Kłamstwo i prawda o polskim narciarstwie

  • 2004-01-09 15:23
W styczniowym numerze (2004) - popularnego miesięcznika - "Magazynu Olimpijskiego" ukazał się absolutnie niedorzeczny artykuł, autorstwa red. Andrzeja Martynkina. Zaliczany do działu "komentarze" tekst nosi tytuł "czy w Polsce jest narciarstwo?" Jak można się łatwo domyśleć konkluzją tego artykułu jest to, że nie ma w Polsce narciarstwa, a jedyne co możemy pod tym pojęciem rozumieć to: narciarstwo polskie = Adam Małysz... Tymczasem wcale tak nie jest! I nie jest to - zapewniam - moje tzw. "chciejstwo", tylko rzetelnie oddana rzeczywistość, poparta wynikami poszczególnych zawodników.

Nim przedstawię szczegółowe rezultaty, pragnę przybliżyć kilka fragmentów tekstu red. Martynkina. Argumenty autora są wprost komiczne. W pierwszej części tekstu zamieszcza takie zdanie"...polskie narciarstwo jeszcze nigdy nie prezentowało tak niskiego poziomu". Następnie - i to jedyny pozytywny fragment tekstu - A. Martynkina prezentuje historię sukcesów naszych narciarzy w przeszłości (lata 60 i 70 XX wieku) oraz wymienia nazwiska wspaniałych Polaków, min. Łuszczek, Fortuna, Staszel, Hula, Gąsienica-Groń, Bachleda, Fijas, Łaciak, Budny, Czerniawska, składy sztafet (zajmowały wysokie lokaty na MŚ i IO), Legierski, Ustupski.

Historia uzupełniana jest wstawkami typu "...Małysz i reszta...reszty właściwie nie ma. Żadnych nadziei w konkurencjach alpejskich... (a przypominam, że obecna członkini kadry Polski w konkurencjach alpejskich Dagmara Krzyżyńska to 9. zawodniczka MŚJ)...biegowych (to już naprawdę szczyt bezczelności - przecież Justyna Kowalczyk jest wicemistrzynią świata juniorek w sprincie w sezonie 2002/2003!!!)... i kombinacji (w tym, jedynym wypadku rzeczywiście tak jest, choć trzeba liczyć na Janusza Zygmuntowicza, który ostatnio zaprezentował zwyżkę formy).

W kolejnym fragmencie autor felietonu pisze, że w czasach lat 60 i 70 XX wieku nikt nie słyszał o takich reprezentacjach jak, min. Francja (to ciekawe,że red. Martynkin nie słyszał o tym że Jean Paul Pierrart na MŚ w Lahti 1978 zdobył brąz na 50 km. ), USA (cóż... Bill Koch to przecież medalista olimpijski i zdobywca PŚ), Włoch (żadnych sukcesów? A Franco Nones, Maurillo de Zolt, Giulio Capitano) Nie wspomnę innych. Powyższe przykłady niestety potwierdzają brak fachowości autora. następnie czytamy (to kolejna olbrzymia wpadka), że Janusz Krężelok - nasz najlepszy biegaczy wśród mężczyzn - miał jednorazowy wyskok w IO w SLC, gdzie zajął 9m. - co, notabene, jest najwyższym miejscem ind. polskiego biegacza w historii IO! - o czym, rzecz jasna, red. Martynkin nie wspomniał ani słowem... Poza tym twierdzenie, że Janusz miał "wyskok" to kłamstwo. Przecież przed IO - w Lahti (MŚ) był 16, w zawodach PŚ w sez. olimp. był w czołowych piętnastkach, a w kolejnym sez. 2002/2003 był raz ósmy.

Oburzające jest pisanie, iż biegacze nie wchodzą "jest to dla nich nie osiągalne" do czołowych 15 w PŚ, kiedy niedawno J. Kowalczyk - jeden z największych talentów jaki pojawił się w naszych biegach - była właśnie 15, a J. Krężelok 12. (dodam że obecny sezon 2003/2004 jest pierwszym jej - gdy startuje w gronie seniorek.

W następnej kolejności autor tak oto pisze o naszym alpejczyku (trzecim w zawodach FIS)"...nie sądzę aby można było liczyć na Michała Kałwę, bo czas mija a on naszych nadzieji nie spełnia" (jak można tak traktowac sportowców - nie zależnie od wieku!) Red. Martynkin nie wspomniał ani słowem o biathlonistach (Sikora, Gwizdoń) należy więc wnioskowac, że potraktował narciarstwo jako takie: klasyczne i alpejskie. Jak więc w takiej sytuacji można wygłaszac pogląd, iż w tak złej sytuacji polskie narciarstwo nigdy nie było?! To przecież jest parodia! Justyna Kowalczyk jest medalistką MŚJ. Kiedy ostatnio nasz narciarz (klasyk, alpejczyk) był medalistą na tego typu imprezy? - w 1992 roku Ryszard Łabaj - brąz w biegach na 10 km klas.).

Fakty są takie, że z naszym narciarstwem (ogólnie) oczywiście nie jest tak jakbyśmy chcieli, ale z pewnością w całych latach 90 XX wieku było - narawdę, jeśli chodzi o wyniki, znacznie gorzej (pomijam sprawy organizacyjne, liczbę zawodników, w kadrach poszczególnych dyscypin, gdyż skupiamy sie wyłącznie na tym co obiektywne - czyli wynikach).

A wracając do alpejczyków - Michał Kałwa mówił, że tak dobrych warunków do przygotowań do obecnego sezonu jeszcze, za jego - krótkich zresztą - czasów kadra nie miała. W końcu musi to przynieść jakiś efekt. U Dagmnary Krzyżyńskiej - podobnie. Postęp - wprawdzie powolny ale da się zaobserwować z sezonu na sezon. Nie zapominajmy także o Katarzynie Karasińskiej.

Dobrze byłoby abyśmy zaczęłi doceniać realne sukcesy, a nie wciąż rozwodzić się nad niespełnionymi nadziejami lub lekceważyli duże sukcesy.

Autor red. Andrzej Martynkin, używał argumentów (zresztą w części fałszywych) takich jakich chciał użyć; zakończenie felietonu również jest "odpowiednie". Tylko po co pisac takie artykuły? Pisanie tego rodzaju tekstów na prawdę nie zmieni niczego na lepsze. Co należy robić?

Osobiście proponowałbym zacząć od szerszego informowania czytelników o wyniikach naszych zawodników (w tym konkretnym przypadku narciarzy - ale problem dotyczy wszystkich sportów zimowych). Bo czego można dokonać podobnym felietonem - chyba tylko zniechęcić młodzież do podjęcia treningu tego wyczerpującego (obojętnie w jakiej odmianie) sportu. Młody adept narciarstwa nie może chyba dojść do żadnego innego wniosku - po przeczytaniu takiego artykułu.

Tymczasem realne przykłady (wcześniejszych) i obecnych zawodników, dowodzą, że - da sie osiągnąć wspaniałe sukcesy, które przynoszą chwałę Polsce i Polakom! czekamy zatem na rozwój kariery J. Kowalczyk, na poprawę wyników Janusza Krężeloka ( w obecnych sez. - najwyżej 12) i innych, także skoczków.

Zmiana nastawienia do "całych" sportów zimowych w Polsce jest szalenie potrzebna. Aby nie było jakiegoś takiego "przypominania sobie o poszczególnych zawodnikach. Jak np. sukces odniesie Paulina Ligocka, dziennikarze mówią "... a zatem proszę Państwa: Adam Małysz i Paulina Ligocka" Albo ostatnio: "Małysz i Marczułajtis) A także "Małysz i Zygmunt", Słyszałem również:" Laszczak, Waniczek i Małysz". Również na początku grudnia tego sezonu (2003/2004): M. Gwizdoń i A. Małysz. To jakaś tragedia!

Proponuję wynagradzać zawodników w jedyny, moim zdaniem słuszny sposób - nie poprzez porównywanie ich do osoby Adama Małysz, a przez rzetelne i dokładne informowanie o ich sukcesach...

Potrzebni są naszemu narciarstwu ludzie, którzy nie żyją Z narciarstwa, ale DLA narciarstwa. A wiem, że tacy są, jednak niestaty nie sprawują kierowniczych stanowisk w PZN...

Krzysztof Szujecki

K. Szujecki, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6471) komentarze: (16)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Prawda i kłamstwo

    Sądzac po tej wypowiedzi Krzysztofa można zdowiedzieć się czegoś o narciarstwie. Czekam na dalsze wypowiedzi na ten temat.

  • kropka bywalec
    Nasi sportowcy...

    Prawda jest taka, że skoki narciarskie to tylko Małysz, biathlon właściwie tylko Tomasz Sikora (no i czasem Magdalena Gwizdoń), snowboard Jagna Kolasińka, w narciarstwie alpejskim nie mamy teraz nikogo znaczącego,bobsleje - o Żyle "i spółce" ostatnio jakoś ucichło(nawet nie pamiętam jak się wszyscy nazywali :/) łyżwiarstwo - Zagórska i Siudek... hmmm... no a perspektywy wcale nie są zachęcające, prawdą jest, że mamy kilku "dobrze zapowiadających" się sportowców, ale oni nareszcie powinni zacząć wygrywać a nie się tylko zapowiadać... Uważam, że artukuł był "za ostry" i nie wszystko zostało tam potraktowane obiektywie ale prawdą jest, że występy naszych reprezentantów na arenie światowej w sportach zimowych zachwycają i satysfakcjonują chyba niewielu... (wyłączając Małysza i Tomka Sikorę, którego forma staje się coraz wyższa a do sukcesu jaki osiągnął Małysz brakuje mu bardzo cząsto jednego celnego strzału)... Tomek trzymam kciuki!!!

  • anonim
    Nie jest wcale dobrze!!!

    Moim zdaniem nie jest tak cudownie jak twierdzi pan Szujecki, patrzmy na ten sezon i poczatek roku 2004 : Malysz po za 10 w niemal kazdych zawodach PŚ, Sikora i Gwizodoń wczoraj i przedwczoraj poza czołową 25. Jagna wygrała i za to jej chwała. Kałwa i Krzyzanska nie łapią sie do 50. Justyna Kowalczyk i Krężelok coraz slabiej, saneczkarze tez spuscili z tonu względem zeszlego sezonu. Z mlodych tylko rutkowski i stoch maja szanse na jakis sukces w przyszlosci.
    A co do przygotowan i warunkow do treningu:
    Mamy XXI wiek i nie mamy zadnego toru bobslejowego i saneczkarskiego (sztucznego), tory łyżwiarskie co chwile zamykane (przyklad Sanoku i Tomaszowa oraz jedynego na Dolnym Śląsku w Lubinie juz nieistnieje), oprocz skoczni na Krokwi nie mamy nic tylko plany, bo Orlinek to skocznia niewykorzystywana nawet w 10%. Jamrozowa Polana w Dusznikach coraz gorzej wygląda. A tak poza tym śniegu w Polsce jak na lekarstwo!!!
    I osoba ktora napisala artykul ktory mial ukazac ze jednak jest dobrze pracuje chyba w PZN i dostala za to kase albo poprostu jest niepoprawnym optymistą.
    Ja jestem realistą i twierdze ze wcale dobrze nie jest!!!

  • anonim
    Panie Marku..

    Zgadzam sie z Panem w 100%.

  • abc stały bywalec

    Niestety prawda jest taka, że w Polsce potrafią się wybić jedynie jednostki o bardzo silnej motywacji. Zdeterminowani i idący pod prąd. Przykładów znam aż nadto i nie ma sensu z zanudzaniem.
    Włodarczyki, Biesiady, Listkiewicze, Szewińskie to zwykłe ludzkie hieny, zywią się padliną i jeszcze brużdżą dla własnej uciechy.
    Co z tego, że są niewątpliwe sukcesy jak i tak ich efekty są po prostu przeżerane przez te ścierwa. Przepraszam ale nie mam słabszego słowa na takie zachowania.

  • anonim

    Moim zdaniem na postęp Polskiego narciarstwa ma duży wpływ Adam Małysz. Od kiedy on dobrze skacze (co jest zasłógą m.in. poprawy warunków do trenowania) w każdej ekipie szkoleniowej jest teraz lepiej, panuje lepsza atmosfera. Proponuje nie patrzmy na nasze narciarstwo z pesymistycznego punktu widzenia. Zróbmy tak jak redaktor i weźmy pod uwage w ocenie te lepsze jego strony.

  • anonim
    Biatlon

    trzeba zaznaczyć ostatnie dobre występy Tomasza Sikory w biatlonie!

  • anonim

    Problem poruszony w artykule jest bardzo relatywny. Punkt widzenia zależy od miejsca z którego się patrzy. Jeśli z pierwszego rzędu to rzeczywiście jest krucho. Są jaskółki poprawy w polskim sporcie zimowym - nie czynią one jednak wiosny. Jeśli spojrzymy na np. prawie 5-krotnie mniejszy naród Czechów i ilość zawodników na dobrym poziomie jaką posiadają w biegach i biathlonie - to po prostu wstyd...
    Prawda jest taka, że na świecie polski sport zimowy jest postrzegany na poziomie Rumunii, a na świecie nikogo nie interesuje kto był 9. w MŚJ, bo takich zawodników jest na pęczki i nie osiągają oni częstokroć później żadnych rezultatów.

  • Janusz bywalec
    gramatyka

    Nie będę wypowiadał się o "osiągnięciach"
    naszych sportowców w zimowych konkurencjach
    w ostatnich kilkudziesięciu latach (pomijając oczywiście spektakularne osiągnięcia Adama Małysza)- nie mam takiej
    wiedzy i czasu na wertowanie encyklopedii.
    Mam natomiast uwagę do autora artykułu
    Pana Krzysztofa Szujeckiego.Nie wystarczy
    wiedza o "osiągnięciach" naszych sportowców.Wypadałoby,aby Pan wziął kilka godzin lekcji z gramatyki naszego języka
    ojczystego - "nie zależnie" piszemy proszę
    Pana razem,czyli "niezależnie".
    Miłego pisania życzy Janusz.

  • anonim

    Prawda pewnie jest po srodku, ni ale jak mozna mowic, ze sporty zimowe maja sie u nas dobrze jak zwyczajnie w swiecie tak nie jest. Nie trzeba byc fachowcem, zeby zauwazyc ze narciarstwie alpejskim nie ma zadnego polaka, a w kombinacji norweskiej jesli jest jakis polak to zawsze!!!! na ostatnim miejscu. Argument, ze sa oni jeszcze mlodzi do mnie nie przemawia. Takze nie robmy szopki bylo u nas zle ze sportami zimowymi i nadal jest...

  • WrednySkin stały bywalec
    @abc

    Ej, ale do Szewińskiej to może z szacunkiem, a nie od "ścierw" wyzywać. To najwybitniejsza polska lekkoatletka w historii i niezależnie od tego jaką jest teraz działaczką, należy się szacunek, kolego abc!
    ------ A co do artykułu, to zupełnie nie rozumiem o co chodzi w trzecim akapicie od końca; coś mało komunikatywnie wyrażona myśl; może ktoś mi przełoży "z polskiego na nasze"?

  • anonim
    @skin

    Chodzi po prostu o to, że przyrównywanie do Małysza każdego polskiego sportowca zimowego, który odniósł jakiś (mniejszy lub większy) sukces, zaczyna osiągać rozmiary pospolitego debilizmu. Mnie osobiście najbardziej zirytował ostatnio nagłówek jednego z artykułów o Sikorze (chyba na onecie, ale nie pamiętam dokładnie), który brzmiał: "Sikora jeden strzał od Małysza".

  • anonim
    Sprostowanie

    Dziękuje za ciekawe komentarze.
    Jeśli chodzi o wypowiedż pana Marka to Pan Szujecki wcale nie twierdzi, że jest cudownie, tylko chce aby doceniać sukcesy. Przecież jedynie takie nastawienie może spowodować poprawę - a nie ciągłe narzekanie. Na koniec sezonu zimowego zamieszcze szczegółowe porównanie Małysza i innych i wówczas będzie porównanie.
    Pragnę również sprostować pewną kwestię. W trakcie opisu Janusz Krężelok był 9 w SLC pominąłem Józefa Łuszczka. Pierwotnie miało byc napisane. - i tylko Józef Łuszczek spośród naszych biegaczy był wyżej (5 na 30 km i 6 na 15 km na IO w Lake Placid 1980)

  • anonim

    Wredny Skinie - w trzecim a. od końca chodzi o nastawienie dzinnikarzy do naszych sportowców.
    Osoba, która napisała ten artykuł nie ma nic wspólnego z PZN-em i na litość boską - nie twierdzi, że jest super, ale widać postęp. I jescze jak to - Justyna i Janusz coraz słabiej...nierozumiem.
    A sztuczny tor bobslejowo-saneczkowy i stadion łyżwiarski-hala to najważniejsze inwestycje jakie trzeba zrealizować.
    Mają zbudować tor w Karpaczu, ale jak wyjdzie to...

  • anonim

    Szanowny panie Januszu. Podczas szybkiego pisania artykułu - i to jeszcze w silnym wzburzeniu - nie jest trudno niechcący zrobić spacją.
    I cholera - wiedziałem, że wyjdzie na to , że twierdze że u nas jest super z zimowymi, ale nie TAKI był cel tego artykułu!!!

  • anonim

    a ja się zgadzam z tym artykułem i powiem więcej Całe polskie narciarstwo to Małysz a potem [ ... ] nic!mizeria i ciemnota!mamy przykład np pozostałych skoczków których powinno się zakfalifokować do kadry g 9 o ile taka istnieje a jeżeli nie to w Polsce na pewno jej potrzeba)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl