Sven z plombami lepszy

  • 2001-12-02 16:44

Dziś powrócił do światowej czołówki Sven Hannawald. Po kłopotach, także zdrowotnych, dziś udowodnił, że potrafi znakomicie skakać i to on wraz z Martinem Schmittem i tegoroczną niespodzianką Stefanem Hocke bdzie starał się psuć humor Adamowi Małyszowi i polskim kibicom.

Po doskonałym skoku Svena Hannawalda podczas wcześniejszych kwalifikacji, sędziowie zdecydowali się dość drastycznie obniżyć rozbieg. Odbiło się to wyraźnie na skokach słabszych zawodników. Rozpoczynający konkurs Olav Magne Doennem (NOR) tylko 99,5 m.

Pierwszy dobry skok oddał reprezentant gospodarzy Georg Spaeth 121,5 m. Warto zwrócić uwagę na debiutującego w ekipie Norwegii Davida Andersena - dziś tylko 106,5 m. ale sam awans do pierwszej "50" jest dla niego sukcesem.

113,5 Jaroslava Sakali (CZE) to też nie było to o czym ten sympatyczny zawodnik marzył.

 

Wojciech Skupień całkowicie zepsuł swój skok - 107 m. to nawet przy obniżonym rozbiegu wynik mierny. Zdecydowanie lepiej (113,5 m.) skoczył Tomisław Tajner. Skok nie był tak "chaotyczny" i "niespokojny" jak starszego kolegi. Niestety tylko 108,5 m. uzyskał Tomasz Pochwała.

W czołówce uplasował się Wolfgang Loitzl (AUT) 115 m. przy dobrych notach pozwoliło mu wyprzedzić m.in. Michala Dolezala (CZE - także 115 m.) Niespodzianką był dobry skok Michaela Uhrmanna - 123 m. Niemca i odebrał prowadzenie Georgowi Spaethowi. Za chwile jednak Matti Hautamaeki (FIN 124 m.) zepchnął Uhrmanna niżej.

124,5 m. dały Masahiko Haradzie (JAP) prowadzenie. Tak dalekich skokow nie udało się oddać ani Noriakiemu Kasai (JAP - 115,5 m.) ani Toni Nieminenowi (FIN - 117,5 m.) Christof Duffner (GER) przy aplauzie kibiców skoczył 124 m i był pewien awansu do czołowej "30". Stefan Horngacher (AUT) 118 m. i dość odległa pozycja jak na niego. Tommy Ingebrigtsen (NOR - 110,5 m.) sprawił duży zawód swoim kibicom.

Veli- Matti Lindstroem (FIN - 120,5 m) mógł ze spokojem obserwować dalsze skoki, będąc pewnym startu w II serii. Jussi Hautamaeki (FIN - 121,5 m.) poszedł w ślady brata i także awansował. Z dwóch reprezentantów USA lepiej spisał się Clint Jones - 114,5 m. Alan Alborn - 114 m. Obaj jednak odpadli z dalszej rywalizacji.

Przy ogromnym aplauzie kibiców Sven Hannawald (GER) uzyskał 129,5 m. i pewnie prowadził. Jakże inny był skok Roberto Cecona (ITA) - 106 m. i bardzo odległe miejsce. Andreas Goldberger (AUT) 121,5 m i z uśmiechem mógł przygotowywać się do II serii. Całkowicie "zawalił" skok Andreas Widhoelzl (AUT - 107 m.). Jego kolega z reprezentacji Martin Hoellwarth 118,5 m. i awans. Kazuyoshi Funaki (JAP) - 122 m.Stefan Hocke (GER) znów dobrze - 122 m. i wysoka pozycja. Wczorajszy pechowiec - Risto Jussilainen 119,5 m. Martin Schmitt (GER) lekko zawodzi - 117,5 m to jak na niego bardzo słaby wynik.

Adam Małysz (POL) oddaje bardzo ładny skok - 126 m. ale plasuje się tuż za, znajdującym się w doskonałej formie Hannawaldem. 6,3 punktów to znając doskonałe skoki Adama w II seriach była strata do odrobienia.

Tomisław Tajner -36 miejsce, Tomasz Pochwała - 42, Wojciech Skupień - 44. Liczyliśmy zdecydowanie na więcej.

W drugiej serii (dziś bez "plombowych" wykluczeń i tylko z Adamem Małyszem z Polaków) podniesiono rozbieg o 2 belki, no i 30. po I serii Alexander Herr uzyskał 4 metry więcej w II serii niż w I. Zdecydowanie lepiej skoczył Valery Kobielev (RUS) który poprawił się aż o 9,5 m. (125 m.) i przesunął się w klasyfikacji o kilka miejsc. Źle skoczył Michal Dolezal (2,5 m. mniej od swojego pierwszego skoku). Kobieleva nie wyprzedzili też m.in. Zonta, Loitzl, Kasai.

Uczynił to dopiero skokiem na 122 m. Stefan Horngacher. Zajmujący 17 pozycję po I serii Martin Schmitt zrehabilitował się lekko skacząc prawie 10 metrów dalej - 127 m. Ta sztuka nie udała Martinowi Hoellwarthowi - słaby skok na 119 m. i miejsce zdecydowanie poniżej oczekiwań. Schmitta także nie wyprzedzili Yoshioka (JAP) ani Jussilainen ani Jakub Janda (który jednak występ w Neustadt może uznać za nadzwyczaj udany - miejsce 9) ani nawet Jussi Hautamaeki który wyraźnie zepsuł swój skok w II serii.

Z dwóch gorąco dopingowanych reprezentantów gosporarzy Spaetha i Hocke, zdecydowanie lepiej sprawił się ten drugi, który znów mógł cieszyć się z wyższej pozycji od starszego kolegi - Martina Schmitta. Natomiast z wyprzedzenia Niemców, mógł być zadowolony Andreas Goldberger (124,5 m). Uhrmann i Duffner oddali niezłe skoki, ale przegrali nie tylko z Austriakiem ale i z kolegami z reprezentacji Hocke i Schmittem. Mati Hautamaeki nie popisał się i skok na 117,5 m. zepchnął go poza pierwszą "10". Słabo spisał się także Masahiko Harada (120 m.) ale uplasował się

Adam Małysz nie zawiódł - doskonały skok na 133,5 m. ale Sven Hannawald był dziś nie do pokonania - 136 m. i zwycięstwo z przewagą 11,3 pkt. Radość Niemca była ogromna. Mistrz Świata w Lotach wraca do czołówki skoczków.

Krótko podsumowując 2 dni w Neustadt, należy się cieszyć z doskonałej formy Adama Małysza i spojrzeć na chimeryczność pozostałych skoczków z naszej kadry. Nie jest z tym najlepiej. Wyraźnie kryzys mają Wojciech Skupień i Robert Mateja a to właśnie oni mieli, poza oczywiście Małyszem, być podstawą kadry. Taką podstawą (może jeszcze podstawką) okazują się Pochwała i Tajner. W ich skokach widać oznaki walki i radości ze skakania. Nie wiadomo, czy nie szykuje się duża zmiana warty w polskim zespole. Jedziemy do Villach - tam będzie już wyraźnie widać kto co potrafi i może.



Zobacz pełne wyniki zawodów »

koP, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6886) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Jakub-B bywalec

    Niemcy forma nie to co teraz

  • anonim
    konkurs

    No cóż, hannawalda rozłościła tak ta dyskwalifikacja, że był aż tak trudny do zatrzymania, że zatrzymał go dopiero wiatr w Willingen 2003 co właściwie skończyło jego karierę jak się potem okazało. Harada minimalnie przegrał podium, a szkoda, bo nigdy już w takiej formie nie był. Hocke i Funaki znakomicie, minimalnie wygrali ze Schmittem. Dzisiaj w ogóle był dzień niemiecki: bardzo dobrze: Uhrmann, Duffner, Spaeth i Herr (ci 2 ostatni pierwsze punkty?. Spaetha forma powoli szła w górę. Skupień, T.Tajner i Pochwała bez punktów, no, ale wcale nie lepiej zaprezentowali się: Amerykanie, Cecon i Wihoelzl. Ten konkurs zapowiadał koniec dominacji Małysza i początek u nas kryzusu (często tylko Małysz w "30"). Ale kiedyś to musiało (niestety) nastąpić.
    pozdrowienia

  • anonim
    Dzien \konia\

    No to Sven mial dzisiaj dzien konia byl nie do pokanania. Dwa a nawet trzy (wliczajac kwalifikacje) doskonale skoki. Ciekawe czy to tylko dzisiaj ! Czy moze jest w stanie zagrozic Malyszowi czesciej !

  • Redakcja redaktor
    kto wie

    Kto wie Chociaz wydaje sie na razie ze to kwestia tej skoczni. Ale wyraznie jakby wraca do formy. Moze wyprze Schmitta )

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl