Wojciech Fortuna: "Nie powinno się robić teraz rozróby"

  • 2014-12-26 16:21

Wojciech Fortuna kilka lat temu konsekwentnie krytykował pracę Łukasza Kruczka na stanowisku trenera kadry polskich skoczków. Przekonany wynikami zmienił jednak zdanie i do dziś stoi murem za szkoleniowcem reprezentacji. Mistrz olimpijski z Sapporo wierzy, że wkrótce Polacy wrócą na właściwe tory.

- Pozostało mało czasu do mistrzostw świata w Falun i nie powinno się robić teraz rozróby, rozwalać to wszystko co stworzył Kruczek razem ze swoimi współpracownikami - mówi Fortuna w rozmowie z portalem katowickisport.pl - Pseudoeksperci chcieliby rewolucji, ale to nie pora na takie kroki. Zakończy się sezon i wtedy Kruczek zostanie rozliczony, ale nie przez Fortunę, tylko przez władze Polskiego Związku Narciarskiego. Ja wciąż wierzę, że zła karta odwróci się. Kamil zacznie osiągać dobre wyniki i pociągnie za sobą resztę chłopaków. Dziewiąte miejsce w Pucharze Narodów, jedynie Żyła walczący na skoczni, to wszystko smutne i prawdziwe, ale tych chłopaków stać na wiele. To są medaliści mistrzostwach świata, a nie nowicjusze, którzy pierwszy rok skaczą w Pucharze Świata. Adam Małysz ma rację, nasi zawodnicy pogubili się, wychodzą z progu pod złym kątem, popełniają proste błędy, ale często jest tak, że po jednym udanym skoku następuje przełamanie. Pewne jest to, że austriaccy czy fińscy sprawozdawcy nie będą się martwić naszymi słabymi wynikami w TCS, chociaż nasi komentatorzy lubią utyskiwać nad kryzysem Finów czy gorszą formą Schlierenzauera i spółki.

Fortuna krytycznie odniósł się do informacji o podważaniu autorytetu Kruczka przez Macieja Kota, który miał swoją wizję treningów:

- Gdybym ja za moich czasów zrobił coś takiego, to dostałbym w mordę. Trochę przesadziłem. Mój trener klubowy Jan Gąsiorowski czy szkoleniowiec reprezentacji Janusz Fortecki takich brutalnych metod nie stosowali, ale za deprecjonowanie ich pracy zostałbym wywalony z klubu czy kadry narodowej.

A kto zdaniem mistrza z Sapporo wygra kolejną edycję Turnieju Czterech Skoczni?

- Simonowi Ammannowi brakuje zwycięstwa w TCS. Szwajcar może tego dokonać. Jego najgroźniejsi rywale to Roman Koudelka, czy Norwegowie Anders Bardal, Anders Fannemel.
Może być też niespodzianka. W poprzednim sezonie nikt nie przypuszczał, że nieznany Thomas Diethart będzie numerem jeden.

Cały wywiad dostępny jest na katowickisport.pl


Adrian Dworakowski, źródło: katowickisport.pl
oglądalność: (7066) komentarze: (56)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Rambo4 początkujący
    Lanie wody przez imicz na pokaz ... bo zawsz może być gorzej(lub kiedyś było).

    Bycie bezpośrednim jest lepsze niż pokaz slajdów w ładnym opakowaniu z fałszywymi lub bardzo zakolorowanymi informacjami. A ignorancja jest równie negatywna co bezpośredniość bądź (czytaj niski poziom kultury). Okłamywanie samego siebie i wpajanie tej nieprawdy innym jest w naszym pięknym skorumpowanym kraju codziennością. Po co pisać prawdę(kiedy jest trudna) lepiej napisać np. "zawsze może być gorzej(lub już było)" czy "poczekajmy z oceną do ostatniego gwizdka" , lub przypisać komuś zasługi, które mu się nie należą. Ale co poradzić to taka nasza tradycja, jesteśmy codziennie okłamywani pięknymi tekstami, a prawda jest przemilczana, bądź zastraszana. Dobrym przykładem są politycy i rzecznicy prasowi, ale to może kiedy indziej. Nazywaniem prostakiem kogoś, kto siedzi w tym sporcie dłużej niż przeciętny kibic(i posiada sporą wiedze i się bez potrzeby jak poniektórzy tym nie chwali ) tylko dlatego, że nie życzy sobie czyjegoś zakłamania w polukrowanym pudełku jest PROSTACKIE. Natomiast czytanie ze zrozumieniem jest podstawą komunikacji. Jeśli ktoś nie rozumie lub nie chce zrozumieć przesłania drugiej osoby, bądź pomija pewne kwestie jest PROSTAKIEM. Dobrym przykładem jest pewny osobnik, który robi za rzecznika Kruczka. Czy jest coś czarne, czy białe według niego zawsze jest szare. Zawsze coś można lekko pokolorować by brzmiało lepiej Prawda to prawda, nie ma półprawd.

  • anonim
    Fortuna

    A ja mam nadzieję, że w końcu przestaną cytować i uważać za autorytet w skokach gościa, który oddał 1 (słownie : jeden) dobry skok w życiu najprawdopodobniej z pomocą wiatru.

  • dervish profesor
    kkk

    Przekazy Rambo nie są proste tylko prostackie. Nie da się dyskutować z kimś o tak niskim poziomie kultury.

    Wracając do Ziobry.
    Napisałem, że przeszedł z Kruczkiem praktycznie cały okres przygotowań do zimy.
    I tak właśnie było. Tak jak napisałeś dołączył do kadry Kruczka we wrześniu i od tej pory cały czas był pod jego opieką. Obecność w kadrze B była już tylko na papierze.
    Pod okiem Kruczka przeszedł najważniejsze (jesienne) przygotowania decydujące o formie w sezonie zimowym.
    Razem z kadrą A odbył wszystkie większe i mniejsze zgrupowania przedsezonowe obejmujące zarówno trening motoryczny jak i skokowy na lodowym rozbiegu, a później treningi na śniegu. Cały sezon zimowy to oprócz startów także duza liczba mikro zgrupowań treningowych które miały bezposredni wpływ na dyspozycje Ziobry. Wszystko pod okiem Kruczka.
    Nie ma znaczenia, ze w tamtym okresie (jesień) na niektórych zgrupowaniach kadra A i B trenowała wspólnie. Od września kiedy Kruczek włączył go do swojej grupy Janek faktycznie był już pod jego wyłączną opieką. Od tamtej pory nie zaliczył już żadnego konkursu wraz z kadrą B. Prawdą jest, że dostał się pod opiekę Kruczka prezentując dość wysoki poziom, inaczej nie mógłby marzyć o kadrze A. Taka jest normalna kolej rzeczy, najpierw trzeba wspiąć się na pewien poziom. Ale faktem jest też, że to pod okiem Kruczka dalej się rozwijał i osiągnął swoje wyżyny. Mówienie, że sukcesy Janka to wyłączna zasługa trenera kadry B po prostu mija się z faktami.

  • anonim
    Wywalić M. Kota

    "Fortuna krytycznie odniósł się do informacji o podważaniu autorytetu Kruczka przez Macieja Kota, który miał swoją wizję treningów: (...)za deprecjonowanie ich pracy zostałbym wywalony z klubu czy kadry narodowej." Mam nadzieję, że Kot już nie wróci do PŚ i zostanie usunięty z kadry A.

  • anonim
    Teper

    Zawsze staram się używać jakichś argumentów a nie obrażać osobę z którą polemizuję:)Wymiana bluzgów prowadzi tylko do głębszego okopania się każdej ze stron na swoich pozycjach. W kwestii Fortuny; fakt, nie osiągnął poza tym prawie nic istotnego. W dużej mierze to efekt późniejszego złego prowadzenia się, alkohol, zabawy itd. i za to należy mu się nagana ale Pan Wojtek o tym wie bo sam to później zrozumiał. Gdyby prowadził sportowy tryb życia to pewnie było by lepiej choć tego nikt nie wie. Ponoć w 1974 miał formę na MŚ w Falun ale popił dzień przed zawodami i szalał z kobietami i nic z tego nie wyszło. Był o tym artykuł niedawno właśnie chyba na tym portalu jeśli się nie mylę. W każdym razie jakby nie patrzeć mistrz olimpijski to mistrz olimpijski (No i mistrz świata o czym część osób nie pamięta, bo wtedy za złoto IO dołączano "gratis" złoty medal MŚ w znanej wszystkim formie śnieżynki FIS używanej do dziś). To kwestia indywidualnej oceny czy "lepszy" jest zawodnik, który zdobył złoto IO i nic poza tym czy może ten który zdobył dajmy na to dwie kryształowe kule ale nie miał żadnego medalu igrzysk nawet brązowego. Nie ma obiektywnego kryterium które pozwala to ustalić, dlatego tyle zdań na ten temat ile ludzi. Na pewno Fortuna coś tam musiał umieć bo bez talentu nawet huragan pod narty nic nie da.

  • Teper bywalec
    @ktoś123

    Ty zamiast po mnie jechać przynajmniej wytłumaczyłeś sprawę z nieco innej perspektywy,pomocne.No ale w sumie to dalej nie zmienia faktu że był to wyskok...a nie jakaś dłuższa dominacja.Wiem że były inne czasy i nie było tyle zawodów co teraz-ale patrząc w jego życiorys poza tym jednym skokiem nic nie osiągnął,nawet w żadnym z TCS.

  • anonim
    Teper

    Na normalnej skoczni na tych Igrzyskach Fortuna był szósty. Co więcej, żeby było śmieszniej to gdy po skoku Fortuny na 111 metrów zebrało się Jury debatować czy zmienić długość najazdu jeden z sędziów stwierdził, że nie ma takiej potrzeby bo Fortuna był szósty na normalnej skoczni więc po prostu jest w formie i jeśli dobrze pamiętam to zadecydowało o tym, że postanowiono kontynuować konkurs. Czy więc był to przypadek? Szóste miejsce i złoto świadczą raczej o dobrej formie. Bez tego szóstego miejsca które sobie wcześniej wyskakał mogło by być różnie bo zapewne rozbieg by skrócono. To nie tyle przypadek moim zdaniem co po prostu życiowa forma w najlepszym możliwym momencie.

  • Teper bywalec
    @Zdrawkow i hejk

    Kończe temat jednym zdaniem.Jakby Fortuna zdobył to złoto po dwóch świetnych skokach to bym sie nie czepiał,ale jeden skok miał kapitalny a drugi zepsuł-z opowiadań wynika że na treningach skakał kiepsko i na tej podstawie twierdzę że był to nie tyle jego talent,co olbrzymia dawka szczęścia.

  • Teper bywalec
    @Zdrawkow

    Ja sie pytam dlaczego jednorazowy sukces-skok życia-wywyższacie nad zawodników którzy przez wiele lat mieli może i średnie ale stabilne wyniki? Ja bardziej od Fortuny cenię Marusarza,Fijasa czy Bobaka-bo o fortunie świat usłyszał raz...a o tamtych było słychać częściej.Prawdziwe legendy mają to do siebie że imponują formą przez wiele lat i w każdych warunkach.

  • Teper bywalec
    @hejk

    Jakby to nie był przypadek to potwierdziłby swoją formę w innych startach międzynarodowych.A on jest tylko jednym z wielu przypadkowych zwycięzców zawodów od IO aż po PŚ.Tak jak Biegun,Urbanc,Bystoel i wielu wielu innych którzy mieli jednorazowy wyskok dzięki warunkom.Co innego jak się wygrywa zaledwie jeden konkurs w karierze ale po ewidentnie świetnych skokach w obu seriach.Fortuna oddał skok życia-ale nie zdobył w skokach nic więcej.

  • anonim
    wynurzenia pana Gienia - filozofia Kim Ir Sena...

    @Teper
    ...Bachleda to w ramach pokuty za to, ze musielismy ogladac jego popisy do konca zycia moglby wszystkim polskim skoczkom buty czyscic i narty smarowac, niestety za czasow Fortuny nie bylo Pucharu Swiata, bo jakby byl to by te "osiagniecia" Bachledy w jeden sezon wyskakal... i na odwrot, gdyby w czasach Bachledy nie bylo PS, to bys nawet nie wiedzial, ze ktos taki istnieje, tyle porownania, ale to ciekawe, ze ciagle znajduja sie oredownicy, klakierzy i przydu.pasy tych naszych nielotow epoki malyszowej i rzewnie ich wspominaja... takie czasy, byc w telewizji to tez jest sukces, a Bachlede transmitowano dziesiatki razy, za samo to juz mu sie nalezy gloria i chwala na wieki... zlote mysli wspolczesnych Kim Ir Senow epoki interaktywnej, ksiazke napisz ze swoimi wywodami, trzeba sie bardzo nudzic, zeby takie glupoty pisac, ale niestety glownie do tego sluzy internet...

  • anonim

    Fortuna przygotowywał się do igrzysk razem z całą ekipą. Co prawda miał nie jechać, ale połapali inni kontuzje i pojechał. Przepracował cały cykl jednak, więc to gadanie o przypadku trochę nie na miejscu.

  • Teper bywalec
    Wojciech Fortuna-czyli przypadek

    Szczerze mówić denerwują mnie jego wypowiedzi.tak samo jak on sam oraz Ci którzy go tak wielbią.Wielbią i sławią za jeden skok w życiu...jeden!! bo drugi już zmaścił.Wygrał-zdobył złoto-ok-szczęście też trzeba mieć-ale jak ktokolwiek o nim mówi,to robi to w sposób taki jakby Fortuna był absolutną legendą nie tylko polskich,ale i światowych skoków.
    To tak jakby po wielu latach wygrać w lotto (fartem) i mówić że miało się świetną strategię gry,co w końcu musiało dać efekt.Wiem wiem,znajdzie się rzesza osób które powiedzą po tej wypowiedzi że jestem hejterem.A ja bym tylko chciał,aby doceniano prawdziwe dokonania i sukcesy w sporcie-a nie jednorazowe PRZYPADKOWE wyskoki.
    Wiem jak to zabrzmi,ale już wg mnie Marcin Bachleda w skokach miał lepsze wyniki od niego.Nie zdobył żadnego medalu-ale miał więcej pojedynczych skoków na poziomie niż Fortuna.I mówię to na podstawie prześledzenia jego kariery,a nie tylko jednego olimpijskiego konkursu.A taki Piotr Fijas to bije Fortunę na głowę.Zdobywając złoto na Olimpiadzie jest się zobligowanym do potwierdzenia tego w późniejszych startach-a Fortuna przepadł.

  • anonim


    @kkk zapomniałeś dodać ,że to medal drużynowy więc indywidualni trenerzy również dla:Piotra Żyły, Krzysztofa Miętusa i Kamila Stocha.







  • kkk stały bywalec
    @jjj

    Zapomniałeś dodać, że medalu MŚ nikt mu nie zabierze. Ilu mamy medalistów MŚ w skokach narciarskich?

    Już nie przesadzaj z tą ilością osób, 2 osoby by wystarczyły.

  • anonim

    @kkk
    Kot który nigdy nie stał na podium Pucharu Świata miałby mieć trenera indywidualnego? No to idźmy dalej: masażystę ,serwismena,samolot,tragarza, fryzjera, stylistę, kosmetyczkę... o czymś zapomniałem?

  • kkk stały bywalec
    poprawka

    oczywiście w tekście miało być 15 lat*

    swoją drogą tamta wypowiedz Kruczka jest znamienna, bo bardzo słabym ostatnim konkursie w LGP (Stoch też wtedy skakał słabo), tłumaczenia o wyciąganiu wniosków wydają się bardzo... znajome.

  • kkk stały bywalec
    @jjj

    Lepistoe mógł porównywać debiutującego Kota w wieku 150lat w PŚ do Małysza. Ja się nie posuwam tak daleko, ale twierdzę, że nie stać nas na marnowanie talentów przez konflikt z trenerem. Lepiej mu dać trenera indywidualnego jak miał choćby Morgi w Austrii.

    @PIO zobacz sobie na kanale yt skijumping wypowiedz Kruczka z 4.10.2014. Kruczek nawet ugryzł się w język mówiąc "stawia to pod znakiem zapytania.. " to można tylko domniemywać że chciał powiedzieć "dalszą współpracę".

    Oby wrócił mocniejszy. Nie wiem tylko czy jeszcze jest w stanie wpłynąć na niego trener Kruczek.

  • anonim
    Kkk (*227.neoplus.adsl.tpnet.pl) 26 grudnia 2014, 20:26

    Całą wiosnę i lato czytałem wszelkie info i nie pamiętam tych wypowiedzi.

    Nie porównuj tych sytuacji, Adam był już wtedy Człowiekiem Historią.

    Nie skończy, musi tylko dostać dobrego kopniaka do końca sezonu i wróci mocniejszy niż kiedyś Żyła wrócił.

  • anonim

    @Kkk
    ty porównujesz Kota do Małysza?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl