Warszawska skocznia przechodzi do historii

  • 2010-12-22 23:30

16 grudnia rozpoczęła się rozbiórka skoczni narciarskiej na warszawskim Mokotowie. Rozbiórkę nakazał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który badał stan techniczny skoczni na wniosek jej właściciela Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji – informację tę podała TVN Warszawa.

Zgodę na rozbiórkę musiał wyrazić konserwator zabytków, gdyż skocznia była objęta ochroną planu miejscowego. Do końca grudnia ma być usunięta wieża, natomiast reszta rozbiegu – do końca marca.

Pomysłodawcą budowy skoczni narciarskiej w Warszawie był Czesław Cywiński. Jej budowę zgodnie z projektem inżyniera Jeremiego Struchackiego rozpoczęto w roku 1955. Jednak problemy natury geologicznej spowodowały znaczne opóźnienie prac i ostatecznie obiekt o punkcie konstrukcyjnym K-38 oddano do użytku w 1959. Warto nadmienić, że nie był to pierwszy tego typu obiekt w Warszawie. W latach 20-tych w stolicy istniała skocznia K-20 na Agrykoli.
Skocznia na Mokotowie, zwana przez warszawiaków Skarpą była pierwszą w Polsce skocznią, z nawierzchnią igielitową (w latach 70 również jedną z niewielu na świecie). Możliwość trenowania na niej latem ściągała do stolicy takich zawodników jak: Wojciech Fortuna, Stanisław Pawlusiak, Antoni Łaciak (oficjalny rekordzista skoczni- 40,5 m.) oraz Janusz Duda (autora najdłuższego skoku- 48m). Ponadto odbywały się tu cykliczne konkursy o Mistrzostwo Warszawy, które za każdym razem mogło oglądać z bliska 7 tysięcy widzów. Z biegiem czasu skocznia traciła na znaczeniu. Była za mała na zgrupowania seniorów oraz przestała być jedyną skocznią igielitową w Polsce. Skarpę zamknięto w 1989 roku, kiedy z konstrukcji zaczęły odpadać kawałki betonu, a dwa lata później rozebrano z tego powodu rozbieg.
Ostatnim śmiałkiem, który wszedł na szczyt wieży startowej z nartami był Cezary Bodzianowski- performer, który w 2005 zrzucił narty z wieży, następnie zaniósł je do galerii Zachęta. Tym samym „pobił” rekord Łaciaka.

Przez ostatnie lata skocznia narciarska nie przyciągała, a raczej odstraszała wywieszonym na niej ostrzeżeniem: "Wchodzenie lub wspinanie grozi poważnym wypadkiem lub śmiercią".

Przez wiele lat zastanawiano się co zrobić z tym niszczejącym obiektem. W marcu tego roku zrodził się pomysł stworzenia w tym miejscu snowparku, który latem mógłby pełnić funkcję skateparku. Dodatkowo miało powstać tu kino plenerowe i kawiarnia. Zapisy planu zagospodarowania tego rejonu nie pozwalają na zabudowę terenu skoczni obiektem komercyjnym ani mieszkaniowym. Jednak mieszkańcy pobliskich domów boją się, że mimo to w przyszłości na jej miejsce stanie apartamentowiec.

- Oczywiście mówią nam, że nic takiego nie będzie miało miejsca, że zapisy planu nie pozwalają na zabudowę terenu obiektem mieszkaniowym ani komercyjnym. Jednak już trochę żyję na tym świecie i wiem, że dla sprytnego developera nie będzie to najmniejszym problemem. – przyznał mieszkaniec okolicy.

Wielu mieszkańców Mokotowa było zszokowanych widokiem ciężkiego sprzętu przy ulicy Czerniowieckiej.
- Wiele lat było głośno o niebezpieczeństwie jaki stwarza ta skocznia, jednak nigdy wcześniej nie zaczęto robić nic w kierunku jej rozbiórki. Z jednej strony cieszę się, że obiekt ten zniknie z okolicy. Stwarzał chyba zbyt duże niebezpieczeństwo, szczególnie dla dzieci, które mogły przejść przez ogrodzenie nie robiąc sobie niczego z ostrzeżeń. Z drugiej strony mam do niej sentyment. Wychowałem się tutaj. Pamiętam, jak przychodziłem tu z ojcem jako dziecko. Czasami odbywały się tutaj treningi, czy zawody. Jednak przez ostatnie lata nic się tutaj niestety nie działo. – skomentował rozbiórkę skoczni jeden z mieszkańców pobliskiego osiedla.

Jednak najciekawsze spojrzenie na całą sytuację miał spotkany przy skoczni mężczyzna z … nartami zjazdowymi.
- Mi się ta skocznia podoba, nawet w tym stanie. Tylko z nią jest taki problem, że w odróżnieniu od starych fabryk nie można jej przerobić na lofty i pewnie dlatego nikt nie wpadł na pomysł żeby coś lepszego tu zrobić. Szkoda takich starych rzeczy. Musze przyznać, że ta skocznia wygląda bardzo zabawnie. Gdyby przyjechał tu jakiś współczesny artysta i nalepił na nią kartkę pod tytułem: „Przerwany życiorys” albo „Urwane marzenia” to mógłby zrobić całkiem niezła karierę i sprzedać swój projekt za niebagatelną kwotę. Szkoda, że nie mamy pomysłu na zrobienie czegoś z tego co już jest i zdążyło wpisać się w historie. Oczywiście rozumiem, że należy ją rozebrać, gdyż stwarza niebezpieczeństwo, ale może można było temu zapobiec. Dla mnie to marnotrawstwo potencjału.

Miejmy nadzieję, że już w marcu zapadnie decyzja o ponownym zagospodarowaniu terenu przez Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji.

Skocznia w WarszawieSkocznia w Warszawie
fot. Klaudia Feruś
Skocznia w WarszawieSkocznia w Warszawie
fot. Klaudia Feruś

Klaudia Feruś, źródło: Informacja własna
oglądalność: (24486) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • cynkol początkujący
    Dobrze!

    Bardzo dobrze, że wreszcie ją burzą. Po co utrzymywać złom. Wawa nie jest miejscem do uprawiania skoków narciarskich.

    Hehe, skocznia w dzisiejszej Wawie jest jak tor F1 na Kasprowym.

  • Atlantyda bywalec

    Proszę, nie myślcie, że w Warszawie nie ma chętnych do skakania, bo gdyby tylko dać nam szansę, na pewno coś by wyszło. A tak, kto bez skoczni, bez realnej szansy na choćby regularne treningi weźmie się za skakanie. Bez pieniędzy, bez szans na karierę sportowca... Mam nadzieję, że nawet sponsorzy by się znaleźli, tylko trzeba wierzyć, że to ma sens.

  • anonim

    Łatwo myśleć na skróty ,,o, duża Warszawa likwiduje skocznię, co za miasto'' a tak się składa, że to specyficzny sport, w innych dużych miastach (Łódź, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk, poza Rudzką Górą w Łodzi, gdzie bez udziału władz z inicjatywy kilku nastolatków amatorsko odrestaurowano malutką K-15) temat skoków czy inwestowania w skocznie nie istnieje.

    Każde z tych największych miast, co przed chwilą sprawdziłem, ma ponad 10-krotnie większą liczbę mieszkańców niż Zakopane, Wisła i Szczyrk razem wzięte, skąd wywodzą się skoczkowie i gdzie funkcjonują skocznie z prawdziwego zdarzenia, więc zastanawianie się nad ilością potencjalnych Małyszów w całej Polsce nie dotyczy tylko Warszawy.

    Mokotowska ,,Skarpa'' jak wiadomo została zamknięta i częściowo zdemontowana z powodu odpadających kawałków betonu już 20 lat temu, czyli od pokolenia skoki tu nie istnieją, a to co zostało jest ruiną i powinno być dawno rozebrane. Pozdrawiam Świątecznie z Warszawy-Woli

  • asdad bywalec
    -

    Kolejny dowód na to, że Redakcja nie znosi krytyki - zgłosiłem błąd, został poprawiony, ale ślady po moim zgłoszeniu zostały zatarte.
    ----
    od modka:
    po pierwsze, usunęliśmy komentarze które już są bez sensu, po co ma być komentarz, jak błąd został naprawiony? To jak znak informujący o dziurze w drodze, którą już załatano
    po drugie powinieneś się cieszyć, a nie narzekać, bo za chwilę byś dostawał komentarze, "czego się czepiasz, jak w tekście jest dobrze".
    Kiedyś takich komentarzy nie usuwaliśmy, ale zaczęli się tego domagać sami autorzy.
    po trzecie, nauczcie się w końcu, że komentarze usuwa MODERACJA a nie REDAKCJA
    po czwarte - ok. jeśli koniecznie chcesz wyjść na takiego marudę, co wytyka wszystkim błędy tylko po to by błędy wytykać, a nie po to, by zostały poprawione, albo po to, by pokazać jako to jesteś spostrzegawczy i mądry i cacany, a redaktorzy omylni to ok. akurat Twoje będziemy zostawiać...
    Ten w każdym razie zostanie żeby wszyscy widzieli jaki z Ciebie dzielny i bezlitosny sherlock holmes na tropie błędów i pomyłek...

  • anonim
    punkt krytyczny chyba a nie konstrukcyjny

    te k38. ale naprawde rozwalilo ze tu mozna skoczyc 48 m, to tak jak na wielkiej krokwi ponad 20 m od HS, czyli gdzies ponad 155 m
    a co do marcina BB to uwazam ze ma racje.
    a co do zdjec pierwszego i trzeciego to czy one sa miej wiecej z terazniejszych czasow czy cofamy sie kilka dekad z tym. bo widzialem zdjecie jako by tylko wieza sie utrzymala a pozasatly rozbieg to sie zawalil
    a po za tym ciekawe co zrobia z zeskokiem porosnietym krzakami/

  • anonim
    stylistyka

    TĘ informację, nie tą. Biernik l.pojedyńcza....ludzie, czasami ręce i nogi opadają z tych błędów

  • anonim
    Przy obecnej lokalizacji to co najwyżej nowy Jaruzelski mógłby się narodzić :-)

    ... stary mieszka przecznicę od skoczni :-)

  • Barthelemew stały bywalec
    @Wilk94/Glon

    Czy mieszka drugi Adam? Warszawa mogłaby być kopalnią talentów, gdyż w samej Warszawie jest więcej potencjalnych Małyszów niż w mniejszych górskich miejscowościach. Trzeba by odpowiednio rozpropagować możliwość trenowania skoków w Warszawie i byłoby dobrze. A to, że nikomu w Warszawie się nie chce, to już zupełnie inna sprawa...

  • Glon doświadczony
    A nowa skocznia???

    W każdym większym mieście w Polsce można by postawić choć jedną skocznie.
    A może w Warszawie mieszka drugi Małysz, tyle że nigdy o tym się nie dowiemy...

  • Wilk94 stały bywalec
    MarcinBB

    No fajnie jakby zrobili kompleks, mogliby zrobić tak jak w Oslo :), nigdy nie wiadomo, może w Warszawie są nieodkryte talenty...

  • anonim

    Bo to utrzymywanie skoczni byłoby nierentowne, łatwo pisać ,,nie widzę problemu, by utrzymywać małą skocznię'' kiedy chodzi o coś dalekiego, tu nie ma klubów i nie zanosi się by jakiś powstał i ktoś się do niego zgłaszał, jak np. w Wiśle, a odpowiednik tego obiektu (K-40 i mniejsze) też jest tam zaniedbany choć zapotrzebowanie jest.

  • MarcinBB redaktor
    w sumie nie ma się co dziwić

    Za mała dla seniorów, za duża dla amatorów. Kto by miał na niej skakać? Nie ma sensu rozwijać skoków narciarskich w stolicy, chyba, żeby zbudować tam cały kompleks do K-120 włącznie. Bo mało prawdopodobne jest, by juniorzy trenowali na małych skoczniach a potem jeździli w góry, by kontynuować naukę skakania i karierę.
    sentyment sentymentem, żal żalem, realia realiami...

  • Barthelemew stały bywalec
    @jurek2k

    Nie widzę problemu by utrzymywać małą skocznię w takim mieście jak Warszawa. Jestem kibicem Legii, ale przykre jest, że inwestycje w sport ograniczają się jedynie do piłkarskiej sekcji Legii. Nic innego się tu nie liczy...

  • anonim

    Byłem pod tą skocznia latem i zimą porobić zdjęcia, jednak nie ma co popadać w sentymentalizm, wygląda to źle. Obiekt jest wyjątkowo niewdzięczny do fotografowania, to nie przypadek, że nie ma w necie lepszych ujęć, a latem to już w ogóle prawie wszystko jest przysłonięte przez liście. Cała arena i bula jest porośnięta chaszczami wielkości drzew i ukryta za ogrodzeniem ,,wstęp wzbroniony'', dominuje przygnębiające wrażenie zaniedbania. Ciekawie to wygląda ze zdjęć satelitarnych, widać obrys zeskoku, charakterystyczny kształt skoczni. Ul. Czerniowiecka jest malutka i mało znana, niewiele dłuższa od samej skoczni.

    http://kontakt24.tvn.pl/temat,znika-jedyna-w-warszawie-skocznia,53500.html

    Barthelemew, prawie robi różnicę, zainteresowania ,,Skarpą'' nie było od ponad 20 lat, skoki już wcześniej ewoluowały na większe K i HS, a sarkać na nazwy geograficzne każdy potrafi. Znasz jakieś funkcjonujące obiekty większe niż K-15 w Łodzi i Lublinie w miastach oddalonych od gór, to podaj.

  • Barthelemew stały bywalec
    Warszawka

    Za to nienawidzę tego miasta. Zamiast wydać kasę na odbudowę tej skoczni, to rozbierają ją. No tak, zapomniałem. Tutaj się prawie nikt skokami nie interesuje... Co za miasto...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl