Normalna skocznia w Oberhofie już czynna

  • 2014-11-11 01:29

Po kilkumiesięcznych opóźnieniach, w październiku do użytku została oddana pierwsza z dwóch modernizowanych skoczni narciarskich w Oberhofie. Zawodnikiem, który jako pierwszy zasiadł na belce obiektu HS 100, był niemiecki kombinator norweski - Phillip Blaurock. 23-latek w swej próbie poszybował na 101. metr.

- Jestem bardzo zadowolony, że mogłem oddać pierwszy skok na odnowionym obiekcie. To zupełnie nowa karta w historii Rannsteig-Schanze. Sama skocznia przypomina mi tę z Oberstdorfu, która także niedawno została zmodernizowana. Tor lotu nie jest zbyt wysoki, a przy lądowaniu nie spadamy zbyt gwałtownie, co umożliwia dalekie, bezpieczne skoki - powiedział Phillip Blaurock.

Pierwotnie do tej roli nominowany był bardziej znany i utytułowany - Tino Edemann, jednak doświadczony kombinator norweski w tym samym czasie przebywał na zgrupowaniu we Włoszech. Oficjalne otwarcie długo wyczekiwanego obiektu, o punkcie konstrukcyjnym usytuowanym na 90. metrze, odbyło się na oczach kibiców, budowlańców, osób związanych z lokalnym klubem, a także włodarzy miasta.

- Ta uroczystość ma ogromne znaczenie dla naszego regionu. Cieszymy się, że Oberhof ponownie posiada certyfikowaną skocznię, na której swoje umiejętności mogą szkolić młodzi zawodnicy - oświadczył Peter Heimrich, starosta powiatu Schmalkalden-Meiningen

Powrót na narciarską mapę

Obiekt HS 100 spełnia obecnie wszystkie międzynarodowe kryteria. Jest wyposażony w porcelanowe tory, którą zimą przyjmą postać lodowych, natomiast zeskok wyłożony jest igelitem, co umożliwia całoroczny trening. Podobnie stanie się na skoczni HS 140, której modernizacja także powoli dobiega końca. Certyfikat normalnej skoczni ważny jest do 2019 roku. Zanim jednak do Oberhofu ponownie zawitają zawody rangi międzynarodowej, ukończony musi zostać wspomniana skocznia im. Hansa Rennera, a wraz z nią ostatnie elementy infrastruktury całego kompleksu. Szacowany koszt inwestycji to 12 mln Euro. Większość tej kwoty pokryło państwo oraz rząd federalny.

O tym jak ważny jest to ośrodek treningowy dla Niemców, świadczy ilość zawodników, którzy zmuszeni byli przenieść się do innych miejscowości, aby mieć możliwość regularnych, a co najważniejsze - bezpiecznych treningów. Jak wspomniał Blaurock, wielu sportowców wyruszało w podróże do Oberstdorfu lub Klingenthal. Z takich rozwiązań korzystać musieli m.in. Andreas Wank, Danny Queck, Sebastian Bradatsch czy Juliane Seyfarth.

- Teraz z niecierpliwością czekamy na zimę. Według mnie, możliwe są tutaj skoki nawet na odległość 110 metrów - zakończył 21-letni Phillip Blaurock.

Jeden z pierwszych skoków na nowym obiekcie, możecie obejrzeć >>>TUTAJ<<<.


Dominik Formela, źródło: wochenspiegel-thueringen.de
oglądalność: (8169) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Boy profesor

    110 m na skoczni K90 to dużo, ale na pewno możliwości i tak są dużo większe. Wystarczy sobie przypomnieć jak daleko poleciał Leja w Szczyrku i to jeszcze podczas konkursu.

  • Luk profesor

    110 metrów? No chyba gdy się ustawi belkę w lesie :)
    A te 101 metrów jak na pierwszy skok jest to zaskakująco daleko, pewnie belka była umieszczona bardzo wysoko, zwłaszcza że skakał niezbyt znany zawodnik.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl