Adam Małysz: "Kamil jest lepszy ode mnie"

  • 2014-02-23 21:05

Dziś w Soczi zakończyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Dla nas wyjątkowe, bo najbardziej udane w historii. O tym co działo się przez ostatnie dwa tygodnie podczas rosyjskiej imprezy, zwłaszcza na skoczniach narciarskich, rozmawiał z Adamem Małyszem dziennikarz Przeglądu Sportowego.

Były skoczek na zmagania sportowców patrzył z nieco innej perspektywy niż przeciętny kibic. Wiele lat spędzonych przy wyczynowym uprawianiu sportu zrobiło swoje. Potrafił "czytając" z twarzy konkretnego sportowca ocenić jego aktualny stan emocjonalny:

- Zawodnik, który przeżył kiedyś coś podobnego, potrafi wczuć się w sportowca, którego widzi w telewizorze. Patrzyłem, kto jak oddycha. Niemiec Freund wzdychał, był „ugotowany” przed skokiem, presja go sparaliżowała. Na igrzyskach nerwów nie uniknie nikt. Nie pomoże żaden psycholog. Ale jak ktoś jest w niebotycznej formie, jak Kamil, to stres może pomóc. On potrafił się opanować. Skakał z wielką determinacją i zaangażowaniem, był pewny. Nawet z lekko zepsutego drugiego skoku na dużej skoczni potrafił wyciągnąć złoty medal, choć bujało nim w powietrzu.

Na skoczniach poza słabszym niż można się było spodziewać występem Słowenii w konkursie drużynowym nie doszło według Małysza do większych niespodzianek:

- Faworyci czyli liderzy PŚ nie zawiedli. Kamil zdobył dwa złote medale, Słoweniec Peter Prevc srebrny i brązowy. Niespodzianką były dalekie loty 42-letniego Japończyka Noriaki Kasai. Azjaci są długowieczni, zdrowo się odżywiają i podejrzewam, że jego „zużycie biologiczne” jest na poziomie 30-letniego Europejczyka. To sympatyczny facet, szybko się nauczył paru polskich słów. Najlepiej wychodzi mu „k...a mać”. Wie dobrze, co to znaczy. Witając się, mówi „cześć, jak się masz”. Sensacja była tylko w drużynie. Po ostatnich konkursach PŚ przed igrzyskami murowanymi faworytami byli Słoweńcy. Po indywidualnych zawodach w Soczi - Japończycy. A wygrali Niemcy, ocknęli się Austriacy. Azjatom został brąz, Słoweńcy się pogubili.

Przy okazji dwóch złotych medali Kamila Stocha wśród kibiców i dziennikarzy rozgorzała dyskusja o tym, który z naszych dwóch superskoczków osiągnął więcej.

- Ja stawiam sprawę jasno, już powiedziałem w Przeglądzie, a teraz powtórzę: Kamil jest lepszy, bo wygrał dwa złote medale olimpijskie, których ja nie mam. Ale nikt mi nie zabierze sukcesów i nie poczuje, ile wyrzeczeń kosztowała mnie droga na szczyt.

Wiślanin zaznaczył też, że nigdy nie żałował swojej decyzji o zakończeniu kariery, którą podjął przed trzema laty.

- Jak kończyć, to raz i porządnie. Nigdy nie żałowałem, skończyłem z medalem MŚ w Oslo i na podium PŚ czyli tak jak zawsze chciałem, na szczycie. Ale skoki do dziś mi się śnią. Najczęściej, że przeskakuję skocznię. Szybko uciekłem w rajdy samochodowe, nie miałem czasu zadręczać się myślami, czy nie za wcześnie skończyłem. W 2011 roku, od swojego fińskiego trenera Hannu Lepistoe usłyszałem „przyrzeknij, że nie wrócisz”. Odpowiedziałem „masz moje słowo”. Tego się trzymam. Skokom poświęciłem całe życie, rajdy są nowym wyzwaniem. Sport sprawia mi ogromną frajdę, zawsze dodaje mi skrzydeł.


Adrian Dworakowski, źródło: Przegląd Sportowy
oglądalność: (19902) komentarze: (160)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Porównania

    Jak można porównywać dwóch różnych ludzi do siebie? Adam to co robił w PŚ jest nie do porównania, to co osiągnął również. Kamil tworzy swoja historię o czym sam mówił. Nie słuchajcie Adama bo chyba nie wie co mówi.. Poczekajmy co zaprezentuje Kamil w najbliższych latach i wtedy porównujmy

  • monia866 doświadczony
    @???

    Jesli skoczkowie "olewają" zawody najwyższej rangi jakimi jest PŚ to kto tam startuje?Rozumiem,że można "olać" PK,Uniwersjadę,nawet MŚJ czy inną Olimpiadę Młodzieży ale PŚ i zaliczny do niego TCS...naprawde marna prowokacja z Twojej strony...a ten tekst o dmuchawach pod narty Małysza to juz tylko można się pośmiać,nic więcej;)

  • Stinger profesor
    niewaznekto

    Czyli krótko mówiąc Małysz był cienki? Idąc twoim tokiem rozumowanie to tak właśnie jest dlaczego? Dlatego że jak Małysz był w formie to tak na prawdę nie był w formie tylko rywale byli bez formy a jak rywale doszli do formy to Adam dalej był cienki i go masakrowali tak?

    A tak na poważnie to nie pisz głupot bo śmiać się chce jak to czytam co napisałeś.

  • Adim początkujący
    ...

    to nasza "cholerna" mętalność tak jak Gołote porównywali i dalej to czynią
    z adamkiem wachem szpilką to już śmiech
    w tamych czasach rządziła "mafia czarna" dlatego Gołota nie ma Mistrza (układy, obstawianie "losy")
    tak Adam nie ma złota ZIO Ale z innej przyczyny nie było mu pisane
    ale same 4trumfy w PŚ świadczą o jego światoej karierze
    kto pamięta? jak Nimecy i inne nacje nie wiedziały skąd
    Polak ma tą dynamike i siłe a przedewszystkim Moc
    Następne to piłka nożna tyle że nie ma co porównywać z 74 czy 82 chyba Barcelona
    Właśnie gdzie i kiedy odbył sie T4s w którym w kwalifikacjach było ponad 180 zawodników
    ?

  • Adim początkujący
    ODP

    "Znafca"
    Zgodzę sie z Tobą, ale 2001 rok to był tylko Małysz
    nikt sie nie liczył wystarczy zobaczyć tabelę
    klasyfikacjii końcowej i walka odbywała sie pomiędzy Adamem a Martinem
    każdy wie że w życiu Małysza były "upadki" mało kto by sie podniósł
    nigdy nie zapomne harachowa bodajże 2007-08 48miejsce "chyba"
    Proste że PZN za wszelką cene chciał postawić Adama na "nogi"
    Te lata walki zostały w pamięci na wieki ,a dzięki Małyszowi
    niejeden z nas połamał nartę nawet noge czy ręke ale to był "radosny czas" Już dokładnie nie pamiętam całego przebiegu kariery Adama, wiele innych spraw "zabiło dziecko w nas" Ale Moim zdaniem On jest legędą i ikoną jak Raul dla Realu czy Giggs dla Mu
    Pozdrawiam i dzięki za fachową odpowiedź.

  • nina stały bywalec

    Zgadzam się z "Kalamburami" i" Zakrzą"-Małysz mimo iż nie zdobył złota na olimpiadzie bije Stocha na łeb na szyję,wystarczy porównać dokonania tych dwu skoczków do obecnego wieku Stocha przewaga w osiągnięciach Małysz miażdżąca.

  • niewaznekto początkujący

    Ale... pewne słowa szacunku należą, bo Małysz przynajmniej potrafi przyznać, że złoto olimpijskie jest w skokach najważniejsze. Niektórzy posuwają się do tworzenia zawikłanych teorii, by tylko zdeprecjonować wartość złota olimpijskiego, ale na próżno ich starania.

  • niewaznekto początkujący
    Mitomani

    Widzę, że stare mity o Małyszu nadal mają się dobrze...

    Po pierwsze, Małysz nokautował rywali i wygrywał z ogromną przewagą tylko przez krótki wycinek kariery. Właściwie przez jeden mocno okrojony sezon, może półtora. W najlepszym wypadku uzbierałyby się niecałe dwa sezony. Większość jego pucharowych zwycięstw wcale nie łączyła się z jakąś gigantyczną przewagą i deklasacją konkurentów.

    Po drugie, Małysz rzadko pokonywał bardzo mocnych rywali. Zwykle, gdy wygrywał, jego najsilniejsi przeciwnicy mieli kryzysy albo skakali bez błysku. Przyjrzyjmy się sezonom, kiedy wiślanin zdobywał swoje najcenniejsze trofea:

    2000/01 - Schmitt mocny, ale nierówny, Ahonen bez błysku, nieźli Jussilainen, Loitzl, Kantee i paru innych, ale to nie byli wtedy zawodnicy na seryjne wygrywanie.

    2001/02 - Małysz kompletnie zdominował pierwszą część sezonu głównie z powodu braku poważniejszej konkurencji. Na TCS-ie zmasakrował go Hannwald, a na IO Ammann. Na mistrzostwach świata w lotach nie pokazał zupełnie nic. Zdobył KK dzięki przewadze z początku sezonu. Ahonen i Schmitt już się nie liczyli.

    2002/03 - poziom skoków wyraźnie wzrósł, ale w całym sezonie brakowało wyraźnego lidera. Wykorzystał to Małysz, którego sukces przypieczętowała fenomenalna forma pod koniec sezonu.

    2006/07 - bardzo podobna sytuacja - poziom bardzo wysoki, ale brak zdecydowanego lidera. Należy odnotować, że na MŚ znowu przegrał z Ammannem.

    2009/10 - Małysz kompletnie nie liczył się na początku sezonu, który był totalnym popisem umiejętności Schlierenzauera i Ammanna. Na IO i MŚwL po raz kolejny doszczętnie zmasakrował go Ammann. Schlierenzauer osłabł w trakcie sezonu, a reszta w indywidualnych konkursach IO mogła skakać poniżej możliwości (choćby z powodu presji). Świadczą o tym choćby wyniki drużynówki.

  • jakub początkujący
    teraz trudniej wygrać, śmiech na sali!!!

    Małysz za swoich najlepszych lat musiał walczyć z takimi zawodnikami jak Hannavald, Schmit, Ahonen,Ammann, Roar Lyokelsey, Widhoelzl, czy także bardzo mocny swego czasu Hautameki. Stoch dziś musi walczyć z takimi pipami jak marinus kraus, wellinger, freund, Prevc, gregor który jest już wypalony, ammann też już jest zupełnie słaby. Jedynie poważny rywal dla którego trzeba mieć szacunek to kasai, ale małysz też z nim musiał kiedyś walczyć np. w 2003. I co nadal ktoś twierdzi że dzisiaj rywalizacja jest trudniejsza i jest więcej trudnych rywali. Jeśli tak to musiał dostać cegłą w łeb

  • Zakrza stały bywalec

    Ręce opadają jak się niektórych czyta. Trzy py*ajniki (to taki troll, że aż cenzura działa!!) trollują, a niektórzy mu odpowiadają jakby pisał na poważnie.
    Oczywistą oczywistością jest to, że IO są najważniejsze, ale to nie znaczy, że każdy mistrz olimpijski jest lepszy od każdego nie-mistrza. Przykładowo Małysz złota nie zdobył, ale zdobył aż 3 srebra i jeden brąz! Do tego 4 tytuły Mistrza Świata, 1 wicemistrza i 1 brąz MŚ. No i jeszcze 4 Puchary Świata, raz trzecie miejsce w tym zestawieniu i pierwsze i 3 miejsce w T4S. Jak to ma się równać chociażby ze złotem Wojciecha Fortuny, który po prostu miał fuksa?

  • anonim

    Przede wszystkim oddzielmy dwie historie - styl klasyczny od stylu "V". Zupełnie inna bajka. Od tamtych archaicznych lat (tak jak w F1) technologia i poziom sportu poszedł wyraźnie w górę. Adam Małysz jest największym w historii nowożytnych skoków. Ok. 20 lat ten sport ten jest sportem na najwyższym poziomie i nie sprawia wrażenia amatorskiego. Bo kiedyś na prawdę można było odczuć, iż to absolutna "prowincja sportu", a nie PŚ. ;) Dlatego też nie łączmy tych dwóch epok - sam Lepistoe przyznał, iż porównując czasy Nykkanena i Małysza nie sposób - nie ten poziom... nie te buty... ;) To jak porównać stare i nowe pojazdy. Kolosalna różnica... ;) Wyszkolenie, profesjonalim i przygotowanie jest nieporównywalnie lepsze... ;)

  • anonim
    Luka

    Ale w skokach liczą się tylko IO.Niestety,pozostałe imprezy skoczkowie olewają.

    Zapytaj się np.dejwa.On dokładnie ci opisze na czym polegają przygotowania do IO i czym się różnią od przygotowań do MŚ.Różnice są kolosalne.

    Dlatego Małysz jest naszym skoczkiem nr 3 w historii.Najlepszym jest Stoch a tuż za nim Wojciech Fortuna.
    Zapytaj się dejwa.On ci opowie, w jaki sposób Janusz Fortecki trafił ze szczytem formy Fortuny na imprezę docelową.

  • michnar stały bywalec
    Sportowcy

    Żaden sportowiec nie osiągnął wszystkiego. Kamil nie skończył jeszcze kariery (ba, pewnie zobaczymy go jeszcze w 2022 roku, miejmy nadzieję na olimpiadzie w Krakowie, będzie miał wtedy 35 lat), więc go nie podsumowuje, ale... Ahonen, wiadomo wszystko zdobył oprócz jakiegokolwiek indywidualnego medalu... Mało tego, Martin Schmitt złota zdobywał także w drużynie, sam na IO także żadnego medalu nie zdobył. Simon Ammann nigdy nie wygrał TCS. Małysz ma 4 KK, a Stoch dopiero ma duże szanse na pierwszą. Na razie najlepszym polskim skoczkiem zostanie dla mnie Adam Małysz. Kamil Stoch ma o tyle gorzej od Orła z Wisły, że teraz jest dużo większa konkurencja w skokach, szeroka czołówka walczy o podium poszczególnych zawodów w PŚ i krótko mówiąc jest ciężej niż chociażby kilka lat temu. Ale dla kibiców to jeszcze lepiej.

  • anonim
    Kamil i Adam

    Podsumować dokonania Kamila i porównać je z Adamem będzie można dopiero po zakończeniu przez niego kariery. A na pewno nie będzie to wcześniej niż za 5 lat. A równie dobrze może być za 7 czy 8.

    Na dziś poza IO dokonania ma duużo mniejsze niż Adam. Nie mniej jednak jak nikt inny potrafi się perfekcyjnie przygotować do najważniejszej imprezy sezonu. Jeśli teraz wygra Puchar Świata to zostanie bezsprzecznie największym zwycięzcą tego sezonu. A kto wie, może w przyszłym zanotuje dublet na MŚ? Pożyjemy zobaczymy. Kamil i tak jest i będzie uważany za wybitnego skoczka jakich w historii było niewielu.

  • anonim
    Odpowiedz>>>

    Ale serio..Małyszowi się należał złoty medal igrzysk..może gdyby nie w 2002r Amman nie wyskoczył i w 2010r to może i by miał..ale to nie zmienia faktu że jest jednym z najwybitniejszych skoczków! Ile radości dam nam Adam? czy ktoś już zapomniał,weekendowe relacje ze skoków z komentatorem Szaranowiczem? 2złote medale Małysza w Predazzo? Stoch wygrał 2x medale w SOCHI ale na pewno nie jest lepszy od Małysza,w pewny sposób jest ale to nie Małysz..chwała mu za to! Niech Kamil robi to co kocha i niech nie przejmuje się "że jest wielki jak Małysz" bo to mu zaszkodzi:) Życzę mu takiej kariery jak Amann aby za kilka lat na igrzyskach pokonać wszystkich i zapisać się do historii! Pozdrawiam:)

    Ps.Nie to że,nie lubię Kamila STOCHA:) BRAWO ZA TE MEDALE W SOCHI.:D

  • anonim
    Mądry

    Jeśli ktoś uważa że Fortuna jest większym skoczkiem od Małysza to gratuluję serdecznie ... nieograniczonej głupoty!
    Na razie dla mnie największym skoczkiem w historii Polski jest zdecydowanie Adam, potem Kamil, potem przepaść i na trzecim miejscu Marusarz i Fortuna.

  • dervish profesor

    Kilka dni temu przy okazji dyskusji o rankingach porównujących dokonania skoczków z rożnych epok prezentowaliśmy liczne zestawienia, które miały uwypuklić rożne aspekty rywalizacji. Tak się składa, ze praktycznie w każdym z tych zestawień Adam łapał się na podium a w najgorszym przypadku był w bardzo ścisłej czołówce.

    Adam to wielka legenda tej dyscypliny, jak dla mnie największy po Nykaenenie w całej historii skoków.
    Adam ma rację twierdząc że Kamil jest lepszy wielkością swojego sukcesu (bo przecież nie osiągnięciami w całej karierze).
    Dwukrotne mistrzostwo olimpijskie rzeczywiście przebija każdy największy nawet sukces Adama (na przykład dwukrotne Mistrzostwo Świata).
    Przed Kamilem jeszcze długa droga by ulokować się w hierarchii najlepszych w historii na poziomie, który zajmuje Adam Małysz.
    Jednak podwójny sukces olimpijski juz teraz zapewnił mu wieczną sławę porównywalną a może i większą niż sława Adama. Do końca świata przynajmniej raz na 4 lata imię Kamila będzie przypominane obok imion Ammanna i Nykaenena przez wszystkie media na świecie bez względu na to czy na co dzień specjalizują się w skokach narciarskich czy nie.

  • anonim
    IO najważniejsze, ale

    nie znaczy to, że inne imprezy mają małą rangę.
    Życzę Kamilowi jak najwięcej sukcesów, niech zdobędzie to co Adam, bo choć najważniejsze już ma, to na pewno poważnie traktuje inne konkursy.
    Teraz powinno pójść łatwiej.
    Jestem ciekaw tylko, czy Kamil w tej formie odleciałby na mamucie.Adam latał daleko, tyle, że nie wtedy gdy były MŚ.

  • Stinger profesor
    wubi

    Po twoim komentarzu można wywnioskować że Małysz jest lepszy od Stocha dlatego że to na jego pożegnanie przyjechali skoczkowie z całego świata ... czyżby Stoch zakończył karierę i zaprosił skoczków ze światowej czołówki i żaden nie przyjechał?

    Zgadzam się że Małysz jest tym lepszym zresztą w komentarzu (dużo) niżej to napisałem ale argument że jest lepszy ponieważ na jego pożegnanie przyjechali skoczkowie jest trochę bez sensu nie uważasz?

  • the_foe doświadczony
    śmiem twierdzic...

    ...że Małysz w Salt Lake City był lepszy niz Stoch w Sochi. Małysz miał pecha bo trafił na zyciową formę Ammanna i Hannawalda. Stoch miał łatwiej bo nikt nie prezentował genialnej formy prócz niego. Pokazują to wyniki na średniej: deklasacja, ale wynik Stocha nie był nadludzki, nie był na miare najlepszego Małysza z MŚ. Ro samo na dużej: Kamil robi błąd w finalnym skoku i nie było nikogo kto mógłby to wykorzystać. Małysz w SLC dwa perfekcyjne skoki, ale to było za mało.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl