Wypowiedzi Piotra Żyły i Klemensa Murańki po kwalifikacjach

  • 2015-12-19 02:09

Forma dwóch drużynowych medalistów tegorocznych Mistrzostw Świata w Falun, wciąż daleka jest od perfekcji. Piotr Żyła i Klemens Murańka wywalczyli awans do sobotnich zawodów w Engelbergu, jednak same skoki wystarczyły na zajęcie przeciętnych lokat na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki. Podopieczni Łukasza Kruczka widzą jednak światełko w tunelu.

Piotr Żyła (17. miejsce):

Humor dopisuje? - Elegancko. Skoki treningowe nie do końca były fajne, w kwalifikacjach lepszy, ale jeszcze nadal nie do końca taki, jakiego bym oczekiwał. Pomału może się to rozkręci. Z czegoś się trzeba cieszyć <śmiech>. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Myślę, że ten skok był lepszy niż w treningach. Tam zostawałem z tyłu, jechałem mało aktywnie, a noga nie pchała. Było to dziwne skakanie, natomiast w kwalifikacjach było nieco lepiej.

- Śnieg jest, więc nie można narzekać. W Engelbergu pozytywnie, bo pogoda jest fajna, jakby nie patrzeć. Jedna z lepszych ostatnimi czasy. Warunki są dobre, natomiast przydałyby się lepsze skoki. Nie ma co narzekać, bo pierwszego dnia trzeba było złapać czucie. Myślę, że na jutro czucie będzie lepsze i w końcu coś będzie lepiej. Podróż do Szwajcarii była krótka i przyjemna, w przeciwieństwie do Rosji. Lecieliśmy samolotem, bo samochodem trochę by pewnie zeszło. Z jedną przesiadką i dość sprawnie podróż poszła - dodaje Żyła.

Tradycyjne pytanie. Cele na jutro? - A jaka jest tradycyjna odpowiedź <śmiech>. Trzeba walczyć i skakać dobre skoki. Dobre trzy skoki.

Klemens Murańka (24. miejsce):

Jakie odczucia odnośnie pierwszych skoków w Engelbergu? - Pomału zaczyna to funkcjonować, chociaż małe błędy w tych skokach jeszcze widać. Myślę, że już z dnia na dzień, będzie to wyglądać coraz lepiej. Troszkę zmieniłem pozycję dojazdową od Engelbergu, co wydaje się być dobre. W kwalifikacjach za bardzo mnie posadziło, zostałem z tyłu, brakowało aktywności i zostało to nieco w miejscu. Wiem, jaki jest błąd i jutro jestem w stanie go wyeliminować i oddać fajne skoki.

Duża Titlis wyróżnia się czymś na tle innych w kalendarzu? - Lubię bardzo tę skocznię. Różni się od innych, bo jest to skocznia naturalna i nie wieje tak, jak na poprzednich konkursach. Myślę, że będzie bardziej sprawiedliwie dla wszystkich.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6335) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • skoczek5 bywalec
    Żyła

    Mysle ze Piotrek bedzie ok.15 miejsca

  • zloty_medalista weteran

    widzę, że niektórzy wsiedli na Vanamoiena, a on ma akurat dużo racji. Kot był bardzo ambitnym chłopakiem, a cały czas mówiono o nim, że "za dużo chce", podczas gdy twierdził tylko, że może być lepszym zawodnikiem i stać go na jeszcze wyższe pozycje niż piąta (czyli najwyższa w historii jego startów w PŚ).
    Z Kubackiego nie będzie już nic jak tylko przeciętniak (oczywiście nie licząc dobrych cykli letnich).
    Nawet Kamil opowiada o swoich skokach tak jakby po swoich osiągnięciach (złoto IO, złoto MŚ, KK) skakał tylko po to, aby poskakać.
    Zresztą wystarczy popatrzeć ile czasu musi minąć zanim nasi załapią odpowiedni pułap. Jeszcze, gdy Małysz skakał, to pompowano balonik, że Stoch to następca, wielki talent - cztery sezony kończył w trzeciej dziesiątce klasyfikacji końcowej PŚ, gdzie część sezonu miał w miarę dobrą - zdobywał punkty, czasem nawet wchodził do dziesiątki zawodów, a drugą taką, że nawet miał problemy z zakwalifikowaniem się do konkursu. Dopiero w sezonie 2010/11 mając 23 lata się przełamał i zaczął wygrywać i być regularnie w czołówce. Dla porównania Schlierenzauer, czy Morgenstern pierwsze zawody wygrywali w wieku 16 lat. Oczywiście lepiej pierwszy raz wygrać w wieku 23 lat niż w ogóle, ale, kto wie jakby się potoczył los Stocha, gdyby nie talent i ambicje. Przede wszystkim musi zmienić się mentalność i miejsce w 30tce dla polskich skoczków traktować jako standard, a nie jako wielki sukces.

  • MatiFan doświadczony
    -

    Rzeczywiście jest się z czego cieszyć Piotrek... Miejsce w kwalifikacjach w trzeciej " 10 " a na treningu było jeszcze gorzej. To są powody do radości skoczka, który w przeszłości regularnie wskakiwał do TOP20 a zdarzyło mu się nawet wskakiwać na podium PŚ. Jestem zażenowany wypowiedziami naszych skoczków po kwalifikacjach. Nie wiem, być może przesadzam, ale jeśli taki Kubacki, który z wielkim szczęściem wszedł do konkursu mówi, że jego skoki były przyzwoite a Piotrek od którego oczekujemy co najmniej TOP20 i nadal nie może odnaleźć swojego " czucia " choćby z tamtego sezonu mówi, że " z czegoś się trzeba cieszyć ", to ja w takim razie nie wróżę wysokich pozycji w dzisiejszym konkursie naszym reprezentantom. Skoro przyzwoite skoki dają miejsce na koniec trzeciej " 10 " to co będzie jeśli w konkursie nasi oddadzą niezbyt udane skoki? Po raz kolejny wstyd i kompromitacja.

  • electricjoker stały bywalec
    Klimek

    Czy tylko mi sie wydaje ze Klimek wygląda jakby byl młodym Wieskiem Wszywką? :D

  • Vainamoinen stały bywalec

    Jeśli miałbym wskazać clou mojej wypowiedzi byłby to poniższy fragment: "Skoczkowie w Polsce są na tyle popularni, że ich sukces finansowy jest niezależny od sukcesu sportowego i w tym chyba tkwi największy problem". Zaprzeczycie? Zaprzeczycie, że sportowcy oderwali się od rzeczywistości sportowej przez udział w kampaniach reklamowych i kontraktach sponsorskich? Zaprzeczycie że uwaga im poświęcana przez media (z wyjątkiem Kamila Stocha i może Piotra Żyły) jest niewspółmierna do osiągnięć indywidualnych? A jak wiem atencja w mass mediach przekłada się na kontrakty sponsorskie? Nie wiem czy są tu fani tenisa ale do niedawna ten sport uprawiała niejaka Kurnikowa. Rosjanka zgarniała morze gotowizny z kontraktów reklamowych/sponsorskich (była jedną z najlepiej zarabiających tenisistek) mimo braku jakichkolwiek sukcesów. Z początku była solidną zawodniczą lecz z czasem zupełnie odpuściła sobie przyzwoitą grę. Chodzi mi o to, że taki strumień pieniędzy płynący do zawodnika niezależnie od jego sportowej klasy czy umiejętności może osłabia morale skoczka. Sami polscy skoczkowie może nie są nawet temu winni, po prostu system/sposób finansowania demotywuje ich. Wycofuję się ze stwierdzenia odnośnie braku ambicji wrodzonej jako że faktycznie nie znam tych osób. Ale podtrzymuję zdanie o nabytym/wyuczonym braku ambicji.

  • EmiI profesor

    Prawda leży po środku czyli jak jak jedna osoba mówi że 2+2=4 a druga że 6 to mamy wyśrodkować? Nie wiemy jak jest, ale w gronie kilkanastu ludzi, można znaleźć różne typy osobowości, ale ze względu że to wyczynowi sportowcy, co jednak swoje wytrenowali i nie zrezygnowali ze skoków po kilku treningach jak pewnie z 80% dzieci co "chciało być jak Małysz" i dotrwało do wieku seniora jak pewnie z kilka procent, więc na pewno braku jakiejś ambicji i samozaparcia odmówić im nie można. Wiadomo że jedni mają jej więcej inni mniej, ale wątpie by poza Stochem wszyscy byli mniej ambitni od Norwegów czy Niemców.

  • yyy profesor

    Czyli winni są nasi skoczkowie, po prostu są mało ambitni lub jak kiedyś odważnie powiedział trener Norwegów o swoich podopiecznych, '' po prostu umiejętności naszych skoczków, są za słabe na rywalizacje z najlepszymi''.

  • anonim
    Ddd

    Proste jak w przypadku stekaly, obecnie najlepsi jeżdżą na Puchar, nieważne czy junior czy stary. Nowy trener z np Słowenii byłby tez dobry. U nich wszyscy skaczą na najwyższym poziomie.

  • IchBinDa weteran

    @yyy
    Prawda prawie nigdy nie leży pośrodku :)

  • yyy profesor
    aaa

    a skąd wiesz ze im się chce? Prawda leży po środku

  • aaa stały bywalec
    @Vainamoinen

    mało ambitny to ten twój komentarz, najłatwiej zwalić na to że skoczkom się nie chce mhm

  • IchBinDa weteran

    @Vainamoinen
    Och na litość boską, brzmisz jak Tajner. Naprawdę wobec głębokiego kryzysu formy we wszystkich kadrach i u niemal wszystkich zawodników będziemy szukać winy w charakterze skoczków, których osobiście nie znamy?

  • Vainamoinen stały bywalec

    Tak sobie pomyślałem, że problemem polskich skoczków jest nabyty lub wrodzony brak ambicji. Ten czy ów jak już trafi to kadry A, doczłapie do sponsorskiego kontraktu, z punktu spoczywa na laurach. Trafiają się wybitne jednostki jak Adam Małysz czy Kamil Stoch. Nie mówię, że zawodnicy zupełnie nie przykładają się do treningów i działają na zasadzie "jakoś to będzie" ale... Kibice oczekują na postępy globalne naszych zawodników a przypuszczam, że oni są całkiem zadowoleni ze swojej sytuacji. Maciej Kot czy Dawid Kubacki a nawet już Klemens Murańka popadają w przeciętność. Skoczkowie w Polsce są na tyle popularni, że ich sukces finansowy jest niezależny od sukcesu sportowego i w tym chyba tkwi największy problem. Kto z kibiców by sobie nie pofolgował w pracy gdyby miał sowity kontrakt reklamowy i sponsorski a co za tym idzie ogromne wpływy z tzw "boków"? Obawiam się, że większość z Nas przestałaby się przykładać do codziennej żmudnej wymagającej wyrzeczeń pracy. Doprawdy nie mam pojęcia jak zaradzić tej bolączce. Może ktoś ma pomysł?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl