Kamil Stoch: "Walczyłem z chorobą"

  • 2012-01-01 20:12

Kamil Stoch przyznaje, że zmagał się dziś z chorobą, co nie pozostało bez wpływu na dyspozycję. Nasz najlepszy skoczek przyznaje jednak, że nie myślał o podium.

"Dzisiaj musiałem walczyć nie tylko z rywalami, ale także z chorobą. I tak czułem się zdecydowanie lepiej niż poprzednio" - powiedział Kamil Stoch.

"Konkurs był niezwykle wymagający. Do ostatniego skoku toczyła się pasjonująca walka o zwycięstwo. Ja nie myślałem o podium. Miałem zaledwie jeden dzień na poprawienie techniki, bo troszkę mnie "krzywiło". Problem okazywał się dla mnie spory i jestem zadowolony, że wszystko udało się naprawić w tak krótkim czasie" - dodał 24-letni zawodnik.

"Tu trzeba walczyć o każdy centymetr i każdy punkt od sędziów, to decyduje i myślę, że taka walka będzie aż do samego końca sezonu" - skomentował Kamil na antenie TVP Sport.

Kolejne zawody już 4 stycznia w austriackim Innsbrucku. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje i oficjalne treningi.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Sport.onet.pl/PAP
oglądalność: (10357) komentarze: (55)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Tak juz jest ze ci wychudzeni skoczkowie czesto skacza z lekkim bolem gardla (przyklad Malysz) ale tym sie tlumaczyc to wstyd.
    Za dzisiejsze skoki naleza sie Stochowi gratulacje ale byli lepsi.

  • x666 stały bywalec

    Jedyne rozwiązanie to płacić serwismenom Justyny, niech za solidną kasę szkolą naszych serwismenów skoków.

  • x666 stały bywalec

    fff
    Lot niższym torem nie oznacza krótszej odległości. Tak skaczę m.in. Kranjec, Koch czyli specjaliści od lotów. Niższy pułap to mniejsza utrata prędkości. Zbyt wysokie wyjście z progu to utrata prędkości, a potem szybkie spadanie. Wszystko w teori jest łatwe, w praktyce można wyjść nisko, ale trzeba się mocno wybić do przodu, a nie przejechać próg jak robi to ostatnio Stefan.

  • M_B profesor

    No to akurat fakt ;P, dobrze, że ten błąd już wyeliminował chociaż i dzisiaj to już wyglądało całkiem całkiem, myślę, że w Innsbrucku problemów on mieć nie będzie, bardziej boję się o Bischofshofen w jego wypadku.

  • fff doświadczony
    M_B

    A gdyby skoczył normalnie, na miarę swoich możliwości prawdopodobnie byłby liderem, bo nie dość, że leciał 1-2 metry niżej niż inni, to jeszcze bokiem, prawie jak Fijas :P

  • x666 stały bywalec

    fff
    Gdyby Stoch miał przeciętnie nasmarowane narty uzyskiwałby prędkości o 0,5- 0,8 km/h większe prędkości to w tym sezonie praktycznie nie spadałby z pierwszej 6-tki i być może byłby liderem PŚ. Nie da się tego zwalić na pozycję dojazdową bo wszyscy Polacy są dużo wolniejsi od Kazachów i Koreańczyków.

  • M_B profesor
    @fff

    Przykład działania skoku kwalifikacyjnego na psychikę Kamila miałeś w Oberstdorfie, wtedy skakał w parze z Koflerem i z tego co kojarzę to .... był 1 LL ....

  • fff doświadczony
    M_B

    NIestety w TCS funkcjonuje system KO. Kamil zawali skok w kwalifikacjach, potem mu się to przełoży na psychikę i będzie walczyć bardziej ze sobą niż z rywalami, co w efekcie da przegraną np. z Morgensternem czy Freundem (daję losowe przykłady teraz), nie zakwalifikowanie się do TOP 5 LL i koniec zabawy.

  • M_B profesor
    @fff

    W ogonie to chyba przesadzasz ;), Stoch nie skacze stabilnie ale do 30-stki wchodzi regularnie, poza tym całkowicie nieudanym konkursem w Lillehammer, więc raczej ogon stawki aż tak strasznie mu nie grozi.

  • fff doświadczony
    Stoch

    Rozśmieszacie mnie. Najpierw pół Polski twierdzi że Kamil jest nierówny jak Olli i ma psychikę jak Olli, a teraz czekacie aż stanie się maszynką do wygrywania. Otóż szansa, że stanie się takową maszynką jest równa ok. 5-10 procentom. Bo wystarczy jeden słabszy skok, żeby wszystko poszło się pieprzyć. W Innsbrucku może równie dobrze zająć miejsce na podium, a równie dobrze może plasować się w ogonach stawki. Cóż tacy zawodnicy dodają kolorytu skokom narciarskim. W każdym bądź razie nie gadałbym, że Kamil jest w wielkiej formie bo nie jest. Dzisiejsze skoki były wreszcie poprawne, ale prawda jest taka, że w drugiej próbie mógł osiągnąć 140 metrów. Wydawało się, że poleci dalej, cóż nie wyszło. Niemniej nie będę mu już nic umniejszać, bo to czwarte miejsce to wynik bardzo dobry i cieszę się z jego postawy, która w mały bo mały, ale jakiś tam sposób napawa optymizmem przed drugą częścią TCS-u. Dzisiaj pięknie błysnęli Ito i Takeuchi. Może to powrót Japończyków do czołówki? Oby. Zaś o reszcie Polactwa się nie wypowiem, bo brakuje słów już na to co wyprawiają. Dzisiaj naprawdę skutecznie walczyliśmy z Kazachstanem i Finlandią. Czasem nawet wychodziliśmy zwycięsko! Ale gdzieżby tam zmienić trenera i fachowców, skoro przecież Stoch był o krok od podium! I tak się babramy w tym kale...

  • x666 stały bywalec

    dw
    Medal nawet złoty Kamila w lotach jest moim zdaniem bardzo prawdopodobny, po wygranej w Planicy i nieporównywanie lepszych miejscach w tym sezonie niż przed rokiem (w ubiegłym roku pierwszy dobry występ Kmila był dopiero w Zakopanem, w tym ma już trzeci dobry start).
    Jedyny warynek to serwis lub mróz, na szczęście bardzo możliwy w Vickersund. Przy dużym mrozie prędkości Polaków nie odstają, gdyż wtedy łatwiej dobrać smary.

  • haze doświadczony
    Kruczek nie da rady sam.

    Obecny sezon pokazuje jak na tacy, że chłopaki potrzebują mocnej ręki trenerskiej i jasnych, precyzyjnych wskazówek. Nie skreślam Kruczka, ale sztab trenerski pierwszej kadry trzeba wzmocnić. Coś trzeba zmienić, co rok mamy to samo, czyli dobre skakanie na koniec sezonu, gdy już po wszystkim.

  • anonim
    dakar

    Tragicznie rozpoczął się w niedzielę w Mar del Plata 34. Rajd Dakar. W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku na trasie pierwszego odcinka specjalnego śmierć poniósł argentyński motocyklista Jorge Martinez Boero - poinformowały miejscowe media.

  • anonim

    Jednakże zwolnienia i zatrudnienie specjalistów, mimo że nieuniknione, są praktycznie niemożliwe. Bo Tajnerowi to zwisa. Lepiej wybudować tysiąc skoczni k-15 na Lotos Cup, bo taniej wyjdzie i efekty długoplanowe będą porównywalne. Myślenie wodza wprowadzającego w życie kolejne "pięciolatki" nie przynosi efektów.

  • anonim

    @x666
    Wierzę w możliwości Kamila,ale bez przesady z tym medalem w lotach. Rok temu nie przekroczył tam ani razu 200m, więc o czym tu mowa. Po prostu ma nieodpowiednią technikę na Vikersund. Jeszcze nie teraz, przede wszystkim nie na tej skoczni.

  • x666 stały bywalec

    Ktoś musi coś zrobić, może redakcja. Stoch jest naprawdę w rewelacyjnej formie i może zdobyć złoto w lotach, pod jednym warunkiem: dobry serwis. Nawet drużyna może powalczyć o medal, przy lepszych prędkościach nawet Hula nie będzie 33, a 23-ci. Walczmy o to, bo treningi Kruczka mają podobnie jak Lepistoe jedną prawidłowość, forma przychoidzi na luty i marzec. Z dobrym serwisem będą 2 medale, ze złym nie będzie niczego.

  • x666 stały bywalec

    murzyn
    Masz rację, może nie byłoby problemu gdybyśmy jeżdzili wolniej od Austri i Norwegii, ale nasi są wolniejsi od Kazachów, Francuzów, a nawet Bułgarów. Zografski to malutki chłopak, który był zawsze wolniejszy od innych, w tym roku jest przynajmniej szybszy od naszych.

  • x666 stały bywalec

    Prędkości naszych nie da się uzasadnić wzrostem i wagą. Żyła jest sporo wyższy i cięższy od Ito, a jechał dziś sporo wolniej. Zdarzxały się w tym roku konkursy w których Żyła był szybki, ale widać nasz serwis nie radzi sobie w każdych warunkach, dzisiaj było dość mokro i były to bardzo trudne warunki dla serwisu. Nasi jadą w miarę szybko tylko na zmrożonych rozbiegach, gdy nie ma zmian pogody. W każdych trudniejszych warunkach serwis nie daje rady.

  • anonim

    Zapomniałem dodać, że ten smarowacz to jakiś amator jest. Nie znam nazwiska. Czy to ten sam, który smarował narty Małyszowi? Pomyślcie: takich Kazachów, Koreańczyków czy Rosjan stać na serwismenów z prawdziwego zdarzenia, a Polska jest w tej kwestii zapóźniona o lata świetlne. Śmieszy mnie Tajner. Powinien był od razu po tamtym sezonie wywalić tych smarowaczy od siedmiu boleści i zatrudnić jakichś profesjonalistów. Bo w Polsce można smarować tak naprawdę amatorsko. Żaden smarowacz w Polsce nie jest dobry na tle tych z Austrii czy Niemiec, bo w Polsce ta dziedzina jest zapóźniona o lata świetlne. Kowalczyk zatrudnia mistrzów-smarowaczy z Estonii, którzy smarowali mistrzom olimpijskim Veerpalu i Smigun. To się nazywa profesjonalizm. Miała po prostu gdzieś te usługi "PZN-u". Tajner nie ma prawda do wykorzystywania jej osoby i nakręcania wokół niej spirali medialno-komercyjnej.

  • Margaret bywalec
    Pro

    "maszyna do wygrywania" - mimo calego sensu to jest raczej negatywne okreslenie, takim kims nazwalabym gregora- jaki jest kazdy widzi - zadufany, z parciem jedynie na zwyciestwa i slawe, brak jakiegokolwiek dystansu, mimo niekoniecznie zwyciestw w kazdym konkursie

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl