Adam Małysz: "Jestem załamany"

  • 2010-03-20 14:03

Adam Małysz nie miał dziś powodów do zadowolenia. Najlepszy polski skoczek po dwóch nieco słabszych skokach spadł na czwarte miejsce i nie zdobył medalu Mistrzostw Świata w Lotach w Planicy.

"Strasznie to wszystko się popsuło. Jestem na pewno zawiedziony, była szansa tutaj na medal i może się już taka więcej nie powtórzyć. Gdy obniżano belkę, a potem wiatr słabł, wówczas było bardzo ciężko skoczyć, bo brakowało prędkości. Pierwszy skok był dosyć mocno spóźniony. Trochę tam wciska w tym przejściu i dziś trochę przyspałem i nie miałem zupełnie wysokości. W pierwszej fazie nie miałem powietrza a potem nagle lewa narta mi strasznie poszła, aż za głowę, przekręciło mnie i zupełnie straciłem prędkość. Nie było wysokości, żeby odlecieć" - mówił rozczarowany Adam Małysz.

"Przy współczesnych skokach przegrywa się nawet i o jedną dziesiątą. Gdybym dziś skakał tak jak wczoraj, wówczas mógłbym nawet powalczyć z Ammannem. Zdenerwowany przed finałowym skokiem nie byłem, chciałem po prostu normalnie skoczyć i myślę, że na progu było normalnie. Coś zrobiłem nie tak w powietrzu, ale to wykaże dopiero analiza. Ten 211 metr będzie mi się śnił" - opowiada "Orzeł z Wisły".

"Temu systemowi jeszcze dużo brakuje do doskonałości. Działa w miarę tylko wtedy, gdy warunki są dosyć równe. Gdy przychodzi większy wiatr, wówczas są błędy. Wydaje mi się, że te zmiany belki sprawiają, że zawody tracą na atrakcyjności" - uważa dwukrotny srebrny medalista IO w Vancouver.

"Jestem zmęczony i trochę załamany tymi skokami, bo liczyłem na więcej. Jakoś mam pecha na Mistrzostwach Świata w Lotach, ale co zrobić. Będę chciał jutro skakać jak najlepiej w drużynówce i pokazać, że o dziś trzeba zapomnieć. Chłopaki nieco odpoczęli, miejmy nadzieję, że warunki będą równe i będziemy walczyć" - zapowiada Małysz.

Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19064) komentarze: (211)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Barnabo

    O tak, Jeszcze Polska Nie Zginęła i Adam skacze dalej !
    I to jest bardzo dobra informacja dla nas.
    ...........................................
    To nie jest tak, że ja czuje niedosyt owszem, i to bardzo gdybys widział moją reakcje w momencie kiedy ukazał sie wynik po ostatnim skoku Adama, dosłownie leżałam na dywanie :))
    No ale ja tak reaguję bardzo emocjonalnie, bo bardzo chciałam aby Adam jednak zdobył ten medal, natomiast co, no nie udało się, kiedy innych puszczają z huraganem pod narty jak Hajka , miał prawie 2m/s pod narty, lub Jacobsena, to samo prawie , a innym nie daje sie takich samych szans !
    A może tak jak Adam to mówił w wywiadzie, wystarczy, że rano sie wstanie i ma się słabszy dzień, inaczej się człowiek nie raz czuje to wszystko przekłada się na skok.
    My też nie codziennie czujemy się ekstra i wybornie, mnie to tak nie raz bolą "gnaty", ze ledwo sie podnoszę :)
    A nie raz wyskakuje do pracy jak skowronek :)
    @Barnabo, nie ma co już nad tym sie rozwodzić, trzeba patrzeć w przyszłość i cieszyć się tym co mamy co bardzo trudno ludziom przychodzi, bo chcą więcej i więcej i wciąż mają mało i mało, a przecież ten mały nasz rycerz nie ejst wstanie wszystkich zaspokoić.
    Więc cieszmy sie z tego co mamy , mamy wspaniałą Justynę mamy geniusza Adama i jest kilku sportowców, którzy potrafią walczyć na arenach międzynarodowych uzyskując wspaniałe wyniki, po prostu cieszmy się z tego co mamy bo po nich może nastąpić pustka.
    Jeszcze mi się coś przypomniało a co mi wcięło poprzednio odnośnie psychologa.
    Kiedy Adam zaufał Dr.Blecharzowi całkowicie i otworzył sie przed nim, trwało to około 3 lat, aby współpraca pomiędzy takimi miała przynieść efekt, tyle to trwa.
    Czy Adam ma na to czas ? chyba, już nie.
    Dr.Blecharz już nie wróci a Adaś stosuje jego sposoby wyciszenia się do dziś a jak wskakuje w formę to nic go nie wytrąca.
    Po tym sezonie nabrał pewności, że jest w gronie najlepszych nadal i to daje mu pęd na przyszły sezon a ja jak zawsze wierzę, że przyszły będzie jeszcze lepszy.
    Pozdrawiam cię ! :)
    Co do ironii była taka ale muszę to poszukać:)

  • anonim
    Cz.2

    @Barnabo

    Po tygodniu, siada na belce startowej i zostaje Mistrzem Świata, czy to nie mentalnośc zwycięzcy ?
    Mało tego, rozpoczyna pogoń za liderem majac ponad 300 pkt straty do Jacobsena, Adam zaczyna wygrywać konkurs za konkursem, nakręcony jak nikt, lata jak marzenie.
    Oslo, fatalny skok , po którym malo nie runie na zeskok, traci koszulke lidera i do końca nie wiadomo, jak sobie po tym zdarzeniu poradzi na największej skoczni świata.
    A on co ? jedzie do Planicy i wygrywa tam trzy razy z rzedu, to nie mentalnośc zwycięzcy ? no to jak to nazwać !
    Barnabo, to urodzony zwycięzca, nie wiem, ile on jeszcze musi dokonać aby zadowolić tysiące a przecież to nie wiellki wzrostem człowiek, który od lat dźwiga na swych barkach oczekiwania tysięcy ludzi.Przeciez to tak jakby dźwigał na sobie kilka ton ciężaru.
    No cóż, nie zdobył medalu na MŚL:, dlaczego ? wiele czynników na to wpłynęło, dlaczego Jacobsen został puszczony z huraganem pod narty ? dlaczego Gregor miał równie dobre warunki ? dlaczego ponownie naszego Adam puszczono z mniejszym wiatrem ? Dlaczego w Oslo, Tepes go zdjał dwa razy z belki uniemozliwiajac tym samym wygranie konkursu ?
    Jest wiele czynników, które są obok naszego Mistrza a na które on nie ma wpływu.
    Dla mnie to czego on dokonał w tym sezonie pokazuje tylko jedno, to urodzony zwycięzca o psychice bardzo silnej a jak on wpada w formę to nic mu nie przeszkodzi tylko jeden, MIran Tepes.Tylko on może powstrzymać Adama tak jak uniemożliwił skok Łukaszowi a dał piekne warunki Finowi.
    Para Hannu- Adam, świetnie pokazała, że ci dwaj jeszcze wiele dokonają co najważniejsze, Adam wciąz mówi, że mu mało i mało, on chce więcej a z takim nastawieniem w przyszłym sezonie może znowu zadziwić świat.
    ...........................................
    Ponieważ ucięło mi połowę komentarza i musiałam pisać od poczatku nie jest tak jak było, szkoda tylko, że jak sie wraca do postu nie ma już polowy tego co sie pisze, można sie wściec.
    Pozdrawiam @ Barnabo, i jesli uraziłam to przepraszam.

  • anonim
    Cz.1

    Drogi Barnabo!

    Ja jednak nie co po drążę temat jakoby Adam nie miał mentalności zwycięzcy, po przecież takiego słowa użyłeś, podając przy tym przykłady.
    No to ja podam ci bardzo szczególne przykłady, że on tę mentalność zwycięzcy ma i to jak nikt potrafi gonić nawet samego lidera, po drodze zostając MŚ.
    Wiele było sytuacji w karierze Adama Małysza kiedy to udowadniał, że jak nikt ma te mentalność i potrafi walczyc do samego końca i zaznaczam, juz wówczas psychologa w kadrze nie było bo przecież wciąz tam go wysyłasz, tylko weź proszę pod uwagę, że nasz Mistrz ma już 32 lata na karku i zwyczajnie nie ma czasu na owe lekcje z "balonami" na ekranie bo tylko wprowadzily mu bałagan w głowie i musiał uciekać z TCS w ubieglym roku nie wspominając, że trenował go kolega z kadry i nic z tego nie wyszło.
    Oto bardzo dobre przykłady :
    Wracam wciąz do sezonu 2006/07 bo to tam własnie mozna tych przykładów znaleźć wiele. a zaznaczam, że psychologa w kadrze nie było, Adam nauczony sztuczek koncentracji przez Pana Blecharza, strosuje je do dziś i stosował wtedy:
    MŚ w Sapporo, pierwszy konkurs, jest 4 ty, nie wiem co się stało, ja w nim nie siedziałam, wiele czynników miało pewnie wpływa na to, że zawalił pierwszy skok, drugi był znakomity.
    Załamany jak nigdy wraca do hotelu i jego stan ducha mozna określić jako fatalny, sam o tym mówił.

  • Barnaba doświadczony
    @Fanka

    Droga Faneczko,
    Z bandą (życia) jestem za pan brat, w każdej też chwili mogę za nią wypaść. Jako ciekawostkę podać Ci mogę, że kiedyś owszem nawet udało się mi "walnąć” w bandę fizyczną , na stadionie żużlowym ZKS "Stal" Rzeszów. Stało się to dawno, na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy byłem zawodnikiem tzw. szkółki żużlowej. Jednakże ewentualne skutki zdarzenia, bez urazu na szczęście, nie powinny się przenieść na skoki narciarskie, którymi się również od tamtych czasow interesuję, a zwłaszcza na osobę
    i ocenę sportowych zasług Adasia. Nie wymagaj zatem ode mnie
    w tym zakresie medycznego świadectwa poczytalności ani też certyfikatu moralności od proboszcza. Przechodzę od meritum. Mówimy o tych samych sprawach. TY, o historii; a tę, już dawno uszanowałem. TY, o Adamie Małyszu , sportowcu wybitnym; ja zaś
    o Adamie Mistrzu Wielkim Uwielbianym. Innymi słowy o tym samym, ale inaczej czyli: baba swoje, a chłop swoje chociaż
    stale podobnie.
    Wydaje się, że zupełnie źle odczytałaś wyartykułowaną przeze mnie kwestię mentalności zwycięzcy. Rzecz dotyczy indywidualnego konkursu na ostatnich MŚL i niestety porażki Adasia. Konkretnie, zepsucia dwóch skoków i spadku z drugiego na czwarte miejsce.
    Ty, wymieniłaś IV miejsce jako szczególny wyczyn plasowany
    w zestawieniu z dwoma srebrnymi olimpijskimi medalami, ja natomiast napisałem szczerze: "W tych zawodach stawką były medale, liczył się najważniejszy - złoty , chociaż srebrny mógłby być odebrany jako złowrogie przeznaczenie, zaś brązowy jakby nagroda pocieszenia do bogatej kolekcji światowej klasy trofeów. Wyszło na najgorsze z najgorszych i w tym nie ma przesady wszak nie o czwarte miejsce toczono dwudniowe zmagania na Letalnicy. Z niekłamaną radością dzisiaj przyjęlibyśmy zapewne medal brązowy". Pogodzony ze stanem rzeczy, po odpływie fali emocji, zupełnie na chłodno nadal podtrzymuję pogląd , iż Adaś na ostatnich MŚL nie w medal lecz
    w zwycięstwo powinien celować.
    Dlaczego to się nie spełniło? Powodów można wymieniać dziesiątki. Dla mnie dominującą przyczyną pozostaje fakt, iż Adaś nie wytrzymał presji co jest bolesną prawdą.
    Dalej już tematu nie rozwijam, argumentacji nie powtarzam.
    Pozdrawiam Cię, serdecznie i gorąco. Nocy dobrej.

  • Emil profesor

    Gdyby Adam był w życiowej formie zdobył by wszystko włącznie z dwoma złotymi medalami i MŚ w lotach. Nie był. Był w takiej na jakiej pozwala mu wiek. Powiedzmy sobie szczerze. Adam nie będzie coraz mocniejszy. Ale ale...Adam przy odrobinie szczęścia może dociągnąć do Soczi i tam powalczyć o złoto. Musi wszystkie przygotowanie temu podporządkować włącznie z rezygnacja ze startow w połowie konkursów Wiemy że to jest fenomen którego stać na wszystko. Tylko musi być wtedy takie bezkrólewie jak w Turynie. Ja do dziś żałuje ten zmarnowanej szansy sprzed 4 lat. Poziom konkursu na K-95 był wtedy żenujący i Adam skacząc 90% tego co teraz skacze by wtedy ich zmasakrował.

  • anonim

    @Barnabo

    Adaś nie posiada mentalności zwycięzcy ?
    No to ładnie walnąłeś w bandę :))

    To jeden z najwybitniejszych skoczków świata właśnie dlatego nim został, że jego nie zadowalają miejsca po za 10 tką, czy 20-stką .
    Wybitny stał się nie przez swój minimalizm ale dzieki własnie mentalności zwyciężania !
    Nic więcej nie napiszę bo po co sie denerwować ?
    Adam kończy sezon na 5 miejscu w kl.generalnej, zdobył dwa medale IO, wiele razy stał w tym sezonie na podium, 4 zawodnik MŚL, ale to wciąz mało prawda !
    Tak sie zastanawiam ile on i co jeszcze musi zrobić aby kibic uznał go za wybitnego ?
    Bo historycy, którzy piszą historie tego sportu już go uznali.
    No ale widać, że nie dla wszystkich jeszcze swoimi wynikami na to zasłuzył.
    Tylko i wyłącznie dzięki mentalności zwycięzcy Adam zasłużył sobie na miano najwybitniejszego z wybitnych.
    A, że nie spełnił znowu oczekiwań milionów i jednostek w tych milionach to już nie jego problem ale tych jednostek.
    Adam jest jak balsam a niektórzy traktują go jakby musiał spełniać ich oczekiwania, zaspokajać jakieś zachcianki, pragnienia, a to nie tak !
    On nie ma obowiązku niczego takiego robić !
    Natomiast to co robi robi nadal doskonale i sprawia mu ogromną frajdę co ważne nadal udowodnił, że mozna wznieść się na wyzyny tego sportu kiedy wiele razy juz odsyłano go na dach.
    Powiem tobie coś, Adam w przyszłym sezonie znów będzie latał na skoczniach świata i ponownie pokaże światu, że jest WIELKI.
    Ma nadal motywację i nadal mówi, że chce jeszcze więcej !
    To nie mentalnośc zwycięzcy ?
    Nie bedę sie juz nad tym rozwodzić ale lepiej pisać więcej o Stochu, Bachledzie czy Huli, bo oni nie mają tej mentalności co Adam.
    Mam nadzieję, ze w końcu Wódka im to wpoi.
    Pozdrawiam.

  • Barnaba doświadczony
    BZDURA TO NIEDORZECZNOŚĆ

    Co prawda nie zostałem wywołany po nicku, ale nie mogę przejść obojętnie obok wyimaginowanego zarzutu, jakoby pisząc o ewidentnym niedostatku Adasia w sferze mentalnej, powodującej w skutkach utratę pozycji medalowej na zakończonych dzisiaj MŚL głosiłem bzdury.
    Nie zamierzam polemizować. Pozwolę sobie jednak dosłownie przytoczyć wyprowadzony dowód wprost: "Nie wiem czemu niektórzy doszukują się aż tak absurdalnych powodów tego co się dzisiaj stało. Po prostu, miał gorszy dzień, nie wyszło, trudno. Adaś jest w świetnej formie, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. A dziś po prostu nie wyszło szkoda, wielka szkoda - ale każdemu najlepszemu takie coś może się zdarzyć."
    Zgadzam się z tym nawet, ale tylko pozornie, gdyż ranga konkursu MŚ to nie odpowiednik zawodów dwudniowych cyklu PŚ, w których brak jakiegokolwiek z miejsc na podium w sobotę, nie premiowanych jednak prestiżowymi medalami można nieco skompensować należnymi punktami do łącznej klasyfikacji generalnej sezonu, a nawet przełamać złą passę "gorszego dnia"
    i zająć pierwsze miejsce na tej samej skoczni w następnym, niedzielnym konkursie.
    Niestety. W MŚ w konkurencji skoków czy lotów takiej możliwości nie ma. Tutaj liczyła się dyspozycja dnia, a jeśli nie wyszło, to nie tylko szkoda, wielka szkoda, to coś więcej niż zaprezentowany wyżej sposób myślenia. Pisanie o tym, w moim przypadku krytycznie, ale życzliwie nie jest bzdurzeniem, czy łajaniem Adasia, lecz pokazaniem, iż w bardzo ważnym momencie zawiodła jedna z istotnych składowych formy zawodnika - co świadomie sugeruję na skutek braku komplementarnego sztabu szkoleniowego.

  • anonim
    Gratulacje!

    Adam byłeś, jesteś i będziesz zawsze Wielki!To czego dokonałeś w tym sezonie i w poprzednich jest absolutnie niesamowite i dziękuje Ci za to!Trzymam kciuki w następnym sezonie:)A teraz miłego zasłużonego wypoczynku życzę!

  • anonim
    Fanka

    Drugie miejsce w TCS według Ciebie nie jest sukcesem?
    Moim zdaniem sezon Ahonena nie był taki zły.

  • anonim
    ;)

    Adaś Adaś nic się nie martw było dobrze;) czasami się tak zdarza, słabszy dzień i tyle;/ sezon był bardzo dobry wiec głowa do góry panie Adamie i do zobaczenia w przyszłym sezonie;) Życzę Ci Adaś wytrwałości wiary chęci i pogody ducha;) oraz tego aby ten przyszły sezon był jeszcze lepszy od tego;) DZIĘKUJĘ ZA WSPANIAŁE CHWILE I DO ZOBACZENIA! ;)

  • anonim

    Adam nie posiada mentalnosci zwyciezcy?! Co za bzdury! Oczywiscie ze posiada! Nie wiem czemu niektorzy doszukuja sie az tak absurdalnych powodow tego co sie dzisiaj stalo. Po prostu, mial gorszy dzien, nie wyszlo, trudno. Adas jest w swietnej formie, co do tego chyba nikt nie ma watpliwosi. A dzis po prostu nie wyszlo- szkoda, wielka szkoda - ale kazdemu najlepszemu takie cos moze sie zdarzyc. No i trudno. Trzeba o tym zapomniec i trzymac kciuki za nastepny sezon, w ktorym Adas po raz kolejny pokaze wszystkim kto jest Królem :)

  • Barnaba doświadczony
    Typ urody, a mentalność "na teraz"

    @Wiesiek
    Trudno mi ustalić powody.Nie prowadzę analiz innych tekstów.Kiedyś chyba nawet polemizowaliśmy, tzn. zanim ja coś napisałem tekstu nie było.
    Co się tyczy typu zwycięzcy, to ja wcale nie wątpię. Każdy z nas jest nim w jakimś zakresie. Adaś był też mentalnie silny.Niestety.Adaś na dzisiaj MENTALNOŚCI takiej nie ma. Jak drzewiej bywało.Nie chodzi mi o wytykanie wszystkich potknięć, ale jest ich sporo.Chodzi mi o koncentrację, a nie rozpraszanie się z byle jakiego powodu.Kilka razy już o tym pisałem i nie będę się powtarzał.
    Pozdrawiam

  • WIESIEK. bywalec

    Barnaba nie dokonca sie z toba zgodze ze Malysz nie jest typem zwyciezcy,i ze mentalnie przegrywa.Moze to jest przyczyna ale nie glowna,ze tak sie stalo jak dzis. Na to sie sklada wiele czynnikow ktore probowalem tu przedstawic ale niestety nie widzac czemu cenzuruja moja wypowiedz i to juz nie pierwszy raz z niewiadomych wzgledow.Moze ty Barnaba mi podziedz jezeli zdarzyles przeczytac moj wpis czy w nim jest cos obrazliwego w stosunku do Malysza i dlaczego oni mi go usuwaja?

  • anonim
    kim jest widz PŚ dla Tepfera cz.3

    Uważam, że powinniśmy wszyscy poprosić Włodzimierza Szaranowicza, żeby w naszym imieniu wyartykułował głośny protest przeciw manipulowaniu duchem fair play zawodów sportowych. Uważam, że głos nszego komentatora będzie słyszalny jeżeli i nasz głos, jako osób odwiedzająccyh to forum będzie wystarczająco silny.

    Nie jesteśmy telewizyjnymi leniami. Nie jesteśmy gruboskórną masą osób pozbawionych zdolności do obrony swoich praw. Należy nam się szacunek jako ludziom, widzom ale przede wszystkim klientom.

    Nowa idea wyliczania wartości oceny skoku ma jedą podstawową zaletę - daje więcej czasu na wyczekanie porównywalych warunków - bo eliminuje konieczność powtarzania całej serii w efekcie zmiany belki. Ale dyrekcja zawodów musi mieć obowiązek wyczekania do porównywalych warunków i nie wolno jej wykorzystywać przelicznika siły wiatru jako alibi do puszczania zawodników w gorszych warunkach.

    Panie Włodzimierzu - niech Pan zabierze w tej sprawie głos.

    A Panowie Tepes i Hofer - zwycięzcą i tak jest Adam Małysz, który mimo tego, że w ciągu 8 dni trzykrotnie uderzyliście w niego (od Lillehammer po Planice) pokornie przyznał że słabiej skakał i dodał od razu, że jutro musi ponownie oddać dwa dobre równe skoki.

    I tak my wszyscy, którzy tego chcemy, biorąc przykład z Adama Małysza, każdego dnia kiedy taki mityczny Tepfer postawi nam swoje warunki, posiadając nad nami taką czy inną przewagę władzy politycznej, monopolu ekonomicznego albo inną formę dominacji, nie damy się załamać, popatrzymy z pokorą co możemy poprawić w swoim życiu i ponownie i w nieskończoność, póki starczy nam siły - będziemy każdego dnia budzić się i stawać, żeby oddać kolejne, dobre, równe skoki.

    To zawdzięczamy Adamowi Małyszowi i za to jestem mu nabardziej wdzięczny, że nawet dziś w chwili ogromnego rozczarowania przypomniał nam wszystkim, że jutro musi oddać dwa dobre skoki.

  • anonim
    kim jest widz PŚ dla Tepfera cz.2

    No więc mamy prawo zaprotestować, że ktoś nie pozwala nam odbierać z relacji telewizyjnej tego wszystkiego czego możemy się doszukać z rywalizacji sportowej prowadzonej w duchu fair play. Przecież mamy prawo znaleźć właśnie w skokach i lotach narciarskich przykłady odwagi, radości zwycięstwa ale i pokory przegranej, mamy prawo szukać w tej rywalizacji przykładu i odwagi jak zmieniać swoje życie i jak sprawiać żeby i to co nas otacza było lepsze. Przekaz zniekształcony machinacjami spółki Tepfer powoduje, że poszukiwanie w relacji sportowej czegoś więcej niż tylko dreszczu emocji zaczyna tracić sens.

    KIm więc jesteśmy dla Tepfera - niepotrzebnym dodatkiem do jakiejś machiny. Co gorsze oni nas tak traktują jako klientów a więc oprócz tego, że uważają nas za niepotrzebny dodatek to jeszcze za jakąś leniwą, tępą i gruboskórna masę, którą można bezkarnie karmić erzacami autentyczności i my nawet nie zareagujemy. Czy oni nas mają za masę telewizyjnych leni, którzy nie są w stanie nawet zaprotestować.

    Za taką samą bezładną masę mają nas różne telewizje, które posuwają się do tego, że w trakcie wiadomości promują swoje programy typu jaka bieliznę jaki komercjant (celebryta) i kiedy nosił - dziś Polsat w wiadomościach - Tylko we Dwoje.

    Czy pamiętamy wszyscy Oslo dwa sezony wstecz? Nie twierdzę, że nam Tepes chciał zabić Mistrza ale czego właściwie chciał tam Tepes? Trzymał Małysza na żółtym 9 sekund a nie 15 i od razu dał zielone. A gdyby tak Adam rąbnął wtedy o zeskok. Strach pomyśleć. Był to ostani skok zawodnika walczącego o generalkę PŚ. To nie można było poczekać?

  • anonim

    Adam Małysz - jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii skoków narciarskich. Czterokrotny medalista olimpijski, czterokrotny indywidualny mistrz świata, czterokrotny (w tym trzykrotny z rzędu) zdobywca Pucharu Świata, triumfator Turnieju Czterech Skoczni, trzykrotny zwycięzca Turnieju Nordyckiego, trzykrotny triumfator Letniego Grand Prix, zdobywca Pucharu KOP, dwudziestokrotny zimowy mistrz Polski, szesnastokrotny letni mistrz Polski, rekordzista Polski i były współrekordzista świata w długości skoku narciarskiego (225 m). Czterokrotnie wybierany najlepszym sportowcem Polski. Kawaler Krzyża Komandorskiego i Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

    Dziękuję, mnie już więcej do szczęścia nie potrzeba. Niech Adam robi co chcę, ja go zawsze będę wielbił i uważam, że drugiego takiego sportowca w historii już mieć nie będziemy.

  • anonim
    ADAM PAMIĘTAMY CO DLA NAS ZROBIŁEŚ!!!

    Sport to podobnie jak i życie wzloty i upadki. Ile razy nas tego uczył sam Małysz. Dzisiaj zabrakło odrobinę, ale to nie katastrofa na zawsze. Przyjdzie jeszcze czas, aby się odkuć. A jak znam waleczne serce Adama to z pewnością to zrobi. Polecam ten piękny klip:
    http://www.youtube.com/watch?v=jDUzMGgjkA0

  • anonim
    Lewa narta

    Małyszowi często faluje lewa narta, co spowodowane jest dawną kontuzją. I lewa narta wrażliwa jest na podmuchy. A jeszcze inna niejasna sprawa: jak nowe wiązania dłuższa linka reagują na podmuchy. Być może przy silniejszym wietrze, jak dziś Małysz z powodu nowych wiązań miał większe problemy, niż gdyby startował w starych wiązaniach. A przecież jest jednym z najlepszych lotników i tu nie ma wątpliwości. Ale zmienił jednak parabolę lotu, odbija się bardziej do przodu, nie łapie wysokości. Odbicie do przodu jest lepsze gdy wiatr nie jest za duży, przy większym wietrze lepiej złapać wysokość, takie moje zdanie. Złapać wysokość a póżniej skorygować parabolę lotu tak aby wykorzystać wiatr. Przy takim odbiciu jak Małysz tj bardzo do przodu pan Adam nie wykorzystuje poduszki z wiatru.
    Ale w przeszłości przeciwnicy Małysza wszystko robili aby zdestabilizować jego technikę, poprzez zmianę przepisów

  • anonim
    kim jest widz PŚ dla Tepfera cz.1

    Piszę tzeci raz - było więcej niż 500 słów i znikło (najpierw było 1007 a potem 594 ale nie powinno zniknąć tylko wypada, żeby dało się zmodyfikować wpis. Do rzeczy:


    Powtarzam, że Tepes nie miał prawa puścić Małysza przy 0,6 m/s jeśli wcześniej Schlierenzauer miał 1,3. Tepes mógł dać wiceliderowi konkursu o MŚ chociaż szansę na porównywalne warunki czyli na równe szanse trzymając Małysza na żółtym kilkanaście sekund. Ale co ja piszę - przecież Tepes nawet jednej sekundy szansy Małyszowi nie dał. Po 14 na żółto zrobiło się 10 na zielono. No więc Tepes nawet nie spróbował dać Małyszowi jakiejkolwiek szansy - puścił go bo mógł, że niby system wyrównuje (a wiadomo, że nie wyrównuje zwłszcza na mamucie i zwłaszcza przy większej różnicy przy wietrze z przodu - ale to wszscy wiedzą.

    Więc spółka Tepfer (a może lepiej Petfer) wyznając podobno tezę, że Małysz musi odejść żeby wygrywali tylko Niemcy, ewentualnie Austriacy bo wzrośnie oglądalność RTL, od lat kombinuje, czasem przekombinuje ja z Hannim w Willingen kiedy go tyle Tepes wytrzymał, że Hanniemu uciekła forma przed MŚ w Predazzo i już nie wróciła - jak tu zmanipulować zawodami.

    A tymczasem to nie spółka Tepfer jest właścicielem cyrku pod nazwą PŚ ale to my widzowie i jednocześnie klienci jesteśmy właścicielami prawa do odbioru emocji, wzruszeń i refleksji, o których pisze Matylda.
    I mamy prawo zaprotestować przeciw temu, że Tepfer nam to prawo ogranicza

  • Ewa stały bywalec

    Adam nie martw się! To, że czasem się coś nie uda nic nie znaczy. Pomyśl, że zrobiłeś dobry uczynek i podzieliłeś się zwycięstwem z innymi:) Jesteś niezwykłym człowiekiem, niesamowitym skoczkiem i warto było oglądać te zawody i przykro mi tylko z jednego powodu: Tobie po prostu ten medal się należy - szkoda, że Twoje nadludzkie wysiłki nie zawsze mogą być docenione. Ale następnym razem będzie lepiej:)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl