LGP w Ałmatach: Sakuyama, Semenic i Kraft najlepsi na treningach

EmiI

To masz przykład Kantyki którego zameczono startami. Ale w sumie masz rację, najważniejszą sprawa są plany treningowr które muszą uwzględniać wpływ startów na zmęczenie organizmu zawodnika i nie przesadzać z częstotliwością. Zwróć uwagę, że nawet hołdujacy częstym startom i nie odpuszczający prawie niczego Goran Janus dał odpocząć Prevcowi. Poza tym praktycznie cała czołówka światowa odpuściła sobie azjatyckie wojaże. Gregor nie wystartował tego lata ani razu. Wiec coś musi w tym być, ze wielcy przekładają przygotowania do zimy nad letnią "turystykę". Skoki się zmieniły. Dziś o sukcesach decydują detale, czołówka jest niezwykle wyrównana a obciążeń konkursowych przybywa. Nic więc dziwnego, że trenerzy dozują letnie starty jak kroplówkę. A wyjazd naszej kadry do Czajkowskiego podyktowany był przede wszystkim potrzebami kwotowymi. Naszym liderom taki uciążliwy start-sprawdzian raczej nie był niezbędnie potrzebny ale że była to stosunkowo najmniej dolegliwa z dalekich wypraw więc na jeden wyskok mogli sobie pozwolić.

Co do Dawida to przerwa w startach zwłaszcza w tych uciążliwych była mu potrzebna również do pracy nad poprawą techniki. Z tego co pisze Maciek Kot w kadra B miała w Stams wyśmienite warunki do trenowania i rewelacyjną pogodę i podobnie było na kolejnych treningach po powrocie do kraju.

Kolos

Starty mają i to istotny. Człowiek to nie maszyna. Wszystko co dzieje się przed kulminacyjnym okresem przygotowawczym ma znaczenie. Jak coś zepsujesz (lub słowo na "s") to spadasz na bulę.

To czy częste starty latem szkodzą czy nie, zależy od wielu czynników. Od umiejętności trenera do rozplanowania treningów po indywidualne predyspozycje zawodnika, takie jak odporność na stres, dalekie podróże, czy wymagana przez jego organizm intensywność treningu. Wszelkie uogólnienia można o kant potłuc. Jeden po całym przestartowanym lecie będzie zupełnie wypruty, a na innym nie zrobi to wrażenia.

Teraz widać wyraźnie, że priorytetem wyjazdu do Czajkowskiego nie były łatwe punkty ale start kontrolny. Jakby punkty do WRL stały u Kruczka na pierwszym miejscu, to wybrałby się do Ałmaty lub Hakuby. Wyjazd do Rosji spowodowany był zapewne tym, że bez niego mielibyśmy praktycznie półtorej miesiąca przerwy pomiędzy startami LGP w Szwajcarii i Austrii, a to by było za dużo.

dervish (profesor)

Jakżeż na czasie jest w tej sytuacji, mój apel do Ciebie, pod innym artykułem"pisz i w myśli i w formie jak dotąd":) Pozdrawiam

I tak to jest. Jak nie napiszesz elaboratu w którym zawarte będą wszystkie oczywistości to potem jakiś "znawca" zarzuci ci pisanie bzdur. Z uwagi na to iż rozmówca rozpoczyna swoje wywody od obraźliwego sformułowania uznaję jego wpis za niegodny merytorycznego komentarza z mojej strony.

dervish

Bzdura, liczba letnich startów w żaden slosób nie wpływa na przygotowania i na formę zimą. No i trudno mówić że polakom te starty zabużyłby przygotowania skoro i tak w tyn
m czasie byli głównie na wakacjach... Prawdziwe przygotowanie do zimy zaczyna się w połowie października i trwa do prawie końca listopada. Od czerwca do września można sobie skakać co dwa dni w zawodach na 6 kontynentach i niczemu to nie szkodi.

-

dionizos korniłov bez formy.

Koalicja Słoweńska kontra Kraft i Sakuyama.

Kranjec zdecydowanie odżył w Azji po początkowym falstarcie, a Semenic zaczyna skakać jak w transie, w którym był koniec minionej zimy. Stawiam że przynajmniej w jednym z konkursów stanie na podium.
Z każdym skokiem coraz lepsze próby oddaje Insam.

Moi pewniacy do odpadnięcia czyli Kazachowie i Kang wcale nie klepią w bulę jak przewidywałem, może uda im się jednak powalczyć o "30".

Obsada cienka, ale zimą chyba będzie lepsza (podobnie z obsadą trybun). Jeżeli ta obsada będzie właśnie większa to bym był bardzo zadowolony z PŚ, ze względu na charakterystykę skoczni - jest tu tendencja, że nawet kompletni maruderzy tutaj bez problemu przeskakują 110 metr, a najlepsi przy tym nie muszą lądować w strefach niebezpiecznych. Mała różnica pomiędzy słabymi a dobrymi może się przekładać na wyniki loteryjne, ale nie spowodowane wiatrem. Według mnie, to cieszy.

W poniższych rozważaniach przeczyłem Robiego Krajnca. Okazuje się, ze Kranjec troszeczkę zawyża poprzeczkę Sakuyamie. Jeżeli Słoweniec zwyciężyłby we wszystkich 3 pozostałych do końca konkursach (praktycznie nieprawdopodobne) to Sakuyamie do zwycięstwa w cyklu brakuje 138 punktów.

Sakuyama jako jedyny zasadził się na tryumf w generalce LGP. Do pełni szczęścia brakuje mu zaledwie 23 punktów które prawdopodobnie zdobędzie już w pierwszym konkursie w Ałma Aty.

Jak widać, żeby rywalizować o ten mało prestiżowy sukces trzeba było wziąć udział we wszystkich konkursach LGP, a to oznaczałoby tułaczkę po całym świecie i zrujnowanie planów przygotowań do sezonu zimowego.
Teraz widać jakim absurdem byłoby gdyby Dawid podjął rękawicę i przez całe lato skupiałby się na rywalizacji w LGP.
Zobaczymy jaką cenę za letnie harce sympatyczny Kento zapłaci zimą.

Kranjec

Brawo Robert, ale czy nie za wcześnie z tą formą :(? Oby tak było w zimie (czy to casus Damjana się powtarza?)

Polacy?

Polacy nie startują?

Zanosi się na to, że Słoweńcy zgarną masę punktów w tych dwóch konkursach. Może być i tak, że cała szóstka dwukrotnie zmieści się w top 10.

yohoooooooooooo

sakuyama jest świetny