Kolejny FIS Camp za nami. Ilves najlepszym z "outsiderów"

  • 2014-09-17 00:26

Na początku września we włoskich miejscowościach Val di Fiemme i Predazzo pojawiło się ponad 20 młodych skoczków z mniej utytułowanych jeśli chodzi o skoki narciarskie krajów. Wzięli oni udział w dwutygodniowym obozie organizowanym przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS Camp), który zakończył się zawodami na skoczni normalnej.

Pomysł organizacji specjalnych obozów treningowych, na których młodzi adepci skoków narciarskich z krajów, w których tradycje i sukcesy w tej dyscyplinie nie są zbyt bogate, pojawił się jakiś czas temu. Pierwszy, można by rzec "testowy" obóz miał miejsce 2 lata temu w czeskim Libercu, a całym przedsięwzięciu dowiedzieliśmy się od Łotyszy, dla których był to jeden z pierwszych kontaktów ze skokami na międzynarodowej poziomie.

Idea FIS Campów oficjalnie weszła w życie rok później, gdy za sprawą Włocha Sandro Pertile, silnie promującego ten pomysł i odpowiadającego za jego organizację z ramienia FIS'u, zorganizowano pierwszy letni obóz we włoskich Val di Fiemme i Predazzo, na którym, co ciekawe, ustanowione zostały nowe rekordy Łotwy zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet.

Pomysł okazał się na tyle ciekawy i udany, że już w styczniu 2014 roku odbyła się kolejna edycja obozu, a 20 młodych skoczków i 12 trenerów z 8 krajów ugościły wspólnie Val di Fiemme i Predazzo. Zawodnicy oddali wówczas ponad 2500 skoków, a dla części z nich, jak choćby Gruzinów, była to pierwsza w życiu okazja do oddawania skoków na tak dużych i profesjonalnie przygotowanych obiektach. Mniejszy obóz wpisujący się w program FIS Campów miał także miejsce w czerwcu br. w słowackiej Bańskiej Bystrzycy, gdzie, oprócz miejscowych sportowców, pojawili się także Białorusini i Bułgarzy.

Zorganizowany w ostatnich dniach FIS Camp w Val di Fiemme i Predazzo był największym ze wszystkich dotychczasowych, co wiązało się z bardzo pozytywnym odbiorem ze strony uczestników poprzednich edycji i wzrostem zainteresowania dalszym rozwojem tego projektu ze strony samej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Dodatkowo, oprócz skoczków we Włoszech okazję doskonalić mieli także biegacze narciarscy, wśród których pojawili się przedstawiciele tak egzotycznych w sportach zimowych krajów jak Grecja, Macedonia, Litwa, Serbia, czy Bośnia i Hercegowina. W sumie w obu dyscyplinach liczba uczestników (obejmująca zarówno zawodników, jak i trenerów) wzrosła o 50% - z 50 w 2013 roku do 75 z aż 16 różnych krajów.

W przypadku skoczków narciarskich, poza dwójką (Estończycy Kristjan Ilves i Karl-August Tiirmaa) skupiającą się na uprawianiu kombinacji norweskiej i dysponującą wyraźnie większym doświadczeniem od pozostałych, uczestnicy obozu to młodzi adepci tego sportu, którzy pochodzą w sumie z 9 różnych państw: Bułgarii, Węgier, Estonii, Rumunii, Słowacji, Gruzji, Białorusi, Łotwy i Ukrainy (tych ostatnich jako jedynych zabrakło podczas edycji zimowej FIS Campu w styczniu 2014 roku).

Podczas dwutygodniowego pobytu w Italii sportowcy cały czas przebywali pod opieką wykwalifikowanego personelu, a także mogli korzystać z bazy sportowej, jaką dysponuje ten region, a na którą składają się m.in. skocznie narciarskie, ścieźki rowerowe, baseny i położona w górach siłownia zewnętrzna.

Zawodnicy mieli także okazję spotkać się ze swoimi idolami – biegaczy odwiedzili bowiem byli włoscy biegacze narciarscy i mistrzowie olimpijscy - Gabriella Paruzzi i Cristian Zorzi. Z kolei skoczkowie mieli okazję trenować z reprezentacją... Polski, która pojawiła się w tym czasie we Włoszech i w składzie której znajdował się m.in. Kamil Stoch.

Podczas całego obozu skoczkowie dwukrotnie wyjeżdżali do austriackiego Stams, żeby móc oddawać skoki na obiekcie K60, który jest ostatnim brakującym elementem kompleksu w Predazzo. Być może w kolejnych latach takiej konieczności już nie będzie, bowiem zarówno lokalni urzędnicy, jak i mieszkańcy dążą do wybudowania brakującej skoczni.

Oprócz zawodników szansę rozwoju podczas FIS Campów mają również ich trenerzy. Podczas zakończonej niedawno edycji wzięli oni udział w 11 przygotowanych dla nich przez ekspertów z ramienia FIS'u seminariach, na których mieli okazję dowiedzieć się m.in. jak prawidłowo planować i przeprowadzać treningi techniczne i siłowe, jak korzystać z analiz wideo, czy jak planować zadania na cały sezon.

Pod koniec obozu dla jego uczestników zorganizowano także zawody testowe na skoczni normalnej w Predazzo. Wobec dużej różnicy w wieku oraz poziomie sportowym zawodników skakali oni z kompletnie różnych belek startowych (najniższą belką była 17, z jakiej w 1. serii skakał Kristjan Ilves, a najwyższą 33, z jakiej skakało kilku innych skoczków), wobec czego wyniki nie są w pełni miarodajne (Ilves za samą różnicę w belkach otrzymał 129 dodatkowych punktów!). Z kronikarskiego obowiązku informujemy jednak, że Ilves zwyciężył, zdobywając w dwóch skokach astronomiczną liczbę 363 punktów i pokonując o blisko 100 punktów Ukraińca Stepana Pasicznyka , a o 110,5 punktu swojego rodaka Klausa-Marka Kolpakova. Czołową dziesiątkę uzupełnili jeszcze kolejno: Ukrainiec, Rumun, Estończyk, Słowak, Ukrainiec, Estończyk oraz... Gruzin. Stawkę 27 zawodników zamknęli z kolei Bułgar oraz dwóch Łotyszy. Szczegółowe wyniki zobaczyć można w załączniku do tego artykułu.

Kolejna edycja FIS Campu, tym razem zimowa, odbędzie się prawdopodobnie już w grudniu br. Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na początku października podczas spotkania FIS'u w szwajcarskim Zurychu. Na decyzje dotyczące przyszłości tego projektu z pewnością będą miały wpływ pozytywne opinie.


Paweł Borkowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3986) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl