Wypowiedzi Krzysztofa Bieguna i Bartłomieja Kłuska po LPK w Kranju

  • 2015-07-05 17:37

Krzysztof Biegun i Bartłomiej Kłusek, w sobotę w myśl nowych przepisów zdyskwalifikowani za nieprawidłowe kombinezony, w drugim konkursie w Kranju nie mieli już na szczęście żadnych problemów z kontrolą sprzętu. Ani – co cieszy – z awansem do drugiej serii.

Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński

Krzysztof Biegun (17. miejsce):

– Dzisiaj lepszy humor, chociaż w sumie ta dyskwalifikacja wczoraj też jakoś strasznie nie popsuła mi humoru. Byłem troszkę zły, ale wiadomo – były to pierwsze zawody, gdzie ten nowy system obowiązuje. Zdenerwowałem się troszkę, ale nie tak strasznie – jak na mnie, to nawet nie tak bardzo. Dziś w dwóch skokach byliśmy na górze sprawdzani, było wszystko w porządku. Lepszy dziś humor, choć ten drugi skok troszkę zepsuty. Trochę otworzyłem się górą – poszło odbicie za głową i otworzyło mnie nad bulą, tam wyhamowałem troszkę prędkość. Zamiast tam szybko przelecieć, załamany wysoko w biodrach, ja to biodro do nart wepchałem.

– Moja dyspozycję na tym etapie przygotowań oceniam tak ciut lepiej niż w tamtym roku na pewno, ale nie jest to jeszcze taki mój poziom. Będę do niego dążył na pewno z całą siłą. Myślę, że nie ma co wyznaczać celów na lato, po prostu skakać i realizować cele, które wyznaczymy sobie na trening, odnośnie techniki skoku. Na zawody odnośnie miejsc nie ma się co tak spinać znowu. Trzeba realizować po prostu te tymczasowe cele i dążyć do perfekcji w tych skokach. Jedziemy teraz do domu, od czwartku do soboty mamy obóz w Wiśle, a później są Mistrzostwa Polski.

Bartłomiej Kłusek (10. miejsce):

– Wczoraj byłem trochę zły, bo nawet nie zdążyłem oddać swojego skoku. Sprawdzali ten krok na górze i u nas, na naszej maszynce wszystko wychodziło dobrze, nawet, że mamy centymetr zapasu w kroku. A tam na górze wyszło, że jednak jest źle, i trzeba było troszkę to skorygować, potrenować ten krok, i dziś już normalnie. Była taka złość sportowa, bo tak jak mówię – nawet nie zdążyłem skoczyć i nie mogłem ani się cieszyć, ani być zły po swoim skoku, po prostu zjechałem wyciągiem na dół. Ale już zapomnieliśmy o tym – dziś był inny dzień, nowe zawody i dzisiaj trzeba było walczyć.

– Byliśmy tu na obozie i akurat bardzo dobrze mi się skakało. Teraz te skoki troszkę były słabsze. Mam problem trochę z dojazdem i nie wychodzi mi to tak płynnie nad nartę z progu, przez co nie mam też takiej szybkości, żeby tam odlecieć w drugiej fazie. Ale to jest dopiero początek, drugie zawody w sumie, także jak na razie jest nieźle. Dziś, w tej serii akurat dość mocno powiewało pod narty, ale nie były to jakieś super skoki, na jakie mnie stać. Forma na pewno jest lepsza niż rok temu o tej porze. Zmieniamy trochę technikę, pracujemy trochę inaczej z trenerami, żeby wyżej biodro utrzymywać, bardziej trzymać klatkę, żeby nie tracić tam na górze. I jest fajnie, coś się dzieje, jestem dobrej myśli.

– Teraz za dwa tygodnie Mistrzostwa Polski, później tydzień przerwy i Letnia Grand Prix. Trzeba się tam jak najlepiej zaprezentować.

Korespondencja z Kranja, Tadeusz Mieczyński


Katarzyna Lipska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4278) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    biegun

    Biegun sie nie umie wysłowić. Kali pić, kali jeść normalnie..

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl