Powrót Schlierenzauera możliwy dopiero w 2017 roku

  • 2016-10-14 15:35

Mimo, że sezon zimowy zbliża się wielkimi krokami, wciąż jeszcze nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle do skakania powróci Gregor Schlierenzauer. Austriaka z pewnością nie zobaczymy na skoczni podczas pierwszych zawodów nadchodzącej edycji Pucharu Świata.

Gregor SchlierenzauerGregor Schlierenzauer
fot. Tadeusz Mieczyński

Przypomnijmy, że Gregor Schlierenzauer w styczniu tego roku, przed Mistrzostwami Świata w lotach narciarskich ogłosił zawieszenie kariery. W marcu, podczas urlopu w Kanadzie doznał poważnej kontuzji więzadła krzyżowego, z której efektami zmaga się do dzisiaj. Uraz jest jednym z głównych powodów, przez który 53-krotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata nie może powrócić do rywalizacji.

W miniony weekend skoczek pojawił się na oficjalnej prezentacji strojów Austriackiej Federacji Narciarskiej na sezon 2016/2017. Było to pierwsze publiczne wystąpienie tego zawodnika od kwietnia. Mimo, że po pokazie odbyła się konferencja prasowa i spotkania z dziennikarzami, Schlierenzauer odmówił wypowiedzi i nie udzielał wywiadów.

Po operacji kolana lekarze zalecili Tyrolczykowi osiem miesięcy rehabilitacji, jednak w ciągu czterech do sześciu tygodni powinien otrzymać zielone światło do powrotu do treningów i oddania pierwszych skoków. Powrót do rywalizacji nie będzie jednak możliwy szybciej niż w styczniu lub lutym 2017 roku.

Mimo niepewnej sytuacji, Austriak wciąż ma otwarte drzwi do powrotu do kardy. - Gregor jest niezdecydowany, ale tej decyzji nie podejmiemy za niego. To wymaga czasu i damy mu go tyle, ile potrzebuje – mówił dyrektor sportowy Austriackiego Związku Narciarskiego, Ernst Vettori.


Aleksandra Gorka, źródło: krone.at + skispringen.com
oglądalność: (14887) komentarze: (55)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    skoki narciarskie

    o czym wygadacie mało istotne jest kto dominował a kto nie lecz kto ile kryształowych kul zdobył to jest prawdziwa dominacja tylko małysz i nykanen potrafili zdobyc 4kule i pewnie minie setki lat i tak nikt do nich sie nie zblizy dlatego najlepszy skoczek wszech czasow to ten ktory jest najbardziej utytułowany a nie ten kto jak dominował i takim jest małysz i nykanen narazie wszystkim daleko by ich dogonic w sukcesach jakie zdobywali

  • Piotr stały bywalec

    Gregor jest wielki. Mial tyle sezonów w czołowej 10 co był Małysz w ciągu 17 letniej kariery. Natomiast Gregor jeszcze wróci do formy chociąz juz nie wygra PŚ,ale jakby wygrał to pokazał,ze potrafi

  • anonim
    Sezon

    sezonowi po prostu nierówny! W jednym mamy dominatora, w innym z kolei wyrównaną stawkę. Można patrzeć na to od dwóch stron - albo ktoś miał wybitną formę, albo też po prostu stawka w danym sezonie była słabsza. W obu może być prawda. Ważne jest, kto na końcu wygra. Jednych zachwyca dominacja, innych zacięta walka. Na końcu i tak wygrywa jeden - i każdy sukces jest równie warty. W statystykach widzimy, kto w jakim stylu coś zdobył. Ale PŚ to PŚ, tak jak MŚ to MŚ - styl jest taki, na jaki pozwalają rywale. Prevc był bezkonkurencyjny w zeszłym roku (i nikt nie był w stanie mu podskoczyć - gadanie o tym, że Freund miał jakieś szanse, to nonsens - jeszcze przed jego kontuzją było widać, że Słoweniec nie da mu szans). Rok wcześniej mieliśmy bardziej wyrównaną walkę. Dopiero po MŚ w Falun sytuacja się klarowała. A przecież można powiedzieć, że Prevcowi np. mogła zaszkodzić podróż do Saporro i stąd był słaby w Falun i nieskuteczny pod koniec. A może to Kraft by wygrał, gdyby nie upadek w Kuopio, gdzie wygrałby w cuglach? Ze trzy zwycięstwa Freundowi się fartnęły - w Vikersund przez pech do warunków Fanemmela i Prevca, w Kuopio po upadku Krafta i w Trondheim przez niesprawiedliwe noty. Tak można dywagować. Ludzie - każdy sezon jest inny i nie ma co porównywać. Sezon sezonowi NIERÓWNY! Pozdro!

  • camdene profesor
    @kasztelan

    No i odpowiadasz,że emocje,walka itd-ja mam emocje jak czekam na ten ostatni turboskok dominatora,gdzie wiem,że na bank mnie nie zawiedzie a komentatorzy będą się zachwycać. Każdy woli co innego-jeden-tak jak ty-ogląda dla wyrównanej walki do samego końca,ja lubię zawodnika który skacze w innej klasie niż reszta,taki Lans włącza tylko na skoki Freunda,żeby miec się kim zachwycać a taki Shi ogląda dla jaj bo to według niego i tak zwykłe chłopaczki skaczące na nartach ;)

  • HKS profesor

    @gość
    Informacja o kontuzji było od razu po upadku, kiedy tutaj robiono z niego gwiazdeczkę jak się wycofywał z treningów czy konkursów. Tutaj niektórzy odbierają to za ściemę. Prevca by na pewno nie ograł ale gdyby nie upadek sezon by miał pewnie dużo lepszy.

  • kasztelan doświadczony
    camdene

    Przepraszam bardzo, ale z Jacobsenem KK w 2007 roku to jak Małysz wygrał? 500 punktów przewagi to to nie było, przed Planicą jeszcze przegrywał. A sezon 2002/2003? Pierwsza wygrana w marcu, łącznie wygrał ledwie 3 razy. I nikt mu nie mówi, że "no masz te cztery kule, a tak naprawdę to tylko dwie ci się na serio należały, bo nie dominowałeś" czy inne bzdety.

    Jak ktoś się mnie pyta dlaczego lubię skoki to mówię - emocje do końca, niespodzianki, wyrównana walka. To co ty piszesz dokładnie temu zaprzecza.

  • camdene profesor
    @kasztelan

    a pomyśl jeszcze: najlepszymi skoczkami w historii są Małysz,Amman,Ahonen,Nykanen,Schlierenzauer,Morgenstern no i można by jeszcze dołożyć kilku z tej najstarszej gwardii i kilku z tej ,,średniej''-mają oni wszyscy cechę wspólną-mianowicie wymiatali totalnie w swoich najlepszych sezonach-byli największymi dominatorami w dziejach i uważam że chyba pokolenia będą bardziej pamiętać i doceniać sezon 8/9 Schlierenzauera i jego ponad 600 pkt przewagi nad 2 zawodnikiem niż KK Andersa Bardala czy 0 pkt przewagi Severina Freunda ale mogę się mylić dlatego uprzedzam,żebyś mnie nie kontratakował :)

  • anonim
    IchBinDa

    Ale i tak dopiero Prevc w kolejnym sezonie pokazał mu co to znaczy prawdziwa dominacja a nie taka na pół gwizdka :) Do dziś pamiętam jak Schuster w środku sezonu wymiękł przed kamerami, mówiąc o wycofaniu się Freunda z PŚ, bo raz że kontuzja a dwa to i tak jego starty nie mają już sensu, bo Preuc ewidentnie pozamiatał :)

  • camdene profesor
    @kasztelan

    też czasem się zastanawiam bo jak widać własne zdanie zawsze znajdzie tutaj krytyka :)
    swoją drogą dobrze że nie było takich forum gdy dominował Małysz-pewnie też znalazłoby się wielu jego krytyków i najlepiej jakby skończył każdy swój puchar świata z 3-4 wygranymi i przewagą 20 pkt nad drugim :) ciekawe czy wtedy ludzie po kilkunastu latach wspominaliby jak Małysz miażdżył swoich rywali :) jeden patrzy na ten sport z jednej strony-inny z drugiej ale z takimi tekstami jak twój to chyba nie powinno się występować tutaj :)

  • kasztelan doświadczony
    @camdene

    "dla mnie jednak bardziej ekscytujące byłoby to jak zawodnik prowadzi od początku do końca i wygrywa w wielkim stylu puchar świata,zgarniając wszystko po drodze i wskakując do historii dyscypliny aniżeli walka do ostatniego konkursu gdzie PŚ wygrałby zawodnik mający 1200 pkt,drugi miałby 1190 i oboje pojedynczo nic wielkiego by nie osiągnęli."

    przykro mi, ale nie mam pojęcia co robisz na portalu o skokach

  • IchBinDa weteran

    @gość
    Wcześniej wygrał dziewięć konkursów i przy okazji wgniótł konkurencję w ziemię na dużej skoczni w Falun. Tyle w temacie.

  • anonim
    Freund

    Nie wymęczył kuli ? Od tamtej pory powinien Tepesowi przed każdym skokiem na kolanach polerować narty za to, że wtedy podniósł Prevcowi poprzeczkę i tyle w temacie...

  • Kolos profesor
    Bogdinho

    Mamy końcówkę 2016 roku a artykuły o Schlierenzauerze nadal piszą głównie kobiety. Ach,pieknie

  • Bogdinho weteran

    Mamy końcówkę 2016 roku a niektórzy nadal węszą teorie spiskowe na linii Hofer - Austriacy. Ach, piękne.

  • Kolos profesor

    No, nikt za nim nie płacze. Chyba ze Walter Hofer. Nie bardzo ma pod kogo ustawiać wyniki konkursów...

  • EmiI profesor
    @bardzostarysceptyk

    Niespodzianki w sporcie są piękne, ale wygrane w wielkim stylu też. To są dwa odmiany piękna. Najpierw mamy dominatora który bijąc wszelkie rekordy zgarnia wszystko po drodze, a następnie mamy kopciuszka co w najmniej oczekiwanym momencie tego dominatora pokonuje. Sport byłby uboższy bez takich postaci jak Bjoerndalen, Phelps czy Woods, ale tak samo bez niespodzianek jak wygrana Grecji na Euro 2004 czy falstart Bolta na MŚ w Deagu.

  • camdene profesor
    @sceptyk

    dla mnie jednak bardziej ekscytujące byłoby to jak zawodnik prowadzi od początku do końca i wygrywa w wielkim stylu puchar świata,zgarniając wszystko po drodze i wskakując do historii dyscypliny aniżeli walka do ostatniego konkursu gdzie PŚ wygrałby zawodnik mający 1200 pkt,drugi miałby 1190 i oboje pojedynczo nic wielkiego by nie osiągnęli. Ja taki właśnie sezon uważam za nudny. a co? nie zachwycałeś się jak Phelps zdobywał w tym roku worek złotych medali na IO gdzie przed każdym wyścigiem wszyscy wiedzieli że on wygra i czekali jak bardzo zdystansuje resztę..albo kiedy na meczach w piłce nożnej gra świetny zespół i bardzo słaby i ten świetny strzela takiemu gibraltarowi 5 goli-wtedy czekasz na kolejne żeby zobaczyć festiwal strzelania-czyż nie tak jest?

    Różne są sporty i każdy co innego woli-ja wolę sezon dominacji bardziej niż sezon bezkrólewia .

  • bardzostarysceptyk profesor
    Już po raz któryś z rzędu ...

    stwierdzam, że duża część młodzieży, bo w większości ludzie młodzi i bardzo młodzi tu piszą, ma poglądy skrajnie konserwatywne i zachowawcze.
    Bo jakże inaczej nazwać zachwyty nad tzw "pewnymi" wygranymi w PŚ, czyli prowadzeniem od początku do końca i zwycięstwem z dużą przewagą.
    Naprawdę takie to fajne ? Dla mnie to przede wszystkim jest nudne, no chyba że tym prowadzącym i wygrywającym jest Polak.

    Przecież sensem sportu jest nieznajomość wyniku do ostatniej chwili, jego zmiana w ostatniej minucie czy konkursie, walka w łeb w łeb, niespodzianka na mecie.

    Tego konserwatyzmu, niechęci do niespodzianki, walki do ostatniej chwili, niespodziewanego rozstrzygnięcia, ja zupełnie nie rozumiem.

  • FunFact weteran

    Jak ktoś wymęczył KK, to Bardal w 11/12.

  • shi_ początkujący
    @Harri Olli

    Co to jest "znactwo"?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl