Maciej Kot: "Lepiej wygrać ważniejsze zawody"

  • 2016-12-04 22:36

Maciej Kot po raz drugi w tym sezonie, a piąty w karierze zajął 5. miejsce w zawodach z cyklu Pucharu Świata, co jest jego najlepszym rezultatem w dotychczasowej historii startów. Szósty zawodnik klasyfikacji generalnej przyznaje, iż spadek z pozycji lidera jest rozczarowujący, ale powodem takiej sytuacji były drobne błędy podczas finałowej rundy zmagań w niemieckim Klingenthal.

- Druga seria nie poszła po naszej myśli. I mojej i Kamila. Była szansa na to, abyśmy obaj stanęli podium. Nawet jakby jednemu nie wyszło, to w odwodzie był drugi. Sport jest nieprzewidywalny, szczególnie skoki narciarskie. Tutaj czasami minimalne błędy ważą na tym, że ktoś z tego podium spada. Na takim poziomie, jaki był dzisiaj, gdzie każdy metr i punkt były na wagę złota, nie można pozwolić sobie na chociażby minimalnie gorszy skok.

W drugiej serii pojawiły się błędy? - Nie chcę mówić o skoku Kamila, bo nie wiem. Według mnie, Kamil skoczył naprawdę dobrze. Z naszej rozmowy wynika, że warunki były troszkę gorsze. Jeżeli chodzi o mój skok, czułem w pozycji dojazdowej, że delikatnie straciłem równowagę. Ta pozycja nie była optymalna. Zrobiłem później, co mogłem, ale zabrakło tych paru procent, żeby to odbicie było lepsze, co pozwoliłoby wyżej dostać się nad narty. Myślę, że jeżeli skok byłby podobny do tego z pierwszej serii, to nawet mimo gorszych warunków wygrałbym. Biorę to na swoje barki.

Czy zdaniem Macieja Kota styl Domena Prevca nie jest zbyt ryzykowny? - To jest technika braci Prevców. Mają bardzo aktywny dojazd i sposób odbicia. Nie ma szans podrobienia tego. Oni jakoś fizjologicznie są tak gibcy, że nikt nie jest w stanie zrobić takiego dojazdu, jak oni. Jeżeli chodzi o lot Domena, dużą rolę odgrywa jego niewielka waga. Można by to porównać do Klimka Murańki, kiedy ten miał 13 lat. On skakał w bardzo podobny sposób. Kiedy się urośnie i nabierze wagi, to taki styl skakania nie działa. Duża w tym rola trener słoweńskich, aby tego zawodnika już za młodu ustawić.

Na pierwsze indywidualne polskie podium od sezonu 2014/2015 będzie trzeba poczekać jeszcze tydzień? - Minimum tydzień. Stefan Horngacher dobrze powiedział. Ważne jest to, że skoki są na dobrym poziomie. Lepiej wygrać jakieś ważniejsze zawody niż te tutaj <śmiech>. Trzeba myśleć pozytywnie. To dopiero drugi weekend Pucharu Świata, więc nie ma nad czym płakać. Należy wyciągać wnioski i dalej walczyć.

Jak można podsumować cały weekend w Saksonii? - Przede wszystkim sobota była dla nas bardzo udana. Dzisiaj nie można powiedzieć, że zawody były nieudane, bo były lepsze niż w Ruce. Dwóch Polaków w "10" i to naprawdę jest dobry wynik. Jesteśmy blisko czołówki. Cały czas w konkursach indywidualnych czegoś brakuje, ale mamy potencjał i sporo rezerwy, nad którą chcemy popracować. Mamy na to czas.

Jest rozczarowanie zaistniałą sytuacją? - Jestem, bo wiadomo, że kiedy się prowadzi, to chciałoby się to utrzymać i wygrać. Myślę, że nawet przy trzecim czy drugim miejscu byłbym nieco rozczarowany. Jest to początek sezonu i trzeba ćwiczyć tę cierpliwość. Gorzej, gdyby była to już Planica. Wówczas można by się martwić. Jak trener powiedział, najważniejsze, że te skoki są dobrym poziomie. Są gorsze, są lepsze, ale poziom jest trzymany. Mimo gorszego skoku zająłem piąte miejsce, a kiedyś musiałem oddawać dwie super próby, aby tak było. To pokazuje nasz potencjał i rezerwę, nad którą trzeba cały czas pracować.

Pojawił się stres przed ostatnim skokiem? - Psychicznie było wszystko okej. Naprawdę dobrze się czułem. Popełniony błąd pojawił się już dzisiaj w serii próbnej i właściwie w dwóch pierwszych piątkowych skokach treningowych. Zależnie od skoczni czy dnia mam problemy z dojazdem. To są naprawdę niuanse. Ten detal spowodował, że nie udało się wygrać. Latem też pojawiały się te problemy. Może nie tak często, ale wiadomo, specyfika torów lodowych jest nieco inna. Jest lepiej niż w poprzednich latach, więc to nie jest coś, czym można by się martwić. Minimalnie gorszy dzień i drobny błąd na najwyższym poziomie powoduje kilka punktów straty, które mogą poskutkować utratą zwycięstwa.

Czy po I serii Maciej Kot rozmawiał z klasyfikowanym tuż za nim Kamilem Stochem? - Nieco pożartowaliśmy, bo wiadomo, że na dłuższe rozmowy nie było czasu. Każdy musi się na swój sposób skoncetrować. Milej jest siedzieć w towarzystwie kolegi z kadry niż z reprezentantami innych ekip.

Jakie są plany treningowe polskiego zespołu? - Chyba przed Engelbergiem uda się potrenować na skoczni, bo polskie obiekty nie są jeszcze gotowe.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (15913) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • rafaello99 początkujący
    -

    Co jak co ale cwaniakiem to Kota nazwać nie można.

  • anonim
    Maciej Kot

    Myślę że Maciej Kot w tym sezonie stanie na podium

  • anonim
    Radwańska

    Mówiła podobnie, że lepiej wygrać turniej wielkoszlemowy,niż igrzyska. Dotąd żadnego wielkoszlemowego mnie wygrała i być może nie wygra. Dobrze jest wygrywać każde zawody,a gdy ma się już tyle lat by kończyć karierę, to nie przejmować się tym co się nie wygrało. Potencjał nie zawsze przekłada się na wyniki. W skokach Kota jest wysoka jakość, bedzie dobrze.

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Maciej Kot nie jest żadnym cwaniakiem tylko dobrze ułożonym skoczkiem narciarskim dodatkowo wypowiadającym się niezwykle trafnie i szczerze. Sądzę że kwestią czasu jest to kiedy Maciej Kot stanie na podium. W tym sezonie oczywiście to nastąpi. Nie ma bata. Na razie brakuje nie wiele ale sezon przed nami długi i sądzę że zobaczymy w nim Macieja Kota zwycięzcę i zawodnika który w końcu pokaże swój prawdziwy potencjał. Zalążek potencjału widzieliśmy w weekend. I sądzę że stać go na zdecydowanie więcej. w Norwegii Panie Macieju atakujemy i walczymy o pierwsze Pana podium w karierze. Powodzenia Panie Macieju i bomby w Lillehammer życzę.

  • anonim
    Kot

    W zasadzie ma rację Kot bo nawet ta drużynówka nie jest ważna.

  • anonim
    Lol

    Pieprzenie wasze i tyle

  • anonim
    Kot

    Ten Kot to jednak już wyrachowany cwaniak.

  • anonim
    Kot

    Cały Kot jak to się mówi wykręcać Kota do góry nogami. Słuchaj Kocie każde zawody pucharu Świata są ważne w ten sposób dajesz do zrozumienia że jesteś mocno rozczarowany i próbujesz się wykręcać.

  • patrycja666 początkujący

    Tak sobie porównuje Macieja z poprzedniego sezonu i aktualnego, i szczerze mówiąc aż się moje serduszko raduje kiedy patrzę na |Macieja, który mimo porażki jest uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do następnego konkursu. A wygrana? cierpliwości to dopiero 3 konkurs ;) jestem pewna, że w tym sezonie Maciek z dumą zaśpiewa "Mazurka Dąbrowskiego" na podium.

  • anonim

    Ten Murańka jest fatalny

  • anonim
    Ernest Prislic

    Sorry, że nie na temat, ale czy ktoś słyszał o rzekomym wypadku Ernesta Prislica koło Planicy, w którym to samochód go potrącił i został przetransportowany helikopterem do szpitala? Podobno jest w śpiączce. Ktoś coś wie?

  • Labrador_Retriever weteran
    @MGR

    Ale komu? Bo chyba nie masz na myśli Polaków? Oni akurat wcale nie skaczą jakoś fantastycznie, skaczą bardzo dobrze, ale można mieć nadzieję, że wszyscy mają jeszcze jakieś rezerwy. Przynajmniej powinni mieć i należy trzymać się tego, że w trakcie sezonu, zwłaszcza na jego najważniejsze momenty, Horngacher powinien ich do tego wyższego pułapu doprowadzić.

  • MGR stały bywalec
    ale przynajmniej przyszła

    wcześniej nawet tego nie było

  • MGR stały bywalec
    Forma przyszła zbyt szybko

    niestety

  • Stinger profesor
    @wikidajlo

    No właśnie to zróbmy tak:

    * Ruka 2 konkurs: 8 miejsce, a więc 32 punkty, a gdyby Maciek utrzymał 3 miejsce, które miał po 1 serii to miałby 28 pkt więcej.
    * Klingenthal: 5 miejsce, a więc 45 punktów, a gdyby Maciek utrzymał 1 miejsce, które miał po 1 serii to miałby o 55 pkt więcej.

    28 + 55 = 83 punkty
    83 + 122 = 205 pkt

    Domen Prevc w takiej sytuacji musiałby mieć 20 pkt mniej (dzisiaj byłby drugi), a konto Freunda nie uległoby zmianie, a więc gdyby było tak jak pisałem w komentarzu niżej to klasyfikacja PŚ mogłaby wyglądać tak:

    1. Maciej Kot - 205 pkt
    2. Severin Freund - 204
    3. Domen Prevc - 200

    Czyli jak widać teoretycznie gdyby Maciej potrafił utrzymać miejsce z 1 serii (dzisiaj fakt było trudniej ale w Finlandii powinien to zrobić) byłby liderem PŚ o 1 punkt.

    Jeszcze raz powtórzę, wiem że nie ma sensu teraz gdybanie ale to pokazuje że Kot ma możliwości, pytanie tylko co go "powstrzymuje" żeby wreszcie przełamać to 5 miejsce?

    Prawdę mówiąc poziom poziomem ale ani warunki nie były złe ani Kot nie skacze gorzej od Prevca, Tande czy Krafta bo każdy poprzedni skok też był na wysokim poziomie.

  • anonim

    Kot niby zepsuty drugi skok, ale to i tak 6. nota serii! Stoch 5. Po prostu poziom był dziś wysoki w czołówce, zwłaszcza w drugiej serii

  • Xellos profesor
    Dobrze jest

    Cieszy mnie, że Kot nie czuje presji. A co do błędu w dojeździe...trzeba trenować i próbować go wyeliminować i tyle.

    Swoją drogą ludzie przesadzają z tą presją, Freund i Prevc skakali dziś słabo, i co ? Presja ? Można popełniać błędy bez żadnej presji. Co pokazuje też Domen jak przedobrzy ze swoją agresją w locie.

  • wikidajlo doświadczony
    @Stinger

    generalnie sie zgadzam, ale z tym liderowaniem Kota to bzdura. Latwo policzyc co by sie stalo gdyby Kot 1, a D. Prevc 2. Tylko tyle (i az tyle) mogl Kot uzyskac skaczac. Pojawia sie jakas bariera psychologiczna i z calego serca zycze Kotowi podium w Lillehamer.

  • Stinger profesor

    Maciej Kot znowu na 5 miejscu i tak sobie myślę kiedy on wreszcie przełamie tą "klątwę" 5 miejsca?
    Oczywiście to miejsce nie jest złe jednak będąc w takiej formie trzeba wreszcie wskoczyć na podium, a tymczasem Maciek po raz drugi będąc na nim po pierwszej serii w drugiej wszystko "psuje".
    Liczę, że to tylko chwilowe i już w następnym starcie Polska będzie mieć swojego skoczka na podium.

    Swoją drogą niewykluczone było nawet liderowanie w PŚ Kota po Klingenthal. Może brzmi to trochę dziwnie mając prawie 100 punktów straty do Domena Prevca ale sam Maciej przecież gdyby "tylko" utrzymał pozycję po 1 serii z dwóch ostatnich konkursów miałby 83 punkty do PŚ więcej, a tym samym rywale (w tym Prevc) zdobyliby tych punktów mniej... Tak wiem, że gdybanie nie ma sensu bo to się już nie odstanie ale to taka ciekawostka, która pokazuje że i Kot i Stoch przynajmniej na ten moment są w stanie gromadzić taką ilość punktów, która pozwoli im trzymać kontakt z liderem PŚ.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl