Polscy skoczkowie wrócili do kraju

  • 2013-10-17 12:53

Kadra polskich skoczków, która przez ostatni tydzień przebywała na obozie kondycyjnym w Dubrowniku (Chorwacja), we wtorek powróciła do kraju. Zarówno trener Łukasz Kruczek jak i sami zawodnicy zgrupowanie oceniają jako udane.

"Treningowo super, zrobiliśmy wszystko. Pogodowo - mogło być trochę lepiej. Na początku nam trochę popadało. Przede wszystkim, chwilowy brak treningów na skoczni powoduje, że organizm jest 'głodny' skakania i bardziej wrażliwy na bodźce w kolejnych okresach" - relacjonuje Łukasz Kruczek.

"Zgrupowanie nie wyglądało tak samo jak te, podczas których skaczemy na nartach. Były treningi, ale pomiędzy nimi mieliśmy czas na odpoczynek. Czas wolny wykorzystywaliśmy też na zwiedzanie miasta. Plażować się nie dało, bo nie było ku temu odpowiednich warunków. W Dubrowniku może nie było przepięknej pogody, ale też nie było źle. Temperatura była dobra do treningu: nie za gorąco i nie za zimno. Było trochę wilgotno, czego u nas się raczej nie spotyka" - opowiada Kamil Stoch na łamach PZN.pl.

"To jak najbardziej dobry pomysł. Ten obóz nie miał na celu zapomnienia o wszystkim dookoła, tylko odpoczynek psychiczny. Fizycznie cały czas jesteśmy w bardzo mocnym treningu. Pobyt w takim miejscu to coś innego niż normalnie, można się poczuć trochę jak na wczasach, aczkolwiek i tak cały pobyt mamy precyzyjnie zaplanowany i zorganizowany" - dodał reprezentant Polski.

Już od 21 października kadra Łukasza Kruczka rozpocznie zgrupowanie w niemieckim Oberstdorfie, gdzie zawodnicy będą mieli okazję oddać pierwsze skoki w tym sezonie na lodowym rozbiegu.

FOTORELACJA


Tadeusz Mieczyński, źródło: własne + pzn.pl
oglądalność: (10076) komentarze: (28)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ZKuba36 profesor
    @czarnylis

    Ja też nie mam 100% zaufania do trenera. Ostatni tydzień przed pierwszym konkursem może być decydujący.
    Dlatego moje oczekiwania są bardzo skromne: tylko 2. Polaków w 10., 4. w 20., 6. w 30., jeden- pech.

  • czarnylis profesor
    A ja jak niewierny Tomasz

    Dopóki nie zobaczę dobrego początku sezonu to głowy za to, że będzie dobrze, na pieniek nie położę. Łukasz Kruczek przez te 5 lat systematycznie coś zawalał i choć jednego dopilnował to później pogubił się gdzie indziej.
    Dlatego wyczekuję tego pierwszego weekendu by zobaczyć z jakiego poziomu wystartują nasi. Paradoksalnie jeśli błysną na początku to też nie dobrze, bo przecież to sezon olimpijski i najwyższa forma ma przyjść dopiero na Soczi.
    Moim zdaniem będzie fantastycznie jeśli Polacy w 1 periodzie zimowym zaprezentują się dobrze, ale bez jakiś supersukcesów i jeśli tak się stanie, to dla mnie, laika jeśli chodzi o trening, będzie bez znaczenia ile wyciskali.
    Podejrzewam, że każdy trener ma taki sam plan. Wysoka forma na T4S, później podtrzymanie i apogeum na ZIO.
    Tego też kadrze życzę z całego serca.

  • Mikolaj1 weteran
    Kruczek

    myślę że Kruczek nie popełni już takiej wtopy jaka miała miejsce w tam tym sezonie na początek chciałbym żeby zaczęło się nie jakoś szałowo żeby potem się wypalić tylko solidnie bo forma ma przyjść na IO. I myślę że Kruczek wie co robi jest już doświadczony i nie popełni błędu

  • ZKuba36 profesor
    Podwójne brawa dla trenera Kruczka.

    Jestem pod wrażeniem. Nie spodziewałem się, że skoczkowie są tak dobrze przygotowani siłowo do zimy. Na szczęście siła nie zmniejsza się znacznie z upływem czasu.
    Jeżeli w XI siła zostanie zamieniona na moc, to będzie....

  • anonim

    Super zdjęcia :)
    No to się zdziwią :D

  • krwisty weteran
    Ciezar

    do @Zkuba36 Dla mnie to proste jak budowa cepa. Ze zdjecia z Piotrem o tego: http://pzn.pl/ gfx/pzn/pl/default_ galerie /92/89/1/591987509.jpg

    Wychodzi, że Piotr miał na każdej ze stron sztangi 67,5 kg samych krążków, co pomnożone razy 2 daje nam 135 kilo talerzy plus gryf 10 kilo, bo to zwykły nie olimpijski gryf, na dodatek bez zacisków. Razem 145 kilo na tym zdjęciu.

  • Alina88 doświadczony

    http://pzn.pl/skoki-nar ciarskie/aktualnosci/art1475,strongmeni-w-kadrze-skokow-narc iarskich.html

    (bez spacji)

  • Alina88 doświadczony
    @ZKuba36

    Możliwe, że mieli też treningi z mniejszymi ciężarami i stąd to zdjęcie, natomiast wiem z pewnego źródła, że w Chorwacji odbywały się treningi z ciężarami 130-150 kg (zdjęcia będą jutro na PZN.pl).

    Ocenianie pracy wykonanej przez zawodników na podstawie kilku zdjęć czy relacji, które ktoś znajdzie w internecie oraz podawanie własnych szczegółowych planów, jakie ci zawodnicy powinni zrealizować bez dokładnej wiedzy na temat tego jak to wygląda w rzeczywistości (oraz jakie są indywidualne możliwości i potrzeby każdego skoczka) są w mojej ocenie sztuką dla sztuki...

  • ZKuba36 profesor
    @Alina88

    Napisałem o ciężarze sztangi którą widzę na zdjęciu. Jakie są możliwości pomyłki?
    Ja napisałem, że jest to prawdopodobnie 45 kg. Czy może być więcej? Może, jeżeli talerze ważą po 15 a nie po 10 kg, w co wątpię.
    Czy może być mniej? Może, jeżeli gryf sztangi nie jest męski (20kg) lecz damski (15kg) i jeżeli nie ma założonych zacisków na gryfie, co zwykle ma miejsce na treningach.
    Najmniejszy z możliwych ciężarów z tego co widać to 15kg +2X5kg =25kg, w co wątpię.
    4przysiadyX2serieX25kg = 200kg. Nie pasuje.
    Wniosek: zdjęcie nie pasuje do tego co napisałaś.

  • Alina88 doświadczony
    @ZKuba36

    "Trochę" się pomyliłeś w obliczeniach ;) Całość ciężaru wahała się od 130 do 150 kg...

    Zawodnicy wykonywali przysiady ze sztangą 4 razy po 2 razy.

  • ZKuba36 profesor
    Brawo trener Kruczek!

    Niedawno pisałem, że przed nami 2 krytyczne miesiące: X i XI.
    Już teraz mogę ocenić przygotowania w X: 6+!
    Cieszę się, że w Chorwacji były ćwiczenia siłowe i właśnie z takimi ciężarami (na zdjęciu jest to prawdopodobnie 45 kg: gryf sztangi 25 kg + 2 talerze po 10kg). Ćwiczenia te, prowadzone z dala od skoczni, nie spowodują rozregulowania techniki skoku!
    Poza tym wszystkie ćwiczenia niezbędne do poprawy skoczności i poprawy pozycji dojazdowej. Nic dodać nic ująć!
    Teraz, po kilkudniowej przerwie, przejście ta tory lodowe, gdzie będzie można praktycznie sprawdzić pozycję dojazdową oraz technikę całego skoku.
    Pozostaje już tylko XI, gdzie można jeszcze (oby nie!) wszystko schrzanić.
    Moim zdaniem okres ten powinien być poświęcony na treningi indywidualne i usunięcie najsłabszych punktów poszczególnych skoczków.
    Jednym skoczkom może brakować siły (to głównie ci, którzy mają problemy z dobrym lądowaniem na dużych odległościach), innym skoczkom może brakować wytrzymałości ( Kłusek, juniorzy oraz ci, którzy zbyt ulgowo potraktowali okres letni, np. Stoch(?)).
    Najważniejszym elementem treningu w XI będzie taki trening aby nie przetrenować skoczków!
    Nie można doprowadzić do sytuacji, że przed rozpoczęciem sezonu zawodnicy będą zmęczeni treningami.
    Lepiej mieć zaległości treningowe (które można szybko wyrównać), niż mieć o 1 trening za dużo, bo naprawa takiej sytuacji może potrwać nawet 6 tygodni.
    Jak dotychczas wszystko przebiega bardzo dobrze i liczę na to, że czeka nas sezon jakiego jeszcze nie mieliśmy.
    PS. Dziewczynki skaczą coraz lepiej i może wreszcie wystawimy drużynę w konkursach mieszanych. Ujemnych punktów chyba nie uzyskają a więc warto spróbować.

  • EmiI profesor

    Mi się przypomniał wyjątkowo jaskrawy przykład z Formuły 1. Był kiedyś zespół Toyota. Rok w rok mieli największy budżet w stawce, co w takim sporcie wydaje się decydujące, a przez osiem lat startów w F1 nie wygrali ani jednego wyścigu. Po prostu kasa była ładowana w błoto a zarządzanie fatalne. Dla porównania w ostatnim sezonie Toyoty w F1 pojawił się zespół Brawn GP. Praktycznie bez pieniędzy, co do pierwszego weekendu podeszli z bolidami bez reklam, dopiero szukając sponsorów. Ich kierowca wygrał pierwszy wyścig, zdobył mistrzostwo świata i mistrzostwo konstruktorów. Jeśli ktoś powie że F1 to nie kombinacja przyznam mu rację. W kombinacji pieniądze mają milion razy mniejsze znaczenie...

  • HKS profesor

    @starysceptyk

    Otóż kompletnie mnie nie zrozumiałeś (chyba, że ja niekoniecznie zrozumiałem Twoją odpowiedź). Rozwój sportu nie polega na sztucznym obsadzaniu etatów i kadra nie powinna istnieć po to, żeby można przy niej zrobić parę miesięcznych pensji. Można się oburzać, ale jeśli kadra ma istnieć, po to żeby istnieć, a nie po to żeby się rozwijać, to lepiej żeby nie istniała. A do rozwoju potrzebne jest odpowiednie podejście i ludzie, nie tylko pieniądze, które też w jakimś tam procencie są ważne.

    Każdy na pewno by inaczej rozdzielał pieniądze, bo jedne sporty się lubi innych nie i wielu by w jedne inwestowało, a w inne nie. Ja starałem się obiektywnie odnieść do takiej "piłkarskiej propagandy".

  • anonim
    Głosujcie na skoki w Wiśle

    http://cieszyn.naszemiasto.pl/artykul/galeria/2008830,najlepsza-impreza-lata-2013- powiat-cieszynski-wskaz-swojego-faworyta-bfis-grand-prixb-po-raz-czwarty-w-wakacje-w-wisle- skakali,galeria,6803259,id,t,tm,zid.html?ocena=1&klucz=7b4ef3703680971aa7d095ea3a7676c9

  • starysceptyk doświadczony

    Odebranie pieniędzy z Ministerstw Sportu jakiejś dyscyplinie bez sukcesów to jej śmierć przynajmniej na kilka lat. Bo jak nie odnosi sukcesów to nie ma też raczej sponsorów.
    Tajner postawił na męskie skoki i z konieczności na Kowalczyk.
    Ja bym spodziewał się że będą tu pretensje na dziadowanie PZN jeśli chodzi o skoki dziewcząt, dwubój i biegi męskie, a tu krytyka że w ogóle coś dostają. Pewno najłatwiej coś zniszczyć. Burzy się szybko, buduje przez lata.
    PS
    Jak w szkole każą dać przykład populisty, to można, drogie dzieci, powiedzieć o Majorze Kuprichu. Bardzo doby przykład.

  • HKS profesor

    @Major_Kuprich

    Zawsze mnie zastanawia ta mania czepiania się kopaczy. Zrozumcie jedną rzecz (piszą do ogółu, bo atakować kopaczy lubi większość Polaków) - jak kopaczom zabierzecie wszystkie państwowe pieniądze, to oni tego nie odczują. Większość z nich ma tyle pieniędzy w klubach, że może się nimi podcierać. Takie jest życie.

    Oczywiście skoczkowie zasługują na te pieniądze. Onet pisał, że było to 1,34 mln, a Kowalczyk i jej team prawie 3 mln. Problem w tym, że jakiś absurdalnie wydawanych pieniędzy można szukać w związku. Po co np. kadra męskich biegaczy czy kombinatorów skoro oni unikają Pucharu Świata jak ognia? Większość Was z wie dlaczego dwuboiści się tak stoczyli ale Kowalski nawet nie wie, że na istnienie takiej kadry musi wydać kilkaset tysięcy. Ja oczywiście wierzę, że jeszcze się uda uratować kombinacje, ale oceniam obiektywnie wydawane pieniądze.

    Także fajnie by było jakby chociaż tu nie przewijał się ten oderwany od rzeczywistości schemat kopaczy. To nie ich wina, że jest to tak medialny sport, że sam robi pieniądze, bez względu na wyniki.

  • Major_Kuprich profesor
    Za nasze pieniądze tam pojechali

    Za pieniądze POdatników.
    Ale oni w przeciwieństwie do piłkarzy osiągają w swojej dziedzinie sukcesy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl