Piotr Żyła: "Troszkę trzeba przypakować"

  • 2012-03-27 20:52

"Gazeta Codzienna" przeprowadziła interesujący wywiad z drugim najlepszym polskim skoczkiem tego sezonu - Piotrem Żyłą. Sympatyczny zawodnik podsumowuje najlepszy sezon w swojej karierze, zdradza, co było w nim najtrudniejsze, opowiada o najbliższych planach, swoich pasjach i rodzinie.

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński

Miniony sezon to najlepszy w Twojej karierze.

No tak. Udało się trochę punktów nazbierać, jednak niektóre starty mogły być lepsze.

Na rozwinięcie skrzydeł miał wpływ fakt zakończenia kariery przez Adama Małysza?

Myślę, że nie. Zacząłem pracować nad swoją formą, kiedy wyleciałem z kadry. Już końcówkę poprzedniego sezonu (2010/11 - przyp. red.) miałem niezłą, zbierałem wtedy jeszcze trochę doświadczenia. W tym sezonie to zaprocentowało. Efekty przyniosły letnie treningi i wykonana wcześniej praca. Myślę, że w następnym sezonie powinno być jeszcze lepiej.

Dopiero się rozkręcasz?

Miejmy taką nadzieję.

Miałeś okazję trenować z Hannu Lepistoe, kiedy współpracował z Adamem Małyszem. Teraz zbierasz owoce tej pracy?

Tak, udało się trenować wspólnie z Adamem, gdy miał obóz w Wiśle Malince. Wtedy też z trenerem Jasiem Szturcem tam pracowaliśmy. Kiedy trener nie mógł być na treningu, pracowałem z Hannu. To było cenne doświadczenie.

Zgadasz się z opinią, że jak trenujesz z Janem Szturcem, to lepiej skaczesz?

Trener Jasiu ma bardzo duży wpływ na mnie. W tej chwili ciężko by mi było z innym trenerem współpracować. Wiadomo, że jak jestem na zgrupowaniach czy na zawodach to pracuję z innymi trenerami, ale przygotowuję się z Jasiem Szturcem. Do niego mam największe zaufanie. Dobrze się nam razem pracuje.

Jak się czujesz jako rekordzista Polski w długości skoku narciarskiego?

To ciekawy epizod w mojej karierze. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że to będzie skok na rekord. Udało się, leciało się bardzo przyjemnie. Zobaczymy, jak długo będzie do mnie należał. Myślę, że w przyszłym sezonie, jeśli będą zawody w Vikersund, ktoś go poprawi. Może mnie się uda (śmiech).

Skocznia w Vikersund stała się twoją ulubioną?

Raczej nie. Miałem wtedy jeden dzień, kiedy dobrze tam skakałem. Wcześniej niespecjalnie dobrze mi się tam skakało. Trzy skoki miałem takie, że troszkę lepiej ją wyczułem. Jest dość specyficzna. Może coś z tych dobrych skoków zostanie i w przyszłości stanie się tą ulubioną.

Na ten moment gdzie ci się najlepiej skacze?

Jest tak, że jak się jest w formie, to się wszędzie dobrze skacze. Skocznie, na których lubię skakać, to jest ta w Zakopanem, w Villach, choć dawno tam nie byłem. Fajnie skacze się w Szczyrku i na naszej w Wiśle Malince. Skocznie, na których się trenuje, zna się lepiej.

Sezon się skończył, czas na odpoczynek?

Nie planuję odpoczynku, choć sugerują to trenerzy. W zeszłym sezonie też nie robiłem przerwy, trenowałem cały czas. Nie jestem zmęczony sezonem, nie potrzebuję odpoczywać. Trzeba zacząć się przygotowywać do następnego sezonu. Wiadomo, że teraz trening jest inny niż ten bezpośrednio przed sezonem, czy w trakcie sezonu. Bardziej ogólny, utrzymanie kondycji. Wychodzę w góry, na siłowni ćwiczę mięśnie rąk, brzucha, grzbietu. Troszkę trzeba przypakować, żeby mieć bazę wyjściową. Wcześniej, jak wracałem po 1,5 miesięcznej przerwie, to miesiąc nie dało się dojść do siebie. Ciężko było mi "zastartować". Jestem potem za bardzo rozleniwiony. Jak pracuję na bieżąco, nie ma problemu z zakwasami, zmęczeniem. Dochodzi do tego też piłka. Zaczyna się robić fajna pogoda, więcej będę grać w piłkę, może 2-3 razy w tygodniu.

Jak teraz, w tym okresie poprzedzającym bezpośrednie przygotowania do sezonu, będą wyglądać twoje treningi?

Planuję działać podobnie jak rok temu. To mi pasowało. W poniedziałek wybieram się w góry tak na 2-3 godziny. W zależności od terenu, albo stosuję marszobieg albo delikatny trucht. We wtorek siłownia, ćwiczenia ogólne. Stosuję 10 stacji powtarzanych seriami. Wieczorem mamy rezerwację Orlika i gramy 1,5 godziny w piłkę. W środę trenuję odbicia. Średnio wykonuję 120-150 odbić. Od czwartku powtarzam ten cykl, niedzielę robię sobie wolną. Chyba, że jakiś mecz się trafi, wtedy w niedzielę się gra. Czasem w piątek, w te dni odbywa się liga "6".

Zaczynasz mieć wsparcie w młodszych kolegach. Coraz pewniej skacze Aleksander Zniszczoł, rozkręca się Tomasz Byrt. Ekipa wiślańska rośnie w siłę?

Tak. Olek, wicemistrz świata juniorów, niedużo mu zabrakło do złotego medalu. Tomek też w drużynie podczas mistrzostw dobrze się pokazał. Mieli takie momenty, kiedy skakali fajnie. Olek w Zakopanem rewelacyjnie skakał, zajmując 9 i 14 miejsce. Jest grupa młodych skoczków, którzy zaczynają dochodzić do dobrej formy. Do kadry z czasem pewno dostanie się Mateusz Kojzar czy Szymon Szostok. Mamy w Wiśle sporo utalentowanych zawodników. Dużą rolę odgrywa w tym Jasiu Szturc. W tej kategorii wiekowej, którą on trenuje, wygrywają zawody, na przykład w swoich rocznikach zawody Lotos Cup.

Z Rafałem Śliżem razem trenujemy, wspólnie w góry wychodzimy, czy ćwiczymy odbicia. Jest trochę tych zawodników.

Nie każdy trafia z formą na wszystkie starty. To też jest ciężkie, o czym przekonałem się w tym sezonie. Nie jest to takie proste trzymać dobrą formę przez cały sezon. Jak ktoś ma gorsze dni, to ktoś ma lepsza, w zasadzie tylko Kamil "przeskakał" sezon na w miarę równym poziomie.

Jesteś obecnie drugim najlepszym skoczkiem w kadrze. Odczuwasz oznaki popularności?

Nie, nie mam z tym problemu. Czasem w sklepie, gdzie najczęściej chodzę na zakupy, czy na stacji, to się ludzie pytają.

Adam Małysz trzyma kontakt z kadrą?

Był na mistrzostwach świata juniorów, bardzo tam pomagał zawodnikom. Zawsze mamy w nim wsparcie, można z nim pogadać, zawsze doradzi. W końcu z nas wszystkich ma największe doświadczenie.

Osobą, która się sprawdza w roli trenera, jest też Robert Mateja.

Tak, Mati umie prosto wytłumaczyć. Czasem niektórzy trenerzy nie rozumieją się z zawodnikami, "na około" wyjaśniają. Kierunek jest jeden, tylko jego realizacja jest różna. Mati umie powiedzieć prosto, nie zagmatwa tego. Jest pomocny.

Sezon zakończyłeś na 19 miejscu w klasyfikacji generalnej. Masz już plan na przyszły rok?

Jeszcze sobie nie postawiłem celu na następny sezon. Po mistrzostwach Polski będę miał na to czas (wywiad przeprowadzany był przed mistrzostwami, które odbyły się 24 i 25 marca - przyp. red.). Na pewno będę chciał poprawić tę lokatę. Będę chciał się ustabilizować. Na początku forma była dobra, potem różnie z tym bywało. Chciałbym cały sezon "przeskakać" na jak najwyższym poziomie. Wiem, że stać mnie na dobre skoki i dobre miejsca. W tym sezonie nie do końca udało mi się mój cel zrealizować, ale i tak było nieźle.

A jaki miałeś cel?

Chciałem punktować w każdych zawodach. Nawet zepsutymi skokami kwalifikować się do "30". Czasem to się udawało, że nawet słabsze skoki dawały awans do serii finałowej, ale nie zawsze. Dużo mnie ten sezon nauczył. Był długi i ciężki. W zasadzie pierwszy, w którym jeździłem od początku do końca. To był specyficzny sezon, było dużo zawodów. Wracało się do domu w poniedziałek, by czasem już w środę jechać na kolejne zawody. Trochę ciasno było. Cały czas w drodze. Bywało, że się człowiek budził i zastanawiał, gdzie jest (śmiech).

Ten intensywny sezon zbiegł się z faktem, że powiększyła ci się rodzina.

To prawda. Kiedy byłem we Włoszech, w Predazzo, urodziła mi się córka. Żona nie narzeka. Wie, że skokami zajmuję się od zawsze i lubię to robić. Teraz częściej jestem w domu. Czeka mnie kilka tygodni bez żadnych wyjazdów. Trochę posiedzę w domu. W lecie też nie ma tak częstych wyjazdów. Najtrudniej jest w zimie. Przyjeżdża się czasem na 2 dni, a czasem w ogóle. Wtedy jest ciężko, ale dajemy radę.

To chyba jesteś bardziej tatą rozpieszczającym dzieci.

No tak, zasadniczo pozwalam synowi na wszystko. Staram się też mu coś zawsze przywieźć. Pyta, kiedy przyjadę i co mu kupiłem (śmiech).

Masz czas na jakieś hobby niezwiązane ze skokami?

Piłkę nożną. Na nic innego już nie mam czasu. Dużo jest ciekawych rzeczy, które chciałbym spróbować, ale brakuje czasu. Na przykład przyjemnie jest pojeździć na quadzie, ale nawet nie myślę o zakupie, bo i tak wiem, że nie będę miał na to czasu. Tak jak miałem okazję latać szybowcem. To mogłoby być ciekawe hobby, ale trzeba dojechać na lotnisko, trenować. Nie mam na to szans. Kiedyś wspinaliśmy się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, bardzo fajnie to wspominam. Kuzynka się wspina na Stożku, jeździ na wyprawy. Kiedyś się z nią umawiałem, ale nie udało nam się wybrać.

Masz swój sposób na odpoczynek?

Spać na kanapie (śmiech).

Rozmawiała Katarzyna Koczwara, "Gazeta Codzienna"


Katarzyna Koczwara, źródło: Gazeta Codzienna
oglądalność: (11168) komentarze: (57)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • polka bywalec

    Ten wywiad to kolejna reklama pracy Sturca i Matei. Robią to na przemian Małysz i Żyła oraz inni pomocnicy na forach. Czy chcą zmiany trenera kadry?
    Szkoda by było w tej chwili bo Łukasz Kruczek obejmował stanowisko w bardzo trudnym momencie dla polskiej drużyny; wydany na "pożarcie" jakoś w miarę dał sobie radę, Kamil Stoch uzyskiwał coraz lepsze lokaty aż w końcu osiągnął sukcesy, w tej chwili dużo większe i spektakularne niż Żyła pomimo,że znajduje czas na naukę i studia.
    To jest oczywiście sport i role mogą się odwrócić, wtedy trenerem kadry niech będzie ten najlepszy.
    Adam Małysz osiągnął najwięcej i dał kibicom najwięcej ale to nie znaczy, że od razu ma wszystkimi dookoła rządzić.
    Nawiasem mówiąc jednak Ahonen był na zawodach PŚ w swoim mieście i nikt się nie śmiał, że jest "małpką"..

  • Lokis początkujący

    @Narty321
    Gdyby mogli , to by osiągneli. Ale się nie udało. Bo zabrakło wszystkiego : talentu, pracy , psychiki. Skacze wielu, ale tylko kilku osiąga najwyższy poziom i zalicza się do czołówki wszech czasów.

  • Narty321 stały bywalec
    @_Mithrandir

    Adam osiągnął bardzo, bardzo wiele, jednak nie tylko jeden Adam Małysz ma ogromny talent, mocną psychikę itp... Przecież np. Mateja mógł wiele osiągnąć, ale psychicznie nie wytrzymywał presji. Jeżeli w skokach masz słabą psychikę, to raczej mało osiągniesz

  • zur555 weteran
    Narty321

    W Twoim tokem myślenia każdy Polski koczek jest w stanie odnosić sukcesy zbliżone do Malysza. Takim razie tym bardziej nie rozumie twojej pozytywnej oceny pracy Kruczka.

  • Narty321 stały bywalec

    Nie chodzi mi o to, że ceniłam tylko Adama, a Skupienia i Mateję nie. Szanuję każdego z tych zawodników, ale chodziło mi o to, że Adam spełniał nasze oczekiwania. Mateja i Skupień mogli także odnosić sukcesy porównywalne do Adama, ale myślę, że psychicznie nie wytrzymywali presji.

  • Emil profesor

    @HKS. Ja już wyżej cenię Żyłe od Skupienia bo skoki Wojtka nigdy nie robiły na mnie wrażenia. Jak zajmował wysokie miejsca to tracił po 50-70 pkt do zwycięzcy czy nawet podium i dlatego był tak wysoko nie dlatego że wznosił się na wyżyny tylko rywale w loteriach pospadali na bule (6 miejsce w Iron Mountain) a czołówka i tak swoje skoczyła. A Żyła swoje najlepsze miejsca zajął w konkursach gdzie mu do podium brakło mniej 10 pkt a do wygranej mniej niż 20.

  • HKS profesor

    @Narty321

    A czemu zawsze operuje się sloganem "tylko Małysz"? Czy Mateja i Skupień są w tym momencie już gorsi od Kota czy może to nie są Polacy? Skupień w wieku M.Kota miał więcej punktów PŚ. Aktualnie tylko Stoch dystansuje Mateje i Skupnia i mocno zbliża się Żyła, ale jeszcze musi na jakiejś docelowej imprezie coś osiągnąć, żeby uznać go za lepszego od tej dwójki. Kto wie jakby skakali w takich cieplarnianych warunkach jakie ma obecnie nasza kadra.

  • zur555 weteran

    Nie rozumie tych co jako argument obroni Kruczka podawaja ze dawniej był tylko Małysz co zresztą do końca nie jest to prawda.
    Po p[pierwsze za Tajnera Był Małysz i zazwyczaj jeszcze jeden skoczek w okolicach 35 miejsca w Klasyfikacji PŚ czyli tak jak teraz Kot.
    Po drugie w tedy byl bardzo mały potencjal wsród zawodnikó. Był Małysz, Mateja, Bachleda i Skupien który muial problemy z PZN.
    Po za tym byli Pochwała który po upadku w Planicy juz nie rozwijał się, Dlugopolski który w LGP potrafił być w 20 i Tajnerowie którzy byli na poziomie tegorocznego Huli.
    Teraz mamy przynajmniej 10 skoczków o potencjale wielkim. Ktory jest marnowany. Gdyby nie zawodnicy Matei to Polacy by nie wchodzili do 2 serii w drużynówkach. A to Kruczke przed sezonem wybierał sobie 6 najlepszych Polskich zawodników.

  • Narty321 stały bywalec

    Kruczek jest bardzo dobrym trenerem. Nie wiem dlaczego każdy się go czepia. Kiedyś był "tylko" Małysz, teraz mamy wielu zawodników, którzy kwalifikują się to konkursów, 2 serii. Gratulacje dla trenera.

  • anonim

    autor: stochomanka (*150.neoplus.adsl.tpnet.pl), 27 marca 2012, 20:24
    -
    Stochowi nie pasował Lepistoe a pasował mu Kruczek, Małyszowi nie pasował Kruczek a pasował Lepistoe więc każdy ma jakieś inne wymagania.
    -----
    Kruczek nikomu nie powinien pasować.

  • marro profesor

    Na konkurencyjnym portalu jest wywiad z Krzysiem Miętusem i powiedział że nie chce sie mieszac w dyskusje o Kruczku wiec i ja tez juz sie nie mieszam:)

  • secondsoul początkujący
    -

    Jak ja uwielbiam Piotrka jako skoczka i człowieka. :) świetna forma przy tym jest wygadany i zabawny. Chyba nie było sensu wspominać o Kruczku ani o niego pytać. Świetny wywiad, oby więcej takich pomimo zakończonego sezonu! :)

  • anonim

    Niektórzy by chcieli żeby Piotrek wypowiedział się o każdym, zawsze będzie jakieś ale, np. na pytanie o postępy młodszych kolegów mówił akurat o skoczkach z Wisły a przecież jeszcze Kot, Murańka czy Kłusek zanotowali duży progres, ale Żyła nie jest dziennikarzem :o

  • marro profesor
    @Msad

    W kadrze A byli w tym sezonie Kubacki i Rutkowski, jezeli uznawac Kruczka tylko za selekcjonera to dokonał złej selekcji do kadry no bo przeciez on ich nie wytrenował.

  • OjciecMarek profesor
    @MSad

    Tak, Pointner i Schuster osobiście trenują zawodników, którzy im podlegają, gdyby było inaczej, to po co tak częste wspólne zgrupowania ze swoimi zawodnikami, połączone z treningiem na skoczni? "Przecież oni tylko selekcjonują..".

  • MSad stały bywalec
    OjciecMarek , 27 marca 2012, 20:51

    Nic nie wspomniałem o systemie. Co ja innego napisalem od Ciebie.
    Na tym polega praca selkcjonera. Zawodnicy pracuja w klubach i nie jestem pewien czy wg palnow selekcjonera, chociaz z pewnoscia sa konsultacje na lini selekcjoner trener klubowy .
    Nie powiesz mi jednak ,ze Poitner Szuster osoboscie trenuija kadre swych krajow
    Zgodze sie takze ,ze za wyniki kadry odpowiada selekcjoner ale nie za wyszkolenie poszczegolnych zawodnikow..
    To on tak wyselekcjonował. .

  • anonim

    Dobry sezon Piotra Żyły. Ale stać go na więcej i pokazał to że może latać daleko i można od niego oczekiwać więcej. Ja liczę że nowy sezon będzie jeszcze lepszy.

  • OjciecMarek profesor
    @MSad

    Zarówno norwescy skoczkowie, jak i niemieccy, pracują według planów ustalanych przez odpowiednio Stoeckla i Schustera, nie przekłamuj rzeczywistości. Znów próbujesz wszystko zrzucić na legendarny "system szkolenia". Jeśli to "system szkolenia" odpowiada za wyniki zawodników, a nie trener reprezentacji, to po co Norwegom Stoeckl, a Niemcom - Schuster?

  • marro profesor

    Co do samego wywiadu to dobrze jest ze mamy coraz wiecej wygadanych skoczków. Jeszcze kilka lat temu wiekszosc zawodników nie potrafiła udzielac wywiadów Pochwała, Mateja czy nawet Bachleda mówili tylko o tym, że nie skoczyli źle i że bedą walczyc w kolejnej serii o ile awanują a sami dziennikarze pytaniem udzielali odpowiedzi. Teraz zawodnicy mają wiecej odwagi przed kamerą i nawet rzeczowo z humorem wypowiadają sie na konkretny temat.

  • MSad stały bywalec
    marro , 27 marca 2012, 20:38

    odpowiedziales sobie sam w komentarzu : marro , 27 marca 2012, 20:35
    Trener kadry powinien byc slekcjonerem a nie trenerem. i czy to bedzie Kruczek czy inny. Patrz trener Norwegow Austrii Niemiec....itp.
    Selekcjoner jedynie nakresla taktyke strategie skokow podpowiada o warunkach oraz o niewielkich zmianach.
    U nas jednak jest po mongolsku.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl