Maciej Kot: "Od planu do realizacji jest długa droga"

  • 2015-11-27 23:38

Po udanym lecie, Maciej Kot sezon zimowy rozpoczął od 46. pozycji w Klingenthal. 24-latek twierdzi, iż dobrze zna przyczynę gorszych skoków, jednak spokojny trening w Polsce byłby wskazany. Na tym etapie nie ma mowy o odpuszczaniu startów.

- Jedynymi emocjami były dzisiaj biegi narciarskie, które oglądaliśmy. Troszkę nas to niepokoi, że jest spokojnie pod względem programu. Jedyne co się dzieje, to wiejący wiatr. Patrząc na sytuację na skoczni, ciężko byłoby przeprowadzić ten konkurs w dobrych warunkach. Wedle prognoz jutro ma być nawet gorzej. Prognozy zmieniają się z godziny na godzinę, ale zbyt optymistyczne nie są. Pozostaje czekać do jutra, a także być ciągle w gotowości - oznajmił Maciej Kot.

Jaki jest nastrój po nieudanej inauguracji? - Wszystko już gra. Wiadomo, że nastrój nie był może jakiś rewelacyjny, ale nie był też zły. Duch drużyny nie opadł po Klingenthal. Wszyscy szybko wyciągnęli wnioski, bo każdy wiedział, co zrobił źle. Nie mieliśmy możliwości treningu na skoczni, zatem tych błędów technicznych nie poprawiliśmy. Z drugiej strony nie ma co poprawiać. Te skoki przed Klingenthal były dobre i wystarczy do nich wrócić. Trzeba wrócić do skoków z Wisły czy Oberhofu, niestety pogoda uniemożliwia nam wskakiwanie się w śnieg i sezon. Jeszcze jest sporo czasu. Nastawienie jest pozytywne i wiemy co mamy robić. To jest najważniejsze w tej chwili, że nie błądzimy i nie szukamy. Mam jasny plan na to, co mam zrobić na rozbiegu, na progi itd. Kwestia wykonania tego. Od planu do realizacji jest długa droga.

Była opcja odpuszczenia startów, aby udać się na dodatkowy trening? - Takich pomysłów nie było. Był zbyt krótki okres czasu pomiędzy zawodami. W nocy z niedzieli na poniedziałek wróciliśmy do domów, a już w środę udaliśmy się do Ruki. Nie było mowy o dodatkowym treningu. Prawdopodobnie od poniedziałku gotowa będzie skocznia w Zakopanem, więc być może lepiej do Lillehammer polecieć po udanych treningach w Polsce, a nie siedzieć w wietrznej Skandynawii. Myślę, że nie ma sensu zmieniać planów ustalonych przed sezonem. Wykonywanie nagłych ruchów byłoby negatywne i działałoby na naszą niekorzyść. Trzymamy się planu nakreślonego przez trenera. Wiadomo, że spokojne treningi są bardzo potrzebne. Często bywało tak, że skocznia nie była gotowa. Dwa lata temu pierwszy spokojny trening przydarzył się dopiero przed Turniejem Czterech Skoczni. Tym razem pogoda sprzyja w Polsce i wszystko wskazuje na to, że uda się potrenować przed Lillehammer i Niżnym Tagiłem. Jeżeli weekend będzie mroźny, powinno się udać. Nie każdy kraj ma taki komfort. Często jeden czy dwa spokojne treningi, odmieniają poszczególnych zawodników. Czasami tego właśnie potrzebują. W ciągu jedno-dwóch dni możemy oddać 12 skoków, to w porównaniu trzech dni Pucharu Świata jest to potrzebna rzecz. Trzeba trzymać kciuki za ekipę przygotowującą Wielką Krokiew. Treningi dużo by dało w tym momencie.

Jak polscy skoczkowie zabijają nadmiar czasu w Ruce? - To jest trudna sytuacja dla zawodników. Mieliśmy ten komfort, że czekaliśmy większość czasu w hotelu, a nie na skoczni. Robiliśmy co mogliśmy, więc cały czas wymyślaliśmy nowe zajęcia. Oglądanie filmów, słuchanie muzyki i czytanie książek w końcu się nudzi. Z Piotrkiem zmieniliśmy nieco włoską grę bocce, a następnie graliśmy w karty. Tych zajęć trochę było, bo ciężko cały dzień oprócz treningów, myśleć o wietrze. Im więcej takich zajęć znajdziemy, tym lepiej, bo będziemy mniej zmęczeni fizycznie i psychicznie tym czekaniem.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński oraz Dominik Formela.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4398) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • IchBinDa weteran

    @Stinger
    W ubiegłym sezonie wyciągnął wnioski dosyć szybko, ale przez cały sezon nie udało mu się wyciągnąć z kryzysu. To niestety tak nie działa.

  • Stinger profesor

    Jeśli Kot wyciągnął wnioski z Klingenthal to znaczy że dzisiaj będzie w czołówce. Oczywiście pod warunkiem że konkurs/y się odbędą.

  • dervish profesor

    Liczyłem, ze Kot powie coś konkretnego, że zaspokoi ciekawość kibiców i zdradzi co spowodowało, że całą drużyną z dnia na dzień straciła formę. Teraz we wszystkich wypowiedziach słyszę zaklęcia, ze wszyscy wiedza co trzeba zrobić żeby było dobrze, ale ciągle nikt ani słowem nie zająknie się co jest przyczyną tego że było (jest) aż tak źle.

    Nie wiem czy to wina braku konkretnego pytania, ale wiem że kibiców najbardziej irytuje brak odpowiedzi na owo niepostawione pytanie. Po prostu zamiast zaklęć typu wiemy co jest źle, chciałbym usłyszeć konkrety, czyli co konkretnie źle robią nasi zawodnicy i jaka jest przyczyna tego, ze nagle zaczęli robić źle coś co jeszcze na ostatnim treningu przed Klingental robili dobrze a nawet perfekcyjnie.

  • HKS profesor

    Co do skoczni to chyba syzyfowa robota, bo ciężko jej będzie przetrwać okres poniedziałek-sobota (odwilż i deszcz).

  • W_S profesor
    A może nasi powinni ostatnie treningi...

    ...przeprowadzać na śniegu, a nie igielicie

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl