Łukasz Kruczek: "Próbowaliśmy wprowadzać korekty"

  • 2011-12-08 22:44

Mimo że na treningach polscy skoczkowie prezentowali się bardzo nierówno, już w kwalifikacjach nasi reprezentanci wypadli znacznie lepiej. W piątkowym konkursie indywidualnym wystartuje aż sześciu Polaków.

"Nie niepokoiliśmy się o naszych zawodników po tych skokach treningowych. Wiadomo, że na treningu wszyscy starają się wykonać swoje zadania, jednak warunki były dzisiaj na skoczni takie, że trzeba było dobrze trafić. Gdy ktoś trafiał na gorszy wiatr, wówczas nie miał szans skoczyć. Na treningach koncentrowaliśmy się raczej na tej technicznej stronie skakania i to co chcieliśmy zrealizować, było realizowane" - mówił po kwalifikacjach Łukasz Kruczek.

"Janek Ziobro skoczył dobrze, ale tak troszkę 'na stracenie', bo to był moment, kiedy ta pogoda najbardziej mieszała. Nasi zawodnicy wielokrotnie musieli schodzić z belek, więc było im ciężko. Wiatr cały czas przekraczał wartości korytarza powietrznego, ustawionego przez jury" - kontynuuje trener Polaków.

"Już po Lillehammer powiedzieliśmy sobie, że tutaj będziemy ten dzień traktować jako trening i aby nie nastawiać się na jakieś wielkie skoki. Próbowaliśmy wprowadzać korekty, nie wszystko funkcjonowało tak, jak byśmy chcieli, w skokach pojawiło się trochę nerwowości i nie były one takie płynne i stabilne. Dopiero ostatni skok Kamila, kiedy wszystko się ustabilizowało, był okey, chociaż jeszcze nie taki super, ale nie odstawał od czołówki" - analizuje Kruczek.

"Piotrkowi i Kamilowi odpuściliśmy lądowanie telemarkiem, ponieważ widzieliśmy co się dzieje, szczególnie po upadku Dejana Judeza w serii treningowej. Ten śnieg jest świeży, taki wstrzymujący, lepiej nie ryzykować. Jeśli w kolejnych dniach warunki będą takie jak dziś to nie ma szans na sprawidliwe konkursy" - zakończył szkoleniowiec naszej kadry.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10564) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • gina profesor
    ZKuba36

    pierwsze zdanie
    Załóżmy, że mamy 2 identycznie przygotowanych skoczków (X i Y), którzy są tak przygotowani, że z belki nr 5 osiągają punkt k (o czym nie wiedzą).
    co to znaczy, że nie wiedzą o osiąganiu punktu K? Nie wiedzą jak skaczą? Czy jeszcze nie skakali? To skąd wiadomo, że akurat tam doskoczą?
    A teraz będzie ogólnie - jeżeli zawodnik skacze z wysokiej belki i ląduje z przednim wiatrem bardzo daleko to wiesz co się dzieje? Nawet jeżeli trener to kompletny (jak zakładasz) ignorant, to musi OBNIŻYĆ BELKĘ. Wie to chociażby stąd, że np. obejrzał choć jeden konkurs w telewizji, gdzie obniżanie belek po długich lub średnio długich skokach to norma i oczywistość.
    nie wierzę w te twoje bzdurne pisanie, że Lepisto puszczał Adama z wysokich belek na treningach bo się "napawał" jego skokami.
    więc podsumowując wyższe belki - jest ona sukcesywnie obniżana, bo żaden normalny człowiek - nawet nie trener nie będzie puszczał zawodnika z wysokich belek ryzykując ciężką kontuzję.
    A co do zawodnika skaczącego z niskiej belki - czy nie jest tak, że widząc swoje krótkie skoki będzie na siłę coś próbował zmieniać by je wydłużyć. W rezultacie tylko kompletnie się rozreguluje?
    A teraz fakty - nie jakieś mityczne X czy Y. Adam Małysz i reszta kadry w szczytowych latach Adama. Wtedy przeskakiwał innych Polaków o ok. 10-20m. Jak myślisz - skakali podczas wspólnych treningów z niskiej belki? Jeżeli tak - to według twojej teorii szybko powinni się poprawiać i skakać coraz dalej. Pisałeś, że wystarczy kilka treningów, by skoki się wydłużyły? Dlaczego na nich to nie działało i skakali przeciętnie ciągłe?
    A może skakali z wyższych belek? Ale toby oznaczało, że Adam rozwaliłby się przy pierwszym skoku treningowym. Dlaczego się nie zabił, nie odniósł kontuzji na treningu? Odpowiedź jest jedna - każdy zawodnik skakał z belki dobranej pod swoje aktualne możliwości. poprawiasz się - belka idzie w dół, Nie poprawiasz się - pracujesz na poprawą skoków, samo obniżanie belki pomoże jak umarłemu kadzidło...

  • ZKuba36 profesor
    Rozważania teoretyczne.

    Załóżmy, że mamy 2 identycznie przygotowanych skoczków (X i Y), którzy są tak przygotowani, że z belki nr 5 osiągają punkt k (o czym nie wiedzą).
    Na treningach, każdy ze skoczków skoczy 10x, z tym, że skoczek X będzie skakał z belki nr 9, natomiast skoczek Y będzie skakał z belki nr 1.
    Skoczek X będzie skakał np.10m dalej niż punkt k a trener będzie doskonalił jego technikę skoku, aż zacznie skakać tak pęknie jak...Murańka. Załóżmy, że 3x dobrze mu podwieje i skoczek wyląduje na płaskim, poza punktem HS. Zarówno trener jak i zawodnik będą bardzo zadowoleni z formy i z wielką nadzieją będą oczekiwać na konkurs.
    Skoczek Y będzie początkowo skakał 10m bliżej niż punkt k i głównym elementem treningu będzie odbicie na progu. Po treningach odległość do punktu k zmniejszy się do 5m. Gdy skoczkowi Y (podobnie jak X), 3x dobrze podwieje, to w tych skokach o 10m przekroczy punkt k.
    Przychodzą zawody. Skoczek X (z leciuteńko obolałymi nagami po lądowaniach na płaskim), jest przerażony bo okazuje się, że konkurs będzie z belki nr 5, z której nigdy nie skakał. On nie będzie walczył o zwycięstwo. On będzie kombinowaj jak przeskoczyć bulę. Skupi się na tym aby jak najlepiej skoczyć technicznie i to mu się uda ale skok będzie krótki, bo ...zapomniał się odbić! (To nie żart. Poszukajcie w archiwum a znajdziecie tam taką wypowiedż polskiego skoczka po krótkim skoku: "skoczyłem dobrze ale zapomniałem się odbić")!
    Skoczek Y nie będzie przerażony wysokością belki. Będzie zadowolony i nastawiony na skoki w okolice HS (skoro z belki nr 1 udało mu się przekroczyć punkt k). Jemu nie grozi, że zapimni się odbić, bo mocne odbicie na progu stało się jego NAWYKIEM. Można mieć bardzo dużą moc ale co z tego gdy tej mocy się nie wykorzystuje.
    Stawiam 10:1, że zawodnik Y zdeklasuje skoczka X.

  • anonim
    starcie "gigantów" Fanki, gina i Zkuba36

    tylko, że z tego nic nie wynika. Zwykła paplanina i wyścig kto mądrzejszy,.
    Takim fachowcom mówię NIE !

  • Luk profesor
    Najdalszy skok wczorajszych kwalifikacji - 137m Schlierenzauera

    http://www.youtube.com/watch?v=nadKpf_ajWQ

  • Xellos profesor
    Też się zgadzam, żę nie wolno generalizować - to sport indywidualny

    Przypomina mi się wieczne stękanie na prędkości Adama na progu...jakby to daleko doleciał gdyby miał wyższe.

    Wczoraj Hula przy jednej z najniższych prędkości na progu poleciał, że hej w kwali.

  • anonim

    To co dla jednego zawodnika może być owocne i dobre dla innego, nie.Każdy zawodnik jest inny pod każdym względem mam tu na myśli budowę fizyczna, dynamikę oraz wiele innych czynników składających się na skok.Do sport bardziej indywidualny i do każdego trener musi tak podchodzić ale wiadomo, że nie zawsze może sobie na to pozwolić tym bardziej w trakcie trwania PŚ jest to trudne i pozostawanie na skoczni po zawodach i oddawanie tam skoków nie zawsze musi przynieść efekt już na następnych zawodach trzeba też brac pod uwagę dojazdy na następne zawody jak trafnie zauważyła @gina.
    Ale z tego co pamiętam nasi już praktykowali coś podobnego w przeszłości zostawali jak była okazja a dojazd był na następne konkursy nie utrudniony ale to nie przynosiło zamierzonych efektów.Ja pamiętam za to doskonale na przykładzie znowu Adama jak to było rok temu kiedy nie mógł z wiadomych przyczyn odbywać pełnego treningu i miał przymusową przerwę dwutygodniową a i tak dobrze sobie radził.Natomiast z tego co wciąż pisze @Kuba nie powinno się skakać tylu skoków na dzień czy dwa przed samym konkursem a ta teza absolutnie przeczy w wypadku Adama.Przed konkursami w Engelbergu nareszcie mógł odbywac normalne treningi i tak pojechali z Hannu do Szczyrku 11 stego grudnia o ile pamiętam i tam skakał dwa razy dziennie oprócz tego silownia, potem zmienili skocznię i skakał w Zakopanem, gdyż trener był zdania, że skocznię trzeba zmieniać, pamiętam, że Wisła nie była gotowa i pojechali do Zakopanego, tam odbywał przez 2 dni trening na skoczni plus hala i wiele imitacji, to była środa, w czwartek pojechał na zawody do Engelbergu i w zawodach stanął dwa razy na podium.
    Dlatego uważam, że co służy jednemu nie musi służyć drugiemu i czasami lepiej oddawać skoki treningowe czy kwalifikacyjne na skoczni gdzie odbywa się konkurs aby się przyzwyczaić do obiektu niż tkwić na poprzednim i utrwalać tamten obiekt w pamięci.

  • gina profesor
    ZKuba36

    Z twojego pisania wynika, że skakanie z wysokich belek jest lekiem na "całe zło". Sam napisałeś, że wystarczy kilka takich treningów i skoki będą dłuższe. Ja napisałam, ze choć nie jestem żadnym znawcą skoków, ale lata oglądania transmisji przekonały mnie, że na długość skoku wpływają jeszcze tamte elementy. Skoro zaś uważasz, że nie ma znaczenia ani pozycja dojazdowa, ani kąt odbicia, ani ułożenie w locie, to chyba jesteś marnym trenerem skoków (przepraszam - nie jesteś)
    co do treningów w Lillehamer

    pisałam w czwartek tak:
    autor: gina , 08 grudnia 2011, 11:07
    ZKuba
    Oczywiście, skaczę na główkę do basenu i robię jeszcze tysiące dziwnych rzeczy, ale przeskoczyć w "dziwności" ciebie to mi się chyba nie uda...
    A pisząc poważnie - wydaje mi się, ze jest coś takiego jak rezerwacja biletów, noclegów, cała ta logistyka związana z przemieszczaniem się po Europie i trudno tak na ostatnią chwilę to zmienić.
    Po drugie, to że tam trenowali Norwegowie nie oznacza, ze mogliby trenować Polacy. Jak wiesz Norwegowie mieszkają w Norwegii i nie mają problemu z dojazdem, rezerwację biletów itp.
    Po trzecie - wiele wskazywało na to, że sam konkurs będzie trudno przeprowadzić, przed konkursami panowały trudne warunki, skocznie nie były otwarte dla skoczków, trzeba by być Duchem Św. by przewidzieć jaka będzie pogoda w poniedziałek. Na dodatek był wiatr. Norwegowie byli w komfortowej sytuacji, bo gdyby nie mogli skakać, to po prostu pojechaliby do domów. A nasi - załóżmy, że w ostatniej chwili przebukowali by bilety i chcieli tam trenować, a w poniedziałek okazałoby się, że to niemożliwe. Co wtedy? Byłaby nerwówka, szukanie możliwości powrotu, zmęczenie itp. Myślę, że lepiej coś na spokojnie zaplanować i wykonać, niż organizować coś "na wariata" co niekoniecznie się uda. Pogoda jest teraz nieprzewidywalna i trudno coś planować z wyprzedzeniem.

    jakoś tego nie zauważyłeś...
    I ze słów komentatora wczoraj wynikało, że tylko Norwegowie zostali w Norwegii i trenowali.
    I dalej będę się upierać, że lepiej jechać wcześniej na daną skocznią i zapoznawać się z nią i doskonalić skoki, niż skakać na niej po zawodach. W tym konkretnym przypadku zawodnicy zauważają, że skocznia w Harrachovie jest specyficzna - ma długi najazd, trzeba się do tego przyzwyczaić...

  • ZKuba36 profesor
    @gina

    Widzę, że te skoki "na główkę", do basenu w którym nie ma wody, naprawdę zrobiły u Ciebie spustoszenie.
    Zawsze protestowałem i dalej będę protestował gdy trener zarządzi 6-8 skoków w dniu poprzedzającym kwalifikację lub konkurs bo skoczek siadający na belce przed skokiem w konkursie musi być doskonale wypoczęty.
    Dlatego nawołuję do intensywnych treningów w poniedziałki i wtorki, zwłaszcza w sytuacji gdy w całej Europie nie ma śniegu i nie ma gdzie skakać. W końcu trzeba kiedyś przeprowadzić normalny trening, a warunki do takich treningów są tylko na skoczniach na których rozgrywane są konkursy PŚ. Naprawdę do Ciebie to nie dociera?
    Jeżeli masz kłopoty ze zrozumieniem tego co czytasz, to poproś jakieś dziecko o wytłumaczenie co tu jest napisane.
    Sprawa belek na treningach. Z wysokich belek to potrafią daleko skakać nawet dziewczyny i 10-12 letni chłopcy. Na zawodach PŚ belki są bardzo, bardzo nisko a i tak bardzo przeciętni zawodnicy, gdy im podwieje, potrafią przeskakiwać skocznie.
    Jeżeli uważasz, że na treningach należy skakać z wysokich belek, wiedząc że w konkursie belki będą znacznie niżej, to kolejny raz gratuluję "logicznego" myślenia.

  • gina profesor
    ZKuba36

    No popatrz, popatrz! A kto niedawno przekonywał, że zawodnicy powinni skakać na świeżości? Że Małysz nie zdobył 8 KK bo za dużo oddawał skoków? Teraz czytam, że na świeżości za długo się nie poskacze? Myślę, że gdyby ktoś serio brał twoje uwagi to dostałby już lekkiego zamętu w głowie od ciągłej zmiany zdania.
    I jakoś nie rozumiem, że oddanie kilku skoków z niskiej belki spowoduje nagle wydłużanie skoków? Rozumiem, choć jestem laikiem, że aby dobrze skakać z niskich belek ( i z pozostałych też) trzeba mieć:
    1. Potężne odbicie (tego myślę żadne kilka skoków nie nadrobi - to można raczej wypracować w codziennym treningu).
    2. Dobrze skierować odbicie
    3. Mieć prawidłową sylwetkę w locie
    4. Umieć wykorzystać ewentualny przedni wiatr
    No ale te kilka skoków wystarczą, to niech trener Kruczek wszystkich zawodników z PŚ wycofa, pojedzie z nimi na jakąś czynną skocznię i po dwóch dniach treningów - klękajcie narody! ( a Austriacy szczególnie)

  • anonim
    @Domi933

    No tak, za Lepistoe i Tajnera to byliśmy potęgą, nie to co teraz...

  • gina profesor

    Czekam na jeden sprawiedliwy konkurs ze słabym, równo wiejącym wiaterkiem. Tak, by faktycznie można było ocenić formę skoczków. Myślę, że nadal w czołówce (mam na myśli pierwszą dwudziestkę - czyli bardzo szeroka czołówkę) jest paru farciarzy, którzy korzystali na warunkach. Paru skoczków ma gorszą pozycję niż formę ze względu na gorsze warunki jakie im przypadły...

  • Emil profesor

    Ja czasem żałuję że nie ma możliwości podnoszenia i obniżania belki na życzenia trenera przed skokiem zawodnika. Mam wrażenie że gdyby takiemu Ziobrze podnieść belkę nawet o tyle pozycji że będzie miał -30 na start to i tak dzięki temu skoczy tak daleko że będzie spokojnie kilka-kilkanaście pozycji wyżej niż teraz :)

  • Domi933 początkujący

    Powiem tak... Brakuje Lepistoe lub Tajnera .

  • HKS profesor

    @ZKuba36

    Pewność siebie zdobywa się poprzez ugniatanie buli? To raczej wyższe belki dają pewność siebie;)

  • anonim

    "Nie ma szans na sprawiedliwy konkurs" panie, chlopcze Kruczek przecierz to tylko alibi, wszyscy beda skkali w takich wyrunkach i napewno nie wygra badziewie tylko zawodnik z doswiadczeniem. A dlaczego nie POLAK?

  • anonim

    ej mam pytanko czy jutro skoki bedea relacjowane w tvp 1 czy tylko w eurosporcie?

  • ZKuba36 profesor
    Trener Kruczek.

    Szkoda, że nie zostaliście 1 dzień dłużej w Lillehammer i nie odbyliście chociaż jednego przyzwoitego (np. 6 skoków) treningu. Właściwie to wszyscy nieżle skaczą na świeżości, tylko że na świeżości nie da się długo skakać. Kiedyś trzeba w końcu solidnie potrenować .
    Moim zdaniem najlepszą okazją jest pozostanie 1-2 dni dłużej w Harrachowie i tam naprawienie wszystkich usterek.
    Jeżeli skoki na treningach będą z belki o 1-2 stopnie niższej niż na zawodach, to skoczkowie przestaną stresować się niskimi belkami w konkursach, nabiorą pewności siebie i wszystko będzie ok.

  • Major_Kuprich profesor

    Nie ma co dzisiaj to była dopiero loteria, a jutro jak żaden z naszych nie wejdzie do 30 to też będzie loteria? :)

  • Krecik doświadczony

    Tak aprpopo, jutro startuje FIS Cup, możnaby wystawić Krzysia Leję i innych młodych. Nikt nie ma informacji na ten temat, czy Polacy będą startować?

  • kkk stały bywalec

    ciekawe jak w sobote w druzynowce wypadna nieloty. o kamila czy zyle jestem raczej spokojny ale reszta to loteria raz skacza dobrze raz slabo. jak dla mnie to powinien wystawic hule i kubackiego albo kota

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl