Upadek Koflera, Schlierenzauer rezygnuje ze startu - rozpoczęcie sezonu w Klingenthal

  • 2013-11-25 21:30

Inauguracyjne zawody w Klingenthal nie przebiegły po myśli Austriaków. Najwyżej sklasyfikowanym skoczkiem był Manuel Fettner na miejscu 11. a lider drużyny Alexandra Pointnera - Gregor Schlierenzauer zrezygnował ze startu w pierwszej serii. W konkursie zwyciężył Krzysztof Biegun.

Po oddaniu skoku przez Kamila Stocha zdecydowano się przerwać konkurs aż warunki ulegną zmianie. Na górze skoczni zostało jeszcze tylko dwóch skoczków - Gregor Schlierenzauer, zdobywca Kryształowej Kuli w ubiegłym sezonie oraz Anders Bardal. Zarówno Austriak oraz Norweg zdecydowali, że nie wystartują w konkursie. "Nie zrobiłem nic złego. Mój gniew jest tym większy, że jury zawodów popełniło bardzo duży błąd" - mówił Gregor Schlierenzauer w wywiadzie dla austriackiej gazety.

"Mogłem ocenić sytuację. Wiatr dziewięć metrów na sekundę - to nie są warunki do skakania, szczególnie na początku sezonu olimpijskiego. Nie miało to ani sportowego sensu ani nie było bezpieczne" - wyjaśnił Austriak.

Po tym jak Schlierenzauer oraz Bardal zdecydowali się zjechać ze skoczni, sędziowie postanowili jednak przeprowadzić serię finałową, którą po kilkunastu minutach odwołano. "To, że jury zdecydowało się na przeprowadzenie finału jest brakiem szacunku dla nas. Żadna drużyna nie zdecyduje się nawet na przeprowadzenie treningu w takich warunkach. Często słyszymy, że bezpieczeństwo zawodników jest zawsze na pierwszym miejscu. Niestety tym razem nie mogliśmy tego zauważyć" - dodał.

W jednoseryjnym konkursie upadek zaliczył kolega z drużyny Schlierenzauera, Andreas Kofler. W swojej próbie Austriak upadł podczas lądowania i uderzył z całym impetem w bandę wokół zeskoku. Pierwsze wiadomości, które napływały z obozu Austriaków mówiły o stłuczeniu żeber. Tyrolczyk został przewieziony do szpitala na badania. "To jedyna dobra wiadomość tego dnia, że Andi nie ma żadnych złamań" - powiedział Alexander Pointner po konkursie. Jak się okazało po badaniach podejrzenia o stłuczeniu żeber nie potwierdziły się. "Na szczęście nic mu nie jest, ma tylko otarcia i ranę na ramieniu" - przesłał wieczorem w niedzielę informację Pointner. "Jeśli Andreas dostanie pozwolenie na start, to prawdopodobnie pojedzie z nami w środę do Kuusamo" - dodał.


Anna Szczepankiewicz, źródło: TT.com, Kleinezeitung.at
oglądalność: (10371) komentarze: (40)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Boy profesor

    Na pewno postapili niesportowo, ale to jest ich sprawa i to oni zrezygnowali z nagrody pienieznej i punktów Pucharu Świata. Mogą sobie tak dalej rezygnować, wtedy inni będą mieli łatwiej.

  • EmiI profesor

    Mniejsza o to czy kara jest moralna słusznie czy nie, ale znajdźcie mi przepis który by pozwalał na ukaranie tych zawodników to poprę ich ukaranie. Bo jak nie ma, to niektórzy promują anarchię w skokach. No cóż może być i anarchia ale pamiętajcie. W anarchii zawsze górą będzie silniejszy i bogatszy.

  • BronBron bywalec

    Kruczek w wywiadzie dla Błońskiego powiedział, że warunki NIE były niebezpieczne. Obaj po prostu wiedzieli, że spadną i dlatego się wycofali. Żenująca sytuacja, moim zdaniem powinny być jakieś kary. Skoki to ich zawód i jak mają okazję to muszą skakać. Ludzie płacą i wymagają. Jak się nie podoba to zmiana zawodu zawsze jest możliwa.

  • yyy profesor
    do piotr186n

    A nawet się z tobą zgodzę. Po tym jak Auty złożyły protest, Hofer powinien wyjść na konferencje prasową i pokazać jaja, ucinając ostatecznie ( to była doskonałą okazja), oskarżenia że FIS kogoś faworyzuje. Gdyby Hofer na konferencji prasowej powiedział, że Bardal i Szlirencauer maja zakaz występu w Kussamo za ten incydent to ale by się działo '' nie pasuje, ta kara, nie skaczcie w ogóle''

  • anonim
    Decyzja

    Decyzja Gregora i Andersa była niesportowa ale w takim wietrze nie ma co ryzykować a to przecież sezon olimpijski

  • Lena doświadczony
    @piotr

    Nie mówię o intencjach, tylko o efekcie. Wyników pierwszej serii nie anulowano, konkurs w końcu udało się zakończyć.
    Nie wiem czemu, ale przyszło mi do głowy zdanie z Fausta "Jam częścią tej siły, co zła pragnąc ciągle dobro czyni" :)
    BTW, Schlierenzauer musi mieć niezłą megalomanię, skoro myślał, że jego brak na rozbiegu wystarczy do anulowania konkursu. Jury chwyciło się możliwości szybkiego zakończenia konkursu jak tonący brzytwy. A na to, by w Klingenthal nie odbył się żaden konkurs indywidualny (zwłaszcza po niezbyt udanym drużynowym) organizatorzy nie mogli sobie pozwolić. Więc albo megalomania, albo oni naprawdę woleli nie skakać.
    I mówimy o skokach, a nie o żużlu. Całkiem inny sposób rozgrywania zawodów i liczenia punktacji w klasyfikacjach generalnych.

  • piotr186n doświadczony
    Lena

    Gdyby chcieli oddać walkowerem to.. nie byłoby tej farsy. I zdezorientowania jury. A gdyby chcieli skoczyć to by skakali. nie da się ukryć że działali na szkodę innych zawodników - ich działanie mogło doprowadzić do anulowania konkursu.. Nawet Schlierenzauer nie mówi ze się nie dało skakać, tylko ze nie chciał ryzykować...

    Kto się interesuje choć trochę żużlem wie ze nawet oddanie zawodów walkowerem może być surowo karane wiec oni tez powinni być ukarani. Jak?? nie wiem.

    No i nie zapominaj że Pointer po konkursie poleciał złożyć protest o anulowanie konkursu...

  • Lena doświadczony
    @piotr186n

    Próba wymuszenia? Nikt im nie jest w stanie tego udowodnić.
    Niesportowe zachowanie? Dla mnie to oszustwo albo działanie na szkodę innych zawodników. Pierwsze nie do udowodnienia, drugiego nie było (a nawet pomogli - w końcu ich decyzja skończyła tę farsę)
    Samowolne działanie? Człowiek ma prawo do decydowania, co robi.
    Przeciąganie konkursu? To jury przeciągało, dzięki nim konkurs w końcu si.ę skończył.
    Dla mnie oni po prostu oddali konkurs walkowerem. To chyba nie jest zakazane?

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    To ze ktoś jest na liście startowej a nie am go fizycznie na zawodach nie jest ani karygodne ani dziwne. Ale karygodne jest jak się jest na skoczni , warunki powalając skakać, wiećej skoczyło już 96% stawki a 2 skoczków sobie rezygnuje bo po co się mają wysilać.

    (Nieuzasadnione) Wycofywanie się w trakcie zawodów zawsze powinno być piętnowane.

    A przepisy FIS nie uwzględniają czegoś takiego jak "wycofywanie się z rywalizacji w trakcie konkursu"

  • EmiI profesor
    @piotr186

    Kara zawieszenia to w wyjątkowych sytuacjach i za recydywę. Nie ma przepisu który by zakazywał wycofania się z zawodów. Z prawnego punktu widzenia, to zrezygnowali ze skoku i tyle. W skokach rzecz częsta, często nawet ktoś jest na liście startowej nie będąc w dniu zawodów na skoczni...

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    Właśnie o to mi chodzi. W niektórych sportach samowolna rezygnacja ze startu w zawodach skutkuje kara zawieszenia na kilka zawodów.. Albo co najmniej finansową..

    A Schlierenzauer i Bardal nie działali zgodnie z przepisami więc FIS tez nie musi.

  • EmiI profesor

    W wielu sportach za wycofanie się z zawodów, do których się zgłosiło, bez usprawiedliwienia lekarskiego, lub ważnych spraw osobistych typu choroba dziecka, narodziny dziecka, tragedia w rodzinie itd. grozi kara finansowa. Ale w skokach takich przepisów nie ma. A to zgodnie z nimi trzeba działać.

  • ness stały bywalec

    Tak szczerze, to nie wydaje mi się, żeby wiatr spowodował upadek Koflera. Mam wrażenie, chociaż na nartach nie skacze i mało się znam, że w takiej sytuacji zachował się jak smarkacz. Wyglądało to tak jakby nawet nie próbował postawić drugiej narty. Wolał jechać na jednej i władować się w bandy. A zamiast, tak jak zazwyczaj skoczkowie, chronić głowę, on leciał bezwładnie. Gdyby to była wina organizatorów Pointner od razu zrobiłby zadymę.

  • czarnylis profesor

    Droga Redakcjo, czy możemy liczyć na to, że Samozwańczy Autorytet skrobnie to i owo?
    Jasna sprawa, że newsy, wywiady prosto ze skoczni są bardzo ważne, ale odrobina humoru także by się przydała.

  • anonim
    Ach Ci admini

    Dlaczego w tytule jest podane tylko "Schlierenzauer rezygnuje ze startu" czyżby admini posuwali się do takich frajerskich kroków aby tylko zachęcić użytkowników do większego udziału w dyskusji poprzez prowokowanie do sprzeczek?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl