Polscy skoczkowie znów poskaczą w Klingenthal

  • 2011-11-12 03:16

W czwartek polscy skoczkowie powrócili do kraju po tygodniowym zgrupowaniu na Cyprze. Trener Łukasz Kruczek podkreśla, że wszystkie plany szkoleniowe udało się w pełni zrealizować, jednak efekt treningów będzie można ocenić dopiero na skoczni.

"Podstawowym celem było położenie nacisku na trening motoryczny wraz z jednoczesnym przypilnowaniem okresów regeneracji, tak by ten czas był jak najlepiej wykorzystany i najbardziej efektywny. Pogoda dopisała, przede wszystkim uniknęliśmy upałów czy chłodu i deszczu. Do treningu było w sam raz. Jeśli chodzi o zabawne sytuacje to chłopaki zawsze coś wykombinują...nie potrafię przywołać jednej konkretnej sytuacji, ale nastroje były dobre. Co do oceny zgrupowania, to cel jaki chcieliśmy osiągnąć został osiągnięty, teraz pozostaje tylko kwestia przekucia tego na skocznie" - mówi Łukasz Kruczek.

"Co do dalszych planów, to już dawno przyjęliśmy kilka alternatyw rozwiązania listopada, który organizacyjnie dla wszystkich jest chyba najtrudniejszy. Można powiedzieć, że w tym roku udało nam się uprzedzić nieco pogodę i wcześniej się na taką sytuację przygotować. Realizujemy więc jedną z wcześniej przyjętych opcji. W poniedziałek udajemy się do Klingenthal - tam skoczymy na 100% cztery treningi na rozbiegu lodowym (oczywiście jeśli pogoda nie przeszkodzi, a nie powinna)" - zdradza najbliższe plany trener naszej kadry A.

"Kolejny wyjazd będzie już w kierunku Kuusamo, chcemy polecieć z jednodniowym zapasem i mamy nadzieję na przynajmniej jeden trening w pełnej aurze zimowej. Po Kuusamo nie będziemy wracać do kraju, tylko udamy się bezpośrednio do Lillehammer - tam będziemy trenować przed zawodami w Lillehammer (wszystko oczywiście zależne od warunków tam panujących)" - kontynuuje Kruczek.

"Jako priorytet stawiamy sobie, by warunki na skoczni były bardzo dobre, tak by nie było skakania na siłę. W tej chwili już nie ma praktycznie żadnej różnicy pomiędzy rozbiegami lodowymi (jak w Klingenthal), a zimowymi, które de facto też są lodowe. Jedynie padający śnieg zmienia te warunki, ale to zjawisko ciężko aktualnie odwzorować na treningu. Tak więc kontynuujemy wykorzystanie rozbiegu lodowego, by jak najbardziej przybliżyć warunki zimowe zawodnikom" - zakończył szkoleniowiec polskich skoczków.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8924) komentarze: (54)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • gina profesor
    ZKuba

    Twoja filozofia jest prosta jak budowa cepa - oddali 8 skoków, błysku nie było i słabszy wynik. A ja zapytałabym się dlaczego oddali te 8 skoków? Czy mam myśleć, że Adam skakał tak pięknie i bezbłędnie, że Lepisto kazał mu skakać, by on mógł się napawać jego skokami? Może oddali tyle skoków, bo coś szwankowało, "błysku" nie będzie jeżeli skoczek popełnia błędy na dojeździe, czy podczas odbicia lub samego lotu. I brak skoków też nie pomoże. Pisałam o treningach w Ramsau przed Predazzo - oczywiście do tego się nie odniosłeś bo to ci nie pasuje - Adam z własnej inicjatywy poszedł na skocznię i oddawał dodatkowe skoki. Aż sam uznał, że jest ok. i efekt był jaki był. Wiedział, że robi coś jeszcze nie tak i zostawił tego licząc, że ten brak nadrobi "błyskiem". Nadrabia się pracą. Często skoczkowie gdy nie idzie wycofywani są z zawodów by spokojnie potrenować na skoczni. Bo trzeba ileś powtórzeń, by utrwalić technikę.
    No i może nas koniec - co z tym "automatyzmem", który według ciebie jest taką bzdurą?
    Co do płotków, czy siatkówki i opinii fizjologów, nie pamiętam czy zakazywali, czy nie, ale wiem, że po tych 3 latach sukcesów, pomimo współpracy z nimi też coś się wypaliło i Adam przestał odnosić sukcesy. Stąd potrzeba zmian. Każdy układ choćby najlepszy się kiedyś wypala. Nużą ciągle te same ćwiczenia, formy przygotowania. Tylu było słynnych skoczków, a tylko Adam wygrał 3 razy pod rząd. Bo wbrew temu, co sądzisz, skoki to sport trudny i nieprzewidywalny.

  • Boy profesor

    @Fanka
    Przecież w nowym systemie podczas treningów dodaje się bądź odejmuje punkty za wiatr i obniżenie / podniesienie belki, tak więc wszystko odbywa się tak samo jak w konkursie, poza tym że skoki nie są oceniane przez sędziów.

  • piotr186 profesor
    ZKuba36

    6 czy 8 skoków to żadna różnica, gdybyśmy rozpatrywali 60 a 80 skoków to już by była różnica...

  • ZKuba36 profesor
    @gina

    A gdzie "błysk"? Po 8 skokach w przeddzień konkursu?
    Fizjologia się kłania. Tak na marginesie to jeden z doktorów zabronił płotków i siatkówki. Dopiero Lepistoe to przywrócił. Zapomniałaś?

  • gina profesor
    ZKuba36

    I generalnie to czy tych skoków było 8 czy 6 leży tylko w gestii trenerów. Skoro i Kruczek i Lepisto mieli jednakowe zdanie, to chyba o czymś to świadczyło. O tym, że były zwyczajnie wtedy potrzebne.

  • gina profesor
    ZKuba36

    No i tu mnie złapałeś - w poście napisałam (ale nie próbowałam wmawiać, jak sugerujesz) 6 skoków, a było ich aż 8. Przepraszam, że niedokładnie odwzorowałam i przekręciłam twoje dane. Taka nieuwaga, Straszne - taki wybitny trener a tak niesłuchany.... Faktycznie mogłeś się zirytować... to przez ten mój wstręt do czytania...
    po drugie - taki trener jak ty powinien rozróżnić, że ja pisałam "dalekie skoki" a nie skoki w okolice HS. Bo o ile może zauważyłeś to skoki w okolice HS oddaje wielu zawodników podczas treningów itp. I jakoś to nie rzutuje tak bardzo. Dla mnie "daleki skok" o którym mówił Adam i po którym bolą nogi to taki, gdy ląduje się już na wypłaszczeniu i spada z góry na zeskok. Myślałam, że taki "trener" to rozróżnia. Gdybyś przeanalizował skoki Adama gdy był w wielkiej formie to one na treningach też były bardzo długie. Gdybyś przeanalizował skoki treningowe Austriaków np. to oni też skaczą bardzo daleko na treningach, porównywalnie z Adamem. I jakoś to im nie przeszkadzało daleko skakać w konkursach. Generalnie zawodnicy naprawdę się starają potwierdzić swoją dyspozycję na treningach dalekimi skokami. Bo to pozwala określić, w jakiej formie jest skoczek, czy nie popełnia błędów. Nie wyobrażam sobie, że w sporcie, w którym ważna jest powtarzalność, na treningach skacze się byle jak, popełnia błędy na progu. Jedynym skoczkiem, i jak podkreślają trenerzy w pewnym sensie fenomenem jest Amman, który do skoków treningowych podchodzi byle jak, ale w zawodach jest zupełnie inaczej. Ale Amman to Amman.
    No i jakoś nie ustosunkowałeś się do "automatyzmu", o którym pisałam. Jakoś Adam cenił go sobie. Mało tego - czasem mówił, że jak go nie miał, co nie szło - to zaczynał "kombinować" i dopiero wtedy zaczynały się kłopoty....
    Generalnie widzę, że uważasz się za nieomylnego i bardzo cię denerwują wszelkie słowa krytyki, mam dobrą radę - nie przejmuj się tak nimi. Wiem, że część forumowiczów zrobiła ci krzywdę, traktując się nieomal jak Mesjasza naszych skoków, pora zejść na ziemię i powrócić do właściwej roli dla siebie roli.

  • Emil profesor

    Wygrane serię konkursowe przez Adama w ostatnim sezonie
    1. Kuusamo 1 seria drużynówka (po dodaniu punktów za belkę byłby 1)
    2 . Engelberg 1 seria 2 konkurs
    3. Engelberg 2 seria 3 konkurs
    4. Sapporo 1 seria 1 konkurs
    5. Zakopane 1 seria 1 konkurs
    6. Lahti 1 seria drużynówka (Kamil co zdobył więcej punktów skakał z wyższej belki i nie miał odjętych punktów)
    7. Lahti 2 seria drużynówka.

  • anonim

    @Emil
    Dzięki za to porównanie.
    Sprawdziłam też sobie czy jest to takie proste jak nasz Kuba sugeruje zdobycie choćby jednej KK a co dopiero 8 KK otóż gdyby to było takie proste to ci zawodnicy należący do najwybitniejszych w historii tego sportu z pewnością mieli by na swych kontach tyle kul ale okazuje się, że teoria nie idzie w parze z praktyką i nie jest to tak proste jak się pisze.NIkt w historii tego sporu trenujący i uprawiający ten sport nigdy z żadnym trenerem nawet tymi najwybitniejszymi nie zdobył nawet 4 KK oprócz Adama oczywiście i Nykanena, co więcej nikomu nigdy nie udało się zdobyć 3 KK z rzędu, Polak w tym prowadzi.
    Pytanie jest proste czy przez tyle lat skoków narciarskich w świecie są zamiast trenerów znakomitych przecież sami nieudacznicy ? a może zawodnicy Kojonkoskiego czy Pointnera za dużo skaczą na skoczni, że nikomu się ta sztuka nie udaje ? Gdyby recepta na zdobywanie Kul była tak prosta jaką czytamy tutaj niżej to mielibyśmy w tym sporcie ludzi, którzy rok w rok zdobywają KK chodzi o np: to samo nazwisko.
    A prawda jest taka, że na KK pracuje się latami, rok po roku trzeba trenować, doskonalić swoje umiejętności, skoki i dążyć do celu, nagrodą za tę ciężką pracę jest KK. I tak własnie doskonali się Kamil, skoczek, który od lat cięzko pracuje na swoje wyniki i mam nadzieję, że jego nagrodą za te pracę będzie niedługo KK i nie tylko ale każdy trener z jakim skoczek współpracuje dokłada jakąs tam cząstkę swej pracy do ukształtowania zawodnika.Zaznaczam, że nie chcę się na ten temat kłócić to sa tylko moje takie spostrzeżenia, bo sport wyczynowy nie jest prostą sprawą.

  • Emil profesor

    Ok zrobiłem porównanie ile Adam wygrał serii treningowych a ile konkursowych bez not za styl bo w treningach nie ma not za styl.
    Adam wygrał 8 serii treningowych i 5 serii konkursowych bez not za styl oraz siedem konkursowych ogólnie łącznie z notami za styl. Co ciekawe aż trzy z siedmiu wygranych serii konkursowych to były serie z drużynówek. Czyli Adam skakał dużo lepiej w drużynówkach bo prawie połowa wygranych serii to były z tych zawodów a było ich dużo mniej niż konkursów indywidualnych

  • anonim

    Tylko, że w treningach nie dochodzą do głosu faktyczne punkty za wiatr ani za styl nie liczy się nic na poważnie, dopiero w samych zawodach dochodzą wszystkie punkty, które są czasami zaskakująco dziwne.I nawet jak Adam skakał w samych zawodach dalej np: od Morgensterna to i tak z nim przegrywał, notami głównie za wiatr.Tak było też między innymi w drugim konkursie w Zakopanem gdzie Adam skoczył w 1 serii dwa metry dalej od niego a przegrywał notami za wiatr.Adam 133,5 m a Morgi 131,5 i zepchnął Adama na 4 miejsce po 1 serii.Nie ma znaczenia ile skakał w treningu to nie ma nic do rzeczy.W Engelbergu było to samo skoczył dalej od Morgena a i tak z nim przegrał no i jak to wytłumaczyć? Czyli rozumiem, że Adam miał nie skakać na skoczni w treningach wtedy by miał 8 KK a może i 15 KK ? bo tyle lat startował :) śmieszy mnie to i jak tu nie reagować.I dlaczego jeszcze Kamil nie ma na koncie choćby jednej KK ? startuje już w PŚ 6 lat, dlatego, że cięzko trenował i skakał ?

  • ZKuba36 profesor
    @gina

    Uwielbiasz pisać ale masz wstręt do czytania i na dodatek kłopoty z rozróżnianiem ...cyfr. Myślałem, że to potrafią dzieci w 1. klasie.
    1. Dobrze że masz tak dobre zdanie o trenerach ale w przeddzień TCS Kruczek zarządził 8 a nie 6 skoków, co niedawno usiłowałaś nam wmówić. 6 skoków zarządził (razem z Lepistoe!) w przeddzień konkursu w Courchevell. Bez komentarza.
    2. Cytuję Ciebie:"Jakbyś może kiedyś słuchał lub czytał co uważa na ten temat taki laik jak Adam Małysz i wielu trenerów, to byś wiedział że on to już dawno powiedział, że dalekie skoki są większym obciążeniem dla nóg, że po takich skokach zwyczajnie bolą mięśnie".
    Bomba! Absolutna bomba! Wreszcie zrozumiałem dlaczego Adam, w przeddzień każdego konkursu, skakał w okolice punktu HS!
    On uwielbiał skakać w konkursie z obolałymi mięśniami!
    To wyjaśnia tajemnicę nie zdobycia 8 KK.
    Gina, dużo czasu spędzasz przed komputerem, wykłócając się z różnymi Twoimi "ulubieńcami". Spróbuj obliczyć ile w ostatnim sezonie Adam "wygrał" treningów a ile wygrał konkursów.
    Wyniki mogą być dla Ciebie zaskakujące.

  • skokib doświadczony
    Harrachov

    Ale już co do Harrachova to nie jesteśmy chyba tacy pewni że nie odwołają. Śniegu może tam nie być i z naśnieżeniem też może być problem.

  • Boy profesor

    @piotr186
    Prawdą jest, że niepotrzebnie obniżali belkę dla wszystkich skoczków poza GS i JRE. Dla nich powinna być taka belka, z której spokojnie dolatywaliby co najmniej do punktu HS. Z kolei dla tej dwójki belka mogła zostać obniżona, bo im i tak krzywdy by tym nie zrobiono, bo z kilku belek niżej i tak byli dużo lepsi od pozostałych. Tylko pamiętajmy, że nie wiało wówczas pod narty, gdyby wiało z belki nr 0 mogliby przeskoczyć 250 metrów.

  • anonim

    No to trzeba sie modlić o pogodę na MŚL i aby jury nie fiksowało z belkami o pozwolili na loty a nie skoki bo oglądać tam takie dalekie loty to była na prawdę prawdziwa przyjemność dla oka.

  • piotr186 profesor
    Boy

    zabrakło ich raczej z głupoty jury niż z faktycznej potrzeby. Gwizdy kibiców podczas każdej zmiany belki były znamienite...

  • Boy profesor

    Mamut w Vikersund został lekko podkopany na dole, co ma umożliwić loty dłuższe o kolejne 5 metrów. No i na pewno dorobili kilka belek w porównaniu z poprzednim sezonem, gdzie ich po prostu zabrakło. Więc na pewno numeracja uległa zmianie i obecna belka nr 1 na pewno nie będzie odpowiadać jedynce z sezonu 2010/2011.

  • anonim

    @Emil
    Niby tak ale mamuty a skocznie normalne czy duże to jednak spora różnica natomiast ja mówię o tym co czytałam z ust zawodników, automatyzm musi być bo jak go nie ma to dopiero jest problem.Nastepną kwestia jest czy dany zawodnik potrafi szybko się wstrzelić w daną skocznię ale ja wychodzę z założenia, że co roku skaczą na tych samych obiektach i poniekąd doskonale je znają.Gorzej było w ub.sezonie na mamucie w Vikersund, kiedy belka wędrowała w dół aż do pozycji nr 0 nawet ale jednak nie wszyscy potrafili z wyższych przekroczyć 200 m i tam Kamil miał kłopot pamietam też moment kiedy jury obniżyło belkę bez powodu i wszyscy spadali od Kasajeo chyba, i wtedy nawet Kojon sie wściekł i wymachiwał rękoma w kierunku jury...no bo w sumie po co budują tak wielkie obiekty, chyba po to aby latać a nie spadać.Adamowi potrzeba było 3 , 4 skoków aby w końcu walnąć 230,5 m. Zobaczymy jak będą przebiegać tam MŚL ten obiekt jest chyba znowu trochę przerobiony ? czy mi się śniło.

  • Emil profesor

    @Fanka Ale jednak w praktyce najczęściej pierwsze skoki na treningu przed zawodami na danej skoczni są najsłabsze a później coraz lepsze co oznacza że skoczek musi się "wstrzelić" w daną skocznie. Nawet jeśli na pierwszych treningach skacze dalej to prawie zawsze z wyższej belki lub w dużo lepszych warunkach. Co widać na mamutach gdzie praktycznie w każdy weekend z każdym dniem belka idzie naprawdę bardzo w dół a odległości rosną bo zawodnicy ciężej się oswajają z skocznią gdzie są tak duże prędkości.

  • anonim

    Zawsze zawodnicy czy trenerzy powtarzali, że najważniejsze jest wyćwiczenie tzw.automatyzmu wiele razy to słyszałam z ust zawodników, skoki powinny być oddawanie właśnie automatycznie gdyż w trakcie skoku już nie ma czasu na myślenie a automatyzm można wyćwiczyć tylko na skoczni.

  • ZKuba36 profesor
    Dobry plan trenera Kruczka.

    Jak na razie nie zauważyłem nic złego co mogłoby spowodować, że przygotowania do sezonu są (były, będą) złe. Mogę mieć pewne zastrzeżenia co do wytrzymałości niektórych skoczków ale pewności nie mam.
    Najważniejsze, że po raz pierwszy ćwiczenia z dużymi ciężarami nie były prowadzone równolegle z ćwiczeniami techniki na skoczni, dzięki czemu technika nie została rozregulowana i już po kilkunastu skokach na śniegu wszystko powinno być ok.
    Prawdę powiedziawszy to jest dość mała szansa aby cokolwiek zepsuć, choć są jeszcze takie możliwości.
    Czego moim zdaniem powinno się unikać:
    1. Skakania powyżej 10 skoków dziennie w Klingenthal a w Kuusamo więcej niż 6 skoków dziennie. W przeddzień kwalifikacji nie więcej niż 4 skoki.
    2. Skakania na odległości bliższe punktowi HS niż punktowi k. Skoki w okolice punktu HS powodują "rozładowanie akumulatorów" a nie ich "ładowanie".
    3. Ciężary na siłowni nie powinny być większe niż 15 kg. Zakładam, że czas ćwiczeń z dużymi ciężarami już się zakończył i teraz najważniejsze jest uzyskanie czucia progu i "czucia powietrza". To jest ważniejsze od "automatyzmu", co moim zdaniem jest totalną bzdurą, gdyż każda skocznie jest trochę inna a na dodatek na tej samej skoczni każdy skok
    musi być trochę inny, w zależności od zmieniającego się wiatru. "Automatycznie" mogą skakać roboty. Ludzie powinni myśleć.
    Jeżeli tak się stanie to skoczkowie nie "wyskaczą" się przed zawodami, powinni odczuwać raczej "głód skoków". Nie będą przetrenowani a raczej lekko niedotrenowani, co wcale nie jest złym objawem na początku sezonu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl