Maciej Kot: "Nie tracę wiary"

  • 2015-11-29 13:57

Maciej Kot nie ukrywał, iż zawody w Ruce nie powinny dojść do skutku w takich warunkach. 24-latek nie zamierza wyciągać wniosków z dwóch skoków w loteryjnych warunkach, a jak sam twierdzi - kluczem do dobrej formy powinien być trening na Wielkiej Krokwi.

- Myślę, że lepiej było w ogóle nie skakać, niż skakać w takich warunkach. Około godziny 13-14 było okno pogodowe, ale organizatorzy tego nie wykorzystali, bo plan był trochę inny. Kiedy nie wiało, zacząć padać deszcz, tory zaczęły płynąć i znowu była przerwa. Organizatorzy za wszelką cenę chcieli przeprowadzić chociaż jedną serię konkursową, ale czy jest sens, czy jest to sprawiedliwe i bezpieczne? Chyba każdy sam to oceni. Nie był to konkurs, który będę miło wspominał. Nie ma co z takich zawodów wyciągać wniosków, bo była to jedna wielka loteria - powiedział polski skoczek.

- Generalnie najazd był w dobrym stanie, ale cały problem polegał na gromadzącej się wodzie. Zawodnicy jadący aktywnie mieli problemy, ci jadący pasywniej ich nie mieli. Kiedy zaczyna padać mocniej, problemy są większe. Jest to pewna zmienna, która wpływa na te prędkości najazdowe. Dodatkowo ściąganie zawodników z belki powoduje gromadzenie się wody w torach, które nie są przejeżdżane. Dużo zmiennych pozasportowych decydowało o wynikach. Jeżeli chodzi o mój skok, było po nim przed progiem. Jechałem zbyt aktywnie na te warunki. Ustawiłem dojazd do warunków z serii treningowej. Podczas konkursu było wolniej, a to spowodowało utratę równowagi. Starałem się ratować jak mogłem. Nie wycofałem się, zaryzykowałem na 100 procent i zabrakło trochę wysokości. Przy jakimś bardzo silnym wietrze pod narty może byłaby szansa odlecieć nisko, a daleko. Niestety nie było super warunków w powietrzu i stąd taki skok - dodaje Maciej Kot.

Czy po kolejnym nieudanym weekendzie pewność siebie została zachwiana? - Nie jest łatwo, ale znając sposób swoich przygotowań i pamiętając skoki sprzed dwóch tygodni – nie tracę wiary. Ciężko być huraoptymistą, ale nie chcę popełniać błędów z poprzednich lat. Trzeba cierpliwie robić swoje. Gotowa skocznia w Zakopanem powinna być kluczem do szybkiego powrotu do dobrych skoków. Spokojny trening na Wielkiej Krokwi przy dobrej pogodzie powinien zaowocować w Lillehammer

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5834) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Dziwię się PZN że ładuje mnustwo kasy na przeciętnych skoczków a dla alpejczyków (np. Macieja Bydlińskiego) nie ma kasy w ogóle.

  • anonim
    bardzostarysceptyk (doświadczony)

    PO czesci masz racje ,ale nie calniem. Forma zostala skradziona z magazynu ,ale nie w Kligenthal tylko w Oberhofie ,zaraz po treningu silowym.A trener ma racje .Skoki polskich skoczkow sa dobre a przynajmniej poprawne i nie trzeba nic zmieniac.Trzeba tylko cierpliwie poczekac na powrot swiezosci i szybkosci.

  • yyy profesor

    to jest taki Polski Georg Speth z tego Kota. Ja myślę ze pomału powinniśmy naszą uwagę kierować nie na wyskok Kota, a na Muranika i Zniszczoła

  • eve744 weteran
    @Mirek

    dziewczynę to on już znalazł :)

  • skoczek5 bywalec
    -

    Ciekawe czy zapunktuje w Lillehamer

  • HKS profesor

    Kot chyba za bardzo się przywiązał do tych skoków w Zakopanem, bo w poniedziałek i wtorek to według prognoz nieprzyjemnie będzie w ogóle w Polsce wychodzić z domu. No chyba, że odpuści Lillehammer to w drugiej części tygodnia będzie można spokojnie skakać;)

  • eve744 weteran

    a co do Macieja jeszcze to on wini chyba głównie warunki za fakt swojego niepowodzenia. tak wynika z wpisów na facebooku między innymi. a że technicznie to wszystko wygląda po prostu źle to juz tego nie widzi. warunki do techniki chyba się mają nijak. ale ze mnie żaden ekspert.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Moim zdaniem

    Zmuszanie zawodników do publicznych wypowiedzi po nieudanych zawodach to wyrafinowana form okrucieństwa. Bo przecież nikt nie oczekuje, że powiedzą coś odkrywczego lub oryginalnego. Za to pastwić się można swobodnie. Dawidowi chyba na razie odpuszczono. Ale niech nie myśli, że na dłużej się wyłga. Będzie musiał stanąć przed kamerą i tłumaczyć że niestety nie jest wielbłądem.
    Ale specjalnie nie współczuję. Takie jest życie, za wszystko płacimy. A im większe sukcesy i popularność, tym większe pretensje i zarzuty w chwilach upadku. A że sukcesy Maćka raczej bardzo średnie, pretensje też umiarkowane.

    Z kół zbliżonych do PZN, od działacza pragnącego zachować anonimowość, dowiedziałem się co jest prawdziwą przyczyną kiepskiego startu polskich skoczków. W noc poprzedzającą pierwsze skoki w Klingenthal, do magazynku gdzie były kombinezony, narty i inny sprzęt, doszło do włamania. Niestety przechowywano tam też formę naszych skoczków, która została skradziona.
    Nie wiadomo kto ją ukradł, czy konkurencja obawiająca się naszych orłów, czy też jakiej siły antypolskie. W szczególnym podejrzeniu jest mafia liberalno-syjonistyczno-islamistyczna.

  • IchBinDa weteran

    @pies
    Ale wiesz, że na podiach Puchar Świata się nie kończy?

  • anonim
    @pies

    Kot to największy talent w historii tej dyscypliny.Tak twierdzą zgodnie wszyscy eksperci.

  • pies początkujący

    "Wielki talent" , który przez 8 lat startu w PS NIGDY nie stał na podium.

  • eve744 weteran

    a gdzie wywiad z Dawidem? to jakaś nowa zasługa psychologa, że Dawid się już praktycznie nie wypowiada?

  • jakledw12 weteran

    "Mam nadzieję, że po konkursach w Norwegii wróci na PŚ dopiero na krajówkę w Zakopanem."

    Czyli życzysz mu złej formy.

    Efekt pracy z psych. jest taki, że Maciej jest bardziej wytrwały, nie poddaje się tak szybko.

  • kasztelan doświadczony
    -

    Przykro mi to mówić, ale jedynym efektem pracy z psychologiem Kota, jest nie dostrzeganie słabych wyników.

    W zeszłym sezonie sam rezygnował ze startów, a teraz skacząc jeszcze większą padakę jest pewien udziału w Lillehammer. Mam nadzieję, że po konkursach w Norwegii wróci na PŚ dopiero na krajówkę w Zakopanem.

  • jakledw12 weteran

    Wiary Maćku nie tracisz, ale powoli nas zaczynasz zawodzić. Po sezonie 13/14 byłem pewny, że w następnym będziesz w czołowej "15" PŚ. Dawałeś do tego powody. Ale dobra, jeden słaby sezon mogę wybaczyć. Natomiast teraz ponownie liczę na "15" PŚ.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl