Lech Nadarkiewicz: "Myśleliśmy, że to prima aprilis"

  • 2010-04-20 20:29

Wiele kontrowersji wzbudziła decyzja o przeniesieniu Letniej Grand Prix w skokach narciarskich z Zakopanego do Wisły. Rozczarowania oraz żalu do władz Polskiego Związku Narciarskiego nie kryje Lech Nadarkiewicz - dyrektor letniej Grand Prix w skokach w Zakopanem.

- Kiedy po raz pierwszy dowiedział się Pan o tym, że LGP zostanie przeniesione do Wisły?

Lech Nadarkiewicz:
Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o możliwym przeniesieniu zawodów LGP do Wisły 1 kwietnia, gdy przeczytaliśmy o tym na łamach Skijumping.pl i szczerze mówiąc myśleliśmy, że to prima aprilis i wszystko okaże się tylko żartem. Bardzo zdziwiony był również przewodniczący komitetu organizacyjnego i burmistrz miasta Zakopanego - Janusz Majcher - który o całej sprawie dowiedział się dopiero po Świętach. Dostaliśmy pstryczka w nos, PZN potraktował nas tak, jakbyśmy nie byli w ogóle partnerem do rozmowy, a przecież w tym samym komitecie organizacyjnym wiceprzewodniczącym jest Apoloniusz Tajner.

- Czy ktokolwiek z Panem wcześniej na ten temat rozmawiał?

Lech Nadarkiewicz: Wcześniej nikt z nami na ten temat nie rozmawiał i jest to przykre. Nie jestem takim typem, z którym nie da się pogadać. Wszystko można było przecież spokojnie omówić. W Zurychu również rozmawialiśmy z Walterem Hoferem, ale nie było tu już żadnego pola manewru, bowiem PZN zgłosił tylko jedną kandydaturę do LGP - Wisły-Malinki. A można było przecież zrobić tak, że np. jeden konkurs odbędzie się w Wiśle, a drugi w Zakopanem. Siła polskich skoków narciarskich jest tak duża, że można było spokojnie powalczyć o takie rozwiązanie. Również w kręgach FIS wszyscy byli zaskoczeni nagłym pojawieniem się kandydatury Wisły zamiast Zakopanego. Jeszcze jadąc do Zurychu mieliśmy nadzieję, że jakieś wyjście z sytuacji i porozumienie znajdziemy. Tak się jednak nie stało.

- Czują się Państwo pokrzywdzeni taką decyzją?

Lech Nadarkiewicz: Tę imprezę promowaliśmy przez tyle lat, ponosiliśmy z tego tytułu dość duże koszty, ale chcieliśmy tę organizację podtrzymać. Otrzymywaliśmy co roku bardzo dobre oceny zarówno od FIS'u jak i od samych zawodników. Przez tyle lat wykreowaliśmy wizerunek LGP w Zakopanem.

- Czy Wisła jest przygotowana do organizacji tak dużej imprezy jak Letnia Grand Prix?

Lech Nadarkiewicz: Prezes Apoloniusz Tajner od zawsze twierdził, że w Wiśle budowana była skocznia treningowa. Tak przedstawiał sprawę Ministerstwu Sportu i COSowi. To Zakopane miało być tym sztandarowym obiektem, na którym miały odbywać się najwyższej rangi imprezy. Ogromne pieniądze, które można było rozdzielić na różne cele, zostały przekazane na budowę Wisły-Malinki. Początkowo miała ona kosztować 5,6 mln PLN, a ostateczny koszt wyniósł niemal 50 mln PLN. Ta skocznia nie jest przygotowana do organizacji zawodów tej rangi, to obiekt treningowy, który nie ma odpowiednich rozwiązań logistycznych, parkingów no i wystarczająco dużych trybun. A przecież takie zawody organizowane są przede wszystkim dla widzów i to oni są priorytetem.

Inna sprawa jest taka, że to pierwszy krok, aby spróbować odebrać nam także Puchar Świata. Łatwo jest przewidzieć kolejne posunięcia PZN. Na LGP w Wiśle będzie chciało przyjechać więcej kibiców niż miejsc na trybunach i w tej sytuacji władze będą starały się zdobyć za wszelką cenę pieniądze na rozbudowę trybun.

- Jak duże straty poniesie Zakopane na skutek przeniesienia LGP do Wisły?

Lech Nadarkiewicz: Poczyniliśmy już różne przedpłaty na poczet organizacji tej imprezy. Takie rzeczy robi się z rocznym wyprzedzeniem. Chodzi przede wszystkim o rezerwacje miejsc noclegowych dla ekip, sił porządkowych, władz FIS oraz ekip. Również podpisaliśmy wstępne umowy z firmami odnośnie obsługi trybun, nagłośnienia. Kosztowało nas to masę pracy i z pewnością nie uda się odzyskać wszystkich pieniędzy.

- Czy ta decyzja PZN nie zaszkodzi kandydaturze Zakopanego do organizacji Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym?

Lech Nadarkiewicz: Obecnie intensywnie przygotowujemy się do zgłoszenia swojej kandydatury do organizacji Mistrzostw Świata w 2015 roku. Nasze obiekty są jednak niestety zaniedbane, bo większość pieniędzy idzie gdzie indziej. Decyzja o przeniesieniu LGP z pewnością nie pomoże nam w walce o te Mistrzostwa Świata, jednak tak to już w Polsce jest. Gdy coś nam dobrze wychodzi, wówczas staramy się to sami popsuć.

Lech NadarkiewiczLech Nadarkiewicz
fot. Tadeusz Mieczyński
Wielka KrokiewWielka Krokiew
fot. Tadeusz Mieczyński

- To, że w ostatnich latach duża część środków finansowych trafiała do Śląsko-Beskidzkiego Okręgowego Związku Narciarskiego to chyba nic nowego?

Lech Nadarkiewicz:
Rzeczywiście, przykładowo dwa lata temu wystąpiliśmy do COS'u w Zakopanem o fundusze na wykonanie mrożonego rozbiegu na Wielkiej Krokwi. To ważna rzecz, bo dotychczas musieliśmy się ratować azotem czy innymi sposobami, ale to jest taka prowizorka. Dyrekcja COS'u zwróciła się do PZN z zapytaniem, czy ten mrożony rozbieg jest faktycznie niezbędny, a Apoloniusz Tajner odpisał, że nie widzi takiej potrzeby. Tymczasem w międzyczasie wybudowano mrożone tory w Szczyrku i w Wiśle...

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10512) komentarze: (54)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Malyszomaniak (malyszomaniak@o2.pl)

    To w takim razie w jaki inny sposób można to było rozegrać ? Ja nie widzę tutaj innej mozliwości jak to, że coś trzeba było poświęcić (w tym wypadku letnie konkursy w Zakopanem ). I uwazam, ze było to najmniejsze zło, z którego w przyszłości może urodzi się coś lepszego ( np. konkursy i w Zakopanem i w Wiśle).

  • Malyszomaniak profesor
    @autor: DJ GEORGE (*097.bbtec.net), 26 kwietnia 2010, 10:05

    Nikt tu nie twierdzi, że szansy Wiśle nie należy dać. Ale sposób w jaki to zrobiono na starcie już ustawił negatywnie tą imprezę w Wiśle i oby nie było to Pyrrusowe zwycięstwo Wisły nad Zakopanym.

  • anonim
    @ Malyszomaniak (malyszomaniak@o2.pl)

    Ja nie twierdzę, że będzie dobrze ( bo to sie dopiero okaże ), ale że trzeba dać Wisle szansę. Jak coś zawalą, to mogą mieć w przyszłości problemy z przyznaniem kolejnych zawodów. A przy okazji chciałbym przypomnieć, że Zakopane też miało kilka wpadek. ( chociażby jak ta najbardziej spektaklularna w 2002 roku, kiedy pozwolono wtargnąć na skocznię tłumom bez biletów ) i też pewnych rzeczy musiało się uczyć. Zatem Wisła tez może, chociaz przypuszczam, że nie będzie tak źle jak wtedy było w Zakopcu. Pozdrawiam.

  • Ania doświadczony
    Zakopane

    To już nie będą te same skoki, nie ta sama, wspaniała atmosfera...skoki w Zakopanem to przecież tradycja, którą powinno się kontynuować.
    Prawdziwy kibic i tak zawsze będzie miał w sercu Zakopane i żadna Wisła tego nie zmieni:)

    Nie mniej jednak, na moja obecność na LGP szanse są marne i podejrzewam, że nie tylko moją... jest wielu takich, którzy bardzo chcieliby dalej oglądać ten sport i zawodników na żywo, ale niestety nie mogą.

  • anonim
    Dobry ruch

    Popieram zgłoszenie tylko Wisły w tym roku. Dlaczego? Zgłoszenie Wisły i Zakopanego skutkowałoby prawdopodobnie tym, że kandydatura Wisły zostałaby prawdopodobnie odrzucona, a LGP dostałoby Zakopane. Takie postawienie sprawy daje nadzieję, że w następnych latach mamy szansę powalczyć o turnieje zarówno dla Zakopca, jaki dla Wisły.

  • Malyszomaniak profesor
    @autor: benito (benito@vp.pl) , 22 kwietnia 2010, 16:42

    Ja sobie nie przypominam.

    A ty sobie przypominasz ,że mówiono o rozgrywaniu zimowych igrzysk olimpijskich w Polsce między innymi w Zakopanym ?

    No patrz i nie ma.

  • benito bywalec
    Przypomnienie

    A przypomnijcie sobie jak już podczas budowy Malinki wypowiadał się dyrektor skoczni że będzie Święto Kultury Beskidzkiej czy coś takiego i pasowało by uświetnić te dni konkursem L G P.Zapowiadał że będzie się starał o organizację i dopiął swego i chwała mu za to.Tam też są ludzie którzy też trzeźwo patrzą na świat. Tyle kasy wydane na budowę i ma skocznia nie zarabiać?Nonsens. Ludzie tam mieszkający też chcą obejrzeć zawody wyższej rangi, a przedsiębiorcy też na tym zarobią co z kolei zaowocuje większymi wpływami podatku do miasta.

  • Anonim bywalec

    Dzikie to jakieś...

  • Apoc początkujący
    @ Malyszomaniak (malyszomaniak@o2.pl) , 21 kwietnia 2010, 00:01

    Ja chyba dziwny człowiek jestem, bo nigdy nie zamawiam miejsca, gdy coś jest nie pewne. Bym pewnie szukał miejsca w Zakopcu, jak by ogłoszono, że na 100% jest tam impreza. I też jak można promować imprezę, planować itd, kiedy jeszcze nie ustalono gdzie będzie, też trochę nierozsądne. Z doświadczenia wiem, że "pewność niepewna". a oni przyjęli, że musi być u nich i kropka. Poza tym, Zakopane jest takim miejscem, gdzie ludzi zawsze będzie full i nie stracą na pewno :)

  • anonim

    Myślę, że decyzja o rozegraniu LGP w Wiśle jest nietrafiona. Wisła nie ma odpowiedniego zaplecza noclegowego, za małe trybuny, może brakną miejsc dla kuciców. A co tu robić w przerwie między zawodami? Pomijam kiepski dojazd z centrum na skocznie. Do Zakopanego ludzie przyjeżdżali na rózne festiwale, które się tam odbywały i przy okazji sporo osób kupowało bilrty na zawody. Owszem, Wisła zasługuje na organizację większych imprez, ale chyba na razie nie jest na to jeszcze gotowa, choć mam nadzieję, że się mylę.

  • anonim

    też myślałam, że to prima aprilis...

  • krwisty weteran

    @kibic małysza ja dodam, że fajnie, jakby redakcja porozmawiała z kimś z Wisły. Jak zamierzają rozwiązać problemy z miejscami, dojazdem, biletami itp...? Niech ktoś z władnych spróbuje dać głos w tej sprawie.Podobnie jak to zrobił Nadarkiewicz atakując pomysł.

  • kibic_malysza profesor
    Prośba do redakcji

    W miare waszej możliwości, czy moglibyście dowiedzieć się co z biletami na LGP w WIśle, kiedy ewentualnie trafią do sprzedaży i czy będzie je można kupic w internecie.

    Chyba wszystkich interesuje to najbardziej, właśnie ta informacja i byłbym ogromnie wdzięczny gdyby wam udało się coś dowiedzieć w tej sprawie. A wiem, że macie różne możliwości dowiadywania się :]

  • Maggie bywalec

    Hmm... Ja mam do Wisły niecałą godzinę drogi, do Zakopanego 2,5. Jednak mimo wszystko byłam przekonana, że to właśnie tam zostaną rozegrane konkursy LGP i trochę jestem rozczarowana... Oczywiście, zgadzam się z tym, że trzeba dać szansę Wiśle, jednak przyzwyczaiłam się do corocznych conajmniej tygodniowych zakopiańskich wakacji ze skokami na pierwszym planie. Osobiście w Wiśle nie bardzo mi się podoba, dlatego też nie jestem pewna, czy się wybiorę.. Jeśli już to tylko na czas samych skoków.

    Co do pieniędzy - nie wpakują kasy w coś, co nie zostanie należycie przetestowane. Należycie rozumiem przez konkursy takiej rangi jak PŚ, LGP. Jeżeli kibice zechcą tak samo tłumnie przyjeżdżać do Wisły jak do Zakopanego, myślę, że prace nad choćby poszerzeniem trybun pójdą do przodu. I trzymam kciuki, żeby tak się stało :)

  • Maciek5052 profesor

    Dla mnie to bez różnicy gdzie się odbędzie LGP , lecz nie da się ukryć że PZN chamsko postąpił , jaki kraj taka władza , niestety.

  • Angelika początkujący

    Czy wie ktos może czy są już w sprzedaży lub kiedy będą i gdzie bilety na LGP ?

  • anonim

    Owszem trzeba dać szansę też innej skoczni ale najpierw trzeba ją dokładnie przystosować do tak dużej imprezy bo nie ma co się oszukiwać na zawody LGP w pierwszy dzień zawsze jest ponad 10 tysięcy kibiców i więcej.
    Skocznia jak już wykazał PK nie jest przystosowana do przyjęcia tak dużej ilosci kibiców a PK to była niższa liga, LGP to wyższa ranga i kibiców będzie więcej.Jesli mają się tam odbyć zawody kosztem kibiców to dla kogo one mają być ?
    A o PŚ zimowym to nawet nie wspomnę bo to byłby dopiero horror gdzie tam wszystkich pomieścić.
    Chyba, że Panu Tajnerowi nie zależy na tym aby była widownia a to co innego.
    W Polsce skoki narciarskie cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem o tym wiadomo już od lat i widownia powinna mieć zapewnione takie warunki aby bez przeszkód mogła wejść w takiej ilosci jak w Zakopanem.
    Nie wspomnę o noclegach, że takich już brak.

  • anonim

    kurde! ja nie chcę Wisły! i tyl! za rok niech beda w zakopanem! i tyle!

  • Malyszomaniak profesor
    @DJ GEORGE

    Na jakiej podstawie twierdzisz że będzie dobrze ? Czy ktoś tu neguje potrzebę LGP w Wiśle ? większość neguje sposób w jaki to się stało oraz przygotowania do tej imprezy, która w Wiśle może stracić koloryt jaki miało LGP w Zakopanym.

    Trochę to LGP będzie tak naprawdę jedynie dla Wiślan i dlatego pewnie oni są zadowoleni szkoda tylko, że tak egoistycznie do tego się podeszło i załatwiło się to w taki dziki sposób. Szkoda że nie było i nie ma informacji tak jak było to przed LGP w Zakopanym. Bo na razie to dowiedzieliśmy się, że będą w Wiśle ale nic po za tym i nikt wcześniej tego głośno nie powiedział.

    Mam nadzieje że na tym LGP się nie zbłaźnią bo LGP to nie PK.

  • anonim
    W sprawie urozmajcenia i dawania szans

    Po pierwsze w zawodach PK były głupie tłumczenie odnośnie wykorzystania limitów. Ponieważ w PK w ubiegłym roku w Zakopanem 2 razy krajówka to w tym roku 2 razy w Wiśle. Na pisane zastrzerzenia, że powinno być po razie w Zakopanem i Wiśle Mądrzejszy wypowiada się że nie przepadnie bo nie ma zagrożenia. No i przepadło. Było 2 razy już po dwa dlatego od przyszłego sezonu należy robić 1 raz krajówka Zakopane 1 raz krajówka Wisła.
    Po drugie jeśli zmieniamy zawody LGP raz Zakopane raz Wisła to dlaczego nie zmieniono LPK i pozostawiono Wiśle ?
    Według podpisanych umow ma zakończyć się przed wrześniem II etap Skalitego z miejscami siedzącymi i stojacymi dla kibiców. To dlaczego nie zapropowano na LPK Szczyrku lub na zimę? Byłby to nasz wkład w urozmaicanie PK pod względem rozmiaru skoczni i nowych miejsc.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl