Okiem Samozwańczego Autorytetu: Znów w siodle!

  • 2015-01-20 01:07

Pół sezonu przyszło nam czekać na pierwszy radosny akcent w wykonaniu biało-czerwonych. Tak, za nami już 17 z 32 indywidualnych konkursów PŚ i 19 z 37 ogółem. Ale za to jaki to był akcent! Kamil Stoch znów wygrywa, Kamil Stoch znów triumfuje, Kamil Stoch znów w siodle! Dla nas gonitwa tak naprawdę dopiero się zaczyna…

Czy byli tacy, co w sobotnio-niedzielną noc chodzili po Krupówkach i śpiewali "Ale za to niedziela…" ?
Jeśli tak, to szapoba, szacuneczek, szalenie gratuluję i jeszcze parę innych słów na "sza". Szczególnie, jeśli ryczeli tę magiczną pieść zbyt głośno i grubo po północy…

Garść statystyk: Niedzielne zwycięstwo Kamila to 60. zwycięstwo i 141. podium polskich skoczków w konkursach indywidualnych PŚ. Dla samego Kamila to 14. zwycięstwo i 28. miejsce na podium. Dzięki temu na liście skoczków z największą ilością zwycięstw w PŚ awansował na 18. miejsce, a na liście skoczków z największą ilością podiów w PŚ jest na miejscu 27. Jedno zwycięstwo więcej i zrówna się z Funakim, Vettorim i Peterką.

Na Wielkiej Krokwi to 3. zwycięstwo i 4. podium Kamila a w ogóle 8. polskie zwycięstwo i 14. polskie podium. Jeśli natomiast mowa o Zakopanem, to doliczyć jeszcze trzeba jedno zwycięstwo Stanisława Bobaka ze Średniej Krokwi w 1980.

Odrywając się od liczb i podsumowań – niedzielny konkurs wlał serca kibiców nową nadzieję. Nadzieję, że ten sezon nie jest spisany na straty. Że coś może się jeszcze fajnego wydarzyć. Że być może na MŚ w Falun będzie się czym emocjonować. Kamil nie jest typem dominatora. Nie wygrywa konkursów seriami, jak Nykänen, Małysz, Ahonen, czy Schlierenzauer. Jeśli jest w formie, to może w kilku konkursach zajmować miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki, lub na początku drugiej. A potem nagle wskoczyć na najwyższy stopień podium. Skoro zrobił to w Zakopanem, to może wszędzie. Dlatego nie należy się martwić, nawet jeśli w Sapporo będzie daleko od podium, tym bardziej, że tam wiatr często wywraca tabelę na siódmą stronę. Ważne, że udowodnił samemu sobie, że pokazał rywalom i kibicom, że jest w stanie. Że trzeba się z nim liczyć. Że wrócił do gry. Że nie zaczyna się zdania od "że" – zaraz ktoś mi tu wypomni. Że się myli – odpowiem mu, nie czekając.

Więc skoro już wszyscy wiemy, że od "więc" też można sobie zdanie zacząć, zacząłem od "więc" nawet cały akapit. A w nim napiszę, że Łukasz Kruczek ciągle jeszcze pewnie smaruje sobie lewą nogę jakimś żelem i łyka paracetamol. Noga musi go boleć jak cholera, bo taki kamień jaki mu spadł z serca w niedzielne wczesne popołudnie, musiał narobić w trenerskiej stopie sporo szkód. Gdyby Kamil tego konkursu nie wygrał, cała uwaga kibiców i dziennikarzy skupiłaby się na mizernym konkursie w wykonaniu pozostałych skoczków. 4 Polaków na Wielkiej Krokwi w drugiej serii z czego trzech w ostatniej piątce – nawet w czasach Małysza, gdy nie mieliśmy jeszcze drużyny – bywało lepiej.

Niedzielny konkurs był zresztą ostatnim gwoździem do trumny tych zaklinaczy rzeczywistości co powtarzali jak mantrę tę bzdurę: "nasi są w formie tylko kontuzja Kamila ich przytłoczyła psychicznie, wróci lider, wrócą dobre wyniki całej kadry". W dziewięciu pierwszych konkursach indywidualnych nasi skoczkowie poza Kamilem zdobyli 160 punktów co daje średnią ok. 18 na konkurs. W siedmiu od powrotu Kamila po kontuzji - 145 czyli ok. 21 pkt. na konkurs. Niby troszkę więcej, ale po pierwsze różnica to mizerna, po drugie – dwa z tych siedmiu odbywały się na naszych skoczniach gdzie raz, że ściany sprzyjają, dwa, że oprócz grupy narodowej mogliśmy wystawić jeszcze krajową, czyli dwa razy więcej skoczków.

Dobrze żarło, ale zdechło. Przez dwa ostatnie lata sztab trenerski z Łukaszem Kruczkiem na czele przyzwyczaił kibiców do sukcesów i chwil radości. Że medale, że zwycięstwa, że jak Stoch trochę zmęczony, to na pudło mogą wskoczyć Żyła, Ziobro czy nawet Biegun. Że jak ktoś z kadry A spisuje się poniżej oczekiwań, to zawsze można wyciągnąć kogoś z juniorów, którzy zresztą też zdobywają medale. Że w drużynówkach można podjąć rękawicę i walczyć o zwycięstwo z najsilniejszymi. A tej zimy coś się zacięło i jest klapa na całej linii. Wystarczy tylko rzucić okiem na klasyfikację Pucharu Kontynentalnego, by zobaczyć, że nie mamy żadnych rezerw, by zastąpić zadyszanych i zagubionych kolegów Kamila. Wystarczy przypomnieć sobie, kto na Malince wywalczył tytuł wicemistrza Polski i jak później zaprezentował się w starciu w zawodnikami zagranicznymi w Pucharze Świata. Oczywiście nie chodzi mi o to, by znęcać się na Adamem Rudą. Kto wie, czego dwudziestolatek z Dydni jeszcze w życiu dokona, życzmy mu jak najlepiej. Sam fakt, że zimowym wicemistrzem Polski zostaje chłopak z Podkarpacia, który na najbliższą skocznię seniorskich rozmiarów ma z domu 250 km i 4 godziny jazdy, wystawia mu jak najwyższą ocenę. Chodzi o to, by unaocznić sobie, gdzie w tej chwili, tej zimy znalazły się polskie skoki. Jako całość.

Co się konkretnie zacięło, w których szczegółach konkretnie tkwi ten diabeł – można dyskutować dniami i nocami. Nam pozostaje liczyć na to, że treningi, który na polskich skoczniach odbyli nasi kadrowicze poza Żyłą i Zniszczołem, przyniosą efekt podczas Mistrzostw Świata i w dalszej części sezonu. Bo, że jak na razie, nie przyniosły żadnych – to widać, słychać i czuć. Na razie nie zanosi się na to, by Łukasz Kruczek miał jakieś inne plany, by tę maszynkę z zaciętymi trybikami naprawić. Może bezpośrednio przed Falun?

Ok, dość marudzenia, najważniejszym wydarzeniem weekendu było 60. zwycięstwo Polaka w PŚ i na tym trzeba się skupiać. Jeszcze Polska nie zginęła, jeszcze dychamy i walczymy jeszcze wam wszystkim pokażemy. Gdzie raki rosną, gdzie pieprz zimuje, gdzie diabeł mówi "akuku!" i w ogóle. Pokażemy. Bo już nas na straty spisywali i ręką machali. Abośmy to jacy-tacy, wronie spod ogona wypadli? A nie! Polacy nie gęsi tylko orły i swojego Kamila mają.

No właśnie. Polacy. My. Zauważcie, jakie mechanizmy w psychice wyzwala magiczne słowo "reprezentacja". Kamil, jak każdy inny sportowiec, to konkretny człowiek, który dzięki talentowi i ciężkiej pracy osiąga konkretne sukcesy. Ponieważ jednak jest członkiem reprezentacji, traktujemy jego sukcesy jak nasze. Wszyscy jesteśmy dumni. Oczywiście ten mechanizm znany jest w każdej dziedzinie sportu, jeszcze bardziej w drużynowych, niż w indywidualnych. Co ciekawe, znacznie częściej działa w przypadku zwycięstw, niż porażek. Jak zwycięstwo, to WYGRALIŚMY! Jak porażka, to ONI PRZEGRALI. Patałachy jedne zawaliły. Te buloklepy. Oni. Tamci. Pod sukcesy każdy się chętnie podłącza. Z porażką nikt się nie chce identyfikować. Ze wsparciem w trudnych chwilach jest trudniej. Hejt jest łatwiejszy.

Dlatego bez żadnego sarkazmu i szczerze oferuję swoje wsparcie. Żadna sztuka krytykować i domagać się wywalenia całej kadry i trenerów a nawet prezesa PZN na Madagaskar. Trudniej, bez zakłamywania rzeczywistości i czarowania się, jak akurat komuś podwieje, że "jest poprawa" powiedzieć otwarcie: chłopaki, jak na razie nie ma poprawy, jak było, tak dalej jest do duszy, ale ja jestem z Wami. Dumny po zwycięstwie, wierny po porażce.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Łukasz KruczekŁukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Tadeusz Mieczyński
Peter PrevcPeter Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Severin FreundSeverin Freund
fot. Tadeusz Mieczyński
Roman KoudelkaRoman Koudelka
fot. Tadeusz Mieczyński
Richard FreitagRichard Freitag
fot. Tadeusz Mieczyński

A że po tym zwycięstwie jestem dumny i blady, to bez pocztu zwycięzców się nie obejdzie:

Poczet Zwycięzców 19.01.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 3 5
2 Stefan Kraft Austria 2 1
3 Severin Freund Niemcy 2 4
4 Simon Ammann Szwajcaria 2 7
5 Richard Freitag Niemcy 2 10
6 Michael Hayböck Austria 1 2
7 Anders Fannemel Norwegia 1 6
8 Noriaki Kasai Japonia 1 8
9 Gregor Schlierenzauer Austria 1 9
10 Anders Jacobsen Norwegia 1 14
11 Kamil Stoch Polska 1 16



A oto czołówka PŚ:

Czołówka PŚ 19.01.2015
Lpskoczekkrajpunktystrata1strata2
1 Stefan Kraft Austria 877 0 0
2 Michael Hayboeck Austria 799 78 78
3 Peter Prevc Słowenia 764 113 35
4 Severin Freund Niemcy 753 124 11
5 Roman Koudelka Czechy 656 221 97
6 Anders Fannemel Norwegia 620 257 36
7 Simon Ammann Szwajcaria 556 321 64
8 Noriaki Kasai Japonia 540 337 16
9 Gregor Schlierenzauer Austria 495 382 45
10 Richard Freitag Niemcy 456 421 39


Zauważcie, jak wyrównana jest w tym sezonie czołówka. Półmetek za nami, a w pierwszej dziesiątce różnice między poszczególnymi skoczkami nigdzie nie przekraczają stu punktów. Wciąż dzisiaj trudno jeszcze obstawiać, kto mógłby zgarnąć Kryształową Kulę. Niepoprawni marzyciele mogą nawet pokusić się o niepoważną nadzieję, że gdyby jednak Kamil nagle zaczął tak seryjnie wygrywać konkursy jak kiedyś Nykänen, Małysz, Ahonen, czy Schlierenzauer... Mi rozum podpowiada, że największe szanse mają Prevc i Freund.

Cytat zupełnie na temat: Igor Błachut: "On nie jest wybitnym tylnowiatrowcem".
Nie wiem, czy się cieszyć, czy bać.

Cytat zupełnie nie na temat: "Wyganiaaaaaaaała Kasia wołki!"

W Zakopanem poznaliśmy odpowiedzi na kilka ważnych pytań. Wiemy, że Kamil pomimo odniesionej kontuzji i przebytego zabiegu, jest w stanie tej zimy wygrywać. Wiemy, kto ostatecznie został jego sponsorem i zapełnił puste miejsce na kasku. Pamiętacie? Ja pamiętałem, ale nie pamiętałem, że Chuck Norris przed reklamowaniem polskich banków reklamował też polskie kleje i zaprawy... Wiemy, (bo nieco zmęczonym głosem i z nieobecnym spojrzeniem zapewniali o tym, jak co roku, maglowani przez TVP skoczkowie i wykrzykiwali to DJ’e i spiker na skoczni), że polska publiczność jest najlepsza na świecie i nie ma drugiej tak radosnej, kolorowej, euforycznej i wąsatej. Wiemy, że Włodzimierz Szaranowicz przynosi Kamilowi szczęście i wystarczy, by to on komentował skoki, by Kamil wygrywał. Wiemy, że kiełbasa "skoczniowa" to tak naprawdę "stadionowa" tylko jeszcze droższa, więc lepiej już wybrać oscypka grillowanego z żurawiną.

Zostało jednak jeszcze więcej pytań. Czy zwycięstwo Kamila to początek radosnych wydarzeń tego sezonu? Czy reszta skoczków wreszcie się przebudzi? Czy Piotr Żyła złapie regularność? Czy Maciej Kot przypomni sobie, że potrafi skakać na nartach? Czy konkurs na Wielkiej Krokwie był pod względem wiatru najsprawiedliwszym w tym sezonie i czy w związku z tym wolno nam wyciągać daleko lub blisko idące wnioski? Czy w Szwecji też będzie sprawiedliwie? Czy Richard Schallert zapisał się do ZZ Top? Te i inne pytania nurtują dziś kibiców skoków narciarskich a odpowiedzi czekają w drugiej połowie sezonu. Kolejny przystanek na trasie Pucharu Świata to Sapporo. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: okrojona obsada (choć nie tak bardzo, jak zwykle) i "piijiii, bziuuu!" w wykonaniu niejednego, zepchniętego wiatrem na zeskok skoczka. Oby jak najmniej z nich miało na kombinezonach i kaskach reklamy polskich firm.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16295) komentarze: (46)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Widzę, że mamy z Redaktorem podobne rozterki. Też mnie broda Schallerta fascynuje chyba nawet bardziej od tego co dzieje się na skoczniach.

  • MSad_ profesor
    haze23

    Napisalem to co spostrzeglem przez te ostatnie 10 lat wojazow na rozne skocznie Europy i nie zamierzam dalej dyskutowac.
    Zadam tylko pytanie byles kiedys w Willingen, Planicy, TCS itp ? Bo ja bylem i wiem co pisze. Jesli nie byles to nie dyskutuj .

  • anonim
    Rzeczywiście autorytet samozwańczy

    dobrze bo dużo

  • anonim

    panowie kamil wygra dwa razy w japonii ja wam to mówię już dziś i Olek będzie dwa razy w 10 :) dziękuję :)

  • MarcinBB redaktor
    @Marcin

    No jak by tu się odnieść... Łajza jestem i tyle ;-)

  • anonim
    MarcinBB

    Cieszę się, że w czymś pomogłem:D W ogóle mylenie /mi/ i /mnie/ to o tyle dziwna sprawa, że dotyczy głównie tego zaimka właśnie (/ja/ w celowniku), inne mylone są znacznie rzadziej. Dobrym przykładem jest ten podany przez Ciebie: "dzięki Tobie" a nie "dzięki Ci". Nikt (albo prawie nikt) też nie mówi i nie pisze "Mu to pasuje" zamiast "Jemu to pasuje" za to "Mi to pasuje" zamiast poprawnego "Mnie to pasuje" jest nagminne. Jeżeli więc ktoś nie wie czy napisać /mi/ czy /mnie/ to wystarczy stworzyć analogiczne przykłady z innymi zaimkami zachowującymi się w taki sam sposób a z którymi nie mamy problemów i czujemy je intuicyjnie, bez rozmyślania i nagle wszystko staje się jasne:)

  • anonim
    Na TSC tylko jedno jest pewne: Brak Stocha i daleki loty Koudelki :):)

    "...Na TSC tylko jedno jest pewne: Brak Stocha i daleki loty Koudelki..." Pamięta Pan , Panie Marcinie ? :) Jakoś nie mogłem się powstrzymać aby to wytknąć... Tym bardziej , że w kolejnym artykule oczekiwałem jakiegokolwiek odniesienia do tamtej opinii...

    Na skoczni pewny jest tylko wiatr :)

  • anonim
    tak

    Stoch tez nie miał gdzie trenować a jakoś wytrenowal się na olimpijczyka; )wystarczy dobra wola , chęci, determinacja i proszę; )

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 2

    @madrek
    Nie napisałem, że go "nie stać" tylko że nie jest zawodnikiem, który wygrywa konkursy seriami. Bo nie wygrywa. Nigdzie też nie napisałem, że jednego dnia potrafi być piętnasty a drugiego wygrać. Napisałem, to co napisałem i ma to odzwierciedlenie w faktach, wystarczy prześledzić wyniki.
    pozdrawiam
    @bubu155
    Miałem dylemat przez chwilę - mi czy mnie. Źle wybrałem. Teraz sobie dzięki Tobie (bo przecież nie dzięki Ci ;-)) sprawdziłem i już zapamiętam.
    @czarnylis
    Byłbym ostrożny ze sformułowaniem "nikt nie chce zwalniać trenera w środku sezonu". Poczytaj komentarze to zobaczysz ilu takich mądrych.

  • anonim

    http://sport.wp.pl/kat,1838,title,Sonda-WP-Co-polscy-kibice-wiedza-o-skokach-narciarskich,wid,17190064,wiadomosc.html

  • haze23 doświadczony
    Nie ma zimy, nie ma obiektów do szlifowania techniki.

    Mówił o tym w niedzielę Kamil. Za kilka lat będzie po skokach w Polsce, bo nie ma gdzie trenować.

  • haze23 doświadczony
    @MSad_ Mówisz to z autopsji, jak rozumiem...

    Chcesz mi powiedzieć, że na wszystkich innych skoczniach ludziska piją bezalkoholowe szampany truskawkowe dla dzieci?

  • MSad_ profesor
    Polska publicznosc

    nie jest wcale najlepsza na swiecie ale bijemy wszystkich na swiecie w nieswiezym oddechu.Bylem teraz w Zakopcu i bylem wielokrotnie wczesniej i zawsze czułem ten odór ze spitych mordeczek
    Polski Kibic narciarski jak sie nie nachla nie bedzie dopingował

  • anonim
    więc, że, mi i mnie

    To prawda, że twierdzenie że nie można zaczynać zdania od /więc/ czy /że/ jest pewnym mitem, więc Samozwańczy może tak robić ale /mi/ na początku zdania zamiast /mnie/ to już "grzech";) Cytuję: "Mi rozum podpowiada, że największe szanse mają Prevc i Freund."

  • Zakrza stały bywalec
    Ja tam też nie hejtuję!

    Jest tragicznie, ale trudno. Ufam Kruczkowi i liczę, że doszlifuje formę reszty zawodników do Falun. Bo brakuje in naprawdę niewiele. Żyła, Zniszczoł, Kubacki czy Klimek potrafią oddać naprawdę niezłe skoki. Brakuje tylko tego, żeby w konkursie oddawali dwa takie.

  • madrek doświadczony

    Nie zgadzam się, że Kamil jest zawodnikiem, którego nie stać na seryjne wygrywanie. W poprzednim sezonie od Willingen do Planicy, czyli przez 13 konkursów (liczę IO i MŚwL), tylko raz wypadł z czołowej piątki, 6 razy zwyciężył, 2 razy był trzeci, 3 razy czwarty i raz piąty. A gdyby skrócić ten okres do odcinku Willingen-Kuopio,
    to na 8 konkursów Kamil wygrał 6, raz był trzeci i raz czwarty. Oznacza to, że w ciągu 8 startów tylko raz wypadł z podium.
    I nie wiem skąd ta teoria, że Kamil w formie jednego dnia potrafi być 15, a następnego wygrać. Kamil w formie nie spada poniżej piątego miejsca. Poza tym felieton bardzo dobry.
    Pozdrawiam

  • anonim

    MarcinBB . Ok, napisałem Wy, mając na myśli serwis i brać dziennikarską, która skokami się zajmuje i do której serwis skidżampingPl zaliczam. Uogólniłem bo o hejtowaniu też było ogólnie. Powinienem jednak zastrzec, że mój wymarzony komentarz chciałbym usłyszeć "z ust" naszych telewizyjnych komentatorów. Tymczasem to, co zaserwował nam Pan Szaranowicz to była przedszkolna ekstaza. To jak z farsą, trzeba ją umiejętnie grać, by nie przerysować, a według mnie Szaranowicz przerysował.
    Ale wracając do trenera Kruczka i jego wypowiedzi to słuchając ich odnosi się wrażenie, że wszystko jest ok, tylko brakuje jakiegoś małego hokus-pokus i będzie cacy. Dlatego zastanawiałem się czy aby nasza drużyna nie potrzebuje miast trenera na przykład czarodzieja. Gandalf zdaje się jest już bezrobotny (bo się Hobbit skończył) więc może on...

  • czarnylis profesor
    @bardzostarysceptyk

    Nikt tu nie chce zwalniać trenera w trakcie sezonu. Zaczął niech dokończy i kto wie, może coś jeszcze ugra, ale po sezonie trzeba się zastanowić czy jakaś formuła już się nie wyczerpała. Ile lat Łukasz jest na stanowisku? W marcu minie siedem. To szmat czasu i coś się mogło zużyć.
    Mika Kojonkoski i Alex Pointner. Przy ich dokonaniach Łukasz wypada blado, ale nawet tacy fachowcy musieli ustąpić miejsca jeśli coś się wypaliło i skuteczność pracy spadła.
    Ilu szefów będzie trzymać kierownika produkcji choć ten zawalił któryś termin z kolei bo nie zarządza zasobami ludzkimi jak należy?
    Para Stoch - Kruczek pracuje wyśmienicie i nie ma sensu tego burzyć, jednak jak widzę, reszta chłopaków nie ufa już trenerowi bezgranicznie jak choćby podczas kryzysu dwa lata temu. Obawiam się, że kończy im się cierpliwość i czują już lekkie zrezygnowanie. Dlatego trzeba się zastanowić czy nie potrzeba kadrze nowej myśli, nowego spojrzenia, nowego impulsu i nowej motywacji.
    To jest temat na długi wieczór i burzę mózgów, ale po sezonie.

  • MarcinBB redaktor
    @Kubus

    Radosne wydarzenia z zycia prywatnego spowodowaly, ze od zawodow w Engelbergu do dzis nie ukazal sie zaden felieton z cyklu OSA. Nic nie straciles ;-)Komentarz zmoderowany (Moderator nr:128) / 2015-01-20 14:46:32

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi

    @psychofan
    Przecinki to moja pieta achillesowa. Wlasciwie kulejaca interpunkcja to moj znak rozpoznawczy. Cos jak prawa noga Garrinchy ;-)
    @fff
    I znow duma nas wszystkich rozpiera :-)
    @Oooooooo
    Wy serwujecie?
    Ja to jestem ja, nie wy. Gdzie ja serwowalem jakies pitu pitu?
    Wydaje mi sie, ze w tekscie powyzej napisalem dokladnie Twoj wymarzony komentarz. Przynajmniej cos w ten desen. Poza stwierdzeniem "praca ostatnich kilku lat poszla na marne" bo z czyms takim sie po prostu nie zgadzam. To juz moim zdaniem histeria i czarnowidztwo.
    @bardzostarysceptyk
    Jakby to byl facebook, to bym ci walnal lajka.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl