Phillip Sjoeen kończy udział w tegorocznej Letniej Grand Prix

  • 2014-09-23 00:09

Rewelacja sezonu letniego i aktualny lider klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix Phillip Sjoeen niespodziewanie postanowił wycofać się z udziału w ostatnich zawodach tego cyklu w Hinzenbach i Klingenthal. Tym samym głównym faworytem do zwycięstwa w LGP staje się Jernej Damjan.

Młody Norweg podjął zaskakującą decyzję o wcześniejszym zakończeniu swoich występów w tegorocznej Letniej Grand Prix. Zamiast tego Sjoeen zamierza poświęcić się treningom. "To było wspaniałe lato, przez ostatnie trzy tygodnie mogłem startować w żółtym plastronie lidera. Czuję się świetnie, kończąc sezon letni jako numer 1" - napisał norweski skoczek na swoim profilu na Facebooku.

Sjoeen rezygnuje zatem ze startu w pozostających do rozegrania zawodach w Hinzenbach i Klingenthal. "Teraz nadszedł czas, aby raz jeszcze poświęcić się treningom, zanim zacznie się sezon zimowy. Mamy przed sobą mnóstwo roboty. Pracując nad moimi skokami w domu, życzę pozostałym skoczkom dużo szczęścia w obu ostatnich konkursach Letniej Grand Prix."

Z 382 punktami zgromadzonymi przez całe lato 18-latek prowadzi w klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix z zaledwie 4-punktową przewagą nad Słoweńcem Jernejem Damjanem, który w obecnej sytuacji stał się głównym kandydatem do triumfu w całym cyklu. Teoretyczne szanse na końcowe zwycięstwo zachowują także Taku Takeuchi, Daniel-Andre Tande oraz Junshiro Kobayashi.


Katarzyna Lipska, źródło: skispringen.com
oglądalność: (4386) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor
    JankessPL

    Ok może być to nazwane i szeroka czołówka ale raczej chodziło mi o to że dawniej LGP wygrywali tylko ci którzy byli mocni również zimą, ci którzy wygrywali KK, zdobywali złote medale czy w ogóle medale IO, MŚ czy MŚwL. Ci którzy byli mocni na TCSie, a teraz? Jeśli wygra Damjan a wszystko na to wskazuje to ok będzie to zasłużony zwycięzca no ale do tamtych nazwisk dalej mu sporo brakuje. To że stawał 6 razy na podium w tym raz wygrał to trochę za mało na bycie w tej najlepszej czołówce.

    Wank to zdobył jeszcze mniej od Damjana, więc nie muszę za dużo pisać.

    Co do Wellingera to ok też jeszcze nie wygrywał KK czy medali z imprez mistrzowskich ale on dopiero zaczyna a więc od czegoś musi zacząć.

    Jak napisałem Damjan to będzie zasłużony zwycięzca ale gdyby tak czołówka skakała od początku do końca to raczej on by tego nie wygrał.

    OK w 2012 to nie było ciułanie może przesadzam ale jednak później w zimie nic konkretnego nie wygrał. Był po prostu niezłym skoczkiem i tyle. Do tej pory tak jest.

  • JankessPL doświadczony
    @Stinger

    Damjan to zawodnij,który w TOP15 PŚ plasował się 3 razy,ma 1 zwycięstwo i 6 podium w PŚ,na pewno nie jest to przeciętny zawodnik,raczej szeroka czołówka,zwłaszcza po sezonie 2013/2014
    PS Wank w 2012 opuścił Ałmaaty,wygrał obydwa konkursy w Hakubie, 1 w Hinterzarten i był 2 w Courchevel,więc raczej nie było to ciułanie pkt

  • Stinger profesor
    JankessPL

    Tak mają większe ale póki co to są skoczkowie ze środka stawki no może poza Wellingerem który dwa sezony w zimie pokazywał że jest na prawdę dobry i obiecujący a do tego młody.

    Wank czy Damjan (pewnie wygra) w zimie nie mają najmniejszych szans na triumf ba nawet najlepsza 10 może okazać się za trudna i to pokazuje że kiedyś w LGP trzeba było pokazać dużo więcej niż teraz. Trochę szkoda że tak jest ale trudno. Prestiż spadł i LGP może wygrać byle średniak wystarczy że będzie ciułał te punkty a w konkursach bez czołówki będzie brylował.

    Dawniej LGP wygrywali tylko ci co później liczyli się w PŚ, a teraz LGP może wygrać ktoś po prostu średni a potem w PŚ i tak o nim się nie mówi bo po prostu jest za słaby.

  • Stinger profesor

    To sobie Norweg nie wygra LGP. Pewnie myślał że w ostatni weekend ugra coś więcej i wtedy będzie już miał wygraną w kieszeni. No cóż LGP nie jest tak ważne jak PŚ i swoje Sjoeen już zrobił w lecie a teraz czas na przygotowanie do PŚ.

    Szkoda trochę że Tande dwa DSQ ostatnio bo praktycznie przegrał walkę o LGP. Stawiam na Damjana i myślę że on to wygra. Tak patrzę na tych zwycięzców i kolejnych zawodników to coraz słabsi wygrywają LGP. Oczywiście nie mówię że nie zasłużenie ale kiedyś trzeba było pokazać coś więcej niż dobre skoki w Japonii i Kazachstanie by wygrać cały cykl. Teraz wystarczą dwa dobre weekendy bez czołówki i po prostu ciułanie punktów w reszcie konkursów i triumf a także podium ma się w kieszeni.

  • dervish profesor
    Emil

    No to widzę, że w praktyce mamy identyczne podejście do tego tematu. :)
    Odnośnie historii (czasy Małysza) to ja również pamiętam, że wówczas często zdarzało się, ze część czołówki światowej całkiem poważnie bawiła się w rywalizację letnią i wtedy były emocje tym związane, a i prestiż zwycięstwa w całym cyklu jakiś tam był nie powiem, że wysoki ale wystarczy popatrzeć na nazwiska, zwyciężali skoczkowie z absolutnego światowego topu.
    Dzisiaj daleko do takich sytuacji. Zresztą z tego co pamiętam to nawet w czasach Adama nie było jakiejś większej napinki na letnią "KK". Skoczkowie traktowali te rywalizację bardziej prestiżowo ni dziś ale jednak na luzie jako cześć cyklu treningowego lub okazje do zapoznania się z nowinkami sprzętowymi, podejrzenia rywali czy tez potestowania nowinek sprzętowych i regulaminowych, przygotowania do zimy zawsze były priorytetem.

    @Emil
    zdecydowanie masz rację twierdząc, iż każdy pojedynczy letni konkurs jest ciekawszy niż całość składająca się na rywalizacje o zwycięstwo w cyklu. Jedyny wyjątek stanowi tu rywalizacja w ramach periodu o miejsca w rankingach gdzie liczy się również wynik z serii konkursów.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Też nie patrze się za bardzo na klasyfikacje LGP, ale traktuje każdy konkurs skoków jako autonomiczną całość. Jako emocje sportowe tu i teraz.I to że walkę w całym cyklu traktuje podobnie jak Ty, to nie przeszkadza mi to cieszyć się i interesować rywalizacją w tym danym momencie, tego jednego dnia, niezależnie od pory roku i obsady. A i więcej takich pojedynczych konkursów tym lepiej dla kibica, mimo że spada prestiż cyklu.

  • sheef profesor
    Refleksje na temat obecnego stanu LGP

    Zwycięscy LGP (dane od 2001 roku):

    2001 - Adam Małysz (POL)
    2002 - Andreas Widhoelzl (AUT)
    2003 - Thomas Morgenstern (AUT)
    2004 - Adam Małysz (POL)
    2005 - Jakub Janda (CZE)
    2006 - Adam Małysz (POL)
    2007 - Thomas Morgenstern (AUT)
    2008 - Gregor Schlierenzauer (AUT)
    2009 - Simon Ammann (SIU)
    2010 - Daiki Ito (JPN)
    2011 - Thomas Morgenstern (AUT)
    2012 - Andreas Wank (GER)
    2013 - Andreas Wellinger (GER)

    Żeby się zbędnie nie rozpisywać pod tym co napisał @bardzostarysceptyk to dodam, że jeszcze kilka - kilkanaście lat temu ten co wygrywał albo był w czołówce LGP liczył się (lub bardzo często go wygrywał) w klasyfikacji generalnej PŚ (np. Małysz w 2002 i 2007 roku, Morgenstern w 2008 roku, Janda w 2006 roku, Ammann w 2010 roku, Schlierenzauer w 2009 roku). Teraz z powodu prowadzonej polityki przez FIS LGP jest traktowana przez czołowych skoczków po macoszemu i w czołówce są ci skoczkowie, którzy nie mają wiele do powiedzenia w sezonie zimowym (wyjątkami są Wellinger oraz Bardal).

  • dejw profesor

    Damjan nie odpuści na pewno. To nie w stylu Słoweńców, nie w stylu Janusa, oni wolą ciągłe starty w zawodach niż ich odpuszczanie.
    Damjanowi teraz nie zagrozi raczej nikt, Takeuchi jest w bardzo dobrej formie, ale musiałby odrobić 128 punktów w dwóch konkursach. Tandee i Kobayashi mają zdecydowanie za dużą stratę. Tylko jakiś niezwykły splot okoliczności może zabrać Jernejowi zwycięstwo (chociaż rok temu się taki zdarzył w kuriozalnym konkursie w Klingethal).

    Jeśli chodzi o Sjoena, to mam wrażenie że takie tłumaczenie to zasłona dymna. Bardzo dziwne jest że jeździł na wszystkie zawody od samego początku, wybrał się do dalekiej Azji, a kończy właśnie teraz, w momencie gdy będą startować wszyscy najlepsi. Według mnie faktyczny problem dotyczy kwestii finansowych, oszczędności na kombinezonach (tak jak to wskazał jeden z użytkowników pod innym artykułem).

    Odnośnie rangi LGP to zgadzam się ze @sceptykiem. Konkursów jest teraz za dużo i cały cykl trwa za długo. Nie należy zapominać kto wygrywał generalki jeszcze parę lat temu.
    Mimo tego też podzielam zdanie @Emila, fajnie się śledzi rywalizację, nawet tego drugiego, trzeciego garnituru skoczków, nawet jeśli nie ma Polaków. Miło patrzeć np na takie reakcje jakie były dziełem Bojarincewa gdy miał już pewność że uplasuje się na podium.

    @Major
    Jeśli dobrze pamiętam to Biegun opuścił zeszłoroczny finał LGP przez to że w tym czasie odbywało się zgrupowanie juniorów, przygotowawcze do MŚJ.

  • anonim

    @Major_Kuprich
    Chyba mało trafne porównanie. Biegun nie był w takiej formie, jak Sjoeen w tym lecie.

    @sledzik16
    A może on też odpuści?

  • EmiI profesor
    @bardzostarysceptyk

    Czego przykładem jest LGP w kombinacji, gdzie jest rozgrywanych 5 konkursów w 2 tygodnie i zawsze obsada jest prawie pełna. Jednak ja osobiście wole to co jest w skokach. Jako kibic co kocha ten sport, uważam że im więcej tym lepiej, a obsada...aż takiego znaczenia nie ma, inaczej byśmy grupka fanatyków nie śledzili z wypiekami na twarzy, relacji tekstowej z Pucharu Kontynentalnego.

  • bardzostarysceptyk profesor
    dervish

    Jak zwykle piszesz tylko to co jest dla ciebie wygodne.
    To nie zawodnicy i trenerzy zlekceważyli LGP, to sama FIS doprowadziła do marginalizacji tego letniego cyklu.
    A oto dowody.
    8 LGP 2001 - 7 konkursów w ciągu 5 tygodni
    9 LGP 2002 - 6 konkursów w ciągu 5 tygodni
    10 LGP 2003 - 5 konkursów w ciągu 3 tygodni
    a teraz
    20 LGP 2013 - 12 konkursów (+2 mix) w ciągu 10 tygodni.
    21 LGP 2014 - 10 konkursów w ciągu 10 tygodni.

    Nawet nie ilość konkursów tylko wydłużenie czasowe cyklu, od pierwszego do ostatniego, spowodowało że trenerzy nie mogą wysyłać zawodników na wszystkie zawody, ważniejszy w końcu jest sezon zimowy. Ale wystarczyło by powrócić do kalendarza z początku wieku, 5 - 7 konkursów w ciągu 3 - 5 tygodni i zobaczyłbyś jak jednak większość skoczków startuje od początku do końca.
    Nie bez znaczenia są też wędrówki po świecie. Dla nikogo nie jest zaskoczeniem frekwencja w Japonii i Kazachstanie. FIS o tym dobrze wie, ale w imię poprawności politycznej i chęci podlizania się tamtejszym federacjom uparcie organizuje tam zawody co pogłębia marginalizację LGP.

  • dervish profesor



    Sjoeen:
    "Teraz nadszedł czas, aby raz jeszcze poświęcić się treningom, zanim zacznie się sezon zimowy. Mamy przed sobą mnóstwo roboty"

    Po wypowiedziach Kruczka, Kuttina, Stocha, Gregora i kilku innych przedstawicieli świata skoków
    kolejny znamienny przykład, który może stanowić argument w "odwiecznym" sporze toczącym się na tych łamach, a dotyczącym tego jak bardzo skoczkowie cenią sobie w swoich biografiach tryumf końcowy w LGP i jak traktuje letnie skakanie znakomita większość liczących się skoczków a także trenerów.

    W poprzednim sezonie o ile dobrze pamiętam (nie chce mi się sprawdzać) podobnie potraktował walkę o końcowy tryumf w LGP inny Norweg mający olbrzymie szanse na końcowe zwycięstwo, a był nim nie kto inny tylko Bardal.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl