie miał nic do roboty, on ma 20 chłopców, do trenowania, a Adam potrzebuje pomocy fachowej na stałe.
    Będę za nim i za nimi obojga, tak długo jak sie da, będę zawsze po jego stronie,
    nie interesują mnie inne wypoiwedzi a tymbardziej dziennikarzy, którzy juz go pytają czy nie lepiej zakonczyć karierę, głupkowaci pismaki tylko tak potrafia go rozzłościć i kibice, którzy się zwą, że nimi są, zamiast go wspierac każą mu kończyć.
    Pisze co chcę, przytaczam jego słowa, bo nikt nie siedzi ani w jego głowie ani w ciele ani w ty....lku
    on tylko wie na co go stać i tyle kropka.
    Ja będę z nim do końca, a jak ci się nie podoba co piszę nie czytaj.

  • Piotr stały bywalec

    Myślę, że jak "następcy Szaranowicza" nie dadzą Kamilowi spokoju, to będą przez niego całkowicie ignorowani. Pamiętam, jak w zeszłym sezonie Kamil nie chciał rozmawiać z Hellerem. Po co podgrzewają atmosferę? Czyżby chcieli konfliktu między Adamem a Kamilem? Czy tak postępują odpowiedzialni ludzie? Uważam, że dobro obu naszych skoczków jest zdecydowanie ważniejsze niż ich żądza sensacji. Zarówno Adami i Kamil muszą mieć spokój by skoncentrować się na zawodach, a o tym często się zapomina.

  • krwisty weteran

    Teraz dopiero przeczytałem linka wklejonego przez Anike. "- Kiedy Kamil wygrywał w Oberhofie, mnie tam nie było. Jak wróciłem do grupy, ktoś nawet powiedział, że jest przytłoczony przeze mnie, że potrzebuje wyzwolenia, bycia liderem - mówi "GW" Adam Małysz. - Teraz nim jest, ja trenuję osobno. Dzięki temu ma inne nastawienie i do mnie, i do wszystkiego. Bardziej luzackie, spokojniejsze. Nie traktuje mnie jak konkurenta. Uważam, że określenie "następca Adama Małysza" nie jest negatywne. Jestem zdziwiony, że Kamil powtarza, by nie traktować go w taki sposób. Przecież i tak będzie porównywany do mnie. Ktoś musi skakać po kimś, to naturalne - uważa wciąż najlepszy polski skoczek." Tojest dokładnie to samo co ja piszę ,Kamil musi to olewać bo i tak nie uniknie porównania z Małyszem.Tak to już działa że my jesteśmy spadkobiercami i następcami naszych poprzednich pokoleń.Czy sie to komuś podoba czy nie?

  • krwisty weteran

    Osobiście nigdy nie powiedziałem o Kamilu ze jest następcą Małysza Zresztą takie porównanie nie jest ani obraźliwe ani złe.Gorzej jakby go nazywali następcą Matei he he.Chciałbym tylko by Kamila po latach zapamiętano po skokach a nie po tym że walczył ciągle z porównaniami i sławą Małysza.Dlatego twierdzę by jak najmniej angażował siew to walkę i przekomarzanie z dziennikarzami a skoncentrował na karierze i skokach.A na ewentualne prowokacyjne pytania i stwierdzenia dziennikarzy nie odpowiadał w ogóle lub stwierdzał np. że chce dobrze skakać i tyle .A historia sama pokarze czy był czy nie godnym , następcą ,zastępcą,spadkobiercą lub jakby tego nie nazwać...Niech nie walczy tylko to olewa a bedzie zdrowszy he he

  • anonim

    Kamil ma rację. Ma szacunek do Adama i widzi różnicę pomiędzy swoim talentem a fenomenem Małysza. Nie chce skakać pod presją osiągnięć Legendy.
    Ale wyobraźmy sobie sytuację, że Kamil, skoczek na dorobku, po zdobyciu 4 miejsca na MŚ zgodziłby się na miano drugiego Małysza. Jak zareagowałoby polskie piekiełko medialne? Nietrudno przewidzieć te nagłówki na pierwszych stronach gazet, opatrzone wykrzyknikami:
    Stoch twierdzi, że jest drugim Małyszem!
    Uzurpator Kamil!
    Kamil Stoch uważa się za Legendę!
    Poniżej zaś druzgocący tekst o tym, że skoczek na dorobku, który po raz pierwszy w życiu osiągnął taki rezultat w MŚ, śmie uważać się za drugiego Adam Małysza, że ma jeszcze mleko pod nosem, a już woda sodowa mu do głowy uderzyła, itd. itp.
    Przy okazji każdego kolejnego startu Kamila pojawiłoby się porównanie z osiągnięciami Mistrza. Dziennikarze żądni sensacji nie daliby mu żyć, zniszczyliby go.

    Przypomina mi się w tym kontekście ubiegłosezonowa wypowiedź Harriego Olliego, który powiedział, że jego talent jest na miarę Nykkaenena. Zszokowało to opinię publiczną, wywołało burzę w mediach, o której do dziś się pamięta. Niedługo po tej wypowiedzi Harri został sprowadzony na ziemię za pomocą pierwszego usunięcia z kadry po MŚ w Lotach. Gdyby nie ta wypowiedź, Fiński ZN przymknąłby oko na przygody Harriego w Oberstdorfie, tak jak to zrobił w przypadku wcześniejszych wybryków.

  • krwisty weteran

    @Marek może i sztuczny konflikt ,lecz Kamil sobie też trochę utrudnia tym stawaniem okoniem na hasło"drugi Małysz".Ja go rozumiem trochę lecz czy to mu w jakimś stopniu nie zabiera energii?Czy jest sens trwonić nerwy na wieczną walkę z opinią i dziennikarzami?Nie lepiej całą koncentrację i parę włożyć w perfekcyjne skoki?Jak bedą super wyniki to i nazwisko Stoch automatycznie utknie w pamięci świata jako suwerenne i odrębne .A nie po skoku już się stresować i wyczekiwać głupich pytań i porównań dziennikarskich...więcej luzu niech włoży w to całe sztuczne zamieszanie bo się młodzieniec przez tą pseudo aferę ze swoją tożsamością jeszcze gotowy wrzodów nabawić ;-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl