Gregor Schlierenzauer: "Gdyby Pointner został, zrobiłbym rok przerwy"

  • 2014-10-13 19:00

Poprzedni sezon nie był zbyt udany dla Gregora Schlierenzauera. Jak się okazuje, kluczem do odzyskania motywacji u Austriaka, była zmiana głównego szkoleniowca kadry A. Sam zawodnik otwarcie przyznaje, iż w przeciwnym wypadku, zawiesiłby swoją karierę.

Gregor SchlierenzauerGregor Schlierenzauer
fot. Tadeusz Mieczyński

O konflikcie na linii Alexander Pointner - Gregor Schlierenzauer głośno mówiono już w trakcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Wówczas skoczek korzystał przede wszystkim z porad swojego osobistego trenera. Pod koniec sezonu 2013/2014 coraz częściej pojawiały się także pogłoski o możliwości zawieszenia kariery przez 24-latka. W chwili, w której Austriacki Związek Narciarski ogłosił, iż był to ostatni sezon pracy Pointnera, zmieniło się także podejście samego Schlierenzauera.

- Gdyby trenerem był nadal Alexander Pointner zrobiłbym sobie rok przerwy. W zaistniałej sytuacji, która mnie silnie zmotywowała planuję "nowy start" pod wodzą Heinza Kuttina. W dotychczasowym systemie szkolenia nie widziałem perspektyw mojego dalszego rozwoju - stwierdził rekordzista Austrii w długości skoku narciarskiego.

Sam zawodnik stanowczo zaprzecza jednak zarzutom, jakoby to on miał być głównym winowajcą zmiany szkoleniowca. - Pointnerowi wiele zawdzięczam. To on stał za moimi sukcesami. Jestem wdzięczny, że miałem takiego trenera. Gdyby nie on, nie odniósłbym 52 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Nigdy nie powiedziałem, że Alex musi odejść. Dochodziło wprawdzie między nami do różnicy zdań, to oczywiste. Mówiłem tylko, że konieczne są zmiany w systemie szkolenia.

Czy po zakończeniu kariery przez Thomasa Morgenstern, reprezentant SV Innsbruck-Bergisel czuje się liderem drużyny? - Oczywiście szkoda, że Thomas wziął rozbrat ze skokami, ale przecież w kadrze mamy wielu medalistów najważniejszych imprez. Specjalnie nie stawiam sobie konkretnych celów w nowym sezonie.

Schlierenzauer w tegorocznej edycji Letniej Grand Prix wziął udział w czterech konkursach. W Einsiedeln wygrał, w Hinzenbach był drugi, natomiast w Wiśle oraz w Klingenthal został sklasyfikowany na 8. miejscu. W końcowej klasyfikacji generalnej całego cyklu, uplasował się na 4. miejscu, tuż przed Piotrem Żyłą.


Dominik Formela, źródło: sport.tvp.pl/PAP
oglądalność: (8618) komentarze: (14)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • IchBinDa weteran
    affaf

    A to jedno z drugim się wyklucza? Może ma po prostu dobry refleks : )
    Chyba podziwianie więcej niż jednego zawodnika nie jest zabronione. Czepianie się tego pachnie z lekka fanatyzmem.

    Co do Austriaków i ich zachowań, to mam wrażenie, że niektórym tak bardzo zbrzydła ich dominacja, że rozmaite drobne afery i skandaliki rozdmuch-ują do niepotrzebnych rozmiarów. Poza Schlierenzauerem nie zauważyłem, żeby jakikolwiek ich zawodnik odstawał od reszty pod względem arogancji (a i Schlierenzauerowi już ostatnio raczej przeszło).

  • lena_s początkujący
    Maro

    Wiem, że nie zmienię nikogo zdania odnośnie Schlierenzaura, tak ja nikt nie zmieni mojego.Je odbieram go zupełnie inaczej. Oczywiście, że nie jest tym, kim był na początku sportowej kariery, bo zaczynał ją jako nastolatek, a teraz jest już dorosłym mężczyzną. Jednak moim zdaniem zmienił się na lepsze, dojrzał, stonował swoje emocje. Nie wyczuwam fałszu w jego wywiadach. Tak się składa, że śledzę też jego bloga i wypowiada się na nim w podobny sposób. Jest pełen szacunku do rywali i według mnie potrafi przegrywać z klasą. Nie wróżę mu przyszłości Nykaenena, jest na to zbyt zdyscyplinowany.

  • anonim
    dodatkowy komentarz ws. Schlierenzauera

    .. wiesz Lena- może on jest wybitnym skoczkiem ale w głowie mu się ostro poprzewracało (chciałbym napisać dosadniej ale tu nie powinienem). To jest właśnie tak jak komuś zbyt szybko przypadają duże sukcesy wtedy zaczyna świrować i myśli że jest pępkiem świata a przynajmniej skoków narciarskich. Podobną reakcję można było zauważyć w przypadku innych skoczków jak np. Nykaenen czy Nieminen (pewnie by się znalazło jeszcze kilka innych ciekawych nazwisk i nie tylko finowie) którzy również zaczynali wysoko w wieku 16-17 lat, tylko że oni skończyli znacznie gorzej. Schliri wprawdzie kontynuuje swoją karierę skoczka ale nie wierzę w to co mówi dziennikarzom. Jest wyrafinowany i wie co ma powiedzieć, co dziennikarze chcieliby usłyszeć. Niewątpliwie cwaniakuje i nie jest tym kim był na początku swojej przygody ze skokami. A z jakich powodów wielu polskich kibiców ich nie lubi- o tym napisałem wcześniej. Dla przypomnienia- nie umieją przegrywać kiedy coś im nie wychodzi. Szukają dziury w całym i domagają sie absurdalnych powtórek skoków (były takie przypadki).

  • lena_s początkujący
    Maro

    Każdy ma prawo o własnego zdania, rozumiem, że możesz nie przepadać za Austriakami, bo widzę, że polscy kibice z jakiś powodów ich nie lubią. Nie piszę o tym ,że decyzja austriackiego związku nie była podyktowana względami wobec Schlierenzauera, może rzeczywiście tak było, no jest niewątpliwie gwiazdą austriackiego sportu. Jednak nikt nie przekona mnie do tego, że to sam Gregor naciskał związek na zmianę trenera. Co do Piontnera, to uważam, że był wybitnym trenerem, ale piastował swoje stanowisko przez bodajże dziesięć lat, a w ostatnich dwóch sezonach widać było lekką zadyszkę i potrzebę świeżości w austriackich skokach. I nie wierzę we wszelkie teorie spiskowe względem Schlierenzaura - trzeba pogodzić się z faktem, że jest skoczkiem wybitnym i jest, tam gdzie jest tylko dzięki ciężkiej pracy.

  • anonim
    Schlierenzauer i układziki..

    Zgadzam się z tym co piszecie. Lena_s -nie masz racji. Poza wspomnianym wcześniej Morgensternem w ogóle nie przepadam za austriakami, patrząc na to co wyprawiają lub jak się zachowują w zawodach które nie poszły po ich myśli, a Schlierenzauer przebija wszystkich kadrowiczów. Szkoda że zakończył karierę ten którego akurat lubiłem ale decyzję jego przyjmuję ze zrozumieniem. Wracając jednak do sytuacji w ich kadrze też mam takie wrażenie że Gregorek stał się oczkiem w głowie austriackiego związku i w dużym stopniu sugerują się jego zdaniem. Nie przepadałem za Pointnerem ale niepodważalne jest to że właśnie za jego kadencji skoczkowie odnosili największe sukcesy, a mało kto będzie o tym pamiętał. Sposób w jaki go potraktowano mówi sam za siebie. Ciekawy jestem jak na dłuższy czas ułoży się współpraca Gregora z Kuttinem ale podejrzewam że ta sielanka długo nie potrwa i co dalej? Kuttin do "ścięcia"? Jeśli Hayboeck i Kraft pokażą to na co ich stać to "Schliri" nie będzie czuł się tak pewnie. Poza tym Loitzl i Kofler też nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

  • bardzostarysceptyk profesor
    lena_s

    Mówić można wszystko, po to ludzie mówią żeby kłamać, oczywiście nie zawsze, ale bardzo często. Jestem wieloletnim ławnikiem sądowym.

    A co mnie obchodzi co Gregorek mówi, ważne co robi. Zrobił swoje, wywalił Pointnera, teraz może mu dziękować i go chwalić. To tylko świadczy że jest inteligentny i nie jest małostkowy w drugorzędnych sprawach.
    W skokach austriackich doszło do chamskiej zagrywki Schlierenzauera. Wykorzystując pewne słabości Pointnera (czytałem coś o depresji), kontuzję Morgensterna, słabą formę pozostałych starych żelaznych kadrowiczów, szantażem przechwycił władzę w skokach, narzucając "swojego" trenera.
    Ja go nie potępiam, w końcu nie przelano krwi i wszyscy żyją. Ale że po czymś takim znajduje obrońców, którzy, nie wiem, świadomie czy nieświadomie, jak pelikany łykają te jego śmieszne usprawiedliwienia, to ja tego nie rozumiem.

  • lena_s początkujący
    Zalecam czytanie wywiadów za zrozumieniem

    "Pointnerowi wiele zawdzięczam. To on stał za moimi sukcesami. Jestem wdzięczny, że miałem takiego trenera. Gdyby nie on, nie odniósłbym 52 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Nigdy nie powiedziałem, że Alex musi odejść. Dochodziło wprawdzie między nami do różnicy zdań, to oczywiste. Mówiłem tylko, że konieczne są zmiany w systemie szkolenia." Ten komentarz Schlierenzauera mówi sam za siebie, tak nie zachowuje się obrażony skoczek, który "gwiazdorzy". Schlierenzauer jest bardzo pewny siebie, ale nie arogancki, ma szacunek dla rywali. Nie obwinia całego świata za swoje niepowodzenia, a co więcej jak sugerują inni - nie uważa się za gwiazdora drużyny. Sam podkreśla, jak ważna jest drużyna i atmosfera w zespole, nie czuje się wazniejszy od kolegów: "Oczywiście szkoda, że Thomas wziął rozbrat ze skokami, ale przecież w kadrze mamy wielu medalistów najważniejszych imprez." A i jeszcze mała uwaga do komentatora podpisującego się nickiem bardzostarysceptyk: porównywanie siatkówki ze skokami narciarskimi nie ma sensu, a tym bardziej postaci Kurka i Schlierenzauera. Ale jak chcemy się bawić w takie podobieństwa, to kadrze polskiej pomogła zmiana trenera i wcale się nie zdziwię, jeśli także w przypadku Schlierenzauera to poskutkuje.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Kilka uwag na temat austriackich skoków.

    Czy zawodnik, nawet tej klasy co Gregor, powinien rządzić dyscypliną sportową ? Konsekwencje mogą być złe.
    1. Gregor staje się klasyczną "świętą krową ". Szantażem wymusił usunięcie trenera kadry, nowy jest w jego poręczenia. Kto mu podskoczy, zwróci uwagę, odsunie od zawodów w razie słabszej formy ?
    2. Po usunięciu się Morgensterna, który mógłby równoważyć wpływy Gregora, końcem kariery Kocha, zmierzchem Koflera i Loitzla, Schlierenzauer staje się jedyną niekwestionowana gwiazdą austriackich skoków. Dla pozostałych młodych skoczków jest raczej szefem i decydentem niż kolegą.
    3. Jaki autorytet ma Kuttin, gdy wszyscy wiedzą kto go wyniósł na to stanowisko ? Czyli jak uznanie Gregorka zniknie to Kuttin też zniknie ?
    4. Bardzo dalekie i luźnie porównanie, ale w polskiej siatkówce też jest / była gwiazda która chciała rządzić. Medal złoty jest a gwiazdy jak na razie niema. Coś czuję że może dojść do Kurkowej Canossy.
    5. Zawodnicy którzy maja sukcesy, mają też poczucie własnej wartości. Mistrzowi nie każe się skoczyć po piwo. Ale władza to zupełnie co innego. Gregor sam ustawił się na pozycji nieformalnego nadprezesa austriackich skoków. Sam jestem ciekaw jak będzie sobie radził w tej roli. Gdy np dojdzie do różnicy zdań między nim a Kuttinem ?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl