Łukasz Kruczek: Horror z Happy Endem

  • 2014-12-29 22:31

Sztab jest szczęśliwy z powrotu Kamila Stocha, Bartek Kłusek dołączy do kadry A w Innsbrucku, Simonowi Ammannowi zaszkodził świeży śnieg a Olka Zniszczoła trzeba pochwalić. Łukasz Kruczek podsumował konkurs w Oberstdorfie.


Skijumping.pl: Zwariowany konkurs, ale dało się go w końcu przeprowadzić. Jakie wrażenia?
Łukasz Kruczek: Warunki były dużo lepsze niż wczoraj. Było bezpiecznie, choć padający śnieg i wiatr czasami zmieniający kierunki nieco utrudniały przeprowadzenie zawodów. Ale ogólnie - plus dla organizatorów.

Skijumping.pl: Kamilowi należą się brawa.
Ł.K.: Horror z happy endem. Fajne skoki, oczywiście jeszcze nie takie, jakie potrafi oddawać. Ale tym drugim już można było walczyć.

Skijumping.pl:
Zamarliśmy wszyscy, gdy po pierwszym skoku Kamil łapał się za kostkę.
Ł.K.: Łapanie się za kostkę będzie jeszcze występowało przez kilka - kilkanaście dni, bo uraz jest przecież świeży.

Skijumping.pl:
Kilku faworytów zawiodło. Simon Ammann, Niemcy...
Ł.K.: Ammannowi zaszkodził świeży śnieg, który kilku innych zawodników przy lądowaniu też spowolnił. Niemcy skoczyli słabiej. Tak to jest, gdy kogoś za wcześnie obwołują faworytem.

Skijumping.pl:
Przez chwile pachniało podium dla Kamila. Nie ma zawodu?
Ł.K.: Dla nas jest wielkim szczęściem jest to, że Kamil wrócił do rywalizacji i skacze na takim poziomie.

Skijumping.pl:
Co z pozostałymi zawodnikami? Resztę trzeba chyba troszkę zganić.
Ł.K.: Piotrek skoczył normalnie. Jeden dobry a jeden słaby skok, czyli to, co oglądaliśmy ostatnio. W drugim zaważył błąd w pozycji najazdowej. Śnieg w torach też go trochę spowolnił. Myślę, że mimo wszystko na plus Olek, który miał bardzo mocnego przeciwnika. A Dawid i Jasiek zaliczyli bardzo słabe skoki. Dawid bardzo mocno spóźnił i przez to nie miał rotacji, by szybko przelecieć nad bulą. Jasiek ma problemy w pozycji najazdowej. Cały czas poszukuje się takiej, z której będzie funkcjonowało dobre odbicie.

Skijumping.pl:
Jakie plany? Jakieś zmiany?
Ł.K.: Dziś udajemy się do Garmisch-Partenkirchen. Jutro zrobimy tam trening motoryczny. Na razie zmian żadnych. Od Innsbrucka dołączy do nas Bartek Kłusek. Tak ustaliliśmy wczoraj z trenerem Maciusiakiem. W Garmisch-Partenkirchen będziemy decydować, jaki będzie skład na austriacką część konkursu.

Korespondencja z Oberstdorfu: Tadeusz Mieczyński


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10544) komentarze: (82)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • nina stały bywalec

    Panie Kruczek,jaki to horror przeżył Stoch,po lekkim zabiegu rehabilitacja w sanatorium odpoczynek i teraz świeżość i głód skakania i to nazywa pan horrorem?Niech pan sobie przypomni upadek Małysza to był horror i nikt Go nie wysłał do sanatorium /czy upadki innych skoczków-to był horror/

  • sakala weteran

    Jeśli dobrze liczę (jeśli nie, to proszę mnie poprawić) wspomniani skoczkowie, w przeciągu całej kariery, zdobyli zgodnie z dawną, obowiązującą przez kilkanaście sezonów punktacją PŚ następującą ilość ,,oczek'':

    Stefan Hula - 22 pkt.
    Dawid Kubacki - 7 pkt. (wydawało mi się nawet, że jest tego ciut więcej, ale to chyba tylko wrażenie powstałe z oglądania transmisji, bo strona FIS pokazuje tylko tyle)
    Krzysztof Miętus - 13 pkt.

    Krótko mówiąc, każdy z wymienionych zdobył mniej ,,dużych'' punktów w całej karierze niż Biegun w swoim jedynym sezonie w PŚ, a Kubacki i Miętus mniej niż Murańka w omawianym olimpijskim 2013/2014.
    Porównań ze Szwedami, Czechami czy Szwajcarami w ich szczytowych momentach nie ma sensu czynić, bo jeśli chodzi o tzw. szerokość kadr to wypadamy na tym tle bladziutko. Był Małysz - zadziwiający wytwór lat 90-tych, który właściwie nie miał prawa się zdarzyć ; jest Stoch - którego karierę na tle innych pozostałości po ,,Małyszomanii'' też
    należałoby nazwać cudem ; i jest kilka niewykorzystanych talentów plus materiał na solidnych rzemieślników, który być może nigdy nie doczeka się należytej obróbki.
    Same liczby nie mówią oczywiście wszystkiego, ale podaję je na wypadek gdyby ktoś oskarżał mnie o jakiś fanatyzm.
    To są obiektywne dane w miejsce dominującej tu w komentarzach retoryki wymagającej parokrotnego użycia ,,scrolla'' i ,jeśli ktoś się do nich merytorycznie odniesie, jestem skłonny podjąć polemikę.
    Żeby nie było wątpliwości: tak, kibicuję Polakom. Cieszyłem się kiedyś jako dziecko, że Mądry awansował do konkursu, bo mogłem dzięki temu zobaczyć polską flagę podczas transmisji Eurosportu. Potem był Skupień i wreszcie jakaś nadzieja, że oglądaniu skoków niekoniecznie musi towarzyszyć dobieranie sobie ulubieńców w innych reprezentacjach. A potem byli już Małysz i Stoch i nie bardzo rozumiem dlaczego miałoby mnie cieszyć przebrnięcie przez kwalifikacje zawodnika, którego jednocześnie oglądam w przerwie pomiędzy seriami ,,mizdrzącego się'' w reklamie jakiejś sieci telefonii komórkowej. Czasy Gwoździa, Młynarczyka czy Zygmuntowicza ponoć minęły. Są Lotosy, medale MŚ juniorów, ochy i achy w studiu TVP...Wszystko się zgadza, z wyjątkiem tego, że nie widać samych skoczków.

  • pepeleusz profesor


    Kraft i Hayboeck bezsprzecznie byli wielkim talentami juniorskimi , ale Kot i Murańka byli większymi. Murańka pomimo, że rok młodszy ( na teraz - tylko rok młodszy) był w większości sezonów lepszy od niego. Indywidualne właściwości pojedynczych zawodników (np przeszkody fiyczne w rozwoju) sprawiają ze porównania niewielu zawodników ze soba mogą być zawodne. Lepiej patrzeć na szersze grupy.

    Generalnie porównując grupy talentów z roczników 91-94 (pod uwagę wyniki w wieku 10-19 lat) to Polska była nr 1 na świecie, a Austria nr 2. Zasadnie można zadać pytanie co do tej pory osiągnęli Austriacy, a co Polacy? I jeszcze przypomnieć słowa Tajnera że u nas juniorów prowadzi się ostrożnie (aplikuje mało siły, dozuje starty itp)

    Tworzyłem kiedyś uproszczone rankingi skoczków do lat 17 i np tak wyglądały lokaty Austriaków, Polaków i niektórych innych (*młodsi) ;


    a) 03.2008 (91r) - 1.Kot 2.Niemi 3. Bodmer 4.Murańka*** 6.K.Mietus 8.Schabereiter 10.Hayboeck 20.G.Miętus** 23.Prevc 26.Mueller* 27 (nr 3 rocznika) Kraft** 32.Byrt** 36.Diethart* 45.Słowiok*
    b) 11.2008 (92 r) - 1 Murańka** 2.Mueller 3.Zografski* 6.G.Mietus* 9.Prevc11.Stauder 12.Diethart 13.Kraft* 15.Lackner* 20.Schiffner 32.Byrt*
    c) 02.2009 (92 r) - 1.Mueller 2.Prevc 3.Murańka** 4.Hvala 5.G.Mietus* 10.Diethart 13.Lackner* 16.Schiffner 17.Kraft*
    e) 11.2009 (93 r.) - 1.G.Miętus 2.Murańka* 3.Hvala 4.Zografski 5.Lackner 6.Obermeier 9. Byrt 11.Kraft 21.Huber 31.Zniszczol*
    f) 02.2010 (93 r.) - 1.G.Miętus 2.Zografski 3.B.Koch 4.Muranka* 5.Lackner 7.Obermeier 9.Huber 14.Byrt 18.Kraft 25.Gasienica 26.Klusek 28.Zniszczol*
    g) 11.2010 (94 r.) - 1.Muranka 2.Maatta 3.Wohlgenannt 6.Van der Aalst *11.Zniszczol 12.Greiderer** 15.Hofer * 14.Ortner 26.Gugg 30.Leja**
    h) 04.2011 (94 r.) - 1.Maatta 2.Murańka 4.Wohlgenannt 7.Tande 9.Zniszczoł 12.Gruber 18.Lanisek ** 21.Goeschl* 23.Gugg 31.Sjoeen* 33.Kojzar 35.Greiderer** 38.Leja** 45.S.Huber 46.Aberger 48.Aschenwald* 50.Biegun ...74 Wellinger*

  • sakala weteran

    @MarcinBB

    Pisząc o 4 potęgach i reszcie ,,z doskoku'' powinieneś dodać, jeśli chcesz przedstawić pełen kontekst, że w okresach kiedy jakaś federacja znajdowała się na fali wznoszącej to skutkowało to na ogół wyłonieniem się całej grupy dobrze skaczących zawodników, więc to czego dokonał tandem Tajner-Kruczek i w tym aspekcie nie jest jakimś fenomenem, ale raczej normą.
    O Japonii i Słowenii nie ma sensu nawet pisać, bo ich pasmo sukcesów trwa już, z krótkimi przerwami, co najmniej dwie dekady. Niewątpliwie dołączyli tym samym do wymienionej przez Ciebie wielkiej czwórki.
    Ale przyjrzyjmy się innym reprezentacjom i spójrzmy np. co działo się w Szwecji na fali Boekleva. Sezon 1990/91: Martinsson 5. w klasyfikacji końcowej PŚ (158 pkt.), a S.Taellberg 12. (103 pkt.) Sezon później: Martinsson - 6. (132 pkt.), S.Taellberg - 16. (57 pkt.)
    Czesi w tym samym czasie, który nastąpił po zakończeniu kariery przez Ploca, mieli równolegle Parmę, Sakalę i Jeża plus jeszcze paru nie tak klasowych, ale niezłych zawodników. Pamięć bywa zawodna, dlatego najlepiej sięgnąć po archiwalne wyniki. Klasyfikacja generalna PŚ w sezonie 91/92: 7.Jeż (127 pkt.); 14.Sakala (67 pkt.) ; 15.Parma (66 pkt.) ; 21.Goder (46 pkt.).
    Co bardzo ważne wszystko to w czasach kiedy punkty PŚ zdobywała tylko czołowa ,,15'' a w konkursach brało udział 80-110 zawodników i obowiązywały wyższe limity. Celowo ograniczam się do przykładów z tego okresu, bo nie zaciemniają obrazu ciułacze punktów za miejsca w trzeciej dziesiątce. Stosując te standardy, z naszych punkty w bieżącym sezonie mieliby jedynie - Stoch (12 pkt.) i Żyła (10 pkt.)
    A w poprzednim sezonie?:
    Stoch - 332 pkt.
    Kot - 58 pkt.
    Żyła - 53 pkt.
    Ziobro - 57 pkt.
    Biegun - 26 pkt.
    Murańka - 14 pkt.
    Kubacki - 0 pkt.
    Hula - 0 pkt.
    Miętus - 0 pkt.

    W ogóle to osiągnięcia Kubackiego, Huli, Miętusa w przeciągu całej kariery można porównywać co najwyżej do Hiszpana Soli czy Węgra Fischera i nie ma w tym żadnej przesady. To są po prostu bardzo słabi skoczkowie, drobni ciułacze punkcików (w nowym wariancie miejsc w ,,30'') jakich przez PŚ przewinęły się tysiące.

  • Stinger profesor
    Sokół i pono

    Bo to tak jest w Polsce, nie liczy się PŚ tylko MŚJ. Tam bijemy wszystkich a to że później nasi medaliści klepią bulę to nic nie szkodzi.

    Wellinger nie ma medalu MŚJ, a jest w czołówce PŚ. Kraft też od jakiegoś czasu skacze bardzo dobrze ale to co robi w tym sezonie to mistrzostwo. Aktualnie lider TCSu.

    Ci skoczkowie biorą MŚJ z marszu i nie przejmują się jeśli tam im nie pójdzie a w Polsce jest odwrotnie i są tego efekty...

  • Xander weteran
    Sokół i Pono

    No właśnie o to trzeba by było zapytać Tajnera. Dlaczego takiego Murańkę i Kłuska dzieli tak bardzo dużo do Krafta i Wellingera skoro jeszcze nie dawno prezentowali równy poziom.

  • anonim
    @ dervish

    Szansa na drużynowe złoto w Soczi była, ale z wiadomych powodów, została zaprzepaszczona w pierwszej serii. Tym powodem była właśnie zła selekcja. Po pierwsze powołano Piotra Żyłę, który co drugi skok oddawał tragiczny, a co drugi bardzo dobry. Po drugie, nie dano w jego miejsce żadnej alternatywy, bo Dawid Kubacki reprezentował wówczas, regularny poziom Piotra Żyły z jego tragicznych skoków. O ile powołanie Piotra Żyły można wytłumaczyć liczeniem, według mnie nielogicznym, ale na to, że nie raz, a dwa razy się uda. O tyle powołanie Kubackiego było gwoździem do trumny lepszego niż dobry wyniku reprezentacji, przy tak nierównej formie Żyły. Trener Kruczek sam odebrał sobie możliwość manewru, koła ratunkowego, bo Dawid Kubacki skakał tak słabo, że i tak nie szło go nigdzie wystawić. Lepiej było zabrać kogokolwiek innego. Nawet Stefana Hulę. Wynik na pewno nie byłby gorszy.

    Inna sprawa. Wyniki MŚJ w Libercu 2013.
    1 Jaka Hvala
    2 Klemens Murańka
    3 Stefan Kraft
    4 Bartłomiej Kłusek
    5 Andreas Wellinger

    Poziom obecny?

    Wellinger od dawna skacze na wspaniałym, godnym najwyższych laurów poziomie i skakałby nadal gdyby nie upadek.

    Kraft - na dobre zagościł w czołówce PŚ.

    Hvala - owszem, się nie popisuje.


    Gdzie są Murańka i Kłusek?

    Pierwszy nie kwalifikuje sie do PŚ. Drugi tuła się po PK.
    Kto za to wszystko odpowiada i kogo należy zwolnić wraz z dożywotnim zakazem wykonywania zawodu?

    Jakieś pytania? Dziękuję, dobranoc.

  • HKS profesor

    No czyli jak zawsze bezbłędny Kruczek kontra forumowi malkontenci. Dwa największe błędy powołaniowe na IO to Hvala->Dezman i Kubacki->Muranka, ewentualnie jeszcze Tande->Hilde gdzie Stoeckl podjął ryzykowną decyzję że zdecydują ostatnie zawody i musiał słowa dotrzymać.

    Nie było żadnej gwarancji, że niezabrani będą lepsi ale były ku temu bardzo duże przesłanki, bo Kubacki, Hvala i Tande na IO po prostu nie istnieli i równie dobrze mogło ich tam nie być. Największa porażka to było jednak wzięcie Hvali, więc Janus tutaj bije Kruczka ale nieznacznie;)

  • EmiI profesor
    @dervish

    Oczywiście. Nawet gdyby na igrzyska pojechał Andrzej Zapotoczny (Kruczek miał w teorii prawo go powołać, spełniał minimum formalne czyli punkty PK w okresie kwalifikacyjnym) to też nie da się udowodnić błedu w selekcji.

  • JankessPL doświadczony
    @MarcinBB

    Widzę że redaktor tak często i dużo odpisuje,więc zapytam się o trochę inną sprawę.
    A mianowicie chodzi mi o unikatowe i wg mnie najlepsze artykuły na skijumping.pl a mianowicie cykl "subiektywnie i przeglądowo"
    Świetny pomysł i nie gorsze wykonanie szkoda że po lecie 2012 w następnych latach zaprzestaliście tych publikacji.Jest szansa na powrót tej serii artykułów?

  • anonim
    hihi i haha

    z paroma wypowiedziami sie zgadzam, ale z niektorych moge sie tylko posmiac. Najbardziej dziwia mnie wypowiedzi typu "badzmy zadowoleni, bo kiedys bylo gorzej" -> Czy ci ludzie nie znaja slowa "Ambicja"? Gdyby Austrijacy mieli taki sam typ myslenia jak Polacy, to by w skokach nigdy nie zaszli tak daleko. Jak nie idzie, to trzeba probowac cos nowego. Nie mowie zeby odrzu zwalniac Kruczka, ale od w tym momencie powinien zaczcac myslec nad nowym planem i nowymi Methodami treningu. Bo jak jeden plan zadzialal w tamtym sezonie to nie znaczy ze zadziala i w nastepnym. Kruczek trzymal sie planu z tamtego dosc dobrego sezonu i myslal ze znow wyjdzie, ale jak widas jest klapa. W niektorych wywiadach w tym sezonie mialem wrazenie ze jest bezradny. Dlatego, albo uda jemu sie cos nowego wymyslec, albo niech przyzna sie, ze nie ma pojecia co dalej robic z reszta kadry i niech nie zakrywa sie tylo Kamilem. W tym drugim przypadku powinien zrezygnowac z pracy jako trener. Zdenerwowal mnie ten wczorajszy wywiad, gdzie byl taki zadowolony, jakby wszystko bylo super i Kamil jego ratuje. Ale tak nie moze byc! Kot i Ziobro maja potencial na top10, co bylo widac w tamtym sezonie, ale Kruczek i zepsul brakiem nowego planu i Innowacji!

  • dervish profesor

    Selekcja do Soczi nie była błędna i jest fantasmagorią szukanie w takiej a nie innej selekcji wpływu na formę kadry po Soczi.
    A drużyna, do ostatniego skoku licząc się w walce o medale zanotowała na IO bardzo dobry występ. Nawet złoto było realne. Zawodnicy mieli prawo do uczucia niedosytu bo różnica między medalem a czwartym miejscem jest dla nich bardzo istotna nie tylko ze sportowego punktu widzenia a medal był jak najbardziej w ich zasięgu, ale równocześnie miejsce to i dobry styl w jakim zostało wywalczone mieściło się w ramach tego czego po nich oczekiwano. Nikt nie narzucał im planu minimum w postaci medalu w drużynie.

  • anonim
    @MarcinBB

    Stoch - oczywista oczywistość, po takich sukcesach musi mieć zaufanie do trenera. "Synowie trenera", z obawy przed nowym, zawsze będą stali po stronie Kruczka. Jeszcze przyszedłby jakiś Kojonkoski i może oduczyłby Kubackiego skakać wzwyż lub co bardziej prawdopodobne, w razie braku poprawy, odesłałby na "stolarnię". Hula mógłby już zapomnieć o darmowym zwiedzaniu świata. Przypadek raczej beznadziejny. Chyba tylko cudotwórca nie trener, mógłby z tej mąki zrobić skoczka klasy światowej. Z drugiej strony, Samozwańczy Autorytet wymienił Kota, Murańkę już nie. Klimek ma zerowe zaufanie do Kruczka. Poparcie reszty zawodników dla trenera też jest mocno wątpliwe. Trzeba czytać między wierszami, oceniać słowa i czyny. Piłkarze, w oficjalnych wypowiedziach, także nigdy nie mówią wprost, że trener jest do de. Boją się narazić i zostać skazanym na grzanie ławy lub zsyłkę do rezerw. Niektórzy dopiero po odejściu starego zdradzają tajemnice szatni. Tymczasem grają piach, a po dymisji starego trenera drużynę przejmuje często nawet nie nowa miotła, tylko dotychczasowy asystent trenera i czarna seria porażek kończy się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W skokach nie jestem za zwalnianiem szkoleniowca w trakcie sezonu. Choć z drugiej strony, gdyby znalazł się fachowiec (podkreślam, fachowiec) to czemu nie? Żyła, z miłości do trenera Kruczka nie przestanie zdobywać punktów, Ziobro ma czarne myśli o stolarni, Kot w CoC sięgnął dna, reszta punktów praktycznie nie zdobywa... Ryzyko żadne, plus też widzę. Przynajmniej Kruczek mógłby poświęcić nie 90, a 100% czasu na trenowanie Kamila.

  • Zwei doświadczony

    Ponoć niedługo ma być przygotowana skocznia w Szczyrku i Kruczek mówił o tym, że może odesłać większą liczbę zawodników na trening.

  • atb stały bywalec
    @MarcinBB

    Moja opinia w sprawie Kruczka: nigdy go nie "zwalniałem" i nie uważam, że powinien być wyrzucony, tylko że sytuacja dojrzała do zmiany (oczywiście po sezonie): Team Stoch z Kruczkiem, nowy trener kadry dla reszty zawodników.

    Tak naprawdę ostatni regres w naszych skokach (poza Stochem oczywiście) zaczął się od błędnej selekcji na igrzyska w Soczi: brak medalu na igrzyskach, fatalna końcówka poprzedniego sezonu, słabe lato, "spokojne wejście" w sezon 14/15.

    Nigdy też nie zgodzę się z myśleniem: tak zawsze było, jest, będzie i nic się nie zmieni, bo wtedy jakiekolwiek działania nie mają sensu. Dwa strumienie (ludzki, czyli tzw. zdolna młodzież garnąca się do skoków na fali małyszomanii oraz finansowy) muszą być wykorzystywane bardziej efektywnie. U nas narty, to przede wszystkim skoki; Austria i Szwajcaria, to kraje alpejskie i nr 1 tam jest narciarstwo alpejskie; Norwegia to przede wszystkim biegi; Oczywiście jesteśmy biedniejsi (per capita), niż wymienione przez Ciebie kraje, ale demograficznie - oprócz Niemiec - bijemy je na głowę.

  • anonim
    @ MarcinBB

    Z całym szacunkiem, ale aż tak źle jak z naszymi w tym sezonie to z Norwegami w zeszłym nie było, chociaż było źle i Stoeckl powinien wylecieć. Gdyby to była Austria to by z pewnością wyleciał, bo oni tam patrzą tylko na wyniki, nie na nazwiska. Pamiętacie jak Lepistoe spisywał się aż i tylko świetnie, jak wynalazł Liegla, Morgensterna, Koflera i też zaraz wyleciał? Austria to zupełnie inna klasa kultury. Mam do nich ogromny szacunek. Oni wiedzą, że każdy inny wynik niż pierwsze miejsce na pudle to co by nie mówić porażka. My, z podejściem naszych władz musimy się cieszyć takim Stochem, zwłaszcza, że on skacze jak skacze dzięki swojej technice (dzięki ci Horngacherze!) i może to przekładać na dobre wyniki przez bardzo długi czas. Według mnie jest współcześnie jedynym skoczkiem, który skacze całkowicie świadomie, bo automatyzm jakim się popisuje jest całkowicie kontrolowany. Nie ma on mocy Adasia Małysza, nie rozwala wszystkich mocą swojego odbicia i automatyzmu, czyli jak się o Adasiu śpiewało, jak torpeda, ale ma umiejętność szybkiej adaptacji do warunków. On nie skacze tylko dlatego, że jest ww formie, że ma automatyzm, który przychodzi lub odchodzi nagle jak jakaś mgła. On nie dostał zbyt wiele w naturze, poza wzrostem i wagą, on się nauczył jak się wybijać, jak się układać, jak szukać powietrza, i to jest jego wielka przewaga nad całą konkurencją. Taki Gregor Schlierenzauer może być bardziej utalentowany, ale on też skacze, bo skacze lub nie skacze i nie wie dlaczego. U Kamila to od pewnego czasu, czasu gdy nabrał "świadomości" skakanie jest skakaniem świadomym, gdzie każdy skok to nauka i wyciągniecie wniosków, zapamiętanie optymalnej pozycji, a później zastosowanie tego na zawodach. Dlatego też współpraca Stoch Kruczek się sprawdza. Reszta reprezentacji powinna mieć jednak innego trenera, który potrafiłby nie tylko analizować skoki i organizować przejazdy, ale trenować technikę z tymi, którzy nie mają daru "świadomego skakania".

  • sledzik16 weteran

    Przez to że Kamil się pojawił pokazał że w każdym momencie nawet po takiej kontuzji można odnosić sukcesy może i reszta chłopaków zacznie skakać jak należy.

  • OjciecMarek profesor
    @MarcinBB

    Nie mam teraz czasu na dłuższą replikę, ale mała prośba - przestań ochoczo okładać chochoła, którego sam sobie stworzyłeś - ani HKS ani ja nie żądamy natychmiastowego zwolnienia Kruczka, możesz więc sobie odpuścić te mało zabawne aluzje pokroju "Widac oni jeszcze gorszy frajerzy niz my, ze go nie wyrzucili po pierwszym periodzie :-)"...

  • HKS profesor

    @MarcinBB
    No tylko tak jak napisałem, to nie istnienie jeszcze w tym sezonie będziemy musieli solidnie gonić - Żyła i Stoch pewnie przebiją zeszłoroczne numery 1 i 2 w Norwegii, ale reszta się będzie musiała sporo napocić żebyśmy mieli wielu zawodników w okolicach 100 punktów PŚ, ale wiadomo że nie tego Norwegowie oczekują. Natomiast Kruczek ma na swoim koncie już bardzo słabe sezony jak 10/11 i w zasadzie brak dwóch zawodników na Oslo, także tutaj się sytuacji porównywać nie da.

    Polskie konkursy już chyba definitywnie ustalą nasze miejsce w szeregu na ten sezon. To będzie chyba ostatnia szansa na rozpoczęcie skakania.

  • anonim

    Kazdy moze miec swoja opinie na temat Kruczka i poszczegolnych skoczkow ale licza sie fakty.

    Oczywistym jest ze Ziobro, Muranka, Kot a nawet Zyla skacza gorzej niz rok temu, ale;

    Nie jest prawda ze kadra jest zabetonowana, bo Hula Biegun i Klusek mieli swoje szanse w PS i najzwyczajniej w swiecie ich nie wykorzystali.

    Olek Zniszczol skacze lepiej niz koledzy z kadry B i Kruczek daje mu kolejne szanse.

    Klusek zaliczyl dobry wystep w Engelbergu i jest z powrotem w PS. Jesli zdobedzie w koncu punkty, na pewno zostanie w kadrze na dluzej kosztem kogos z tak przez was zwanych "pupilkow" Kruczka.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl