Krzysztof Biegun w składzie na LGP w Hinzenbach

  • 2013-09-24 18:04

Trener Łukasz Kruczek ogłosił dziś skład polskich skoczków na przedostatnie zawody Letniej Grand Prix w austriackim Hinzenbach (HS 94). W porównaniu do wstępnego składu, w drużynie znalazł się Krzysztof Biegun, a wypadł z niej Bartłomiej Kłusek.

Na konkurs LGP w Hinzenbach (29 września) pojadą zatem Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Krzysztof Biegun, Jan Ziobro oraz Klemens Murańka. Trener Łukasz Kruczek zastrzega jednak, że na finałowe zawody Letniej Grand Prix w Klingenthal (3 października) skład może zostać lekko zmodyfikowany.

Konkurs LGP w Klingenthal zwieńczy rywalizację skoczków na igelicie. Zimowy Puchar Świata rozpocznie się po raz pierwszy w historii również na skoczni HS 140 w Klingenthal, już 23 listopada.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (17362) komentarze: (131)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Tito11 początkujący

    Po pierwsze, trzeba pamiętać, że sezon zimowy to całkiem coś innego niż letni, to że teraz ktoś dobrze skacze nie znaczy, że w zimie będzie tak samo, szczególnie tyczy się to kadry młodzieżowej i juniorskiej. A przede wszystkim nie można pompować balonika, co już pomału się dzieje, bo to są jednak młode chłopaki, a z presją narzuconą przez kibiców często nawet doświadczeni zawodnicy mają ciężko sobie poradzić. Najważniejsze żeby dobrze przepracowali okres przygotowawczy i jeśli forma na zimę ma przyjść to przyjdzie. Ja w nich wierzę i będą mnie cieszyć nie miejsca w klasyfikacji ale dobre skoki, bo jeśli skoki będą dobre to i miejsca będą coraz wyższe, czy to w tym sezonie, czy w następnym.

  • ZKuba36 profesor
    @Xellos

    Zgadzam się w 100%. Od lat apelowałem o powołanie kadry B.
    To było chore, że istniała kadra A i kadra juniorów, która miała inne cele. Teraz, gdy trener Mateja nie będzie się bardziej martwił o MŚJ a nie o PŚ, przewiduję ostrą rywalizację pomiędzy trenerami. Możemy na tym tylko skorzystać. Jeszcze swoje 3 grosze wtrąci Biegun i ew. Zniszczoł i będzie taka rywalizacja jakiej jeszcze nigdy nie było. Oby tylko wyszedł dobrze początek sezonu to możemy mieć nawet 3 skoczków w 10. PŚ.
    Celem Polaków będzie wejście do 10. a nie do 30.

  • Xellos profesor
    fakty

    są takie.

    Rok temu Hula na MŚ był kompletnie zbędnym dodatkiem. I większość kibiców to dostrzegła.

    Ale idzie nowe, mam nadzieje że ten sezon będzie przełomowy w podejściu do powołań. I skończą się układy. Jest tak wiele nazwisk, że nie da się ich wszystkich zniszczyć.

    Miejsca dla przeciętniaków nie będzie. Coś czuję, że w tym sezonie możemy być silną ekipą.

    To by było niesamowite, jakby era zapchajdziur się skończyła. Na to przecież czekali kibice od lat. Rok temu był przedsmak a w tym liczę na danie główne.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Ale ja do MŚ do powołań nie miałem żadnych wątpliwości, nawet analizując wyniki lepszym rozwiązaniem w Sapporo byłby Hula a nie Miętus, ale tutaj pewnie w gre weszły kwestie logistyczne więc w porządku, bo dużej różnicy między nimi nie było. Dopiero po MŚ te wątpliwości się pojawiły.

  • dervish profesor

    A jakie były wyniki każdy widział, oczywistych kandydatów na awans do kadry Kruczka poza Stefanem Hulą nie było.

    Na 2 konkursy 4-skoczni został powołany Klemens w nagrodę za dobre występy w PK, później został odesłany by pojawić się za chwile na PŚ w Polsce. Zapewne braki treningowe spowodowane choroba oczu oraz konieczność oczędnego gospodarowania silami i przygotowania do imprezy docelowej jaką były dla niego MŚJ spowodowały, że nie zagrzał miejsca w kadrze w tej fazie sezonu, a po MŚJ był już cieniem samego siebie. Zresztą pozostali juniorzy również nie prezentowali się w PK wystarczająco dobrze aby na tej podstawie uważać że mogą dorównać formą Stefanowi.

    Obecnie ci sami zawodnicy zrobili wyraźny krok do przodu i ich sytuacja diametralnie zmieniła się z pożytkiem dla naszej kadry. Jeżeli zimą rywalizacja w tkzw kadrze młodzieżowej/A będzie równie wyrównana jak obecnie to powinniśmy mieć wiele powodów do zadowolenia z występów wszystkich naszych kadr.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Powołanie nie były mocno kontrowersyjne, jednak zapewne było tak (można wywnioskować z wielu wypowiedzi) że trenerzy poszczególnych kadr znają formę tylko swoich zawodników, a ze sobą mają kontakt najwyżej telefoniczny, a z trenerami klubowymi (w przypadku powołań na COC) nie mają w ogóle. Treningów między zawodami nie ma, lub są bardzo rzadko, (zawodnicy jeżdzą z miejsca na miejsca, nie mają czasu na sprawdziany z innymi) więc jedynym kryterium powołań wydają się wyniki. A te zna każdy kibic

  • dervish profesor

    od razu uściślę co miałem na myśli mówiąc o średnio udanym sezonie juniorów bo już widzę gromy nad swoja głowa za tego typu sformułowanie.

    Chodzilo mi o porównanie ich formy z forma naszej kadry A bo rozmawiamy o ich ówczesnych aspiracjach do ekipy Kruczka.

    Natomiast jeżeli chodzi o rozwój ich kariery i poczynione postępy to ocena jest zdecydowanie pozytywna czego dowodem sa chociażby sukcesy na ich głównej imprezie czyli MŚJ a także kilka bardzo dobrych i sporo niezłych jak na nich występów w PK.

  • dervish profesor
    Emil

    Ale takiej sytuacji, o której mówisz raczej sobie nie przypominam. Co z tego że na przykład Miętus nie punktował w kilku konkursach skoro i tak był w dużo wyższej formie niż ktokolwiek kto miałby go zastąpić. Ostatecznie i tak udowodnił , że nie jeździł z kadrą na piękne oczy, bo jak zaczął punktować to punktował w każdych zawodach na tyle skutecznie ze zdobył ponad 100 punktów. A juniorzy mieli poprzedni sezon zdecydowanie średni i na pewno nie byli zbyt konkurencyjni gdy dochodziło do selekcji kadry na zawody PŚ czy MŚ.

    Każdy kto zwyciężał w PK dostawał swoje szanse w PŚ.
    Dla mnie cały zeszły sezon był pod tym względem całkowicie klarowny.
    My kibice możemy narzekać na małą ilość konfrontacji szerokiej kadry w zawodach, ale trenerzy widząc tych zawodników na co dzień na treningach mogli sobie wyrobić całkiem dobrą orientację odnośnie ich formy. Ja w każdym razie nie zauważyłem powołań o których już przed zawodami można by powiedzieć, że były mocno kontrowersyjne.

    Poza tym dyskusja i tak jest jałowa bo nie znamy, żadnej wypowiedzi trenera na precyzyjnie zadane pytanie dlaczego na dany konkurs powołał skoczka A a pominął skoczka B.

  • EmiI profesor
    @dervish

    No dwa nie udane skoki mogą być kwestią przypadku. W tym przypadku by chyba każdy nasz zawodnik w zeszłym sezonie kiedyś odpadł. Ale kiedy zawodnik na 18 skoków treningowych, w zawodach, w kwalifikacjach jest w "30" trzy razy, w tym najwyżej na 24 miejscu, a w tym czasie inni walczą o wygraną w PK i stają na podium wygląda to mocno dziwnie. Mnie ciekawi czemu w skokach nie ma FIS punktów wzorem biegów czy alpejskiego. Wtedy zawsze można porównać dwa starty w dwóch miejscach mimo pewnej niedokładności.

  • dervish profesor
    Emil

    Ja nie uważam trenerów za nieomylnych. Uważam że mają dużo większą wiedzę od kibiców, że kierują się dobrem kadry, że selekcji dokonują zgodnie z najlepsza wiedzą. Nie ma ludzi nieomylnych, maja prawo do pomyłek.

    Uważam, że kibic który kwestionuje decyzje trenera i uważa się za specjalistę lepszego od niego jest śmieszny. Kibic może sobie wróżyć z fusów, że ten byłby lepszy od tamtego, ale po pierwsze: kibic nie odpowiada za wynik, a po drugie: raczej nigdy nie da się sprawdzić czy istotnie miał rację.

    Kibic ma prawo do krytyki trenera i do rozliczania go z obietnic, ale decyzje selekcyjne pozostawmy trenerom.

    Gdybym był trenerem (a na szczęście nim nie jestem) to zawsze stawiałbym na tych, którzy wedle mojej wiedzy są w najwyższej formie, być może rotację w składzie kadry robiłbym w przerwach pomiędzy periodami, by nie zakłócać ewentualnej walki o kwoty startowe a może tylko brałbym tę rywalizację pod uwagę i rotacje byłyby wtedy gdy pojawilaby się oczywista opcja wymiany składu. Oczywiście wykorzystywałbym każdą okazję czy to na wspólnych treningach czy podczas specjalnie organizowanych mini konkursów ) do konfrontacji kadry z zapleczem w celu nabycia precyzyjnej wiedzy kto jaką formą dysponuje.

    Automatyczna wymiana zawodników po jednym czy dwóch słabszych występach to jakieś wariactwo. Kadrowicze zamiast skupić się na rywalizacji usztywnialiby się wiedząc ze jeden czy drugi nieudany skok będzie skutkował degradacją. Zawodnik musi wiedzieć że jest w kadrze bo na to zasługuje i że trener stawia na niego a nie że tylko szuka pretekstu żeby go wymienić.

    Trener ma swoje sposoby, żeby stwierdzić czy należę kogoś wymienić czy nie. Na pewno żaden automatyzm typu dwa razy nie punktował to wymiana nie wchodzi w rachubę bo to jest szaleństwo.
    I na odwrót, jeżeli trener nabierze przekonania, ze ktoś spoza kadry jest lepszy od kadrowicza to powinien wymienić najsłabszego kadrowicza bez względu na to czy ten najsłabszy spełniał oczekiwania trenera czy nie. Nadrzędnym celem jest dobro kadry. Lepszy zawodnik który przyjdzie na miejsce najsłabszego dostanie do realizacji cele na miarę swojej formy więc kadra skorzysta na tym.

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem.

    Trener Kruczek powinien stosować żelazną regułę, że jeżeli jakiś skoczek w kolejnych 2. konkursach nie przechodzi kwalifikacji to, niezależnie od wcześniejszych planów, powinien pozostać w kraju i w ciągu 2. tygodni uzupełnić braki treningowe a nie być wożonym na kolejne wycieczki w czasie których nie ma szans na dobry trening.
    Być może, z uwagi na coraz wyższą formę Polaków, zasada ta powinna dotyczyć skoczków którzy nie będą kwalifikowali się do 2. serii konkursowej.
    Inną regułą może być wymiana zawodnika, który był najsłabszym Polakiem w ostatnim konkursie.
    W żadnym przypadku nie powinno się wozić skoczka tylko dlatego, że zajmuje np. 58. miejsce w rankingu WRL z nadzieją, że w końcu zakwalifikuje się do 55.
    Byli już tacy cwaniacy co tak skakali aby być na pograniczu 55 miejsca i dzięki temu jeździli na wycieczki przez cały sezon.

  • EmiI profesor

    Nie no 2-5 metrów to w obecnych skokach czasem bardzo dużo pozycji. Ja nie oczekuje jakiś plusów za wiek czy pochodzenie, tylko częste sprawdziany i rotacje że np zawodnik który staje na podium PK i regularnie jest w "10" wchodzi za tego co nie punktuje czy zdobywa w 4-5 startach liczbę punktów którą możną policzyć na palcach jednej ręki, no chyba że się zrobi jakiś obiektywny pojedynek gdzie ten co startował w PŚ jest lepszy od tego z PK. Mateja sam mówił o tym że mają być sprawdziany zawsze kiedy jest to możliwe, czyli selekcja powinna się poprawić. Ja nie oskarżam trenerów o złą wolę, jestem daleki od tego, ale też nie uważam ich za ludzi nieomylnych jak dervish, i czasem nie z własnej winy podejmują decyzje które przy większej ilości danych, czy lepszych możliwościach transportu mogłyby być lepsze.

  • dervish profesor

    Zawodnicy kadry nie sa przyspawani do kadry na amen. Spoiwem które ich trzyma jest aktualna forma. Sport polega na tym ze w reprezentacji sa nalepsi a nie najmłodsi.

    Jeżeli ktoś nie radzi sobie w PK to tym bardziej nie poradzi sobie w PŚ. Jeżeli ma się ambicje zaistnienia w kadrze to najpierw trzeba udowodnić ze jest się bezspornie lepszym od któregoś z członków kadry, przekonać do siebie trenera. Najlepsza drogo to występować gdzie się da, dawać z siebie wszystko i wygrywać co się da. I tak robią wszyscy nasi najlepsi skoczkowie. Nie grymaszą, bo to jest słuszna i jedyna droga. Jest bardzo prawdopodobne ze w następnym sezonie pojawi się następna fala młodych i co wtedy? czy Twoim zdaniem obecni młodzi którzy względem nowej fali będą starsi maja jej robić miejsce w kadrze? Bzura. Wszyscy mają walczyć o te miejsca i niech zadecyduje forma, wiek nie ma znaczenia.
    Talenty zawsze się przebiją wtedy kiedy przyjdzie ich czas, czyli kiedy będą wystarczająco dobrzy. Im większa konkurencja tym lepiej dla polskich skoków.

    Zanim zrobi się doktorat najpierw trzeba ukończyć studia innej drogi nie ma.

  • gina profesor
    dervish

    Zimowy PK dzielą lata świetlne od PŚ i zwyciężanie w PK zimą ma się nijak do PŚ. Można wymienić paru polskich skoczków, którzy wygrali PK, a w PŚ....
    i będę dalej się upierać, że jeżeli między rutyniarzem z kadry A a obiecującym juniorem są 2 - 5 metry różnicy na niekorzyść ostatniego to jedzie junior.... trzeba by zawodnicy kadry A wiedzieli, że nie są do niej przyspawani na amen, ale walczą o nią wynikami - jeżeli natomiast są na poziomie juniorów to niech wezmą się za porządny trening...

  • dervish profesor
    gina

    Na starty w PŚ powinni jeździć i jeżdżą aktualnie najlepsi czyli ci co są w najwyższej formie i mają wolne terminy . Wiek nie odgrywa roli.

    Jeżeli ktoś nie zmieścił sie w kadrze na PŚ, to ma szansę udowodnić trenerowi, ze zasługuje na start w PŚ startując w PK.

    PK to bardzo dobre miejsce do nauczenia się zwyciężania. PK to nie są jakieś tam podrzędne zawody (przynajmniej dla nas polskich kibiców). Pamiętamy i cenimy wszystkie ostanie zwycięstwa naszych reprezentantów w tym cyklu.
    A trenerzy udowodnili, że zawsze zauważali dobre występy w PK i nagradzali je szansami startów w PŚ.

  • EmiI profesor
    @dervish

    A widać że trenerzy może nie słuchają kibiców w kwestiach personalnych, ale chcą zrobić coś co ja i wiele osób radzi od dawna, czyli częste sprawdziany formy w trakcie sezonu, między konkursami PŚ i PK, w możliwym wolnym terminie czyli w środy. I na tej też podstawie ustalać skład na zawody. Bo nie łudźmy się. Niektórzy poza kadrowicze mówią że trenerów widzą tylko na MP i nie mają zielonego pojęcia o ich formie a sami trenerzy mówią że przez brak sprawdzianów powołania mogą nie być idealne.

  • dervish profesor
    Emil

    Przy "zblizonym poziomie" nie oznacza ze słabszy pojedzie kosztem lepszego. Poza tym, że trzeba by sprawdzić kontekst tej wypowiedzi to w mocy pozostaje to co napisałem. Za powołania odpowiada trener. Jeżeli szanujemy trenera to mamy równiez zaufanie do jego decyzji. Robienie kozła ofiarnego z bogu ducha winnego sportowca jest niepoważne.

    Niepoważne jest tez zarzucanie trenerowi różnych grzeszków, gdy nie zna się jego uzasadnienia dla nich.

    Może poprośmy naszych redaktorów , żeby przy jakiejś okazji zorganizowali czat z trenerem Kruczkiem (na wzór ubiegłorocznego czatu z Piotrem Żyłą). Można by mu zadać masę ciekawych pytań, być może dostalibyśmy odpowiedzi na wiele nurtujących nas kibiców pytań i znaleźli definitywne rozwiązanie wielu spornych kwestii.

  • EmiI profesor

    O ile start Ziobry w Planicy mógł wypaść podobnie jak Hula, to co do Bieguna jestem prawie pewny żeby to wyszło dużo lepiej. Przecież nie trzeba być Einsteinem żeby przewidzieć odpadnięcie Huli w kwalifikacjach, i najsłabszy w nich występ od dawna. Owszem sport jest nieprzewidywalny, jest zawsze możliwa nagła zwyżka formy, idealnie raz na dziesięć trafiony skok, ale skoki to fizyka, i skoro niewysoki Hula, z bardzo niskimi prędkościami, radził sobie średnio na dużej skoczni, czasem oddając słabe skoki, to wiadomo że na mamucie nie powinno być lepiej tylko gorzej. Przy założeniu oczywiście braku dużej zwyżki formy która nie nastąpiła.

  • gina profesor
    dervish

    Ja mówię, że młodzi juniorzy powinni być systematycznie włączani do startów w PŚ gdy są w najlepszej formie, nie wtedy, gdy skoczkowie kadry A źle skaczą. Musi tak się dziać kosztem najsłabszych zawodników z rzeczonej kadry A. taka jest kolei rzeczy. Przykro mi, ale uważam, że ich rozwój jest ważniejszy, a porównując dokonania, to nie Kubacki, Kot, czy Żyła byli ostatnio najsłabsi w kadrze A...

  • EmiI profesor
    @dervish

    Owszem jest sporo racji w tym co piszesz ale czasem jesteś głuchy jak pień. Przecież Kruczek wyraźnie powiedział, że skład na Planice było ciężko ustalić, bo nie było okazji do zrobienia sprawdzianu więc pojechali Ci co zwykle. Przy okazji dodając (tak! on to powiedział!) że przy kilku zawodnikach na zbliżonym poziomie pojedzie ten co robi lepszą atmosferę w zespole.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl