Łukasz Kruczek: "Pewne elementy mamy podpatrzone"

  • 2014-01-07 00:56

W finałowym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen Kamil Stoch uplasował się na 8. miejscu, a punkty wywalczyli także Jan Ziobro, Piotr Żyła oraz Maciej Kot, którzy uplasowali się w trzeciej dziesiątce. Łukasz Kruczek przyznaje, że mimo nie do końca satysfakcjonujących lokat, jest zadowolony z jakości skoków swoich podopiecznych.

"Można dziś narzekać na wywalczone przez zawodników miejsca. Było w tym konkursie bardzo ciasno, dwa, trzy metry dalej w każdym skoku mogłoby zaowocować znacznie wyższymi lokatami. Natomiast same skoki zawodników były fajne" - ocenił dzisiejszy występ selekcjoner.

"Jeśli chodzi o rywalizację sprzętową to pewne elementy mamy podpatrzone. Spodziewaliśmy się zobaczyć tutaj trochę nowych rzeczy i rzeczywiście je zobaczyliśmy. Mamy swoje przemyślenia, jedziemy do domu przeorganizować pewne rzeczy i za niecały tydzień wracamy do Pucharu Świata" - powiedział Łukasz Kruczek.

Trener ocenił pokrótce swoich podopiecznych: "Skoki Kamila były prawie identyczne. Różniły się niewiele timingiem. Ale błąd jest bardzo niewielki, można powiedzieć, że były prawie identyczne. Co do Klemensa, gdyby Klimek wczoraj w kwalifikacjach skoczył lepiej, miałby łatwiejszego rywala. Ale i dzisiaj jego skoki nie były takie, jak z początku Turnieju. Dawid dziś spóźnił odbicie. Za długo jechał, wybicie było za krótkie, skok za mało energiczny, a ta energia co była, poszła jakby w próżnię. Maciek za to na plus. Jest w takim okresie, że dociera do niego wszystko, co mówimy, jest bardzo komunikatywny i myślę, z kryzys z początku Turnieju ma już za sobą" - kontynuuje szkoleniowiec.

Szef polskiego sztabu odniósł się też do not za styl Simona Ammanna, który w pierwszej serii lądował z mocnym przysiadem, a nie odbiło się to na notach. "Takie rzeczy się zdarzają. Myślę, że takich konkursów już było sporo w przeszłości i jeszcze takie pewnie będą. Podobna sytuacja była i w przypadku innych zawodników. Czasem jeden sędzia da 16,5 a inny 18,5. Patrzą na skok z innej perspektywy."

Jakie są najbliższe plany kadry? "Wracamy do domu, dopracujemy kilka kwestii. Chcielibyśmy potrenować na jakiejś skoczni przed konkursami w Kulm, o ile będzie taka możliwość. Skład wybierzemy w ostatniej chwili" - zakończył Łukasz Kruczek.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (15044) komentarze: (112)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    @Zkuba36

    Panie Kubo, jest Pan bardzo złośliwy i oczywiście przekonany o swojej wyższości nad trenerem Kruczkiem. Z wysokości swojego doświadczenia bycia drugorzędnym lekkoatletą i krótkookresowego dopuszczenia na podrzędnym stanowisku do lekkoatletycznej ekipy szkoleniowej. Czyli wiedzy i doświadczenia (nawet w dziedzinie lekkiej atletyki) znikomego wobec tego, jakim obecnie dysponuje trener Kruczek. A gdyby wiedza i doświadczenie trenerskie w lekkiej atletyce, choćby tylko w konkurencjach technicznych, przekładały się wprost na skoki narciarskie, to powinniśmy być w nich od wielu dekad potęgą, jak Austria lub dawniej Norwegia czy Finlandia, bo przecież od lat pięćdziesiątych XX w. święcił tryumfy nasz lekkoatletyczny Wunderteam, a jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nasza lekka atletyka odnosiła duże sukcesy. Pan liznął coś na jednym czy dwóch wykładach lub przyspieszonych kursach trenerskich, co już od paru lat daje Panu pretekst do publicznego (jednak) pouczania trenera kadry narodowej w nie swojej dziedzinie oraz do popisywania się przed innymi kibicami na forum skijumping swoją wiedzą teoretyczną, za którą wszakże nie zawsze podąża inteligencja, intuicja i takt. Mimo że polska piłka ręczna miała ostatnio dobry okres, to - choć piłka nożna w naszym kraju w tym czasie dołowała - jakoś nigdy nie natknąłem się na pouczenia np. trenera Bogdana Wenty wobec naszych futbolowych trenerów klubowych, czy selekcjonerów reprezentacji narodowej w piłce nożnej. A przecież mógłby używać argumentu z repertuaru Zkuby36 - że przecież to bardzo bliskie dziedziny, bo obie to gry zespołowe.
    Po drugie - jasny wykład na temat celów na rok olimpijski dał już dervish we wcześniejszym komentarzu pod tym artykułem. W oczywistym uzupełnieniu można tylko dodać, że T4S jest imprezą najwyższej rangi tylko w sezonach bez MŚ i IO, a i tak zawsze wtedy musi ustąpić pierwszeństwa Kryształowej Kuli.
    Po trzecie - nie wiem, czy pan Zkuba36 i inni krytycy Kruczka w ogóle biorą pod uwagę, że - poza tym, iż (jak pisali tu już inni) wyraźnie dba on, by swoimi publicznymi wypowiedziami nie wywierać zbyt dużej psychicznej presji na swoich zawodnikach, to prawdopodobnie dba też, żeby nie udzielać konkurencyjnym trenerom zbyt wielu informacji na temat swoich metod i strategii działania. Stąd niektóre jego wypowiedzi mogą być świadomie enigmatyczne.

  • haze23 doświadczony
    @Zkuba36

    Nie ma się o co sprzeczać, przyjacielu. Chcę byś jedynie uzmysłowił sobie, że działania trenera mają swoje racjonalne uzasadnienia, w przeciwieństwie do kibicowskich wymagań. Mam wrażenie, że geniusz mistrza Adama kładzie się cieniem na te kibicowskie wymagania, tudzież bardzo zła opinia o polskich skokach śp. Federera, który te polskie skoki wydajał ile wlezie. Brak wiary w rodzimą myśl trenerską jest tak głęboka, że kwestionuje się system pracy, który przynosi wymierne efekty. Kruczek nie będzie pompował balonika z medalami, dlatego wypowiada się enigmatycznie, ale jestem pewny, wszystko co robi, robi dla medali olimpijskich, a tych na TCS nie rozdają...

  • ZKuba36 profesor
    @haze23

    Myślenie ma kolosalną przyszłość, ale złośliwcy dodają, że zależy kto myśli.
    Po 6. (słownie: sześciu) latach treningu, przed rokiem udało się trenerowi Kruczkowi wreszcie zauważyć, że następnego dnia po treningu siłowym zawodnicy skaczą słabiej.
    Jeżeli już w końcu sam do tego doszedł, to do chol.ry dlaczego tego nie stosuje(?) i robi co najmniej 2 treningi siłowe w trakcie trwania najbardziej wyczerpującego turnieju w całym sezonie???

  • ZKuba36 profesor
    @haze23

    Bardzo dziękuję ci za wyjaśnienie. Wreszcie w moim zakutym łbie zobaczyłem światełko. Przyznaję, że nie doceniłem strategicznych planów trenera Kruczka i precyzyjnej a jednocześnie wręcz perfidnej taktyki osiągania, ustalonych dużo wcześniej, celów.
    Chyba prawie wszystko rozszyfrowałem a więc:
    1. Nie przykładanie wagi do loteryjnych, ale z przyczyn regulaminowych bardzo słabo obsadzonych, konkursów na IO to oczywista ściema aby nasi przeciwnicy też tak te konkursy potraktowali. Na dodatek chytrość planu trener Kruczka polega na tym, że jak ogólnie wiadomo kolejność skoków zależy od rankingu w PŚ.
    Gdyby wszyscy skakali w jednakowych warunkach, to wygra Stoch.
    Gdyby jednak ostatnia grupa skakała w słabych warunkach to Stoch i inni bardzo wysoko sklasyfikowani Polacy mogliby przegrać zawody.
    Przebiegłość trenera Kruczka polega na tym, że celowo znacznie obniżając ranking Polaków, zagwarantował nam, że Polacy będą skakać również w następnych grupach. Wystawiając na dużej skoczni wyłącznie zwycięzców zawodów PŚ a na średniej skoczni, zastępując Bieguna Kotem, nie ma siły abyśmy nie zdobyli medalu, a nawet kilku medali.
    O bezkonkurencyjnej drużynie nie będę wspominał.
    Poza tym, w każdej chwili mogą być dokooptowani Hula i Miętus, którzy w lecie skakali tak fatalnie, że w zimie powinni skakać rewelacyjnie.
    2. Stoch powinien bez problemu zdobyć KK. W tym celu trener Kruczek obniżył formę wszystkich naszych skoczków tak, aby w konkursach TCS brylowali nasi najgrożniejsi rywale, czyli gospodarze.
    Czy tę uprzejmość naszego trenera wykorzystali czy nie to już ich sprawa ale teraz oczekujemy, że zrewanżują się tym samym w Polsce.
    Skoki Stocha na TCS to też była wielka ściema. Stoch skakał tak aby zawody wygrał Ammann, któremu brakowało tego zwycięstwa do kolekcji. Pomagali mu również prawie wszyscy sędziowie. Nie udało się ale Stoch miał wszystko pod kontrolą i bez trudu zachował pozycję lidera.
    3. Gdyby obecnie Polacy byli tak wysoko w klasyfikacji PŚ jak na początku sezonu, to wszyscy oczekiwaliby w Polsce 10. Polaków w 10. a tak wszyscy będą szczęśliwi jeżeli w 10. będzie tylko 7. Polaków.
    Dobrze kombinuję?

  • EmiI profesor

    U Austriaków faktycznie przyczyną słabych skoków było wysokie zamieszkanie, tylko że oni mieszkali właśnie w Park City na wysokości 2200 m gdzie są skocznie. Samo SLC leży sporo niżej jakieś 1300 m. Wyjazdy do Japonii same w sobie mało szkodziły. Stoch pojechał do Japonii zdobył MŚ, dwa lata wcześniej Morgenstern, Ammann był w Japonii w roku olimpijskim też.

  • HKS profesor

    @sakala

    Prezes ruskich potwierdził, że będzie startował (o ile nagle nie zacznie dobrze biegać;)) w Bischofshofen i na pewno nie ma w planach startu w FIS Cup, więc chyba są w tej kwestii dogadani. Z tych wszystkich transferów do skoków, to Klimow to moim zdaniem numer jeden i na pewno przyszła nadzieja rosyjskich skoków.

  • atb stały bywalec
    jaka zmiana strefy czasowej?

    @dejw
    przy starcie tylko w weekend nie ma mowy o zmianie strefy czasowej; funkcjonuje się dalej według własnego czasu i pierwszy konkurs skacze się rano (chociaż w Japonii jest wieczór), a drugi późno w nocy (tam jest rano). Chodzi właśnie o to, żeby się nie przestawiać: polecieć, skoczyć i wrócić;
    Przestawianie (aklimatyzacja) ma sens, gdy w innej strefie czasowej odbywa się impreza docelowa, ale wtedy ten proces jest dużo dłuższy.

  • haze23 doświadczony
    @dejw

    Oczywiście, też masz rację, chcieli wejść w IO z marszu. Ale sami przyznali, że za wysoko zamieszkali, chyba nawet poza wioską olimpijską.

  • dejw profesor
    @haze23

    Słusznie, teraz ogarnąłem że nie dodałem tego do poprzedniego komentarza. Dziękuję za sprostowanie.
    Tak, to także niewątpliwie miało wpływ na postawę Austriaków. Ale ten wyjazd do Japonii myślę że też miał wpływ na zawodników
    Zmiana strefy czasowej na kilkanaście dni przed Igrzyskami, następnie późny przylot, kolejna zmiana czasowa, tym razem w drugą stronę. To też mogło ich kompletnie rozregulować.

  • haze23 doświadczony
    @dejw

    Powtarzasz przyjacielu błędną informację. Kiedyś szczegółowo mówiono o tej legendarnej wtopie Austriaków. Oni wybrali za wysoko położony ośrodek już na miejscu, w Salt Lake. Kiedy zeszli na dół, nie wiedzieli co się z nimi dzieje, byli bez sił, bez energii, było za późno, wtopa totalna.

  • haze23 doświadczony
    @Zkuba36... już spieszę... :-)

    Rzeczywiście, albo jesteś wyjątkowo tępy, jak mówisz, albo po prostu złośliwy, a być może i jedno i drugie, bo z tego co pamiętam, to jedziesz po Kruczku bez zahamowań od dawna.
    1.Cel siłowych treningów jest zawsze taki sam, przybieranie masy również, czyni się to w odpowiednim czasie przed zawodami głównymi w celu osiągnięcia szczytu formy sportowej. W skrócie BPS, więcej znajdziesz w sieci.
    2.Na IO skoki narciarskie podlegają takiemu samemu regulaminowi, jak każde zawody PŚ, są normalnymi zawodami, tyle, że są najważniejsze w sezonie. Takie podejście Kruczka ma swoje psychologiczne uzasadnienie.
    3.Na IO może być różnie, zwłaszcza w skokach. Zimowe dyscypliny mają to do siebie, że oprócz rywala, trzeba pokonać aurę, która nie jest sprawiedliwa nigdy w takim samym stopniu. To też psychologiczny manewr, nie uda się w IO, będziemy mieć kryształową kulę. Nikt z medali na IO nie zrezygnuje, no chyba, że jesteś jeszcze tępszy niż piszesz i stwierdzisz, że Kruczek zrezygnował....
    4.Sapporo, czy inne zawody przed IO mogą nagle i zupełnie niespodziewanie być arcyważne, gdy zima nie zawita do Europy i gdy nastąpi sytuacja, że np. właśnie w Sapporo będą najlepsze warunki na skakanie. Jeśli najgroźniejsi rywale pojadą tam, to należałoby brać pod uwagę i nasz tam występ.
    Improwizacja? Niestety, tak, chyba, że piszesz tutaj z Chicago i nie wiesz, że u nas jest +10 i nie ma mowy o skakaniu. Tu przede wszystkim chodzi o problemy z przygotowaniem obiektów na treningi, tak sądzę.

  • dejw profesor
    @dervish

    Ja na razie mówiłem tylko o sezonach olimpijskich. Tak się bowiem złożyło, że w okresie tego bożonarodzeniowego i noworocznego słodkiego nieróbstwa odnalazłem na youtubie archiwalne konkursy olimpijskie i wszystko na nowo sobie przypomniałem :)

    Wyjazdy do Japonii, zmiana strefy czasowej potrafiły naprawdę zdrowo namieszać i rozregulować formę zawodników. Ot, choćby MŚ w 2007, rozgrywane właśnie w Sapporo. Jacobsen, Schlirenzauer, wówczas wschodzące gwiazdy skoków i dwaj najwyżej sklasyfikowani przed Mistrzostwami kompletnie tam sobie nie poradzili.

    @sakala
    Jeszcze trochę czasu zostało do tych konkursów, decyzje zostaną raczej podjęte w ostatniej chwili. Może będzie odpuszczenie Japonii i próba generalna przed IO w Wilingen, a może na odwrót. A może i to i to. A może próba generalna już była w Bischofschofen ;)

  • dervish profesor
    dejw

    Ono (Austriacy) zdaje się nie tylko w sezonie olimpijskim potrafili wysłać do Japonii swojego lidera albo i całą pierwsza kadrę podczas gdy reszta liczących się reprezentacji odpuszczała sobie takie wycieczki.

  • dejw profesor
    @dervish

    Austriacy raz na wyjeździe do Japonii w sezonie olimpijskim się przejechali. I to bardzo. Działo się to w roku 2002. Kiedy wyjazd odpuścili sobie praktycznie wszyscy. Austriacy przyjechali w niemal najmocniejszym składzie, bo uznali że potrzebują zwycięstw, pozytywnego bodźca. Zwycięstwa były. A później na Igrzyskach była straszna klapa.
    I przed Vancouver i przed Pragelato już tak nie robili, chyba wolą dmuchać na zimne.

  • Stinger profesor
    piotr186n

    A czemu mamy niby nie wykorzystywać limitu? Po to one są żeby je wykorzystywać. Mamy tylu skoczków że i zastępcy by się znaleźli za naszą podstawową kadrę. Oczywiście jako że w tym sezonie są MŚwL to raczej nie powinnyśmy odpuszczać jednych lotów bo to jedyny sprawdzian. Normalnie na mamutach się nie trenuje więc nawet nie będziemy mieli okazji zobaczyć kto jak lata a teraz jest takowa szansa.

  • sakala weteran
    @dejw

    Pytałem, bo też nic mi nie wiadomo o planach startowych przed Soczi ale z słów Kruczka wnioskuję, że jest jeszcze wariant z wyjazdem do Japonii i odpuszczeniem Willingen. Przypuszczam, że część skoczków z czołówki postąpi właśnie w ten sposób.

  • Stinger profesor

    Ciekawy skład na PK ale znowu zabraknie jednego z TCS-u. Hula, Zniszczoł, Miętus i Kłusek myślę że jadą po to by potwierdzić że są gotowi na PŚ w Polsce. Wolny nie ma nic do stracenia a kolejny dobry wynik może dać mu PŚ. Kantyka powalczy o pierwsze punkty. Biela? Szkoda że jednak za niego nie ma jednego z PŚ lub Zapotocznego. Andrzej ostatnio skakał lepiej od Zniszczoła i chciałbym ich porównać w tych samych zawodach ale jednak to Biela dostał szanse.

  • dervish profesor

    Ciekawe czy Austriacy nie zaryzykują i nie wyślą kogoś mocnego do Japonii po punkty PŚ. Mam tu na myśli przede wszystkim Diethardta.

    O ile dobrze pamiętam dawniej w sezonach olimpijskich już takie numery praktykowali stawiając ówczesnych liderów PŚ (w tym i Małysza) w trudnej sytuacji. Ale pamiętam tez , ze niekoniecznie było to dla nich opłacalne w perspektywie igrzysk.

  • ZKuba36 profesor
    Proszę o pomoc(!)...

    i spróbowanie wyjaśnienia mi o co tu chodzi. Wiem, że być może jestem wyjątkowo tępy ale jak mi ktoś bardzo logicznie wyjaśni to może zrozumiem.
    1. Jaki był cel 2 treningów siłowych w czasie trwania TCS?
    Wiem, że "rzecznik trenera Kruczka" oraz kilka osób podobnie myślących wyjaśni mi, że TCS nie był ważny, bo w tym sezonie najważniejsze są IO i to im zostały podporządkowane wszystkie zawody.
    Z wielkimi oporami mógłbym się z tym zgodzić ale...
    2. Na Eurosport.onet.pl>zimowe>skoki ukazał się wywiad z trenerem Kruczkiem, który oświadcza, że nie będzie jakichś specjalnych przygotowań do IO i że konkursy na IO zostaną potraktowane tak jak zwykłe zawody PŚ! Jak to się ma do punktu 1?
    3. W tym samym wywiadzie trener Kruczek stwierdza, że na IO może być różnie a ważniejsze są punkty PŚ i walka o KK.
    Od biedy mogą się z tym zgodzić ale...
    4. Na pytanie dziennikarza czy Stoch pojedzie do Japonii, trener Kruczek odpowiada, że jeżeli inni pojadą to tak ale jak inni nie pojadą to NIE!
    Pokażcie mi tu ślad logiki, niech to będzie jakieś światełko w tunelu i w dobrym tonie by było aby to nie był rozpędzony express! POMOCY!

  • dejw profesor
    @sakala

    Zdecydowanie, siódme miejsce na ostatni, długi period będzie już wymagane. I faktycznie będzie o nie bardzo ciężko, podobnie jak rok temu będzie zdaje się 5 weekendów z CoC, 10 konkursów. Mnóstwo punktów do zyskania, mnóstwo do stracenia przez jeden gorszy weekend.

    Odnoście skakania w Wilingen to nie wiem, informacji na ten temat jeszcze nie znalazłem. Zakładam że jednak się pojawią. Chociaż skoro rok temu odpuszczenie ostatniego konkursu przed MŚ dało znakomity efekt, to może i w tym idąc dobrą wróżbą, podobnym tokiem przygotowań będzie podobnie?
    Cztery lata temu i Ammann i Małysz zawody w Wilingen (również ostatnie przed konkursami olimpijskimi) odpuścili - jaki dało to efekt, wszyscy pamiętamy.
    Ale z kolei osiem lat temu Morgenstern i Kofler, najlepsi na IO, w Wilingen się pojawili, zdublowali podium (wtedy zaczęło się mówić o młodych austriackich wilkach, którzy mogą walczyć o najwyższe laury w IO. I to się potwierdziło).
    Także tutaj żadnej reguły nie ma.
    Dużo będzie zależało też od sytuacji w PŚ. Kamil po polskich konkursach może pozostać liderem, mało tego, może uda mu się wypracować przewagę, której nie straciłby nawet gdyby odpuściłby i Japonię i Wilingen.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl