Kojonkoski i Weissflog apelują do polskich kibiców...

  • 2004-01-01 08:57
Adam Małysz jest w gorszej formie niż przed rokiem-to fakt. Słabsza niż dotychczas dyspozycja polskiego mistrza smuci niemal każdego Polaka i-co gorsza-wywołuje panikę. Czy to już koniec bajecznej kariery skromnego chłopaka z Wisły? Takie pytanie zadaje sobie niejeden z kibiców skoków narciarskich. Na ten temat wypowiadają się także dwie zagraniczne gwiazdy skoków narciarskich...

Jens Weissflog:

Żaden skoczek na świecie nie jest w stanie utrzymać wysokiego poziomu dłużej niż przez dwa, trzy lata. Małysz to i tak ewenement, nadal jest w ścisłej czołówce. Nie krytykujcie go, nie wymagajcie niemożliwego, tylko spokojnie czekajcie. Cieszcie się, że nie spotkał go los choćby Martina Schmitta, który dziś jest tylko cieniem dawnego mistrza. Martin, który trzykrotnie wygrywał w Oberstdorfie, był w poniedziałek w tym samy miejscu 27. A w PŚ ma problemy z awansem do trzydziestki. Nawet ja, choć tyle razy zwyciężałem, miałem przerwy. TCS wygrywałem przecież w 1984, '85, '91 i '96 roku. Umiejętności się nie traci, tylko fizycznie człowiek nie jest w stanie wytrzymać takich obciążeń. Ale błysk wraca.

Mika Kojonkoski

Jeśli wy, którzy tak kochacie Małysza, znajdziecie w sobie pokorę, żeby zaakceptować jego niepowodzenia i pomóc mu przejść to, co złe, on może odnieść jeszcze wiele sukcesów. Jeśli będziecie niecierpliwi lub co gorsza agresywni, tylko Adamowi zaszkodzicie. Adam nie może być wiecznie najlepszy. Przyznaję jednak, że jestem trochę zdziwiony, że idzie mu gorzej akurat na początku tego sezonu. Zmienione przepisy dotyczące kombinezonów skazują na gorsze skakanie takich zawodników jak Sven Hannawald czy Martin Schmitt, ale preferują takich jak właśnie Małysz. Żeby wygrywać, trzeba mieć siłę i być atletą jak Polak, Niemcy to technicy-lotnicy. Nie wiem więc, skąd biorą się problemy Małysza. U niego sukces zaczynał się od dobrego, arcymocnego odbicia. Na razie Adam trochę je spóźnia, ale to jedyny błąd, jaki popełnia. Ale obniżka formy to naturalna kolej rzeczy. Nie wiem, czy to już czas Pettersena, Morgensterna i innych młodych zawodników, ale jeśli tak, to jest to naturalny proces, o którym w Polsce zapomnieliście. Nikt u was nie zwracał przecież uwagi, jak rozwija się Pettersen. Jak walczy, jak ciężko pracuje, jak pnie się do góry. Dla was on spadł tu jak grom z jasnego nieba. W tym czasie tacy zawodnicy z czołówki jak Małysz, Hannawald, Janne Ahonen może po prostu stracili motywację do ciężkiej harówki, bo piąć się już nie musieli. Może potrzebują odpoczynku. W tym sezonie nie ma igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata. Może szykują się na tamte imprezy. A młodzi mają kogo ścigać. I to robią.

GW

simimanka, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6808) komentarze: (34)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • AduuuLka początkujący

    Adam ten sezon zaczął gorzej niż zwykle, ale to nie znaczy, że tak go zakończy... Jeszcze nic nie jest przesądzone... Zobaczymy co pakaże w Libercu ... ;D

  • Jakub-B bywalec

    to jeszcze nie był koniec Adama

  • anonim

    Czy pan Krążelak (aktualny biomechanik, czy jak mu tam, od siedmiu boleści)już wstał, bo ja mam do niego jedno pytanko: Coś pan zrobił z Adamem Małyszem oraz innymi skoczkami. Pamiętam pana wypowiedź tuż przed sezonen, która brzmiała mniej więcej tak: Rezultaty skoczków będą świadczyły o mojej pracy z nimi. Chodziło o siłę odbicia na progu, o ile dobrze pamiętam. Jeszcze raz pytam w imieniu wielu kibiców Adasia - Coś pan z nim zrobił, że zgubił to swoje atomowe odbicie. Skocznia w Ga-Pa jest najlepszym sprawdzianem siły odbicia i widać, że Jane Ahonnen dobrze nad nim pracował, co też potwierdził jego kolega Matti Hautamaeki. Adam był zawsze na normalnych skoczniach PRYMUSEM, a dzisiaj co? Gdyby PZN był tak wierny stworzonemu zespołowi z panem Blecharzem i Zołądziem, to Adam z całą pewnością nie miałby takich problemów. Przecież te nieudane wyjścia z progu świadczą dobitnie o braku koncentracji (psycholog Blecharz) i braku siły w nogach (Zołądź). Szkoda było trochę złociszy na fachowców to teraz trzeba patrzeć jak Adam się męczy i nie wiadomo kiedy i jak wróci na szczyty swoich możliwości. Bardzo to wszystko przykre. Ale żeby nie zaczynać nowego roku pesymistycznie powiem tak: NADZIEJA umiera ostatnia.

  • anonim

    Adam jest fantastycznym zawodnikiem i najlepszym z naszych skoczków. Wywalczył swoją ciężką pracą bardzo dużo. Fakt, że ma teraz troche słabszą formę jest normalną i nie unikniona sprawą. Moim zdaniem Adamowi potzreba spokoju i wyrozumienia dla swoich poczynań. Tymczasem złą robotę wykonują media.Dziwne komentarze i spekulacje na temat przyczyn pogorszenia formy naszego skoczka nie służą niczemu dobremu.

  • anonim

    Dobry Boże, pomóż temu naszemu Adasiowi w powrocie do wyśmienitej i stałej formy. Spraw proszę, aby był w stanie oddać dwa bardzo dobre i długie skoki. Proszę Cię o to z całego serca. Przywróć mu wiarę w siebie i radość skakania. Nie zapominaj o nim, proszę.

  • anonim

    Małynio, cała Polska jak długa i szeroka, od Tatr po Bałtyk, od Bugu po Odrę, ściska dzisiaj za Ciebie kciuki i ściskać nie przestanie aż zaczniesz nam fruwać niczym ptak. Niech Cię pomyślne wiatry noszą nad skoczniami, a przyjazne myśli i serca wiernych rodaków nigdy nie opuszczą! Fruwaj nam orle, fruwaj, i po zwycięstwo zasuwaj!!!

  • anonim

    Dzień dobry, kochane Polki i kochani Polacy! Mam nadzieję, że Nowy Rok zaczął się dla Was wszystkich pomyślnie. Mam dla Was dzisiaj ważne zadanie do wypełnienia: Ok. godziny 13.30 usadowimy się wygdnie w fotelach, zopatrzeni w chrupki, pomorańcze, ciastko z kremem, szklankę ciepłego kakao albo kawusi,koniecznie sypanej. Na chwilę zamkniemy oczęta, zajrzymy do własnej duszy i odkryjemy tam - o dziwo! - ogromniastą nadzieję i wiarę, że nasz Adam z Wisły zacznie skakać jak odmieniony. I aż się tak tym zadziwujemy, że nie zauważymy jak ukradkiem, kroczek po kroczu, dobroć, ciepło, współczucie, miłosierdzie, szacunek czmyhnie do naszych serc i rozgości się tam na dobre. I wtedy otworzymy oczęta, spojrzymy na ręce i zobaczymy jak kurczowo ściskamy kciuki za naszego CZARODZIEJA Z WISŁY, jak mu dobrze życzymy i wtedy... zaczniemy się troszkę wstydzić, że w minionym 2003 roku tak bardzo go swoimi ocenami krzywdziliśmy, jak go już na straty spisywaliśmy, trenera przeklinaliśmy, PZN do diabła wysyłaliśmy...

  • anonim

    Fruń nam orle, fruń i po zwycięstwo suń!!!
    Wszystkie zbędne myśli odrzuć i do super formy powróć!!!
    Jeśli siłę w nóżkach masz to na podest przyszedł czas!!!
    Nowy Rok Cię wita mile i przysporzy piękne chwile!!!
    Niech żyje naród, niech żyje KRóL NART, niech żyją wszystkie stany!!! Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam... Dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy!

  • anonim

    Cze wszystkim fanom Adama :) fakt faktem, że masz wspaniały skoczek jest ostatnio w gorszej formie, ale najbardziej denerwują mnie komentarze skoków w TVP1. Jak tylko jakis zawodnik skoczy dobrze to odrazu pojawia sie komentarz ze miał wspaniały wiatr itp. a gdy skacze Adam to odrazu mowią i to przy kazdym jego skoku że warunki stały sie fatalne i dlatego źle skoczył. Poprostu Ci goście niemają odwagi na antenie powiedziec o słabszej dyspozycji naszego skoczka i probują tłumaczyc go wiatrem, ktory z moich spostrzeżeń Małysz ma nienajgorszy. Na szczęście Adam ma odwage i przyznaje sie do swojej gorszej dyspozycji niewykręcając sie śmiesznymi wymówkami i to w min cenie najbardziej. Wieze że Adam odzyska forme na czas i moze wygrac jeszcze nawet TCS, a duze znaczenie bedzie mial dzisiejszy konkurs.

  • Jula początkujący

    Wyskocz nam na progu jak sprężyna giętka, to cię wiatr zahula gdzie nie stała inna piętka!!!

  • vegx redaktor
    psychika przedewszystkim

    Dobre treningi nieoficjalne - Małysz skacze dobrze technicznie, daleko.
    Zawody, oficjlane treningi, kwalifikacje - Adam skacze o wiele gorzej, spóźnia wybicie, wychodzi z prod chaotycznie, wreszcie poddaje się, nie walczy.
    Było już wiele treningów w zakopanem i na innych skoczniach i skakal wysmienicie. Na zawodach jest stres z ktorym przestał sobie radzić, nie potrafi się już tak skoncentrować na skoku, myśli ile skocza inni a nie on sam. Taki rozkojarzony skacze, i ląduje blisko. Atomowe odbicie zanika w konkursie, im bardziej Małysz chce wygrać tym gorzej mu idzie. Widać po niektórych skokach, że on nie zapomniał jak sie skacze, trzeba tylko troche pracy. Pracy jaka wykonywali byli psycholog i fizjolog. Myśle ze ich przywrócenie, moze realne może nie dało by ogromnie wiele. Nie wszystko stracone, jest czas. Na pewno po miesiącu pracy były by piorunujace efekty. Adama problem tkwi w psychice. Kilka sezonów temu też tak było, nie mógł się pozbierać, popelnial bledy, ale kiedy przyszli psychologowie wszystko sie odmienilo. Teraz własnie zaczyna się dziać tak samo.

  • Damian stały bywalec

    Stań dziś w szranki z mocnym Janne, a uzyskasz co ci dane, co pisane!!!

  • anonim
    Słabsza dyspozycja

    Zdecydowanie popieram Marcina. Adam jest w słabszej dyspozycji, ale otwarcie o tym mówi. Jednak gdy inni skoczkowie mają słabszą dyspozycję to ledwie kwalifikują się do 30-tki (albo nie). A Małysz od 2000 roku zaledwie 4 razy był poza 10-tką.

  • anonim
    prawda najprawdziwsza

    To już koniec. Podziękujmy Ap. Tajnerowi. Tak naprawdę to sukces Małysza nie jest sukcesem Ap Tajnera - On go nie wynalazł. Prawdą jest, o czym wszyscy zapominają, że kiedy Małysz zaczął wygrywać , Polacy wspołpracowali z kadrą Fińską, której trenerem był wówczas pan Kojonkoski - i to on a nie "pseudotrener" Tajner ustalił cykl treningowy dla Adama Małysza,całą śmietankę spił pan Tajner i wcale nie jest prawdą, że to on wynalazł Małysza. Małysz skakał już dobrze przed epoką Tajnera. Potem miał kryzys,z którego wyciągnęli go Kojonkoski, Blecharz i Żołądź.Umiejetności trenera Tajnera mozna poznać po wynikach pozostałych skoczkow. Ten Trener kompletnie nic nie dokonał - popsuł tylko Mateję i Skupnia - pamietacie o tym jak skakali 3 lata temu- regularnie "30" a czasem nawet i "10".Teraz niestety psuje Małysza. Jeśli nikt niczego nie zmieni, a dokładniej styl i sposób trenowania naszych skoczków, to bedziemy stale obserwować równię pochyłą w naszyc skokach. Podziekujmy za to Tajnerowi i jego kolesiom.

  • anonim

    Vegx, też tak myślę jak ty. Jest to problem mentalny Adama. I dlatego jest niewybaczalnym fakt, że PZN pozbył się psychologa Blecharza w chyba najtrudniejszym sezonie dla Adama. Spokojnego, doświadczonego fachowca, który miał dobry wpływ na skoczka. Jak widzę Adama siedzącego na belce to mu ogromnie współczuję, bo mam takie wrażenie, że za tą spokojną twarzą kłębią się różne myśli i nie pozwalają na spokojne i beztroskie oddanie skoku. On poprostu myśli o dziesięciu rzeczach naraz: a to prędkość, a to sylwetka, a to nie spóźnić
    skoku, a to równo się odbić, a to nie wymachiwać rękoma podczas lotu i tak w kółko Macieja. I właśnie takie myśli skoczka może tylko i wyłącznie poukładać doświadczony i zaufany psycholog.

  • anonim

    Jeżeli Adam jest w pełni sił fizycznych to z pewnością pokona ten kryzys, wcześniej czy później. Jednakże wczoraj stało się coś nieoczekiwanego. Otóż mała skocznia zawsze była sprawdzianem siły odbicia dla Adama i pozostałych skoczków. Jakie odległości nasz skoczek uzyskał każdy wie. Ja się zastanawiam, czy Adam stracił to swoje atomowe odbicie, czy tylko nieprawidłowo się odbija. Ostatnio nic nie mówi się o jego paraboli lotu. Jak z tym jest też nie bardzo wiem. W ostatnim sezonie mówiło się, że się wybija za wysoko i później szybko spada. Czy obecnie wybija się za nisko i też szybko ląduje? Tego nie jestem w stanie ocenić.

  • anonim
    ..............

    małyusz te gówno nie ma sznas czy wy jesteście aż tak zaślepoieni i nie widzicie ze jego gwiazda gaśnie eon już nigdy nie powróci nie łudżcie się na darmo

  • anonim

    Ani ty pało, nie mow tak na małysza !!!

  • Glon doświadczony
    Blecharz i Zołądź

    a dokładniej ich brak to problem Polaków.

  • małyszomanka doświadczony

    No więc właśnie, zmienione przepisy miały preferować takich zawodników jak Małysz, a on stracił wszystkie swoje atuty: nie ma mocnej psychiki (widać było w jego oczach niepokój, gdy zrobili zbliżenie jego twarzy podczas kwalifikacji) i nie ma odbicia, nie wydaje się ani mocne, ani trafione. Chyba jedynym wyjściem jest znowu zatrudnić doktorów i zamiast do Liberca pojechać gdzieś spokojnie potrenować. PS. Mam nadzieję, że przed dzisiejszym konkursem Adaś porozmawia chociaż z żoną, bo teraz to ona robi za psychologa. Adaś! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku abyś udowodnił, że ci co Cię spisywali na straty nie mieli racji.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl