Polscy skoczkowie zakończyli treningi w Oberstdorfie

Wczoraj kadra A polskich skoczków powróciła z Oberstdorfu, gdzie na dużym obiekcie trenowała przed zbliżającym się sezonem zimowym. Pogoda do skakania była wręcz wymarzona, dzięki czemu udało się zrealizować wszystkie plany treningowe.

Łukasz Kruczek

"Aura nam bardzo sprzyjała, nieczęsto zdarza się mieć takie warunki o tej porze roku. Można powiedzieć, że wręcz idealne. Zrealizowaliśmy wszystko - trzy pełne sesje treningowe na skoczni dużej, tak jak było to zaplanowane" - relacjonuje Łukasz Kruczek.

"Skakali z nami Austriacy i Czesi. Koncentrowaliśmy się przede wszystkim na sobie, porównanie zostawiając na zawody. Oczywiście sztab cały czas prowadził notatki" - dodał z uśmiechem trener Kruczek.

"Wielkich różnic w stosunku do wcześniejszych treningów nie dostrzegliśmy, można śmiało powiedzieć że poziom skoków z skoczni normalnej w Hinzenbach został przeniesiony na skocznię dużą. Jedynie różnica w metrach między zawodnikami była większa, ale to z racji wielkości obiektu treningowego. Maciek Kot skacze coraz równiej, poza tym nie zmieniło się wiele od Hinzenbach. Nie skakał W Oberstdorfie Klimek, któremu odnowiła się lekka kontuzja. Mamy jednak nadzieje, że od kolejnego tygodnia będzie skakał już normalnie" - zdradza szkoleniowiec Polaków.

"Zawodnicy będą teraz trenować poza skocznią i nieco odpoczywać przed kolejną dawką skakania. Nie będzie go już dużo. Teraz ważniejsza od ilości jest jakość. Jeśli chodzi o drużynę na inauguracyjne zawody w Klingenthal to mam w głowie cztery nazwiska, ale skład, jak już wcześniej mówiłem, będzie podany dopiero po ostatnich skokach" - zapowiada trener Kruczek.

"Zgodnie z tym co zaplanowaliśmy wiosną, 4 listopada wracamy do Oberstdorfu. Tym razem będziemy skakać na skoczni normalnej, dopiero w drugiej części konsultacji wrócimy na dużą. Co dalej, to będzie zależne już od pogody" - zakończył Łukasz Kruczek.