Gregor Schlierenzauer: "Jeszcze nie jestem tam, gdzie chciałbym być"

  • 2014-12-06 22:18

W bardzo wietrznym konkursie na skoczni w norweskim Lillehammer, Gregor Schlierenzauer odniósł swoje 53. zwycięstwo w karierze.

Austriak pokonał reprezentanta gospodarzy - Andersa Fannemela oraz kolegę z drużyny Michaela Hayboecka.

- Dziś potrzebowało się szczęścia i nie ma, co o tym dyskutować. Ja starałem się wykorzystać jak najlepiej sytuację, to mi się udało a resztą zajął się komputer. Zawsze musisz wierzyć w siebie, oczywiście nie zawsze jest to proste. Dziś ze względu na warunki trudno się skakało - napisał na swojej stronie Schlierenzauer.

- Cieszę się z wyniku jaki osiągnąłem, ponieważ on potwierdza, że obraliśmy dobrą drogę, ale jeszcze nie jestem tam, gdzie chciałbym być. Chociaż zawsze miło znaleźć się na szczycie i oddawać dobre skoki. Skoki narciarskie są bardzo delikatną dyscypliną sportową i detale decydują o tym, czy skaczesz dobrze. Dobrze przepracowałem sezon letni i wiedziałem, że kiedyś uda mi się wskoczyć na podium - wyjaśnił austriacki skoczek.

- Dobrze, że także kolega z drużyny znalazł się na podium. To zawsze dobrze wpływa na atmosferę w drużynie i dodaje nam pewności siebie - powiedział.

- Nie można jednak przeceniać tego zwycięstwa, ale może ono pozytywnie wpłynąć na poprawę pewności siebie. A że udało się wygrać w Lillehammer to jest to bardzo piękna sprawa. Skocznia oraz okolica bardzo mi się podobają. Ludzie są bardzo otwarci i przyjacielscy. Czuję się w Lillehammer wyjątkowo - skomentował "Schlieri".

- Oczywiście, Kamil to wielkie nazwisko w skokach narciarskich i gdy podwójny złoty mistrz olimpijski nie startuje, nie jest to fajna sytuacja. Życzę mu wszystkie dobrego i powinien walczyć o szybki powrót i ja też na to czekam.

- Jutro jest nowy dzień i mam nadzieję na sprawiedliwe warunki - podsumował Schlierenzauer.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński

Gregor SchlierenzauerGregor Schlierenzauer
fot. Tadeusz Mieczyński

Anna Szczepankiewicz, źródło: schlieri.at
oglądalność: (6711) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    niech wrócą stare czasy

    Niech wrócą stare kombinezony, materiały i narty. Gdzie najlepsi byli najlepsi, gdzie metry to były punkty i delikatne pierdnięcie wiatru w drugą stronę nie zmieniały wyniku skoku o 10m.
    Wtedy się to oglądało, teraz to jest wielka kupa za przeproszeniem, skok jest nieważny, ważne są jakieś kosmiczne punkty za kurtyną, dla widza to nigdy nie będzie atrakcyjne.
    Skoki narciarskie R.I.P.

  • monia866 doświadczony
    Zaczynal wygrywac przed wprowadzeniem przelicznikow;)

    nie wiem czy mozna "naciagnac" az 53 wygrane;)Jednak to Adam Malysz jest od niego lepszym skoczkem,moim zdaniem.Zwyciezal w lepszym stylu,bez jakis "kontrowersji"(zreszta na "starych zasadach" wszystko bylo prostsze,do rzadkosci nalezalo,ze ktos skoczyl 1 czy 2 m krocej a zostal wyzej sklasyfikowany przez noty za styl,a nie to co teraz,kilka,na mamutach nawet kilkanascie metrow blizej a zajmuje lepsze miejsce;(.

    Oczywiscie Adam ma tez zdecydowanie wiecej medali i to zlotych z najawzniejszych imprez jak IO czy MS (chodzi mi o konkursy indywidaulne).

    Podoba mi sie jednak ten wpis Gregora,nie widac z nim zarozumialosci czy zbytniej pewnosci siebie.Sam twierdzi,ze "nie mozna przeceniac tego zwyciestwa"(zwlaszcza w takich warunkach,hehe).Wspomina tez o podium Hayboecka i nieobecnosci Kamila.Zyczy mu powrotu do zdrowia.To chyba dobrze o nim swiadczy;)

  • Jula początkujący
    I NIKT NORMALNY NIE CHCE

    żebyś tam był, gdzie chcesz. 1. Większość zwycięstw Grzegorza Sz. była wynikiem kombinacji Hofera i Tepesa ( chodziło o wypromowanie jakiegoś gostka z krajów niemieckojęzycznych. 2) Król skoków jest jeden : ADAM MAŁYSZ i nie potrzebujemy, zeby wiecej zwycięstw pucharowych Grzegorza Sz. mogła zaburzać kibicom z krajów niemieckojęzycznym ten fakt.

  • anonim
    asd dobrze pisze

    Ja nie będę tutaj przytaczał ile było takich przykładów, ale na moje oko i moją pamięć to co najmniej 15 razy byłem zniesmaczony układami na linii Hoffer-Pointner-Austria.

  • Lestek weteran
    -

    "Ja starałem się wykorzystać jak najlepiej sytuację, to mi się udało a resztą zajął się komputer."

    Ot, i cała tajemnica sukcesu...

  • EmiI profesor

    Jeszcze w Harrachovie 2013 gdyby nie liczyć wiatru i belki by przegrał ale przez noty za styl (miał największą sumę odległości)

  • EmiI profesor
    @asd

    To że pamięć czasem coś gubi to wiadomo. Ale że wymyśla? To jest dopiero druga wygrana Gregora w karierze kiedy nie licząc punktów za wiatr i za belkę by przegrał, (pierwsza Engelberg 2012) a pierwsza gdyby nie liczyć punktów tylko za wiatr.

  • EmiI profesor
    @???

    Kasai i Ammann są skoczkami uniwersalnymi, że jak im wyjdzie skok to poradzą sobie w każdych warunkach, ale Kasaiemu mógł nie wyjść skok, np przez niską belkę nie dopasowaną do warunków, chyba żaden skoczek sumując wiatr i belkę nie miał tylu dodanych punktów, a Ammann no cóż, widać za długo czekał na skok.

  • asd weteran

    nie kazdy prowadzi statystyki ogladanych od lat konkursow, by mogl sypnac z rekawa konkretnymi przykladami wraz z datami i ilosciami. wystarczy, ze w pamieci zapisalo sie kilkanascie takich sytuacji. i nie jest wcale tak, ze "system go lubi i premiuje". sam system to tylko narzedzie. tu sie rozchodzi o to, ze te narzedzie jest uzywane pod niego.

  • dejw profesor

    Dużo pisze się o tym, że Gregor dzięki przelicznikom wygrał sporo zawodów których wygrać nie powinien, i że system w ogóle strasznie go lubi i premiuje. To ja w takim razie bardzo poproszę żeby takie osoby podały ile konkursów wygrał Schlirenzauer przed erą przeliczników, a ile po. I ile z tych zwycięstw zostały osiągniętych w nazwijmy to "specyficznych okolicznościach". I najlepiej zestawić to z innymi takimi niedokońcasprawiedliwymi zwycięzcami.
    Konkrety proszę państwa, konkrety. Argument typu: "każdy to widzi", to żaden argument.

  • asd weteran
    dobrze piszesz pop

    gregor jest bardzo dobrym zawodnikiem i bylby o wiele bardziej lubiany i szanowany gdyby mial tych wygranych na koncie polowe mniej, ale z poczuciem (wsrod kibicow), ze byly one wywalczone na nie podarowane.

  • Jarek stały bywalec

    Kamil jest mistrzem i nic mu to nie odbierze. Szliri też jest mistrzem, tylko indywidualnie mniej osiągnął niż Kamil.

  • anonim
    Mniejsza z tym

    czy Stoch ma lepsze parametry do skakania, czy nie. Fakty są takie że spora część wygranych Gregora nie była przez niego wyskakana, a wczorajsza jego wygrana, to tylko taka wisienka na torcie naciąganej kariery. Najlepsze jest to że Gregor świetnie skacze i nie musiałby być forowany w tak wielu przypadkach, nie wiem o co chodzi, ale pewnie o sponsorowanie skoków narciarskich przez Niemców i Austrię, którzy w zamian wymagają wyników.

  • anonim

    Podczas trwania studia w TVP wyemitowano materiał z Małyszem, w którym mówił on, że Stoch udowodnił już swoją wyższość nad Schlierenzauerem, a wygranie przez niego dużo większej ilości konkursów od Stocha nie ma w tym przypadku nic do rzeczy.

  • anonim

    To podium niczego nam o formie nie mówi. Wiadome jest, że Schliere nawet w gorszej formie potrafi odskoczyć przy korzystnych wiatrach. Wiele zweryfikuje niedzielny konkurs. ;)

  • anonim
    Emil

    Ja mam obsesję na twoim punkcie? Przecież ostatnio prawie nie kierowałem do ciebie komentarzy.Czy pytanie o fatalny występ Kasaiego (najgorszy występ od Klingenthal 2013) i Ammanna to obsesja?Mój komentarz był merytoryczny, porównałem warunki w Lillehammer z 2013 i 2014.A tu nagle nagonka na mnie...

  • FighterWF doświadczony
    -

    Dzisiejsze zwycięstwo Schlieriego rzeczywiście było arcy szczęśliwe. Mnie osobiście to zwycięstwo do końca nie przekonuje, ponieważ według mnie zdecydowanie mocniejszy podczas tego weekendu jest Anders Fannemel, ale nie zawsze lepszy wygrywa. Tym bardziej w tego typu konkursach, w których jak sam
    zainteresowany wspomniał - potrzebne jest jeszcze szczęście, a tego
    miał dzisiaj pod dostatkiem. Oczywiście trzeba mu oddać, że skoki oddał dzisiaj naprawdę dobre, ale przez to, że sędziowie obniżyli rozbieg o jedna belkę tylko przed jego skokiem można gdybać "co by było gdyby..", dlatego też ten triumf podlega dyskusji i przekonujący do końca nie jest. ot, takie moje zdanie. Poza tym tak trochę ironizując ostatnie zdanie Gregora; dla niego lepiej, żeby była taka ruletka jak dzisiaj, bo przy równych zawodach raczej nie ma szans włączyć się do walki o podium. Mimo wszystko gratulacje dla Gregora!Komentarz zmoderowany (Moderator nr:21254) / 2014-12-06 23:40:43

  • Mike93 stały bywalec
    Schlierenzauer

    To obok Ammanna i Ahonena najbardziej utytułowany skoczek z obecnie skaczacych przez co rozumie ilość sukcesów i zdobytych trofeów

  • EmiI profesor
    @JankessPl

    Kiedy zobaczyłem Twój komentarz jako ostatni na głównej stronie to na 99% wiedziałem do kogo jest skierowany i też podejrzewałem do kogo adresat Twojego komentarza kierował swój wpis :)
    Ammann zmaścił skok, przyczyny mogły być różne: gorszy wiatr niż średnia czy długie czekanie na skok czy zwyczajnie gorszy dzień.

  • MSad_ profesor
    Sokół i Pono

    Czy gdziez w newsie jest mowa O Kamilu Stochu ?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl