Jan Ziobro: "Nie jestem tam, gdzie powinienem być"

  • 2014-11-23 19:56

Wyraźnie rozczarowany i podłamany był Jan Ziobro po swoim pierwszym i jedynym skoku w niedzielnym konkursie. Ubiegłoroczny zwycięzca zawodów w Engelbergu zajął w Klingenthal dopiero 34. lokatę. Jak sam przyznaje, szykował się do walki o znacznie lepsze rezultaty.

- Nie chodzi o to, żeby się łapać do trzydziestki, tylko żeby się dobrze bawić i dobrze skakać. Tej zabawy tutaj nie było i myślę, że większości z nas nie jest dzisiaj do śmiechu – stwierdził Jan Ziobro. - Wczoraj był zimny prysznic po konkursie drużynowym, później drugi prysznic zafundował nam trener. Dzisiaj było ciut lepiej, ale nie było dobrze. Ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć, nie chcę się tutaj w żaden sposób usprawiedliwiać, bo kostka nie skacze, tylko ja skaczę i coś jest gdzieś nie tak.

Reprezentant Polski nie potrafi wyjaśnić, gdzie tkwi problem: - Nie chcę się tu wypowiadać za chłopców, ale przyjeżdżając tu do Klingenthal czułem się dobrze fizycznie i psychicznie, a tutaj jednak ta pewność opadła i uśmiech z twarzy tak samo. Nie wiem, ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć, bo tak jak mówię, przyjeżdżałem tutaj i czułem się dobrze, dobrze skakałem. Liczyłem na to, że będę dobrze skakał i dobrze się bawił, a tutaj wszystko się obróciło o 180 stopni. Nie jestem tam, gdzie powinienem być, tylko daleko z tyłu – przyznaje ze smutkiem.

Ziobro nie wie jeszcze, czy znajdzie się w składzie na konkursy w Kuusamo: - Nie wiem nic na razie na ten temat, taką decyzję podejmą dopiero trenerzy po konkursie. Na pewno chciałbym dostać szansę i wystartować, ale ostateczną decyzję podejmą trenerzy i oni zadecydują i ogłoszą skład. Na dzień dzisiejszy ciężko mi powiedzieć, czy pojadę, ciężko też gdziekolwiek potrenować, jeżeli nie pojadę. Ale tak wyszło, że te skoki nie były dobre i zobaczymy, trenerzy zadecydują.

23-latek startował w Niemczech z kontuzją kostki, ale nie uważa, żeby to właśnie ten uraz był przyczyną słabych występów: - Lepiej się już czuję niż tuż po skręceniu tej kostki, choć nadal jest jeszcze opuchnięta i troszeczkę mnie trzyma na dojeździe w bucie skokowym. Jak wkładam i wyciągam nogę z buta, to ją czuję, jak robię dojazd, też delikatnie czuję. Ale podkreślam jeszcze raz, nie chcę mówić, że przez kostkę skakałem tutaj źle. Nie jest ona w stu procentach sprawna i dobra, ale nie mówię, że to przez tę kostkę skakałem tutaj jak skakałem.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Katarzyna Lipska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5436) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Pergilufer bywalec
    Zawodowcy czy amatorzy

    Wypowiedz Ziobry ze "jedziemy nie po to zeby sie zmiescic w 30-tce tylko zeby sie dobrze bawic" to idiotyzm !
    Myslalem ze skoczkowie to zawodowcy i jada zeby walczyc, zniszczyc przeciwnika i wygrac. A bokser to wychodzi na ring po to zeby sie bawic, czy zeby zwyciezyc przeciwnika ? Moj kolega tez twierdzil na weselu jego siostry ze sie strasznie lubi baaawic ... a jak wyszedlem i wrocilem po kwadransie to lezal twarza w salatce jarzynowej i spal.
    Amatorszczyzna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl