Łukasz Kruczek: "Scenariusz niczym z dobrego horroru"

  • 2013-03-03 15:51

Trener Łukasz Kruczek mógł w sobotę świętować pierwszy w historii polskich skoków medal drużynowy mistrzostw świata. Scenariusza sobotniego konkursu w Predazzo pozazdrościć mógłby niejeden dreszczowiec.

"W medal uwierzyliśmy dopiero jak zawisł on na szyjach zawodników, ale faktycznie, scenariusz, jaki nam życie przygotowało jest niczym z dobrego horroru. Już po konkursie, na dole, przyszli do nas Niemcy, którzy zauważyli pomyłkę, która miała być skorygowana. Bo o tym, że błąd był, to było już wcześniej wiadomo, natomiast wszyscy byli przekonani, że zostało to poprawione i wszystko jest klarowne. Okazało się, ze do ostatniej chwili błąd nie został poprawiony i dopiero po interwencjach trenerów przejrzano materiał wideo i skorygowano wyniki" - mówił po zawodach Łukasz Kruczek.

"Trudno było w tym konkursie mieć żal o złe skoki naszych zawodników czy niesprzyjające warunki. Wszystko grało jak najlepiej i stało się poniekąd tak, jak zapowiadaliśmy, że będzie bardzo ciasno i detale będą decydować o miejscach medalowych. No i udało się" - kontynuuje trener brązowej drużyny mistrzostw świata w Predazzo.

"Sukces jest bardzo duży i myślę, że jest on potwierdzeniem tego, że idziemy we właściwym kierunku. Każdy medal ma dla mnie wielką wartość, nie można tu porównywać medali indywidualnych i drużynowych, to zupełnie co innego" - zakończył Kruczek.

Korespondencja z Predazzo, Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12615) komentarze: (81)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • HKS profesor

    @piotr186n

    A PN zajmiemy Twoje drugie miejsce czy moje szóste? Najprawdopodobniej piąte. Nawet jak mnie nie ma to się tasujesz do moich komentarzy jak dziesięcioletnie dziecko. Przyznałem się do błędu (Ty się nigdy nie przyznajesz) i co mam się jeszcze ubiczować? Kruczek na przestrzeni tego jednego sezonu nie stał się bogiem i dalej uważam, że wcześniej powinno się dokonać zmiany na tym stanowisku. Teraz przed Soczi to nie ma sensu, ale po IO to obowiązek.

    Przypomnij sobie jak ludzie na skijumping Cię szanują: http://sonda.hanzo.pl/sondy,170734,TK8Y.html

    Bohaterze;)

  • anonim

    Brak obniżenia belki Stochowi w pierwszej serii to nie błąd. Po pierwsze daltego, że niewiadomo jak po sukcesie zawodnik będzie skakał (więcej wywiadów itp).
    Po drugie: nie można obniżać belki w każdej próbie bo inni trenerzy będą wiedzieć, że to będzie robić. A czym rzadziej tym większe zaskoczenie dla konkurencji. (jeszcze o dwie belki w drugiej serii to już naprawdę się zdziwili inni zdziwili.

  • ppodciech początkujący
    Kruczek nadal złym trenerem. Jak tam pseudoznawcy?

    Teraz krytycy trenera Kruczka muszą uderzyć się w pierś i odszczekać wszystkie złe słowa.
    Kruczek jest pierwszym trenerem, w historii Polskich skoków który wywalczył medal w drużynie. Wielki szacunek. Do złota naprawdę niewiele zabrakło. Do srebra jeszcze mniej raptem pół metra.

  • anonim
    KOMBINACJA BELKOWA

    Obniżanie belek psuje zawody nie tylko zaciemniając sytuację, ale też pozbawiając ich pięknych dalekich skoków oraz tej przysłowiowej "wisienki na torcie" jaką niewątpliwie są pobijane rekordy skoczni. Przecież każdorazowe obniżenie belki powoduje skrócenie najazdu i szanse na daleki skok oraz ewentualne pobicie rekordu są minimalizowane. A czyż nie jest to piękne kiedy jak na przykład Adam w tym samym Predazzo 10 lat temu zdobywał złote medale i za każdym razem przy okazji ustanawiał nowy rekord skoczni, tak na dużej jak i normalnej. Dzisiaj to już chyba jest niemożliwe. Wiem, że chodzi o bezpieczeństwo zawodników, ale coś tu się jednak traci, zwłaszcza kiedy kombinują trenerzy, a nie jest to decyzja jury.

  • mar100 bywalec
    trening

    Aby skakać na takim poziomie trzeba być doskonale przygotowanym. Wielu dawało do niedawna za przykład Norwegów czy Słoweńców, ich wspaniałych trenerów i... z nami przegrali. Kruczek zmienił cały system trenowania w polskich skokach. Nie raz już padły sformułowania, że jest to wypracowany trening własny, oryginalny, dostosowany do własnej bazy i warunków. Kruczek to trener ambitny, uczący się na błędach, notujący z roku na rok lepszą progresję. Bez niego nie byłoby tych wyników. Nasi najlepsi w historii trenerzy to m. in. Stamm, Wagner, Górski, Łasak... Wszyscy to trenerzy rodzimi, znający miejscowe warunki. Wszyscy nie byli idealni, odchodzili w ogniu krytyki. Po ich odejściu ich dyscypliny nie potrafiły się nigdy wznieść na prezentowany wcześniej poziom.

  • Stinger profesor
    tomek20

    Racja w stu procentach. Szkoda że Adam już nie skacze, pamiętam do dziś jak Szaran mówił że nie będzie już Małysza na następnych MŚ a ja sobie pomyślałem czy będą wtedy za 2 lata jakieś szanse medalowe ... dziś już wiemy że mamy nie tylko Stocha ale i drużynę której tak na prawdę nie było przez wiele lat. Mieliśmy skoczków dobrych bo medal powinien być już w Sapporo ale zawsze pojawił się ktoś kto zepsuł skok który wydawał się nie do zepsucia a teraz mamy skład który nie psuje i dlatego mamy ten brąz.

  • tomek20 weteran

    Pragnę przypomnieć, że dzisiaj mija dwa lata od ogłoszenia przez Adama końca kariery. Choć minęły już dwa lata to wydaje się jakby to było wczoraj. Przez te dwa lata kilka razy wracałem do tego newsa http://www.skijumping.pl/wiadomosci/13131/Adam- Malysz-oficjalnie-konczy-kariere-To-moj-ostatni-sezon/ aby poczytać te piękne komentarze. Cały ten news to jedna wielka księga podziękowań dla Adama. Dwa lata temu był wielki żal i smutek, że to już koniec i choć Adama na skoczni ciągle brakuje i pewnie zawsze będzie brakować to dzisiaj wiemy, że skoki bez Małysza jednak istnieją, choć bez Niego pewnie by nie istniały.

  • MSad_ profesor
    Kazdy Sport to tez kalkulacja i głowkowanie

    autor: Stinger , 03 marca 2013, 21:51

    Mam nadzieję że ten punkt z regulaminu wyj***ą na zawsze.
    ...............................
    Czytałem dzis wypowiedz trenera Kowalczyk. Głowa czyli brak kalkulacji przegrała złoty medal. Sport to tez ryzyko podejmowania decyzji , Kto nie ryzykuje ten nie jedzie. Jestem za zostawieniem mozliwosci regulowania długoscia rozbiegu przez trenera.

    Moim zdaniem Piotner podejmujac ryzyzko na malej skoczni odebral złoto Gregorowi. Nie zyskal tyle na obnizeniu belki.
    Mysle ze mozna to robic na duzej na mamucie ale nie na malej.

  • ness stały bywalec

    Jak dla mnie Kruczek to ryzykant: Kamil w I serii skakał z belki 21. a w drugiej z 17! Jako jedyny! Nie jestem za obniżaniem belek, szkoda, że aby stanąć na podium trzeba kombinować tak jak pozostali. Spoko, jak obniżają względem poprzedniego skoku o 2 belki, ale o 4?Prawdziwa odwaga i zaufanie. Widocznie Kruczek stwierdził, że to nie ten dzień i nie ta forma Kamila, żeby popsuć :)

  • anonim
    mruczek dymisja!!!

    Gdyby mateja skakał zamiast tego kota mielibysmy żółtko! Jak juz zabrał na MŚ tak doswiadczonego skoczka żeby trzymac go na rezerwie to mogł zabrać jakiegoś młodego perspektywicznego np rutkowksiego! Zresztą medal to my juz dawno powinnismy zdobyc a nie po 5 latach.mruczek slaby trener!

  • Rysiek62 początkujący
    Moje podsumowanie ostatnich "błędnych decyzji Kruczka":

    "Dlaczego zabrał Hulę?" Najwyraźniej 7 miejsce dla Polski w PŚ na końcówkę zimy nie było priorytetem. Wiem, niech se młodzi poskaczą. Ale po co? Poza tą szóstką nie widać zawodnika, który byłby w stanie rywalizować teraz o punkty w dobrze obsadzonym konkursie. No, może Biegun w lotach. Przecież punkcik zdobył. Hula jest w zadowalającej formie, więc powinien być wśród tej szóstki. Zaczął od Predazzo.
    "Dlaczego nie obniżył belki? Mielibyśmy srebro!" Polska niestety musiała skakać przed tuzami skoków. Nie wiedział, co zrobią rywale i nie chciał za wcześnie podejmować ryzyka. A gdyby obniżył i coś wyszło nie tak? Już widzę jakie joby by zebrał.
    "Dlaczego obniżył belkę na tyle, na ile nie odważyli się obniżyć inni. Przecież Stoch mógłby w obecnej formie przeskoczyć skocznię. A wiadomo, że liczy się odległość." Długi skok bez telemarku mógłby nie wystarczyć. Zrobił pokerową zagrywkę we właściwym momencie. Stoch sprostał. Niestety, rywale też, ale na pewno trenerzy Niemiec i Norwegii mieli ciepło.
    Wielki Szacun dla Kruczka! I niech tacy jak yyy się wreszcie odstosunkują.

  • REM stały bywalec
    Gratulacje trenerze!

    Droga do obecnych sukcesów nie była ani krótka, ani łatwa (zarówno dla trenera, jak i kibiców ;-). Czasami wręcz irytująca. W końcu doczekaliśmy się spektakularnych sukcesów na wielkiej imprezie nie tylko w wersji indywidualnej. Warto było czekać. Trenera ocenia się po wynikach . Kruczek był/jest pracowitym i ambitnym trenerem. W to nie wątpiłem nigdy. Od teraz ma na swym koncie wielki trenerski sukces, więc wszelkie dywagacje na temat jego fachowości tracą obecnie rację bytu (oby na zawsze). Gratulacje i powodzenia na przyszłość. Powtórka w Soczi ... kurczę, to by był czad...

  • anonim

    (upss omylkowo dodalem nieskonczony komentarz)

    mialo byc tak:
    System sié sprawdza w przypadku kompensacji punktowej za wiatr. Manewry belká na zyczenie trenerow majace na celu sztuczne dodanie punktow zawodnikom powinny byc od nastepnego sezonu znacznie ograniczone lub powinno sie calkowicie z nich zrezygnowac.Tyle w temacie..

  • Gindus początkujący
    Reportaże Z Polskimi Skoczkami

    http://www.youtube.com/watch?v=Wkx5wV273ks&list=PL_lVlVQWcGbajBoOs_m1J3SPs_BH4VO9-&index=1

  • Luthor weteran
    @Pytajnik

    Czasami zdarza się, że to co zrobią poprzednicy ma wpływ na osiągnięcia następców (choć przecież nie zawsze, Zajc to przykład od czapy zupełnie). Na pewno Tajner nie osiągnąłby swoich wielkich sukcesów z Małyszem, gdyby nie Mikeska, który jako pierwszy oszlifował jego talent, stworzył pewne podstawy, które później można było rozwinąć. Kuttin też miał w pewnym niewielkim stopniu wkład w późniejsze sukcesy Lepistoe. Kładł mniejszy nacisk na technikę, jednak bardzo dobrze przygotowywał zawodników pod względem fizycznym, na czym później mógł bazować Fin.

    Znaczenie trenera bywa czasem większe niż przypuszczasz. Dużo zauważy od indywidualnego podejścia trenera do skoczka. Jeśli jego metody zgrają się z zawodnikiem, to nawet ten, kogo się nie posądza o specjalny talent może stać się znienacka czołowym skoczkiem świata. Dla przykładu, wielu szkoleniowców zajmowało się Jandą, ale tylko jeden Bajc znalazł na niego sposób i osiągał z nim wielkie sukcesy. Odszedł Bajc i Czech wrócił do swojego poprzedniego przeciętnego poziomu. Warto też tu wspomnieć o Kojonkoskim (o którym mówi się, że jest najlepszym psychologiem wśród trenerów), który z niespecjalnie rokujących norweskich przeciętniaków zrobił jednych z najlepszych na świecie (Pettersen, Romoeren, Ljoekelsoey). Tak więc niewykluczone, że gdyby znalazł się jakiś trener, który potrafiłby dotrzeć do takiego Sokolenki, to i on mógłby skakać na niezłym poziomie (choć to tylko przypuszczenie).

    Co do Kruczka, to jego prośby o radę nie skończyły się na medialnych wypowiedziach. Niejednokrotnie wysyłał swój materiał filmowy ze skokami do Lepistoe i prosił o opinię.

  • marro profesor
    @dervish

    Akceptuje obniżanie belek gdy sytuacja tego wymaga, np dwóch zawodników pod rzad skacze powyżej HS, jury obniża lub coraz lepsi zawodnicy nie doskakują do punktu K ok jury podwyzsza belke, ale to co dzialo sie wczoraj jak trenerzy żonglowali belkami 21, 19, 20, 17 , 18 to już była przesada, nic dziwnego że nawet liczacy juz nad tym nie panowali. Wczoraj nikomu nie groziło ze przeskoczy skocznie a zamieszanie z belkami było nie potrzebne.

  • dervish profesor
    Bjern

    Widocznie młody jesteś i nie pamiętasz dawnych czasów.
    Gdyby dzisiaj obowiązywały dawne przepisy z jedna belką dla całej serii i z tamtymi "korytarzami wiatrów" to wiele konkursów by sie nie odbyło a kilka innych trwałoby po 5-6 godzin, bo czekano by na to az wiatr zmiesci się w korytarzu, a jak jeszcze niedaj Bóg któryś skoczek skoczyłby za daleko to sędziowie mieli obowiązek anulować cała serie i puszczać od poczatku.

  • x666 stały bywalec

    Kruczek dokonał rzeczy niesamowitej. Każdy kolejny sezon jest lepszy od poprzedniego, a to juz piąty sezon. Na pewno nie były to jakieś kosmiczne skoki jakościowe, tylko małe kroczki. Pomógł mu w tym wiek zawodników, bardzo młodych, którzy w sposób naturalny powinni poprawiać swój poziom. Niby oczywiste, ale patrząąc na inne drużyny, często zdarzają się wyraźnie gorsze sezony. Na przyszły rok jest wyzwanie, czy da się poprawić tegoroczną formę.

  • dervish profesor
    marro

    Szaranowicz krzyczał poczekajmy na przeliczniki, a Kruczek od razu podobnie jak każdy telewidz od razu wiedział, że jest złoto.
    Wszyscy widzieli, że zdecydowanie przeskoczył niebieską linię i od razu nawet prze pojawieniem sie odległości na tablicy było jasne, ze zdecydowanie zwyciężył. Tylko Szaranowicz tego nie widział albo nie chciał widzieć i wolał dać upust swojej nieukrywanej od dawna niechęci do wszelakich nowinek pojawiających się w tej dyscyplinie sportu.

    To przez takich Szaranowiczów mamy w Polsce tylu kibiców powielających bezsensowne stereotypy na temat bardzo dobrych i przejrzystych regulaminów.

  • marro profesor

    Nawet szef FIS stwierdzi,ł że przepisy w skokach są mało czytelne, żonglowanie belkami ma tylko sens wtedy gdy, rzeczywiscie są podstawy że zawodnik przeskoczy skocznie, na tych mistrzostwach świata ani razu nie było takiej sytuacji.
    W 2003 roku Szaranowicz krzyczał po skoku Małysza," najdalej wygrał", w tym roku po skoku Stocha " daleko, ale poczekajmy na przeliczniki", gdzie byly wieksze emocje? Wiadomo gdzie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl