Okiem Samozwańczego Autorytetu: Piękniejsza strona skoków

  • 2016-02-01 01:07

Skoki – jak każdy sport - mają swoje piękniejsze i brzydsze strony. Weekend w Sapporo zaprezentował nam obie. I właśnie w Sapporo były całkiem jak dwa oblicza rzymskiego boga Janusa. Ja jednak chciałem skupić się na tej piękniejszej.

Zdjęcie główne sugeruje, że dziś będzie o skokach kobiet. Trochę będzie - bo z kronikarskiego obowiązku trzeba wspomnieć o pierwszym punkcie Kingi Rajdy w Pucharze Świata Kobiet. Piętnastolatka z Sokoła Szczyrk ma naprawdę dobry sezon. Już we wrześniu wygrała oba konkursy rozgrywane w rumuńskim Râșnovie, a że oba składały się na 3. edycję Pucharu Karpat Dziewcząt – wygrała cały cykl. W październiku wywalczyła w Szczyrku Mistrzostwo Polski. W tegorocznym Pucharze FIS zajmuje na razie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej (cztery podia w sześciu konkursach), a w Pucharze Kontynentalnym w dwóch występach uzbierała 29 punktów. Sobotni występ w PŚ w Oberstdorfie był jej drugim w tym cyklu – debiutowała na inauguracji sezonu w Lillehammer.

Czy ten punkt oznacza, że skoki kobiet w Polsce wreszcie ruszają z miejsca? Czas pokaże. Pierwsze polskie punkty zdobyła już dwa lata temu Magda Pałasz, ale na razie jej kariera nie rozwija się tak, jakby sobie tego życzyła, choć nie bez wpływu na nią pozostała pewnie kontuzja odniesiona zeszłej zimy. Kinga – o pięć lat młodsza od koleżanki - ma na pewno spory talent i sporo czasu, by ten talent pokazać. Musi jednak trafić na odpowiednie warunki. Czy my w Polsce mamy już dobre warunki do uprawiania skoków narciarskich kobiet? Dam Wam małą podpowiedź: w pierwszych Mistrzostwach Polski Kobiet (2014) wystartowało 14 zawodniczek. W drugich – (2015) osiem.

Nastawienie PZN-u do skoków pań zmieniło się w ciągu kilku ostatnich lat na lepsze. Z wyraźnie niechętnego na taki: "na odczepnego rzućmy im kilka par nart i opłaćmy dwóch trenerów". Prezes Tajner stwierdził kiedyś, że skoki kobiet to w Polsce sport amatorski a PZN nie jest od wspierania sportu amatorskiego. Przykro stwierdzić, ale pan prezes nie zna statutu organizacji, której prezesuje. Statut PZN wyraźnie mówi, że Związek ma za zadanie między innymi popularyzację narciarstwa, rówież przez imprezy masowe na przykład. W Polsce skoki narciarskie (biorąc pod uwagę ilość czynnych zawodników) to nadal konkurencja niszowa, ale skoki kobiet to już konkurencja wykuszowa, lub wnękowa. O małych partiach politycznych mówiło się na początku lat ‘90 zeszłego wieku "kanapowe", lub "windowe", że niby wszyscy członkowie partii zmieściliby się na kanapie, lub w windzie. Przenośnia taka. W przypadku skoków kobiet w Polsce to nie jest przenośnia. One wszystkie naprawdę zmieściłyby się w windzie. W przeciętnym polskim bloku może z trudem, ale pewnie tak, bo skoczkinie to nie zapaśniczki. Ale już w takiej windzie w IKEI to nie tylko by się zmieściły, ale mogłyby sobie rozgrzewkę urządzić.

Mamy zatem pierwszy punkt Kingi Rajdy. Pamiętacie pierwszy punkt Vettela? Powiecie "pamiętamy, ale co ma piernik do snopowiązałki?" No więc gdy Vettel zdobywał swój pierwszy punkt w F1, był najmłodszym kierowcą, który tego dokonał. W tamtym wyścigu i w ogóle w historii F1. Nie wiem, czy Rajda jest najmłodszą historycznie zawodniczką z punktem PŚ, ale na pewno była najmłodszą w tym konkursie. Punkt Vettela stał się potem dziwnym kaprysem Internetu - memem. Nie wiem, czy z punktem Rajdy też tak będzie, natomiast nie miałbym nic przeciwko temu, by kariera Polki na skokówkach potoczyła się tak, jak kariera Niemca w bolidzie.

Miało być trochę, jak zwykle się rozpisałem. Wróćmy do Sapooro. Ta piękniejsza strona skoków, o której wspominałem, to ich nieprzewidywalność. Ta piękniejsza strona jest zarazem tą brzydszą, bo jest też zaprzeczeniem sprawiedliwej rywalizacji. Pisałem tydzień temu o tym, że Sapporo nie jest nigdy miarodajne. Raz, że frekwencja, dwa, że wiatr. Akurat frekwencja była w tym roku niezgorsza, bo z pierwszej dziesiątki PŚ brakowało tylko Krafta i Hayboecka a z drugiej – nikogo. Za to wiatr znów zrobił swoje.

Popatrzmy na trzech zawodników z sobotniego podium. W niedzielę na to podium nikt z tej trójki się nie załapał a Kranjec przepadł w kwalifikacjach. W drugim konkursie rekord skoczni pobił i na półmetku liderem był zawodnik z 20. miejsca generalki. W tym samym konkursie były możliwe skoki poniżej 90 metrów jak i rekordy skoczni. Jego Wysokośc Wiatr – jak określił kiedyś ten czynnik Toni Innauer. I to jest właśnie w sporcie piękne – powie ktoś. I to właśnie jest wkurzające i niesprawiedliwe – powie drugi. Ja jednak skłaniam się ku opinii, że w Sapporo to było piękne. Niespodziewane, ale przecież znane nazwiska w czubie, dalekie, piekne skoki, bite rekordy skoczni. O to chodzi w sporcie: by nie było nudy.

Piękne jest też to, że Noriaki Kasai nadal śrubuje rekord co do wieku, w jakim w PŚ staje się na podium. 43 lata, 7 miesięcy, 25 dni. Pamiętacie inżyniera Karwowskiego, jak po czterdziestce wyszedł na boisko? Piękna też była sceneria tej głęboko zanurzonej w zimie Okurayamy i piękna panorama zimą otulonego Sapporo. Piękna jest regularność Stefana Huli, który w rozhuśtanej polskiej kadrze, w której nie wiadomo czego się spodziewać, jest jednym pewnym elementem, który po prostu robi swoje. Haters gonna hate a ja jak zwykle na skocznię i z progu myk – po kolejną porcję punktów. Bo nieprzewidywalność jest piękna, ale bez przesady. Przesadzane nigdy nie jest mile widziane, szczególnie w pryncypialności, w abstynencji i w zimie. O czym wie każdy ogrodnik, bo uszkodzone korzenie mogą zacząć gnić.

Więc bez przesady z tym lamentowaniem nad formą Kamila Stocha. Sapporo jest równie miarodajne co sondaż prezydencki przeprowadzony na korytarzu Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu albo ankieta na temat Kościoła Katolickiego robiona w redakcji "Nie". Kamil jest tej zimy w takiej formie, w jakiej jest. Wpadki typu odpadanie w kwalifikacjach przeplata z miejscami w pierwszej dziesiątce i skoro w Japonii zdarzyło sie jedno to gdzieś w Norwegii lub Finlandii może zdarzyć się drugie. Nie, proszę Pana, mnie też nie satysfakcjonują pojedyncze miejsca w pierwszej dziesiątce dwukrotnego mistrza olimpijskiego, proszę nie zadawać głupich pytań. Ale od czegos trzeba zacząć powrót na szczyt. Wierzę w jego powrót i już. Możecie mnie uważać za naiwnego i skoczyć mi na telemark.

Maciej Kot odnalazł się w Sapporo, mówią niektórzy. Brzmi to dwuznacznie, bo jeśli góral spod Tatr odnalazł się na jakiejś japońskiej wyspie, to jak bardzo musiał być zagubiony? Odnalazł się zresztą czy nie – ja się trzymam swojego. Punkty mnie cieszą, metry były fajne, lokaty przytulne, ale wyroki co do formy będę ferował za tydzień, lub dwa, po skokach w jakimś bardziej miarodajnym miejscu.

Peter Prevc nie stanął w niedzielę na podium, kończąc tym samym serię dwunastu z rzędu indywidualnych konkursów, w których mu się to udało. Rekord Janne Ahonena niezagrożony. A jak już jesteśmy przy Ahonenie, to w Finlandii chyba wreszcie zrozumieli, że Ahonen wyciągnięty z emerytury fińskich skoków nie zbawi, więc wyciągnęli z emerytury Nieminena. Jakby z Nieminenem się nie udało, to zawsze jest jeszcze Matti Nykänen. Albo nawet Jari Puikkonen. Jak nie ma młodych talentów, to idźmy w przeciwnym kierunku... Wracając do Prevca – Słoweniec jakby dostał troszkę zadyszki, to już nie ta forma, co na TCS, ale za plecami nie widać nikogo, kto by próbował go gonić. Może już nie ma wiary, że komukolwiek się to uda przed Planicą? Zobaczymy, jak po małym odpoczynku od pucharowej karuzeli, będę się prezentować dwaj Austriacy.
[reklama]
Do statystyk wliczmy jeszcze drugie w wykonaniu Słowenców a dwudzieste piąte w historii PŚ podium zajęte przez skoczków z jednego kraju i przechodzimy gładko to tabelek:

Brzydsza strona skokówBrzydsza strona skoków
fot. Tadeusz Mieczyński
Najbrzydsza strona skokówNajbrzydsza strona skoków
fot. Tadeusz Mieczyński
Kinga RajdaKinga Rajda
fot. Tadeusz Mieczyński
Nori zadziwia formą. Czasem sam siebieNori zadziwia formą. Czasem sam siebie
fot. Marcin Hetnał
Peter PrevcPeter Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil Stoch i Stefan HulaKamil Stoch i Stefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Czołówka PŚ 31.01.2016
LpZawodnikkrajpkt.strata1strata2
1 Peter Prevc Słowenia 1224 0 0
2 Severin Freund Niemcy 855 369 369
3 Kenneth Gangnes Norwegia 738 486 117
4 Johann Andre Forfang Norwegia 606 618 132
5 Michael Hayboeck Austria 567 657 39
6 Stefan Kraft Austria 478 746 89
7 Richard Freitag Niemcy 422 802 56
8 Domen Prevc Słowenia 411 813 11
9 Daniel Andre Tande Norwegia 396 828 15
10 Noriaki Kasai Japonia 388 836 8

Poczet Zwycięzców 31.01.2016
LpZawodnikkrajliczbawPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 8 1
2 Severin Freund Niemcy 3 2
3 Keneth Gangnes Norwegia 1 3
4 Stefan Kraft Austria 1 6
5 Daniel-André Tande Norwegia 1 9
6 Anders Fannemel Norwegia 1 11

Gratki i inne wyrazy dla Fannemela.

Poczet Podiumowiczów 31.01.2016
LpZawodnikkraj123razemwPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 8 3 2 13 1
2 Severin Freund Niemcy 3 2 3 8 2
3 Kenneth Gangnes Norwegia 1 3 2 6 3
4 Stefan Kraft Austria 1 0 0 1 6
5 Daniel-André Tande Norwegia 1 0 0 1 9
6 Anders Fannemel Norwegia 1 0 0 1 11
7 Michael Hayböck Austria 0 4 1 5 5
8 Domen Prevc Słowenia 0 2 0 2 8
9 Johann André Forfang Norwegia 0 1 2 3 4
10 Noriaki Kasai Japonia 0 0 2 2 10
11 Andreas Stjernen Norwegia 0 0 1 1 14
12 Joachim Hauer Norwegia 0 0 1 1 17
13 Robert Kranjec Słowenia 0 0 1 1 28


W odróżnieniu od historii nie lubię się powtarzać, więc nic nie napiszę pod tą tabelką (damn it!)

Plastikowa Kulka 31.01.2016
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Killian Peier Szwajcaria 2 54
2 Yukiya Sato Japonia 1 n
2 Radik Żaparow Kazachstan 1 n
2 Jan Ziobro Polska 1 n
5 Kenshiro Ito Japonia 1 66
6 Karl Geiger Niemcy 1 61
7 MacKenzie Boyd-Clowes Kanada 1 53
8 Ronan Lamy Chappuis Francja 1 45
9 David Siegel Niemcy 1 42
10 Dawid Kubacki Polska 1 39
11 Gregor Schlierenzauer Austria 1 37
12 Jan Matura Czechy 1 34
13 Anze Lanisek Słowenia 1 18
14 Manuel Fettner Austria 1 21

Polacy 31.01.2016
LpZawodnikliczbawPŚkadra
1 Kamil Stoch 172 20 A
2 Stefan Hula 126 24 Młodz.
3 Maciej Kot 115 25 Młodz.
4 Dawid Kubacki 44 39 Młodz.
5 Andrzej Stękała 31 41 Młodz.
6 Piotr Żyła 26 42 A
7 Klemens Murańka 24 45 A
8 Jakub Wolny 5 61 Młodz.



Cytat zupełnie na temat:
Igor Błachut: "On, jak angielski lord, zupełnie nie przejmuje się tym, że próg jest w tym miejscu, gdzie jest i wybija się tam, gdzie on uważa za stosowne".

Noblese oblige.

Cytat zupełnie nie na temat:

"Czy nie mógłbyś po prostu być nonkonformistą, jak wszyscy wokół?"

I to by było na tyle w temacie Sapporo. A pierwsze lutowe zawody odbędą się - nieortodoksyjnie - w Oslo. A w Oslo tylko dwie rzeczy są pewne: Trąbka, król, przeciwstok i moje słabe zdolności matematyczne.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14685) komentarze: (121)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Angelus bywalec
    @MarcinBB (redaktor)

    Dlaczego pan Redaktor sądzi że pan Kot jest mentalnie Góralem? :)

  • MarcinBB redaktor
    odp.5


    @Angelus
    W kwestii mentalności Maćka Kota masz prawo do swojej opinii a ja do swojej :-)
    @EmiI
    A o której godzinie? ;-)

  • anonim

    A no ta ... gdyby Japonia była w Europie pewnie by teraz walczyli ze Słoweńcami ... gdyby Japonia była w Europie, Kasai może by miał Kulę w '93 (!), Funaki w '98, a w '99 ci dwaj panowie by się bili ... gdyby Japonia była w Europie, latając niegdyś co roku do roboty i z powrotem do rodziny nie miałbym ciągłych problemów z aklimatyzacją [ :))) ]. Gdyby Japonia była w Europie, nigdy by nie mieli polityki izolacji ... gdyby Japonia była w Europie, pewnie by była Niemcami, jak 27 innych państw tego kontynentu ... i tak mógłbym dalej gdybać, że gdyby Japonia była w Europie, Kasai nie miałby już zdrowia do dalszej walki w PŚ, a my bylibyśmy o jedno miejsce niżej w PN. To chyba dobrze, że Japonia leży w Azji :)))

  • Kolos profesor
    HKS

    Tochimoto to w ogóle ciekawy przypadek - w 2007 roku dostał powołanie na MŚ i nawdt zdobył medal drużynie mimo iż wówczas nie zdobył choćby 1 pkt PŚ a samych startów w PŚ miał wówczas tylko 2 ... które miały miejsce rok wcześniej w Sapporo....

  • HKS profesor

    Żadnym przeciwnikiem w kontekście PN i często drużynówek rzecz jasna, bo jako drużyna w optymalnym składzie przy tak skaczącym Kasai zawsze będą mocni ale w sytuacji wysyłania zawodników na 2 miesiące w tym samym składzie ciężko mówić o optymalnym składzie;)

  • HKS profesor

    @znawca japońskiego
    Powołanie Tochimoto w sezonie 12/13 to jednak ciężko by było przebić. U nas chyba Miętus kiedyś dostał powołanie w tak katastrofalnej formie że strach było czy się nie zabije na skoczni.

    A co do Japończyków to trzeba przywyknąć do ich zasad;) W KN powołali 19 zawodnika krajowych mistrzostw mimo że powoływania robili już po mistrzostwach (i po prostu wylatywali z kraju więc nie było logistycznego problemu) a już do końca sezonu skreślili zawodnika, który sobie nieźle radzi w PK.

    Ich system jest tak specyficzny że Europejczyk tego nie pojmie. Powoływanie składu na 2 miesiące (żeby ograniczyć logistyczne koszty wymian), betonowanie juniorów, zerowa elastyczność i brak reakcji na bieżące wyniki, decydujący głos "firm" a nie związku itd. Może J.Kobayashi nie dostał pozwolenia po słabych wynikach na początku i już w połowie stycznia wiedział, że zostanie w kraju i ktoś inny dostanei szanse?

    Dlatego tym bardziej komiczna jest walka Polski z Japonią w PN kiedy my skaczemy we wszystkich konkursach, ciągle możemy rotować składem i dawać najlepszych. Japonia z ich specyficznym podejściem nie powinna być żadnym przeciwnikiem.

  • anonim

    A no właśnie, nie ma możliwości, dopóki nie zaczną zaczynać wcześniej sezonu. Zas.rane "prawo Murańki".

  • EmiI profesor

    "Nie wiem, czy Rajda jest najmłodszą historycznie zawodniczką z punktem PŚ."

    Chyba nie ma opcji by pobić rekord Gianiny Ernst, co nie tylko swoje pierwsze punkty ale i podium zdobyła w listopadzie 2013 r, będąc zawodniczką najmłodszego dopuszczonego do PŚ wówczas rocznika (1998) i jeszcze urodzoną 31 grudnia :)

  • anonim

    @HKS

    A no ta, cały komentarz przeczytałem o Soczi a jak tylko zauważyłem nazwisko Tochimoro to już myślałem tylko o terażniejszości odkąd mnie wkurzył tym swoim powołaniem na Europę, podobnie jak Ken Ito. Ot ja mądry :)

  • HKS profesor

    @znawca japońskiego
    Mowa była o Soczi. Kranjec na normalnej skoczni wyglądał dobrze, więc Japonia chyba by tego medalu nie miała. To oczywiście gdybanie ale od tego jest forum;)

    @Wojciechowski
    Ja uważam, że zachowanie po fakcie ma się tak do zasadności nominacji jak właśnie oceny z zachowanie w podstawówce.

  • Wojciechowski profesor

    No, pierwsze zdanie to mi wyszło wybornie. ;)

  • Wojciechowski profesor

    Od się od nas różni tym od nas, że nie jest "każdym z nas". ;)

    Nie mówię już nic więcej, bo jeszcze wyjdzie, że na siłę bronię Kruczka. A to oczywiście prawdą nie jest - jak dla mnie powinien odejść już po poprzednim sezonie.

  • EmiI profesor
    @Wojciechowski

    Nawet jeśli uznamy to za przejaw gówniarstwa (faktycznie wrzucanie tego na FB dojrzałe, nie było, ale pewnie nie takie rzeczy każdy z nas robił by odreagować emocje) to dalej nie widzę związku z poziomem sportowym wówczas. Jak dla mnie ten sezon ujawnił wiele rzeczy w naszych skokach. Kiedy zawodnicy Kruczka "sportowo" bili innych, wszystko było cacy, chociaż już w sezonie 2012/2013 można było zauważyć pewne kontrowersje, nie tyle z powołaniami na MŚ, bo te były ok, co brakiem szansy równej walki o nominacje, aż po ostatnie starty w sezonie, kiedy szansy nie dostali skaczący na wysokim poziomie Biegun i Ziobro. Ale można to pominąć. Dopiero sezon olimpijski pokazał zabetonowanie planów. Że każde zmiany w przedsezonowej hierarchii są dla trenerów olbrzymim problemem. Nie sądzę że są wśród skoczków równi i równiejsi z racji nazwiska, ale na pewno przynależność do kadr wiele determinuje, i nagłe wyskoki powodują zaskoczenie, i próbowanie wszystkiego przywrócić na dawny tor, tak by szło wszystko zgodnie z planem, czyli medaliści MŚ na IO + jeden dodatkowy.

  • Wojciechowski profesor
    @morata

    Nie przeczę, ale słowo "skandal" to bardzo grube nadużycie. Zbyt wiele tego nadużywania jest, zwłaszcza w internecie. Mówię - skandal byłby, gdyby nie pojechał Stoch. Cóż, kiedyś spalenie koszulki i wrzucanie tego do przestrzeni publicznej 95% pytanych o to uznałoby za, z przeproszeniem, przejaw gówniarstwa, teraz to jest "złość sportowa".
    Szkoda, że Murańka ogólnie się pogubił, a sprawa wzroku dla wielu kompromituje go jako sportowca w ogóle. Dla mnie aż tak mocno to nie.

  • morata bywalec
    @Wojciechowski

    Murańka w tuż przed IO był na wyższym poziomie sportowym niż Kubacki(któremu najzwyczajniej podwiało w drużynówce). Wcale mu się nie dziwie, że się wkurzył.

  • Wojciechowski profesor
    @HKS

    Faktycznie, przy takim poziomie wpisów, że to "skandal", rzeczywiście można wracać w nieskończoność. O które zachowanie chodzi, wszyscy wiemy, nie ma co tego roztrząsać.

    Sam Murańka zresztą dla mnie ogółem zasługuje niemal wyłącznie na litość po świadomym ukrywaniu przez długi czas wady wzroku, która mogła nie tylko zakończyć jego sportowy żywot, ale i doprowadzić do konsekwencji dla całego jego otoczenia.

  • anonim

    @HKS

    Kontuzja Kranjca? Toć on już na początek sezonu wyleczył.

  • HKS profesor

    @Wojciechowski
    "Swoim zachowaniem pokazał, że nie zasłużył"

    Przy takim poziomie wpisów można wracać w nieskończoność. A czy swoim wyglądem zasłużył? Albo ocenami z zachowania w podstawówce?

    To była ogromna szansa na medal. Powołany Kubacki do niczego się nie przydał i taki jest fakt. W drugą stronę można gdybać ale fakt jest taki, że Kubacki nie był w stanie zastąpić kompletnie pogubionego Żyły.

    A co by zrobił Murańka? Nie wiadomo. Natomiast nie trzeba było cudów, żeby pokonać Japonię, która i tak miała "szczęście" że trafiła ze składem. Te ich powołania są zawsze hardkorowe. Oni bardzo rzadko startują w najmocniejszym składzie, w ogóle nie rotują składem a mój ulubiony przykład to Tochimoto w sezonie 12/13. To była dopiero parodia - wystawić zawodnika w takiej formie na TCS. Ale ta Japonia ten medal zgarnęła i Shimizu może już większego w życiu sukcesu sportowego nie doczekać.

    Być może teraz w PŚ przegrają z nami kolejne drużynówki bez braci Kobayashi w składzie ale swego rodzaju wykorzystali furtkę otwartą przez kontuzje Kranjca.

  • Wojciechowski profesor

    Ile można wracać do tego rzekomego skandalu, że Murańka nie pojechał na igrzyska? Swoim zachowaniem pokazał, że nie zasłużył. Gdyby Stoch nie pojechał, to byłby skandal, a o każdym innym można powiedzieć, że to niespodzianka lub dziwna decyzja. Albo o takim Frankowskim czy Dudku wiadomo kiedy.

  • anonim

    @pepeleusz

    A ni na śmierć zapomniałem o całej tej sytuacji ... ale zdziwiłbym gdyby jego charakter by tak wszystko w sobie tłumił, tym bardziej, że już nawet Żyła przyznał, że realnie z nim nie trenuje.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl