Vasja Bajc - trener, który zdobył wszystko

  • 2011-10-12 18:13

W oczekiwaniu na zbliżający się sezon Pucharu Świata chcielibyśmy umilić czas czytelnikom prezentując tematy, na które niekoniecznie jest czas i miejsce w trakcie trwania sezonu letniego czy zimowego. Dziś prezentujemy państwu sylwetkę niezwykle barwnej i ciekawej postaci, słoweńskiego trenera obieżyświata, Vasji Bajca.

Nie był wybitnym skoczkiem, jest jednak jednym z najbardziej cenionych i poważanych trenerów w świecie skoków narciarskich. Prowadził jak dotąd sześć reprezentacji narodowych, a jego podopieczni zdobyli prawie wszystko, co można było zdobyć. Potrafił prowadzić swoich zawodników do największych sukcesów oraz rozwijać umiejętności zawodników z egzotycznych jak na skoki narciarskie krajów.

Bajc urodził się 19 stycznia 1962 roku w stolicy Słowenii, Ljublanie. Skakał dla reprezentacji Jugosławii. Po raz pierwszy w zawodach najwyższej rangi zaprezentował się na przełomie 1979 i 1980 roku biorąc udział w tradycyjnym Turnieju Czterech Skoczni. Dwukrotnie w swej karierze plasował się w czołowych "10" konkursów Pucharu Świata. W 1980 roku zajął piąte miejsce w Planicy, a w 1984 roku znalazł się na dziewiątej pozycji w Harrachowie. Wystartował w Igrzyskach Olimpijskich w Sarajewie w 1984 roku, zajął tam 15 (na K-112) i 17 (na K-90) miejsce. Poza tym nie odnosił na światowych skoczniach większych sukcesów. Karierę skoczka zakończył w 1988 roku, miał wtedy zaledwie 26 lat. Rozpoczął wówczas pracę trenera i objął kadrę młodzieżową Słowenii.

Na początku lat 90-tych prowadził reprezentację Hiszpanii. Jego podopieczni, Francisco Alegre, Bernat Sola, Jesus Lobo i Thomas Cano pokazywali się przede wszystkim w konkursach Pucharu Europy (poprzednik Pucharu Kontynentalnego). Najlepszy start pod wodzą Bajca zaliczyli podczas zawodów w hiszpańskiej La Molinie w sezonie 1991/92. Wtedy to w czołowej "15" znalazło się aż czterech skoczków z Półwyspu Iberyjskiego (Alegre był 6., Sola 9., Lobo 11., Cano 15 - startował już wtedy jednak jako reprezentant Andory.). Francisco Alegre startował też w zawodach Pucharu Świata, jednak bez sukcesów. Z czasem hiszpańskie skoki zaczęły umierać śmiercią naturalną, zainteresowanie tą dyscypliną było znikome. Wobec braku jakichkolwiek perspektyw rozwoju skoków w Hiszpanii, Bajc spakował walizki i wyruszył na kontynent azjatycki.

Przez osiem lat, od 1994 do 2002 roku pracował z kadrą Japonii, z którą odniósł wiele spektakularnych sukcesów. Nie można przypisywać mu wszystkich osiągnięć dokonanych w tym czasie przez Samurajów, ponieważ Bajc był tylko członkiem szerokiego sztabu trenerskiego, odpowiadającym m.in. za indywidualne przygotowanie Kazuyoshiego Funakiego, niemniej jednak osiem lat pracy Bajca w sztabie szkoleniowym reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni to najlepszy okres w historii japońskich skoków narciarskich. W 1995 roku na Mistrzostwach Świata w Thunder Bay złoty medal na średniej skoczni zdobył Takanobu Okabe, a srebrny Hiroya Saito. W konkursie drużynowym Japończycy wywalczyli brązowy krążek. Dwa lata później, w Trondheim, złoty i srebrny medal wyskakał Masahiko Harada, a w "drużynówce" Japończykom przypadło drugie miejsce. Sezon 1997/98 należał przede wszystkim do Funakiego, który wygrał Turniej Czterech Skoczni, został Mistrzem Świata w lotach, zdobył indywidualnie złoty i srebrny medal na igrzyskach w Nagano oraz złoty razem z kolegami w konkursie drużynowym. W konkursie na K-120 brązowy krążek dorzucił jeszcze Masahiko Harada. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Kazuyoshi Funaki znalazł się na drugiej pozycji, minimalnie przegrywając z Primożem Peterką.

Rok później Japończycy zdominowali Mistrzostwa Świata w Ramsau. Na średniej skoczni zajęli wszystkie trzy miejsca na podium. Wygrał Funaki przed Miyahirą i Haradą. Na dużej skoczni brąz wywalczył Miyahira, a w konkursie zespołowym skoczkom z Azji przypadł srebrny medal. W tym samym sezonie Kasai zajął drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni i trzecie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jednak przełom wieków to wkraczanie japońskich skoków w stadium wyraźnego kryzysu. W 2002 roku Vasja Bajc zakończył swą bardzo owocną przygodę trenerską na kontynencie azjatyckim.

Po powrocie do Europy Vasja objął połączone reprezentacje Szwecji i Holandii. W sezonie 2002/03 jeździł po konkursach Pucharu Świata z Kristoferem Jaafsem oraz Ingemarem Mayrem i Kristofem Kreuzerem. Jaafs pod wodzą słoweńskiego szkoleniowca poczynił znaczne postępy, często plasując się w czołowej "30" zawodów Pucharu Świata. Ingemar Mayr zdobył dla Holandii dwa pucharowe punkty, zajmując 29 pozycję w Willingen. Po tym sezonie Bajc zaprzestał współpracy z reprezentacją "pomarańczowych", by skupić się wyłącznie na prowadzeniu szwedzkich skoczków. Ponieważ Jaafs zakończył wówczas karierę ze względu na nieporozumienia z rodzimą federacją, liderem ekipy ze Skandynawii stał się Johan Erikson. Pod okiem słoweńskiego szkoleniowca młody skoczek znacznie rozwinął swoje umiejętności, kończąc sezon 2003/04 na 38 miejscu w PŚ, z dorobkiem 86 punktów. Młody Szwed kilkukrotnie zdołał uplasować się w pierwszej dwudziestce zawodów, a najlepsze miejsca sezonu 2003/2004 zajął w Libercu (16-te) oraz w japońskiej Hakubie i niemieckim Willingen (17-te).

Po tym sezonie Bajc rozstał się jednak z kadrą Szwecji. Powodem zaprzestania współpracy były zbyt małe nakłady finansowe na rozwój skoków narciarskich, które uniemożliwiały mu efektywną pracę. Na dwa sezony słoweński trener związał się z reprezentacją Czech. Bajc był tym, który obudził wreszcie ogromny talent drzemiący w Jakubie Jandzie. Sezon 2004/05 lider naszych południowych sąsiadów zakończył na 6 miejscu w Pucharze Świata, zwyciężając w jednym z konkursów, w Neustadt. Mistrzostwa Świata w Oberstdorfie przyniosły Jandzie srebrny i brązowy medal. W następnym sezonie Janda odnosi (ex-equo z Ahonenem) triumf w Turnieju Czterech Skoczni, pięciokrotnie staje na najwyższym podium pucharowych konkursów i triumfuje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jednak Igrzyska Olimpijskie w Pragelato kończą się dla niego totalna klęską. W trakcie sezonu pojawiły się nieporozumienia na linii Bajc - Czeski Związek Narciarski - menadżerowie Jandy, co odbiło się zdecydowanie negatywnie na formie Jakuba. Po zakończeniu sezonu podziękował czeskiej federacji za współpracę.

Pojawiły się wówczas spekulację jakoby miał objąć kadrę polskich skoczków, jednak podjął decyzję o powrocie po wielu latach "tułaczki" do swej ojczyzny, gdzie pierwotnie przymierzał się do objęcia posady dyrektora sportowego w tamtejszym związku narciarskim. Ostatecznie jednak otrzymał stanowisko głównego trenera reprezentacji Słoweni. Tego okresu swej kariery trenerskiej Bajc nie zaliczy jednak do udanych. Nie udało mu się podźwignąć z dołka Peterki, Kranjca i spółki. Przypadkowe zwycięstwo Roka Urbanca w Zakopanem nie poprawiło sytuacji trenera Słoweńców. Vasja po konflikcie z Dyrektorem Sportów Nordyckich w Słowenii, Primożem Ulagą ustąpił ze stanowiska w trakcie trwania sezonu.

Bajc to trener, który lubi wyzwania. Świadczy o tym fakt, iż w 2007 roku podjął się arcytrudnej misji zaszczepienia skoków narciarskich w kraju, który nie posiada żadnych tradycji w tej dyscyplinie. Został trenerem tureckich skoczków oraz koordynatorem i szefem projektu organizacji zimowej uniwersjady, która w 2011 r. odbyła się w tureckim Erzurum. "Pracowałem wiele lat przy Pucharze Świata i chciałem zrobić sobie przerwę w mojej karierze trenerskiej. Wtedy pojawiła się możliwość współpracy z Turkami. To było wyzwanie. Turcy organizują Uniwersjadę w 2011 roku i dlatego chcą szkolić skoczków. Dogadaliśmy się i tak oto trenuję teraz właśnie tę reprezentację. Przyznaję, jest trudno. Tu nie ma skokowej tradycji, żadnej skoczni. Jednak jest to wyzwanie, trochę inna praca niż do tej pory." – opowiadał Bajc jakiś czas po objęciu funkcji trenera Turków.

Najbardziej utalentowany z podopiecznych Bajca, Faik Yuksel, podczas Uniwersjady zajął 25 i 24 miejsce. Do największych jego osiągnięć należy 7 i 13 miejsce podczas konkursów w szwedzkim Örnsköldsvik latem 2010 r. Do pewnego czasu interesująco rozwijał się Samet Karta, jednak zimą tego roku zaliczył koszmarny upadek w Erzurum i do dnia dzisiejszego nie wrócił na skocznię. W najbliższym sezonie właśnie w Turcji rozegrane zostaną Mistrzostwa Świata Juniorów. To dla Bajca kolejne duże zadanie…



Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12634) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Pod względem "elastyczności" można by go trochę porównać do Kojonkoskiego. Obaj słyną z tego, że potrafili coś zdziałać z różnymi stylami skakania, które wydawałoby się, że są po prostu błędne i muszą być zmienione. Tzn. chodzi o dość liberalne podejście do techniki i sylwetki w locie. Styl skakania Jandy był również krytykowany przed objęciem kadry przez Bajca.

  • Talar weteran

    Dokładnie Bajc lubi wyzwania, chyba jak żaden inny trener.. Pracował na bardzo trudnych terenach, a i tak osiągnął jako szkoleniowiec niemało..
    Poza tym jest elastyczny, nie trzyma się jakiegoś jednego, standardowego planu i dzięki temu jest w stanie wycisnąć 100% z każdego zawodnika.. Myślę, że Janda bez Bajca nigdy nie zdobyłby tego co zdobył..nie sądzę tez by Erikson bez jego pomocy poczynił tak duże postępy.. Pracował nad stylem Funakiego- zawodnika który latał pieknie jak chyba żaden inny.. to na prawdę niezwykły trener.. Życzę mu jeszcze wielu sukcesów..

  • Wilk94 stały bywalec
    Nowy filmik o Adamie Małyszu zachęcam do oglądnięcia :)

    http://www.youtube.com/ watch?v=WwSt5avLcs4&feature=channel_video_title

    (spacja)

  • anonim

    Pamiętam, jak zrobił z antyskoczka Eriksona całkiem przyzwoitego zawodnika i jak odczarował formę Jandy, który - wydawałoby się wcześniej - utonąłby w przeciętności na zawsze. Chociażby te dwa osiągnięcia świadczą o wielkiej klasie, ale jego dość "trudna" osobowość mogłaby być pewną przeszkodą, zwłaszcza biorąc pod uwagę "synergiczne" podejście obecnego prezesa PZN.

  • anonim

    niech zostanie trenerem naszej kadru na sezon 2012/2013 on by wiedział jak wyciągnąc z dołka Kubackiego mielibyśmy wspaniałą drużynę Stoch Kot Żyła Zniszczoł Kubacki K.Miętus T.Byrt B.Kłusek

  • Adrian D. redaktor
    @Piotr186

    Sprawdź coś dokładnie zanim zaczniesz wytykać jakieś błędy. Wyobraź sobie, że Sola zdobył punkty w 1987 roku czyli wtedy kiedy absolutnie nie był trenowany przez Bajca.

  • piotr186 profesor

    Ale wstyd w artykule nie napisano ze Bernat Sola zdobył punkty PŚ (był 14-ty) . wówczas był przecież trenowany przez Bajca...

  • piotr186 profesor

    Raczej trener który lubi egzotyczne (z punktu widzenia skoków narciarskich) kraje, kiedyś trenował Hiszpanów, teraz trenuje Turków...:)

  • Boy profesor

    @Adrian Dworakowski
    A swoją drogą oczywiście dzięki za zamieszczanie takich artykułów, to jest świetne urozmaicenie w sezonie ogórkowym. Oby tak dalej :)

  • OjciecMarek profesor
    I jeszcze jedna uwaga:

    "kontynent Azjatycki"...
    Przymiotniki piszemy z małej, skądinąd w dalszej części tekstu wyraz "azjatycki" jest już napisany poprawnie.

  • OjciecMarek profesor
    @Adrian Dworakowski

    A konkursy skoków w ramach ZIO w 2006 przeprowadzono w Pragelato, a nie w Predazzo.

  • Boy profesor

    Na IO w Sarajewie w 1984 roku zawody zostały rozegrane na skoczniach K112 i K90, a nie na K90 i K70.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl