Walter Hofer: "Nadal chcemy, aby najdłuższe skoki dawały prowadzenie"

  • 2011-01-12 21:47

Po konkursach Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen oraz w Bischofshofen ponownie sporo dyskusji wzbudził system kompensacji punktów za wiatr. Jak przyznaje Walter Hofer, mimo punktów za wiatr nadal znacznie korzystniej jest skakać przy wietrze pod narty.

Co można zrobić, żeby współczynnik za wiatr był bardziej sprawiedliwy i abyśmy uniknęli takich sytuacji jak np. w Garmisch czy w Bischofshofen?

Walter Hofer: Kontrowersje wokół konkursów Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch czy Bischofshofen tak naprawdę nie miały wiele wspólnego z systemem kompensacji wiatru czy zmian belki startowej. Nawet przy tym systemie nie możemy uniknąć trudnych sytuacji i trzeba się z tym pogodzić. Punkty za wiatr i belkę są dosyć dokładne i będziemy się ich trzymać.

Jednak trenerzy i zawodnicy są zdania, że mając wiatr pod narty można polecieć nawet 20 metrów dalej niż przy wietrze w plecy, a kilka punktów ujemnych niewiele zmienia...

Walter Hofer: Tak, to jest prawda. Nigdy nie mówiliśmy, że te punkty będą w stu procentach kompensować wiatr. Najważniejsze, aby te współczynniki za belkę i wiatr były proporcjonalne względem siebie. Jeśli chodzi o kompensację wiatru to jest to tylko próba wyrównania szans zawodników skaczących w różnych warunkach. Tak jest ponieważ, nadal chcemy aby zawodnicy skaczący przy wietrze z przodu byli w lepszej sytuacji niż ci z wiatrem w plecy i aby to najdłuższe skoki dawały prowadzenie w konkursie.

Czyli celowym zabiegiem jest to, że wiatr pod narty i daleki skok są nadal więcej warte niż dodatnie punkty przy niekorzystnych warunkach i krótszej próbie?

Walter Hofer: To, co my kompensujemy to tylko czynnik ilościowy, nie oddaje to tego, co dany zawodnik potrafi, jak może wykorzystać te warunki. W momencie gdy zawodnik leci nad zeskokiem zbieramy dane. Nie możemy jednak określić czy dane warunki będą korzystne dla niego czy też nie. To zależy od jego umiejętności.

Trenerzy i zawodnicy mówią także, że obecnie wiatr ma znacznie większe znaczenie niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Z czego to wynika?

Walter Hofer: Ten sport jest obecnie tak czuły na warunki wietrzne z powodu wysokiej jakości sprzętu i świetnemu wytrenowaniu zawodników. Wielu z nich skacze na takim poziomie, że są w stanie wykorzystać każdy ruch powietrza. Zawsze staramy się aby na skok w 50 procentach wpływ miał sprzęt i aerodynamika a w 50% wyszkolenie zawodnika. Chcemy utrzymać te proporcje.

Czy jest możliwe, że występują jakieś opóźnienia w pomiarze wiatru w trakcie skoków poszczególnych zawodników?

Walter Hofer: Nie, to nie jest możliwe. Pomiar wiatru rozpoczyna się w momencie gdy skoczek mija punkt pomiaru prędkości, wówczas włącza się pomiar siły wiatru. To wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym.

Kto wygrał kwalifikacje w Turnieju Czterech Skoczni - najlepszy z zawodników nie mających zapewnionej kwalifikacji?

Walter Hofer: Muszę przyznać, że nasz system to tak naprawdę nie są prawdziwe kwalifikacje, a raczej redukcja liczby uczestników konkursów. W związku z tym, że wykorzystujemy nowy system kompensacji punktowej, możemy porównać próby wszystkich zawodników ze sobą. Jednak to czy zwycięzcą ogłosimy najlepszego zawodnika wliczając tych z zapewnioną kwalifikacją czy też nie, zależy od punktu widzenia. Pracujemy jednak nad nowym systemem kwalifikacji na przyszły sezon, chcielibyśmy też, aby zwycięzca kwalifikacji był nagradzany.

A co z korytarzem wietrznym, jest obecnie szerszy niż przed wprowadzeniem nowego systemu?

Walter Hofer: Jest on węższy niż kiedyś, ponieważ nie bierzemy pod uwagę faktycznej prędkości wiatru, ale współczynnik tangentialny, mierzący bezpośredni wpływ wiatru na skoki zawodników. Dzięki temu możemy używać węższego przedziału wiatru. W Bischofshofen korytarz wynosił jedynie dwa metry.

Czyli nadal czasem zawodnicy są wstrzymywani, ponieważ wiatr jest poza korytarzem?

Walter Hofer: Tak jest, ale tylko w takim przypadku, chociaż mieliśmy jedno zdarzenie w Bischofshofen, gdy delegat techniczny był przesadnie ostrożny w przypadku Thomasa Morgensterna i mimo tego, że wiatr był w granicach korytarza, został cofnięty z belki startowej.

Wielu kibiców często wini Waltera Hofera za wszystkie decyzje podejmowane w trakcie zawodów. Tymczasem podobno to jury konkursu decyduje o wszelkich zmianach belki, anulowaniu serii itp.?

Walter Hofer: Byłem w składzie jury przez ponad 15 lat, jednak wycofałem się trzy lata temu. Teraz wykorzystujemy do tego doświadczonych delegatów i nigdy nie wtrącam się w ich decyzje. One w całości zależą od tych trzech osób. Według przepisów to jednak ja ogłaszam oficjalnie wszystkie decyzje, więc uwaga skupia się na mnie. To jest więc prawidłowe, że mnie wini się za różne decyzje jury.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14648) komentarze: (92)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fan Małysza stały bywalec
    pawelf1

    Chłopcze nie pisz bzdur.
    Podajesz jakieś fakty,kto i ile razy zdobył kryształową kulę przez te 11 lat.
    Spójrz na wszystkie reprezentacje,a nie na poszczególnych zawodników!
    (bo w tej chwili to wypisujesz pojedyncze przypadki)

    Sezon 2002/2003 Austriacy zdominowali cały sezon(z wyjątkiem MŚ) za pomocą kombinezonów w kroku.Ot taka austriacka sztuczka,aby pokonać Małysza.Później wprowadzono nowe parametry BMI,(niektórym to pomogło,a nie którym nie)jeszcze lepsze kombinezony.Rok wcześniej Ammann na cudownych wiązaniach i super formie wygrał Igrzyska.I co?I Austriacy już zaczęli kombinować z najlepszymi wiązaniami!Teraz doszła zabawa w przeliczniki za wiatr i manipulacja belkami i ustawiania zawodów(tak to w tej chwili wygląda).I kto za to wszystko odpowiada?Pewnie myślisz,że Polak, który wszędzie szuka teorii spiskowych!Otóż nie!bo to Austriak jest dyrektorem tego w tej chwili CYRKU i to on podejmuje wszystkie decyzje!

  • JPW2 weteran

    To prawda, że w nowym systemie i tak lepiej mieć wiatr pod narty.
    Mały problem (chyba) może polegać na tym, iż w obecnym systemie zawodnicy są jakby odważniej puszczani. Dawniej bardziej oczekiwano aż wiatr będzie jak najbardziej równy dla wszystkich, natomiast teraz skoczkowie są startowani trochę na zasadzie: "i tak dostanie punkty, ... i tak zostaną mu one odebrane ....". A zatem skoro bardziej opłacalne są wiatry pod narty, a przy startowaniu nie zwraca się na to uwagi - no to to jest problem.

  • piotr186 profesor
    czarnylis

    Zmiana stylu skakania a sytemu oceniania to jednak różnica.

    No jednak skakanie "klasyczne" równoległe jest jednak piękniejsze niż skakanie stylem V.

  • anonim

    Po przeczytaniu dwuczęściowego wywodu @kierownika_kotłowni dla mnie już nic nie będzie takie samo :)
    Redaktorom portalu radziłbym oznaczyć te komentarze czerwoną czcionką i oprawić w złote ramki.
    Dzięki @k_k, nieźle sie ubawiłem czytając :)

  • piotr186 profesor
    Josef Bradl

    To są tylko nazwiska. A decyzje podejmuje i tak Hofer nawet jeśli i Oficjalnie podejmują ja ci sędziowie.

    I tak np. Jan Kowal (wg. FIS jego stanowisko nazywa się tak: Assistant TD) pełni formalnie prawie tę samą funkcje co Miran Tepes (wg. FIS jego funkcja to Assistant RD).

    A jednak wpływy Kowala są zerowe a Tepesa ogromne na przebieg konursu

  • Talar weteran

    Ten system na pewno rekompensuje różnicę w warunkach ale niestety niedokładnie.. Jednak lepsze to niż nic.. Jestem za ale nie toleruję zmiany belek podczas konkursów bo to wprowadza duże kontrowersje.. i powinno być wycofane

  • krwisty weteran

    Hofer: "To jest więc prawidłowe, że mnie wini się za różne decyzje jury".

    Tu się zgodzę z Walterem.Tak już w życiu jest, że szef odpowiada za pracę pracowników. Wiadomo, że sam może w stosunku do nich potem konsekwencje wyciągać, ale tak jak powiedział, jest to prawidłowe, że publika wini jego za ich czyny i tego się trzymajmy. Tak rola dyrektora.

  • czarnylis profesor
    Klimat przychodzi z czasem

    Były takie czasy, kiedy Jan Boklov ciągle preferując styl V w swoich skokach doprowadził do rewolucji. Wtedy też pełno było opinii o końcu piękna w skokach, o zatraceniu w brzydocie i w ogóle o odejściu od klasycyzmu w tym sporcie i braku magii. Wielu przepowiadało rychły upadek tej dyscypliny. Minęło kilkanaście lat i co mamy. Ktoś pyta o stylistów i najpiękniej skaczących, to jakie nazwiska dostaje w odpowiedzi? Funaki, Janda, Loitz, czyli zawodnicy którzy nawet nie skakali stylem równoległym, kiedyś jedynym i najpiękniejszym. Styl V szybko się przyjął choć miał wielu oponentów. Tak samo będzie z NS. Chociaż póki co zbiera podobne opinie jak Mirosław Graf pod koniec lat sześćdziesiątych, polski skoczek który styl V wymyślił. Znany Szwed tylko rozpropagował go w świecie dwadzieścia lat później.

  • anonim

    Proponuję niektórym sympatykom austriackiego skakania zestawić wypowiedź Hofera z tym co się działo w B'hofen pod koniec II serii.

    Myślę, że doszukiwanie się tutaj spisku jest nie na miejscu - karty są bezczelnie odkryte...

    Tylko po co wprowadzono ten system "kompensacji" jeśli i tak mają byc premiowani, ci z wiatrem w plecy (jak w końcówce konkursu w B'hofen).

  • anonim

    Dziwi mnie, że ludzie chcą przykładać jedną miarę do wszystkich zawodników. Dlaczego skoki nie zależą tylko od natury? Dlaczego nie położy się kresu "czekaniu na wiatr" albo "nowemu systemowi"? Jeżeli skoczkowie byliby puszczani z belki co x czasu, BEZ WZGLĘDU na wiatr i wciąż z tej samej belki, nie byłoby dla jury ŻADNEGO pola do popisu. Nie byłoby robienia kibicow w ***. Nie powinno być odwołanych zawodów, tylko zawodnik powinien decydować o swym skoku po zapoznaniu się z warunkami. Byliby ostrożniejsi, a byliby zabijający się wariaci, ale - skoczkowie to ludzie dorośli i odpowiedzialni! Gdyby zero zawodników zdecydowało się na skok - tudno, lecz kibice nie czuliby się oszukiwani przez Hofera i organizatorów. W takim momencie nie MOGŁOBY być teorii spiskowych i każdy wiedziałby, że wszystko zależy od umiejętności i szczęścia, a jak wiemy - suma szczęścia wynosi zero i koniec końców wygrywaliby najlepsi.

  • anonim

    Poszperałam trochę jak mówił o NS zanim został on testowany :

    I mówił nie co inaczej :
    Fragment z dnia 20.04.2009 roku

    "Czy naprawdę można określić jak zmiana belki startowej wpłynie na odległość, uzyskaną przez danego skoczka? Przecież wielu zawodników radzi sobie lepiej przy krótkich rozbiegach, podczas gdy innym sprawia to ogromne problemy...

    Walter Hofer: To prawda. Od samego początku mówiliśmy, że to rozwiązanie czysto matematyczne, nie uwzględniające indywidualnej charakterystyki każdego skoczka. Jednak szczerze mówiąc, to nie jest pomyślane po to, aby móc ciągle zmieniać belki startowe. Szukamy jedynie nieco większego pola manewru dla jury zawodów, w określonych przypadkach. Nie przewidujemy zwiększonej częstotliwości zmiany belek w trakcie serii konkursowych.

    Muszę również dodać, że te zmiany mogą zmienić spojrzenie na skoki narciarskie. Większą rolę może zacząć odgrywać tu taktyka. Skoczkowie będą mieli możliwość wyjścia na prowadzenie poprzez oddanie krótszego skoku, ale wykończonego telemarkiem, zamiast skakać poza punkt sędziowski.

    To wszystko będzie miało rację bytu tylko wówczas, jeśli zdobędzie publiczne poparcie. Letnia Grand Prix to idealne miejsce na tego typu eksperymenty i testy nowych pomysłów.
    ....................................
    www.skijumping.pl/wiadomosci/ 10502/Walter-Hofer-tlumaczy-zasady-nowego-systemu/

    www.skijumping.pl/ wiadomosci/ 10406/Rewolucja-w-skokach-zawodnicy-sami-beda-decydowac-o-dlugosci-najazdu/

    Po już słynnej aferze niegdyś "pukania " się w czoło przez pewnego Autriaka, FIS wprowadził przepis, że to trener może decydować o wysokości najazdu dla zawodnika, ten przepis obowiązywał również w kilku konkursach latem podczas LGP, jak testowali pierwszy raz NS, potem zimą, NS testowali podczas Turnieju Skandynawskiego ale przepis odnośnie wysokości najazdu przez trenerów znieśli, tylko jury ma do tego prawo.
    Praktycznie nie udoskonalają tego systemu i nie robią nic aby te skoki nie były jedną wielką matematyką i wolne od wszelkich spekulacji.

  • Weronika początkujący

    Super podyskutujmy o ankiecie dotyczącej startów małysza w saporro ja myśle że to idealna decyzja bo dogodni czołówkę a poza tym dlaczego wszyscy tak omijają te konkursy to jakaś porażka

  • strong1 weteran
    -

    a punktów pomiaru raptem kilka. Miało być w poprzednim poście.
    Panowie na górze umywają teraz ręcę, grunt, że TV zadowolona, a inwestować w to już się nikomu nie chce. Po co robić se kłopot? Jak i tak dla większości publiki najważniejsze jest to, żeby skoki się odbyły i ich nie odwałano, przede wszystkim? (w takich już czasach żyjemy, że po jakimś czasie ludzie przestaną sobie zadawać pytania z czego to się wzieło i po prostu to zaakceptują) Zresztą byłem absolutnie pewien, że tak to się skończy, po tym jak od zeszłej zimy nie zrobiono kompletnie nic by ten system poprawić.

  • pepeleusz profesor
    @Josef_Bradl

    pkt 402 1.2.1 myślnik trzeci jest albo niepraktyczny, albo niestosowany.Jeżeli jestskocznia HS 140, to oznacza, że po każdym skoku na co najmniej 133 metr musi się zebrać jury i głosować. A tymczasem były konkursy PŚ, w których 95 % HS skakali wszyscy lub prawie wszyscy zawodnicy z czołowej ,,10". I mamy rozumieć, że za każdym razem zbiera się jury i głosuje i do tego zawsze wpisują to do protokołu ?

  • strong1 weteran
    -

    No dokładnie Xelios. Ten system spowodował jedynie, że nie będzie sytuacji jak z Kuettelem(bo z Benko, no to już nie do końca, niekoniecznie, gdyż on miał szczęście i dołożył formę) i nic poza tym pozytywnego. Po prostu ten kto będzie miał szczęście do wiatru w ostatniej fazie odleci. I jeszcze punkty dodatnie może dostać. Nie wspomnę, że jest to kompletnie nieprzystające do rzeczywistości skoro wiatr zmiania się co sekundę, a punktów Wszelkim entuzjastom systemowym Życzę-sobie nie-powtórki z Oslo z zeszłego sezonu, bo to byłaby kolejna super lekcja poglądowa. Ostatnio też była niezła jak Kocha i Schlierenzauera oraz kilku innych minimalnie większy wiatr-ale pewnie z nierejstrowanego przez system kierunku "zwiał"
    A klasyfikacja PŚ na koniec z systemem, czy bez byłaby bardzo podobna. Chce się mieć w pełni zobiektyzowane każde zawody PŚ-to do hali. No i system daje oczywiście potencjalne możliwości manipulacji.

  • pepeleusz profesor
    @Xellos

    Korekta punktów za wiatr jest w obie strony niepełna z innego powodu.Wyjściowo chyba można zgodzić się z założeniem że generowany współczynnik nie jest idealny(jest obarczony błędem).Jeżeli byśmy wyliczyli i przyjęli że 1 metr wiatru z tyłu to średnio 20 punktów, to w 10 konkretnych skokach niepoznawalny i obiektywny wpływ wiatru mógłby być w punktach taki (15,17,19,20,20,20,20, 21, 23, 25). W tej sytuacji 3 zawodników (ten z 21,23 i 25 punktami)skorzystało by na samej nadmiernej rekompensacie co wypaczyło by konkurs. Lepiej zatem przyjąć 15 punktów za 1 m/s zamiast 20 punktów, bo przy takim celowo zaniżonym przeliczniku 15 pkt na tych 10zawodników, ani jeden nie dostaje większej rekompensaty niż jego rzeczywista strata spowodowana warunkami wietrznymi.

  • anonim

    gdyby nie nowy system pol konkoursow do tej pory by sie nie odbylo albo trwalyby w nieskonczonosc.,bo co chwile trzeba by bylo przesuwac belke dla bezpiecznstwa zawodnikow i powtarzac cala serie od nowa. Tego chca krytkanci Hofera ?

  • anonim
    hofer jawnie przyznał

    ze morgi jest forowany prez fis
    a przytrzymanie hildea było po to by wygrał morgi w bischofschofen
    tylko naiwny wierzy w uczciwośc jury
    ile razy przytrzymują austriaków?
    schlieri , morgi , kofler
    niech ktoś przeczyta sobie to 100 razy
    "gdy delegat techniczny był przesadnie ostrożny w przypadku Thomasa Morgensterna i mimo tego, że wiatr był w granicach korytarza, został cofnięty z belki startowej."
    a potem delegacik przytrzymałhilde i puscił z wiatrem w plecy by skoczył krócej

    mam nadzieję ze tez Małysza w zakopanem tak jak morgiego przytrzymają i wygra jakiś konkurs z trzech

  • anonim

    też uważam, ze skoki nie sa krysztalowo czyst dyscyplina zdrzaja sie jakies wpadki ale nie mozna od razu zakladac ze wszystko jest robione pod AUTÓW poprostu musicie sie pogodzic ze sa najlepsi i udowadniaja to juz od jakis 6 lat wiec nie sadze zeby tak dlugo mogli miec uklady z jury i sedziami i zeby nikt sie w tym czasie nie zbuntowal. wszyscy ktorzy pisza ze konkursy sa organizowane pod AUTÓW sa poprostu zazdrosni i nie moga sie pogodzic z faktem iz Polacy nigdy nie skompletuja takiej druzyny jak oni, słabsza niz dotychczas dyspozycja Schlieriego i Loitzla, nieobecnosc Zaunera nie przeszkadzaja im w wygrywaniu.
    a co do nowego systemu w 100% wymaga on dopracowania bo zupelnie nie sprawdzil sie na mamucie a ciagle przesuwanie belki jest smieszne czasami jury nawet nie wie czy ma ja obnizyc czy nie i jada w gore w doł w gore w doł i tak w koło macieju. tak samo bylo w Bischofshofen z ostatnim skokiem Hilde trzymali go nie wiadomo dlaczego. Skoki stracily na atrakcyjnosci od keidy wszedl ten nowy system, nie ma juz tego dreszczyku emocji podczas skokow najlepszych bo najlepsi przegrywaja z systemem ( ile razy juz zdarzylo sie to Hautamekiemu albo Romoerenowi? w drugim skoku im nie wychodzi bo co bo puszczaja ich w niekorzystnym wietrze. juz zdecysowanie wolalam te przerwy w konkursach keidy czekali na dobre warunki niz te obecna loterie.

  • Xellos profesor
    śmieszne jest tylko to

    że Hoffer jawnie przyznaje, że system nie ma kompensować w 100% wiatru w plecy hehehe i to nie dlatego, że jest niedoskonały, tylko świadomie jest taki a nie inny

    myślałem, że idea tego systemu była odwrotna, a teraz się dowiaduje, że świadomie kompensacja jest mizerna by nadal wygrywali ci co daleko skaczą

    to po co cały ten system ?

    najlepsze było jak czekali z wiatrem w plecy dla Hilde, pisałem, że znając działanie systemu nie trzeba w niego ingerować, liczby liczy komputer automatycznie, bo jego autor doskonale wie, że wiatr w plecy nie jest kompensowany należycie i tego nie kryje, wystarczy więc wyczekać i bęc

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl