Maciej Kot: "Dzisiejsze skoki nie były dobre"

  • 2016-10-08 22:48

Sobotnie zawody indywidualne w ramach Letnich Mistrzostw Polski na dużej skoczni nie przyniosły niespodzianki. Zgodnie z przewidywaniami, złoty medal na obiekcie im. Adama Małysza (HS 134) wywalczył najlepszy zawodnik tegorocznej edycji Letniego Grand Prix - Maciej Kot. Dla zakopiańczyka jest to drugi w karierze, letni tytuł mistrza kraju. Czy zdaniem triumfatora, jest to potwierdzenie letniej dominacji?

- Nie chciałbym tego tak określać. Sezon letni zacząłem i skończyłem zwycięstwem, więc jestem bardzo zadowolony, ale wciąż jest nad czym pracować. Dzisiejsze skoki nie były dobre, bo jest spora rezerwa. Jest to też pozytywny aspekt tego wszystkiego, bo nadal jest nad czym pracować.

Wszyscy rywale twierdzą, iż Maciej Kot jest aktualnie poza zasięgiem. Jak te opinie skomentuje sam zainteresowany? - Ciężko mi się do tego odnieść, bo zawsze staram się być jak najbardziej skromnym. Takie stwierdzenia troszkę nie pasują do mojej filozofii. Staram się ciężko pracować, a na zawodach dawać z siebie sto procent. Inni nie są jeszcze w optymalnej formie i myślę, że jest to główny powód tej różnicy. Kamil nawiązał dzisiaj walkę i widać, że z dnia na dzień, jest coraz mocniejszy. Mam nadzieję, że moje dobre skakanie podniesie poziom innych i wierzą, że ta zmiana była dobra.

Czy przed rozpoczęciem skoków na igelicie Maciej Kot spodziewał się aż tak dobrych rezultatów? - Raczej nie. Oczekiwania względem zmiany trenera i całego szkolenia były wysokie, ale ciężko było się spodziewać aż takich sukcesów. Nie miałem konkretnych oczekiwań na to lato. Jak powiedział Stefan Horngacher podczas dzisiejszej konferencji, nie ma on konkretnych oczekiwań względem zimy. Chce, żebyśmy skakali jak podczas treningu, na swoim normalnym poziomie. Takie miałem podejście do lata, kiedy robiłem swoje. To dało dobre wyniki.

Zwieńczenie sezonu letniego sukcesem jest ważne dla skoczka? - Mówiłem to po triumfie w marcowych Mistrzostwach Polski i udanej Planicy, że z pewnością pomoże mi to w kolejnym sezonie. Rzeczywiście tak było. Taka przerwa zawsze przebiega lepiej przede wszystkim pod względem psychicznym, bo lepiej się odpoczywa. A po drugiej wchodzi się z inną energią w kolejny etap. Teraz tej przerwy w zasadzie w ogóle nie ma, ale psychicznie człowiek z pewnością czuje się lepiej, kiedy kończy jakiś okres zwycięstwem. Utwierdza się w tym, że droga którą obrał jest dobra. Nabiera pewności siebie i swobody, która jest bardzo ważna. Trzeba dalej robić swoje. Teraz trzeba nie tylko utrzymywać formę, ale pracować nad tym, aby była jeszcze lepsza, bo są rezerwy, co mnie cieszy. Czeka nas najgorętszy okres, bo dużo zależy od warunków i pogody. Nie wszystko jest zależne od nas. Każdy skok trzeba wykorzystywać w stu procentach, bo wiadomo jak w tym okresie jest ze skoczniami. Przed nami dużo testów sprzętu, pracy na siłowni, a także zajęć technicznych na skoczni. Należy dawać z siebie wszystko.

Fizycznie Polacy są przygotowani na jesienny okres przygotowawczy do Pucharu Świata? - Myślę, że tak. Według mnie Stefan zorganizował wszystko tak, że jest czas na regenerację i ciężkie treningi. Na tę chwilę to się sprawdza. Stefan podkreśla też, że podczas czasu na regenerację, musi być tylko regeneracja, aby być gotowym na kolejne treningi w stu procentach. Na to jest kładziony naprawdę duży nacisk. Myślę, że będzie to skutkować. Odpoczynek jest traktowany na równi z treningiem.

Adam Małysz jest odpowiednią osobą na stanowisku dyrektora-koordynatora ds. skoków i kombinacji? - Osobiście bardzo się ucieszyłem, bo Adam po zakończeniu kariery często był obecny na skoczni. Zarówno na zawodach jak i na treningach. Zawsze pomagał, ale bez oficjalnej funkcji nie zawsze chciał się do tego wtrącać. Jeżeli ktoś indywidualnie poprosił go o pomoc, to zawsze tę pomoc uzyskiwał. Adam jest skarbnicą wiedzy i doświadczenia, więc sporo może zaoferować. Teraz zostało to oficjalnie ogłoszone. Będzie miał więcej czasu, przez co bezproblemowo będzie można się z nim skontaktować. Będzie łącznikiem między zawodnikami i trenerami a Polskim Związkiem Narciarskim. Sam był skoczkiem, więc dokładnie zna nasze potrzeby. To może zadziałać tylko na plus.

Niedawne opady śniegu sprawiły, że skoki są już bardziej zimowe? - Aura rzeczywiście jest już dość zimowa. Jest bardzo zimno, a niedaleko na wzgórzach widać śnieg. Czuć tę zimę, ale jak widać, nie spowodowało to spadku formy. Śnieg przestraszył mnie tylko ostatnio, kiedy jechałem samochodem na letnich oponach, ale na skoczni z pewnością nie <śmiech>.

Jakie są najbliższe plany 25-latka? - We wtorek jedziemy na zgrupowanie do włoskiego Predazzo, a w niedzielę czeka nas konkurs drużynowy, więc w zasadzie mamy tylko jeden dzień odpoczynku.

Na skoczni pojawił się dziś humorystyczny transparent z kotem na nartach. Czy został on zauważony przez nowego mistrza kraju na igelicie? - Za tym transparentem stoją moi przyjaciele i dziewczyna. Miałem wsparcie i bardzo fajną niespodziankę, bo nie wiedziałem o tym transparencie. Przyjemnie jest wygrywać przed taką publicznością.

Korespondencja z Wisły, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8980) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • papa_s weteran
    Warto posłuchać mistrza

    Jesteś tylko człowiekiem. Nie da się wszystkich srok za ogon trzymać.

  • neonek18 weteran

    Gratulacje dla Maćka za złoty Medal :)

  • anonim

    Maciek,te skoki były fatalne.Musisz o tym porozmawiać z tatą Rafałem,ekspertem skoków narciarskich.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl